A więc jest taka dziewczyna

trawka13

Bywalec
Dołączył
10 Luty 2009
Posty
1 319
Punkty reakcji
41
Pewnie się jej mokro w galotach zrobiło, chce go upić i wykorzystać :D
no tak to mniej więcej wygląda w oczach autora :D

ja raczej ujął bym to jako połączenie pożytecznego z przyjemnym, czyli z jednej strony świętowanie zakończenia semestru, z drugiej alkohol pozwoli przełamać wewnętrzne opory, jak nieśmiałość, brak odwagi itp.
Sugestia świętowania sam na sam jest dość jednoznaczna, a że ludzie lubią sobie komplikować życie, cóż ich wybór :D
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
mnie porządnego faceta chcesz zasad uczyć? :D

Tu bym polemizowała, ktoś kto namawia do odbicia dziewczyny ma chyba lekko zakrzywiona moralnośc, tak mówi moje krzywe zwierciadło. :p

a co jeśli ona jadąc do tego chłopaka zamierzała mu powiedzieć, że to koniec?
- a co jeśli ona się w autorze zakochała, bo przebywali z sobą dużo czasu, wspólne pasje, zainteresowania, szkoła itd.?

Chce zerwać z chłopakiem bo kocha korepetytora i nagle informuje go ze ma chłopaka, przeciez tu logiki brakuje. Może Twoja męska coś mi podpowie?

nie zauważyłaś, że ten chłopak jest już skreślony? (o ile w ogóle istnieje, bo mam wątpliwości) Czy to zrobi z autorem czy kolejnym, jakie to ma znaczenie dla tego chłopaka? w mojej opinii im szybciej się dowie, tym lepiej dla niego, może wówczas szybciej się otrząśnie i znajdzie pannę która będzie mu oddana?
Zeby sie dowiedzieć kim ona jest wcale nie musi jej zaliczać, bo tym samym zejdzie do jej poziomu.

że autor woli uprawiać wolne rozważania nad sensem istnienia pomiotu ludzkiego, zamiast sobie odpowiedzieć na pytanie czy chce z nią być - cóż, nie mniej pretensji do mnie, bo to nie mój cyrk, nie moje małpy
To równiez nie mój cyrk, ale skoro autor prosi o radę to mu ja daje i to taką z mojego punktu widzenia. Co warta jest taka dziewczyna jesli bedzie sie chciała puszczac po alkoholu w tajemnicy przed własnym chłopakiem.
JA bym w takiej sytuacji zapytała co powie swojemu chłopakowi, odpowiedz bedzie odzwierciedleniem jej charakteru.
 

trawka13

Bywalec
Dołączył
10 Luty 2009
Posty
1 319
Punkty reakcji
41
Tu bym polemizowała, ktoś kto namawia do odbicia dziewczyny ma chyba lekko zakrzywiona moralnośc, tak mówi moje krzywe zwierciadło. :p
do niczego nie namawiam, a jedynie bazuję na tym co napisał autor i jak ja to odebrałem
a mianowicie, w mojej ocenie, tamtego związku już nie ma albo w ogóle nie było, tyle


Chce zerwać z chłopakiem bo kocha korepetytora i nagle informuje go ze ma chłopaka, przeciez tu logiki brakuje. Może Twoja męska coś mi podpowie?
jesteś pewna, że chcesz bym się wypowiadał na temat kobiecej logiki?
bo wiesz dla mnie logika i kobieta to dwa wykluczające się wyrazy :D

