a mnie się wydaje, że Amerykanie nie mają prawa żądać czegokolwiek od Saddama.
Najpierw niech rozgrzeszą się z wojny wietnamskiej, gdzie w perzynę obracali nie kilkaset tysięcy cywilów ale miliony. Zniszczyli lasy, zatruli ziemię, zostawili tysiące kalekich wietnamczyków.
Czy ktoś ich za to osądzi? To jest zbrodnia przeciwko ludzkości jakiej świat nie widział od czasów wycięcia w pień indian obu ameryk przez europejską inkwizycję.
Dlaczego Stalina nie osądzono za miliony pomordowanych? Ale Miloszewicza za kilkaset tysięcy?
Czy na tym ma polegać Sąd nad ludobójstwem?
Ilu hitlerowskich oprawców znalazło ciepłe posadki za Atlantykiem?
To ma być sprawiedliwość?
Atak na WTC to mistyfikacja! jak napad polskich żołnierzy na radiostację w Gliwicach w 1939 r.
Przypomina to prawo Kalego, który kradnie krowę i jest dobrze, a któremu "ukraść krowę", to źle.
Nie bronię Saddama ale niech jego sądzi ten co nie ma rąk splamionych krwią niewinnych.
Jeśli takiego nie ma to znaczy, że ONI wszyscy są diabła warci.
Amerykanie jako chrześcijanie (zaczytani w biblii) tym bardziej powinni pamiętać słowa Jezusa do tłumu, który chciał ukamieniować kobietę:
Niech rzuci kamieniem, kto jest bez winy.