Probowalam, mialam taki moment, ze powiedzialam religii "NIE!". Po roku takiego czegos stwierdzam, ze ciezko poradzic sobie samemu. I choc nieczesto o cos prosze, to jednak ciezko nie miec z kim pogadac o tym, co nas najbardziej boli [wylaczajac najblizszych... ;)].
Dlatego podziwiam ateistow...