A ten przykład jest tego dowodem:
- znają się nie od dziś
- oświadcza o chłopaku na dzień przed imprezą
- imprezą którą sama aranżuje
- jasno daje do zrozumienia, że mają być sam na sam i ma być alkohol

dla mnie logiczne może być tylko jedno: zobaczyć jak zareaguje. Jak się wku.. to jasne, że mu zależy - zwróć uwagę jak szybko mu wybaczyła, spotkania nie odwołała, nadal chce.
A alkohol pisałem wyżej, boi się, jest nieśmiała, będzie łatwiej jemu i jej "przebrnąć i przełamać się" do dalszej części :D
zwróć uwagę, że autor zamierzał wyznacz jej uczucia, więc nic w tym zakresie do tej pory nie było i ona zapewne nie do końca wie na czym stoi, więc ukartowała taką intrygę :D
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
jesteś pewna, że chcesz bym się wypowiadał na temat kobiecej logiki?
bo wiesz dla mnie logika i kobieta to dwa wykluczające się wyrazy :D

No wiesz, może być ciekawie, bo z męską logiką też bywa różnie, a najczęściej tak...



dla mnie logiczne może być tylko jedno: zobaczyć jak zareaguje. Jak się wku.. to jasne, że mu zależy - zwróć uwagę jak szybko mu wybaczyła, spotkania nie odwołała, nadal chce.
A alkohol pisałem wyżej, boi się, jest nieśmiała, będzie łatwiej jemu i jej "przebrnąć i przełamać się" do dalszej części :D
zwróć uwagę, że autor zamierzał wyznacz jej uczucia, więc nic w tym zakresie do tej pory nie było i ona zapewne nie do końca wie na czym stoi, więc ukartowała taką intrygę :D
Niby logicznie, ale jakos motyw chłopaka mnie nie przekonuje, jak widać autor tez nie z tych którzy po takiej informacji zaczynaja zdobywac króliczka. Sa ludzie których informacja o cudzym zwiazku zniechęca.
 

trawka13

Bywalec
Dołączył
10 Luty 2009
Posty
1 319
Punkty reakcji
41
a co Wy dziwicie babskiej logice w tym przypadku, jak to nasz Meastro jest wszystkiemu winien:

... Nie wiem czy będę w stanie spokojnie z nią rozmawiać i czy pod wpływem alkoholu się nie rozpłaczę
... Niby niechcący cały czas nawiązywaliśmy kontakt fizyczny (nie nie sex, niby przypadkowe złapanie za rękę itp)
zamiast być facetem, dawno temu ją złapać i pocałować przynajmniej, woli kombinować przez rok, jak powiedzieć "kocham Cię"
które z założenia powinno się wypowiadać po jakimś czasie trwania związku, a nie przed jego zaczęciem
To i nieszczęsna kobita musiała wziąć robotę w swoje babskie rączki i macie efekty logiki w damskim wykonaniu :D

a teraz Maestro jeszcze wszystko spitoli swoimi fochami i moralnymi uniesieniami i było sobie życie :D




PS. zastrzegam sobie prawo, że nie muszę mieć racji, gdyż albowiem bazuję tylko i wyłącznie na strzępkach informacji dostarczonych przez autora :D
 

trawka13

Bywalec
Dołączył
10 Luty 2009
Posty
1 319
Punkty reakcji
41
Jesteś niekonsekwentny, w innym temacie zalecasz facetom bierność, a tu pchasz Maestro w nieznane.
przecież każdy temat jest inny i każda sytuacja jest inna, więc o jakiej konsekwencji mówisz?
czy niezależnie od tematu mam podchodzić tak jak Wy i pisać "facet to świnia", choć w danej sytuacji będzie np. bogu ducha winien?
no proszę Cię - moje zdanie i ocena jest zależna od tego co wyczytam, a nie na zasadzie klepania formułki dla wszystkich takiej samej :D


A Maestra nie pcham w nieznane, wystarczy by jej nie przeszkadzał swoimi wynurzeniami a pro po moralności
bo jeśli mam rację, to ona resztą się zajmie i zrobi za niego :D
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
przecież każdy temat jest inny i każda sytuacja jest inna, więc o jakiej konsekwencji mówisz?
A mnie sie zdawało, że wartości moralnych powinno się przestrzegać w każdym przypadku, a nie tylko wtedy kiedy nam pasuje. Zeby było jasne nadal pisze o odbijaniu cudzych partnerów, sam tego nie robisz( jak twierdzisz) a innym zalecasz. Tylko to jakos mi nie współgra.

czy niezależnie od tematu mam podchodzić tak jak Wy i pisać "facet to świnia", choć w danej sytuacji będzie np. bogu ducha winien?

