Ale jakby sobie mial mna juz nei zawracac glowy, to niby po co ze mna jest? Wybaczyl mi, rozumiem, ze moze sie bac, ze to znowu zrbie, ale nie zrobie :P. I nie do knoca tak bylo, ze popsulo sie po tym wydarzeniu. Przez pierwszy tydzien po byl troche oschly, ale to zrozumiale, potem przez dwa (?)...