Widać że słabo znasz historie i mało wiesz o Polskiej szlachcie. W odróżnieniu od szlachty zachodniej nasza była bardzo liczna, okolo 8-10% mieszkańców Królestwa Polskiego to była szlachta. I większość tej szlachty to nie byli bogacze ale drobna zasciankowa szlachta.
Hmmm. Nie mam pojęcia o historii? Niech tak będzie...
Co prawda bardziej interesuje mnie historia od II WS ale czasów szlachty "liznąłem" tu czy tam.
Co do szlachty Polskiej to masz rację - było jej ok 8% w porównaniu do zachodu gdzie mowa jest o 2%.
Co do "zaściankowej" szlachty... W Polsce przeciwnie jak u w innych państwach szlachty nie rozróżniano na wyższa czy niższa ani formalnie ani prawnie. W Polsce szlachta różniła się jedynie zamożnością.
Gdy do Polski napływało coraz to więcej szlachty zagranicznej zaczęły pojawiać sie zróżnicowania ekonomiczne, rody arystokratyczne, szlachta średnia (o której piszesz) czy szlachta szaraczkowa posiadająca różny status społeczny - często od chłopstwa różniła się jedynie kultywowaniem tradycji rodu ktory był objęty prawnym statusem.
Masz rację pisząc o szlachcie "zaściankowej" jednak jak wspomniałem ta pojawiła się dopiero z napływem szlachty Zachodniej do Polski a wiec szlachty która Polska nie była... Następstwem tego mieszania sie szlacht było wprowadzenie wśród szlachty Polskiej dodatku do nazwisk odmiejscowego morfemu - ski, - cki i - dzki. Wyróżniać to miało szlacheckie nazwiska szlachty polskiego pochodzenia. Nazwiska kończące sie ski cki dzki były odpowiednikami Niemieckich von czy Francuskich De...
Polska szlachta inaczej jak szlachta zachodnia nie miała struktury feudalnej a gentes. Oznacza to nic innego jak to co już wcześniej wspomniałem... Pomiędzy szlachta rodziny możnowładców a jak twierdzisz szlachta drobną nie było różnicy nawet pod względem prawnym. Więc sory ale musisz uzupełnić wiedzę pod tym względem ponieważ Twoja teoria o szlachcie Polskiej upadła.
W Polsce nie było możliwości wstąpienie do rodziny szlacheckiej bez posiadania dokumentów rodowych świadczących o szlacheckich korzeniach. Nie mieli tez takiej możliwości ci którzy legitymowali sie świeżym szlachectwem. Polska szlachta była hermetycznie zamknięta. Ta prawdziwa szlachta rzecz jasna. Po tych wszystkich późniejszych tasowaniach o których poniekąd wspomniałeś przyszedł taki czas w którym nobilitacje szlacheckie leżały w gestii władz państwowych i były nadawane za zasługi wojskowe lub cywilne. Często można bylo sobie taki tytuł załatwić (oczywiście za drobną opłatą). Następnie szlachta była juz tak pospolita ze straciła znaczenie. Ważniejszym było wykształcenie czy to ile posiadasz a nie jakieś tam szlachectwo.
Nie wiem skąd zes wziął te liczby. Nie ma pewnych danych mówiących o rzeczywistej liczbie stanu szlacheckiego w Rzeczypospolitej. Jakiś tam Kula ustalił ze właśnie między 8 a 10% ogółu. Ja bym sie skłonił do bardziej realnych 6,6% ogółu.