A gdzie ja tak napisałam o niewinnym facecie?
 

yesmer

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
350
Punkty reakcji
17
Zasada jest prosta. Nie rusza się zajętych. Jeśli laska raz zostawi swojego faceta dla Ciebie, to zostawi Ciebie dla innego faceta. Bo nie ma zasad. Proste?
J
 

trawka13

Bywalec
Dołączył
10 Luty 2009
Posty
1 319
Punkty reakcji
41
A gdzie ja tak napisałam o niewinnym facecie?
no właśnie, dla Was nie ma niewinnych facetów :D


A mnie sie zdawało, że wartości moralnych powinno się przestrzegać w każdym przypadku, a nie tylko wtedy kiedy nam pasuje. Zeby było jasne nadal pisze o odbijaniu cudzych partnerów, sam tego nie robisz( jak twierdzisz) a innym zalecasz. Tylko to jakos mi nie współgra.
przecież już pisałem wcześniej jak ja to widzę, że tego związku już dawno nie ma lub w ogóle nie było
o proszę:
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie było żadnych znaków coby się z kimś spotykała
w tekście jest również, że ona przyjeżdżała do Niego, On do niej, czyli spędzają ze sobą dużo czasu bla bla bla
może i tam jakiś gościu istnieje, sprzed studiów, nie wiem, po prostu odczytuje to tak, a nie inaczej


Zasada jest prosta. Nie rusza się zajętych. Jeśli laska raz zostawi swojego faceta dla Ciebie, to zostawi Ciebie dla innego faceta. Bo nie ma zasad. Proste?
J
i tak i nie, w życiu nie wszystko da się zaszufladkować. Oprócz czerni i bieli, są jeszcze różne odcienie szarości
Ile jest związków na zasadzie: "są, bo są i nic z tym nie robią? i mają tak tkwić, bo?
często rozpada się to dopiero, gdy trafia się inna okazja, ponieważ wcześniej brakuje jajec, by zakończyć i zostać samemu - zgrozo dzisiejszych kobit
dla jasności ja nie bawię się w rozbijanie związków

W temacie uważam, że ten chłopak to ściema i wszystko wyżej jest napisane.
Jakby Autor zamiast rozpaczać, porozmawiał z nią jak dorośli ludzie, może wówczas byśmy mieli więcej detali
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
no właśnie, dla Was nie ma niewinnych facetów :D

Dlaczego zwracasz sie do mnie w liczbie mnogiej? Sama pisze swoje posty i sama odpowiadam za ich treść i w tym momencie jest mi obojętna opinia innych kobiet.
Z mojej wypowiedzi wynika, ze nigdy nie nazwałam niewinnego faceta świnią, Ty natomiast chciałes odczytać ze wszyscy faceci sa winni. Kazdy wyciąga wnioski adekwatne do zyciowych doświadczen.

przecież już pisałem wcześniej jak ja to widzę, że tego związku już dawno nie ma lub w ogóle nie było
Duzo się ryzykuje takimi manipulacjami, czasami mozna wiecej stracić niz zyskać, nawet jak mu teraz wyjaśni, że woli jego to i tak pozostanie tą od podłogi.
Psuć sobie opinię dla sprawdzenia stanu emocjonalnego faceta to jakies nieporozumienie.

