Idzie sobie chłopak przez las, idzie, idzie, idzie, idzie, idzie (nie wiem, jak daleko ma jeszcze...) No dobra... W końcu słyszy jakiś głos sobiegający z ziemi:
- Hej! Człwoieku!
Schylił się, myśląc że to jakiś krasnoludek, tudzież inny elf, szuka, szuka, a tu ŻABA. Pyta się jej:
- A coś Ty...