Reasumując. Owszem nie mam pojęcia o historii. Opisałeś szlachtę Polska z czasów Krolestwa Polskiego gdzie o sprawach rejestracji szlachty decydowali jej polscy przedstawiciele. Ja pisałem bardziej zwracając uwagę na czynnik historyczny gdzie do szlachty Polskiej zaliczyłem jedynie rzeczywistych szlachciców którzy tytuł ten odziedziczyli wprost po zasłużonych rycerzach... Prawilnie tylko rycerz mógł otrzymać tytul szlachty. Albowiem szlachta polska wyodrębniła się dla rządzenia oraz obrony […] ludności i kraju. Dlatego też ci, którzy tworzą ten stan, w dawniejszych czasach nazywani byli rycerzami […], a teraz zwą się szlachtą, od szlachetności rodu. Szlachectwo […] szacuje się według urodzenia i zasług. […]
To co zes opisal to szlachta mieszkająca na ziemiach polskich ogólnie chyba po rozbiorach, migracjach, łączeniu, parowaniu sie i heblowaniu szlachciców wszelakiego pochodzenia w sensie bzykaniu tych z tamtymi. Pewnie mowisz o potomkach szlachty nobilitowanej Królestwie Galicji i Lodomerii oraz nowej szlachty Królestwa Polskiego. Mowisz o szlachcie wśród której znaleźli sie również ci, którzy z różnych przyczyn nie potrafili udowodnić staropolskiego szlachectwa. Następnie zapewne mowisz o czasach Polskiej szlachty w której sklad wchodziła spora liczba osób nobilitowanych w Rosji oraz szlachta, niekiedy utytułowana, zawdzięczająca wyniesienie do godności szlacheckiej przez Stolicę Apostolską, Cesarstwo Francji, Królestwo Belgii, Włoch czy różne państewka niemieckie o ustroju monarchicznym. Do tego należy dodać tych którzy zostali spolonizowani a byli reprezentantami obcej szlachty osiadłej na ziemiach polskich... Stąd Twoj podział i mowa o jakiejś szlachcie "gorszego sortu"...
CYCU JA PISAŁEM O SZLACHCIE POLSKIEJ TY PISZESZ O SZLACHCIE W POLSCE... A to juz spora różnica
Dlatego te 50% Polaków ktorzy maja jakiś przodków pochodzących od szlachty i nawet ci z Twojej okolicy posiadających dziadków szlachetnych nie jest Polakami ponieważ jeżeli są to osoby z rodów szlachetnych to nie mogą być tymi "Polskimi" szlachcicami ponieważ okres dzielący jednych od drugich sięga minimum kilku wieków...
Mam nadzieję ze poszerzysz zakres swojej wiedzy zanim zarzucisz komus wiedzy brak...
To tyle jeśli o temat szlachty czy Polskości Polaków w Polsce chodzi...
Odnosząc sie do pomocy Węgrów, Niemców i reszty których wymieniłeś - zgadzam się. Było tych nacji wiele. Nie tylko Węgrzy pomagali podczas II WS Polakom. Jednak nikt inny nie pomagał Polakom w takim wymiarze i przez taki okres. II WS to nic. Węgrzy nie wiedzieć czemu pomagali Polakom juz w okres wczesnego średniowiecza i w czasach panowania św. Stefana byl to początek XI wieku... Gdy tylko zajeli tereny graniczące z Polska zostali czyms na wzór przyjaciela... Ale takiego prawdziwego ktory jest przyjacielem do końca świata... Polska pomogła Węgrom obronić sie przed Niemcami za co Węgry okazują swoją chyba wdzięczność po dzis dzień. Bo nie ma innego powodu poza wspólną walka z Niemcami w XI wieku który wytłumaczył by ten dziwny nigdzie nie pisany stan, pomimo upływu takiego okresu wielu zmian totalnie innego języka trwający z reszta do dziś...
Węgrzy ogólnie odrobili nasza pomoc, pomagając Polsce w walce z Krzyżakami. Pomagali tez w walce z Tatarami. Później nie daliśmy wspólnie rady Turkom nasze drogi zupełnie sie rozeszły. Później oczywiście nikt inny jak nie my Polacy zaczęliśmy sie szarpać o Ruś Halicką która to raz była Polska raz Węgierska... Polacy sila sobie ta Ruś wzięły później Wegrzy siła mam ja odebrali po czym Polacy związali sie sojuszem z UWAGA Rusinami tudzież Rosjanami bo kim mogl być władca Moskiewski wtedy jak nie takim dzisiejszym Putinem... I tylko po to by nie powstał sojusz Polsko Węgierski... Powstał Polsko Ruski...