Jakby Autor zamiast rozpaczać, porozmawiał z nią jak dorośli ludzie, może wówczas byśmy mieli więcej detali
I tu sie z Toba zgadzam, po co manipulować jak mozna normalnie porozmawiać, ale jak widać są ludzie ktorzy lubią tego typu atrakcje.
 

trawka13

Bywalec
Dołączył
10 Luty 2009
Posty
1 319
Punkty reakcji
41
dobra, o tej porze już nie ma co się tu produkować
o tym, że nic z tego nie wyszło, pewnie i tak się nie dowiemy
więc oszczędzajmy klawiatury, na inne potyczki :D
 

Promyk Słońca

Bywalec
Dołączył
25 Czerwiec 2010
Posty
1 062
Punkty reakcji
59
Miasto
przestrzeń
Witam! Nie mam komu opowiedzieć mojej historii, ani nikogo zapytać o rade więc piszę do was Forumowicze!

Może najpierw coś o sobie. Jestem 22 letnim studentem jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w Polsce. Ha pewnie wielu z was myśli że po prostu się chwalę? Niby tak, jestem dumny z uczelni, ale nie w tym rzecz. Studia są ciężkie. Jestem po IV semestrze i to była na prawdę ciężka przeprawa. Uczyłem się, dużo, nie było czasu na spotkania z kolegami w klubach, na imprezach itp, a co dopiero szukanie miłości. Klasyczna wymówka, ale wg jest w tym trochę prawdy. Tak więc wracając do sedna jakiś czas temu spotkałem dziewczynę. Nie zamieniłem z nią nawet dwóch zdań i szybko o Niej zapomniałem ale okrutny los sprawił że zaczęliśmy na siebie bardzo często wpadać. Okazało się też że mieszka całkiem niedaleko i od tamtej pory zawsze wracaliśmy razem z uczelni. Zaczęliśmy ze sobą sporo rozmawiać. Ma takie same jak ja zainteresowania co do sztuki, muzyki itp. Poczułem że zaczyna mi na niej zależeć i mimo iż rozum podpowiadał "wycofaj się" ja dalej brnąłem w ten "związek" i budowałem nasze wspólne relacje. Zdawało mi się, że mnie lubi więc poddałem się całkowicie i zakochałem się. Ha! Miłość i ja? Ci co mnie znają powiedzieli by że to stek bzdur!

