Ok, rozumiem, za bardzo wziąłem to do siebie. Palenie codzienne to patologia tak jak kiedyś już napisałem. Zdarzyło mi się parę razy, że próbowałem ogarnąć jakieś obowiązki na fazie (obojętnie czy praca umysłowa czy fizyczna), wychodziło mi to raz lepiej, raz gorzej. Nigdy nie było to nawet 50%...