Cześć.
Może zacznę od tego, że jestem całkowicie antyspołeczna. Mam szesnaście lat i zero pojęcia o tym, jak nawiązać kontakt z ludźmi.
Kiedyś byłam potwornie niegrzecznym dzieckiem, toteż nie zawarłam żadnych przyjaźni w dzieciństwie... i w późniejszym okresie. Jakoś nie mam odwagi podejść do dziewczyny / chłopaka i powiedzieć "Hej, może poszlibyśmy razem do kina?". Do tego dochodzi fakt, że moja mama pije i zabawia się wciąż ze swoimi znajomymi "z branży" - w efekcie całe dnie spędzam w domu sama. W towarzystwie książek. Liczę waściwie tylko na tatę, który co prawda poświęciłby dla mnie wszystko, wiem o tym, ale i tak nigdy go nie ma, bo jest pracoholikiem i można powiedzieć, że domem dla niego jest jego biuro. Jestem nastolatką spędzającą każdą chwilę nad podręcznikami, bo przecież nauka jest taka ważna, a ja mam zostać lekarzem... ale umieram z samotności.
Dlatego też postanowiłam tu napisać; szukam kogoś, z kim możnaby nawiązać jakiś kontakt, kto by mnie wysłuchał, niekoniecznie litował się nade mną... Nie wierzę w miłość ani przyjaźń. Dla mnie one nie istnieją. Chcę jedynie poczuć czyjąś obecność. Nieważne czy to chłopak, czy dziewczyna. Nie liczy się wiek. Pragnę tylko mieć tę świadomość, że ktoś żywy wykazał zainteresowanie.
Moje gg: 42044257
Może zacznę od tego, że jestem całkowicie antyspołeczna. Mam szesnaście lat i zero pojęcia o tym, jak nawiązać kontakt z ludźmi.
Kiedyś byłam potwornie niegrzecznym dzieckiem, toteż nie zawarłam żadnych przyjaźni w dzieciństwie... i w późniejszym okresie. Jakoś nie mam odwagi podejść do dziewczyny / chłopaka i powiedzieć "Hej, może poszlibyśmy razem do kina?". Do tego dochodzi fakt, że moja mama pije i zabawia się wciąż ze swoimi znajomymi "z branży" - w efekcie całe dnie spędzam w domu sama. W towarzystwie książek. Liczę waściwie tylko na tatę, który co prawda poświęciłby dla mnie wszystko, wiem o tym, ale i tak nigdy go nie ma, bo jest pracoholikiem i można powiedzieć, że domem dla niego jest jego biuro. Jestem nastolatką spędzającą każdą chwilę nad podręcznikami, bo przecież nauka jest taka ważna, a ja mam zostać lekarzem... ale umieram z samotności.
Dlatego też postanowiłam tu napisać; szukam kogoś, z kim możnaby nawiązać jakiś kontakt, kto by mnie wysłuchał, niekoniecznie litował się nade mną... Nie wierzę w miłość ani przyjaźń. Dla mnie one nie istnieją. Chcę jedynie poczuć czyjąś obecność. Nieważne czy to chłopak, czy dziewczyna. Nie liczy się wiek. Pragnę tylko mieć tę świadomość, że ktoś żywy wykazał zainteresowanie.
Moje gg: 42044257