Teraz sedno sprawy

Jak już wspominałem, wg mnie układało się nam bardzo dobrze. Przyjeżdżała do mnie, ja do niej. Jak to na studiach uczyliśmy się razem. Było fajnie. Teraz po skończonej sesji, którą De Facto zdała JEDYNIE dzięki mojej pomocy napisała, że chce uczcić przejście na kolejny sem. Nie zapraszała żadnych znajomych i mi sugerowała żebym tego nie robił. Miałem na prawdę duże nadzieje co do tego spotkania. Gdyby nie to co stało się dziś, zapewne wyznał bym jej co czuję i w tej chwili śpiewał bym z radości jak przez ostatnie kilka dni. Ale, oczywiście życie znów splunęło mi w twarz. Mieliśmy spotkać się jutro. Napisałem czemu nie dziś? I wiecie co mi odpisała? Idę na spotkanie z chłopakiem!!! Szok. Ona ma chłopaka? Nie mogłem w to uwierzyć. Okazałem się całkowitym ignorantem, że nie zapytałem nikogo czy też jej samej czy jest wolna. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie było żadnych znaków coby się z kimś spotykała. W jednej chwili moje życie runęło. Nie cieszą mnie dobrze zdane egzaminy, czy to że mam już wakacje. Na moje nieszczęście to nie koniec historii. Po tym jak napisała, że ma chłopaka strasznie się przygnębiłem. Myślałem że to dla niej oczywiste i napisałem parę sms ow o tym że skoro ma chłopaka to moje zasady nie pozwalają się z nią spotkać na picie (mieliśmy się ostro zchlać, proszę mnie nie oceniać) Wg mnie to jest trochę niemoralne? spotkać się na chlanie z kolegą dzień po tym jak się było u chłopaka. Tu moje pierwsze pytanie: czy nie jest tak? Czy to normalne żeby zakochana dziewczyna tak sobie po prostu chodziła na picie do dobrego kolegi, sam na sam, dzień po imprezie u chłopaka???.
Mam talent do robienia ludziom przykrości, i w pełni go wykorzystałem. Odpisała coś w stylu, że jeszcze nigdy nikt jej tak nie wkur*** i że jak nie chcę to nie będzie jutrzejszego spotkania. I to by mnie ustawiało. Odegrałem się i to powinno mi wystarczyć... A co ja zrobiłem? ZADZWONIŁEM Z PRZEPROSINAMI!!! czemu ja to zrobiłem. Cały czas czułem do niej żal a nawet dużą niechęć. Wybaczyła mi moje ostre słowa i umówiliśmy się tylko we dwoje na jutro na picie (wiem jak to mało romantycznie brzmi). Co mnie podkusiło żeby to ciągnąć? Nie mam pojęcia.
Później dzisiejszego dnia zadzwoniłem do niej z głupią wymówka że musi mi oddać jakąś książkę, bo to nie moja i spotkaliśmy się. Tuż przed jej pojechaniem do chłopaka na imprezę. O dziwo nie nawypominałem jej (może dla tego że tak na prawdę nie miałem do tego żadnych podstaw). Przez całą rozmowę uśmiechała się i rozmawialiśmy jak gdyby nigdy nic. Ale tak na prawdę w środku czułem się jak na jakiejś torturze. Uzgodniliśmy detale jutrzejszego spotkania i pojechała na tą imprezę. A ja? Ja poszedłem do sklepu i kupiłem alkohol na jutrzejsze spotkanko.
I teraz czekam. Czekam na jutrzejszy dzień jak na egzekucję. Nie wiem czy będę w stanie spokojnie z nią rozmawiać i czy pod wpływem alkoholu się nie rozpłaczę.(tak bardzo czuję się przybity). Zdawało się bardzo oczywiste, że jestem w niej zakochany i zdawało się że ona czuje to samo. Niby niechcący cały czas nawiązywaliśmy kontakt fizyczny (nie nie sex, niby przypadkowe złapanie za rękę itp). Siedzieliśmy na gadu całymi godzinami rozmawiając o wszystkim i o niczym. Myślałem że idzie nam tak dobrze a ona znokautowała mnie jednym smsem. Znam takie dziewczyny które grają na dwa fronty, ale ona raczej do takich nie należy. Pojechała do chłopaka na tą ich bezalkoholową imprezę a jutro spotka się ze mną na picie? Czy może być taka okrutna i tak mnie wykorzystać do zaspokojenia prymitywnej żądzy upicia się i dobrej zabawy (nie chwalę się ale jestem zabawny i rozmawiając z nią doprowadzałem ją wręcz do płaczu ze śmiechu). Czuję się zdruzgotany. Nie ma mowy o odwołaniu spotkania, nadal mi trochę na niej zależy. I moje pytanie do was: Co mam jutro zrobić? Jak już pisałem nie ma mowy o odwołaniu spotkania. Muszę tam być ale wątpię czy będę w stanie utrzymać maskę spokoju i obojętności.
Mam nadzieję, że mimo iż tekst jest długi, ktoś go przeczyta i może nawet coś mi poradzi. Byłbym bardzo wdzięczny.

Facet, a marudzi jak baba :p

skoro ona uważa, że wszystko jest ok, to Ty idziesz i pijesz tak by nie stracić rozumu... do niczego między wami nie dochodzi. Następnie szukasz sobie innej koleżanki... ona zaczyna być zazdrosna... i wasza lov rozpada się :]
 

misiektygrysek

Nowicjusz
Dołączył
19 Marzec 2008
Posty
236
Punkty reakcji
8
Wiek
41
Na moje oko to ona widzi w Tobie przyjaciela...hmm a raczej dobrego kumpla,na którego może liczyć i ,z którym ma wspólny język(podobne zainteresowania muzą,sztuką jak pisałeś).I raczej tak pozostanie i nie licz na nic więcej :)
 
Do góry