Polska = taka trochę dupodajka. Ale pomijając... dupodawanie to mimo wszystko Polska była miejscem przyjaznym dla węgierskich emigrantów i tak oto znalazła się u nas w kraju ich duża grupa z królem Janem Zápolyą na czele. Ponadto nie można nie wspomnieć, że w Krakowie rozwijało się wtedy węgierskie życie kulturalne (np. drukowano liczne książki w języku węgierskim)... Przełom nadszedł w momencie gdy Polska zaczął władać Batory. Batory był Węgrem otaczał się Węgrami walczył Węgierskim wojskiem pod barwami Polski. Cale Polskie wojsko wtedy zbudowane zostało na wzór Węgierskiego. Czas mijał a my z Węgrami byliśmy sobie jakby obcy ale nie obcy... Ogólnie neutralni. Az do wybuchu wojny Austryjacko Węgierskiej w której to Polacy chętnie wzięli udział kierując się tym ze upadek Austrii pomoże odzyskać Polsce niepodległość. (Wegrzy nigdy nie uznawali rozbiorów Polski i gdy Polski nie było oficjalnie na mapach, Wegrzy drukowali mapy bez zmian z Polską) Za okazała pomoc Wegrzy odpowiedzieli w czasach gdy w Polsce wybuchło powstanie styczniowe. Wtedy to z ziemi węgierskiej na pomoc powstańcom przybyło ok. tysiąca madziarskich ochotników. Nie była to jedyna forma wsparcia – z Węgier do Polski przerzucano broń, lekarstwa, pieniądze, a także środki sanitarne... Następnie gdy wybuchła I wojna światowa, Węgrzy znaleźli się wśród obcokrajowców chętnych do walki w legionach polskich walcząc o niepodległość Rzeczypospolitej. Chwilę później podczas wojny polsko bolszewickiej poza Francuzami to właśnie Wegrzy znacząco pomogli Polakom. Węgrzy wysłali do nas swoją kawalerię... Podczas bitwy Warszawskiej w 1920 roku pomimo problemów logistycznych (okrężna trasa omijając Rumunię, Podole, Lwów Kraków) do stolicy Polski dotarło z Węgier około 58 milionów naboi...
Dopiero teraz można wspomnieć okres II WS i pomoc Węgrów oczywiście inna niz ta w Wołyniu. Ogólnie atak na Polskę III Rzesza planowała rozpocząć przeprowadzeniem swoich wojsk przez ziemię Węgierskie jednak Wegrzy odmówili.
Az zacytuję słowa premiera Węgier skierowane wprost do Hitlera :
– Prędzej wysadzę nasze linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji na Polskę. Ze strony Węgier jest sprawą honoru narodowego nie brać udziału w jakiejkolwiek akcji zbrojnej przeciw Polsce –
Mimo że nagroda za okazała pomoc Węgier, Hitler miał przekazać sporymi obszarami terytorium.
István Csáky natomiast (gdy Węgry były już sojusznikiem III Rzeszy) oficjalnie powiedział "W akcji zbrojnej przeciwko Polsce ani pośrednio, ani bezpośrednio nie jesteśmy skłonni uczestniczyć. Pod pojęciem «pośrednio» rozumiem każde żądanie przejścia oddziałów niemieckich pieszo czy na pojazdach mechanicznych przez nasz kraj w celu zaatakowania Polski. Żądania takie będą odrzucone. Jeżeli Niemcy odpowiedzą na to przemocą, kategorycznie odpowiadam, że na broń odpowiemy bronią"