Recent Content by G.F.-V.

  1. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 2

    -W takim razie do pokoju - powiedziała Sygin po czym skierowała się za Mefitem. Eh...Prawdziwa kolacja, to co niziołki lubią najbardziej.
  2. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 2

    Spojrzała nieufnie na Mefita, po czym uśmiechnęła się sama do siebie. -Jest tu jakaś kuchnia? - zwróciła się z pytaniem do chochlika. Nie ukrywała, iż jedzenie interesowało ją w tej chwili najbardziej.
  3. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 2

    Z zaciekawieniem przyjrzała się Cieniowi. No właśnie, cieniowi, ale cóż zawsze lepsze to niż naburmuszony kruk. - Witaj, Panie - powiedziała cicho złodziejka, rozglądając się po holu.
  4. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Z trudem powstrzymała śmiech widząc obrażonego kruka, po czym odwróciła się w stronę portalu. Magia...Brr... Westchnęła po czym weszła do portalu zaraz po Karimonie.
  5. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Otrzepała się ze śniegu, patrząc na kruka. Uch...Nareszcie. Już myślała, że ten się nie pojawi. Dalej się uśmiechając spojrzała na poczynania Karimona a następnie na jego ruchomy cel.
  6. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Nie wiedząc co zrobić z pudełkiem, odłożyła je delikatnie na ziemię. -Uhm...I co teraz? - rzuciła pytanie w przestrzeń. Spojrzała na Małą, która radośni bawiła się w śniegu i...Nagle na jej twarz wpłyną wesoły uśmiech. Wzięła garść śniegu z najbliższej zaspy i formując kulkę, rzuciła nią w Karimona.
  7. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Wstała z pomocą Karimona i z niedowierzaniem rozejrzała się dookoła. Lód? Czemu do licha, akurat lód!? Będąc ciągle w lekkim szoku, popatrzyła na pudełko, które wcisnął jej do ręki mag. -Nie, nie! Ty się uhm...Lepiej na tym znasz! - odpowiedziała, gdy wyrwała się z oszołomienia, próbując oddać...
  8. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Skinęła głową na wyjaśnienia Karimona, choć trudno było jej, je do końca pojąć. Z lekką konsternacją przyjęła jego pomoc, mimo iż w pierwszym odruchu chciała się odsunąć. -Dziękuję - powiedziała po czym uśmiechnęła się pod nosem widząc rumieniec. Szła więc tak, podpierając się na magu i...
  9. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    -Uhm, chyba tak - odparła na pytanie maga, po czym uśmiechnęła się do Małej. Milczała przez chwilę, idąc przed siebie, aż w pewnej chwili spojrzała na Karimona marszcząc brwi. - Tak właściwie...To co się stało w wieży? - spytała, chcąc uzupełnić niewygodną lukę w pamięci.
  10. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Z pewnym ociąganiem podniosła się z krzesła i wzięła do ręki pudełko. Przez chwilę patrzyła na nie uważnie, przypatrując się każdemu zdobieniu z osobna. Skinęła głową wójtowi. - Dziękujemy... - spojrzała pytająco na Karimona, po czym skierowała się w stronę drzwi - ...Za gościnę i pudełko.
  11. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Patrząc na stół prychnęła cicho. No a cóż też wójt sobie myślał, że urządzili się tak zbierając grzyby w lesie? Nie komentując jednak, zajęła się swoim piwem.
  12. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Przez chwilę miała ochotę pokazać Karimonowi język jak małe dziecko, jednak powstrzymała się. Zamieszała łyżką w misce, zastanawiając się czy po zjedzeniu tego czegoś, wstępują jakieś skutki uboczne...Na przykład dodatkowa para kończyn? -Uhm, cieszymy się, że mogliśmy pomóc - powiedziała z...
  13. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Prychając pod nosem, że nie jest jeszcze trupem aby nie móc dojść samej, niechętnie przyjęła pomoc chłopów. Gdy znalazła się w chacie, popatrzyła nieufnie na jedzenie. Zupełnie jakby czekała aż samo zacznie chodzić bądź też tańczyć kankana na stole. Westchnęła cicho i wysłuchała wyjaśnień...
  14. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Przez głowę Sygin przebiegły setki głupich odpowiedzi, jednak po ich kontemplacji, stwierdziła, iż nie warto ich używać. Stała więc dalej, milcząc.
  15. G.F.-V.

    [Władca Marionetek] - Rozdział 1

    Zatrzymała sie przed tłumkiem i spojrzała na nich spod byka. Że też nie mają nic innego do roboty. Jakoś nie była w nastroju do barwnych relacji "wycieczki" do lasu.
Do góry