Bóg kontra Człowiek

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
37
Miasto
Londyn
Witam natknąłem się dzisiaj na bardzo ciekawy film na temat roli religii w życiu człowieka. Chciałbym przeczytać co sądzicie na temat tego co zostało wypowiedziane podczas trwania owego filmu. Zgadzacie się z tym co mówi mężczyzna na filmie ? Jesteście przeciwni ? Zapraszam do dyskusji.

bede pisał razem z tym co on mowi "trzeba go słuchac bo inaczej moze sie to zle skonczyc sprawia ze czlowiek staje na drugim miejscu"
po 1 ciekawi mnie jak on wyszedł na tym ,ze nie wierzy w Boga? po jego vlogu jako ze ma odkryte tylko poł twarzy w ciemnosci ,mozna wyczytac ze chyba jednak niezbyt dobrze na tym wyszedl i ma zal do Boga ,zalezy tez o co ma zal ,jesli w Niego nie wierzy a wiara jest bezgraniczna to nie wiem jakim sposobem jest w stanie mowic (gestykulowac) jakoby tego Boga nie było jesli sam w niego tak naprawde nie wierzy? włączam dalej filmik..
mowi ze wojny religijne byly zmorą europy ,od kiedy za wojnymi religijnymi stoi wiara podczas gdy w pismie swiętym pisze ,ze tylko Jezus jest wiarą a nie religia?
pooraz kolejny musze przytoczyc cytat:
[sup]24[/sup] Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. [sup]25[/sup] Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. [sup]26[/sup] A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/ i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! [sup]27[/sup] Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. [sup]28[/sup] Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! [sup]29 [/sup]Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. [sup]30 [/sup]I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. [sup]31 [/sup]Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.
lecimy dalej..
"czlowiek ktory uwaza ze Bog mu da wszystko po pierwsze jest piepszonym skonczonym egoistą" zgadzam sie w 100 % (ale bez tego piepszonym bo raczej Jezus nie powiedziałby tych słow)
zgadzam sie z tym dlatego ,ze człowiek ktory wierzy a pozniej traci wiare bo Bóg nie dał mu tego czego oczekiwał ,mozna to podpiąc pod egoizm bo to jest egoizm ,wierząc w Boga trzeba przejsc wiele zeby naprawde uwierzyc ,a najwazniejszą cechą człowieka wierzącego jest wierzyc nawet gdy Boga nie ma ,i jesli Bóg uzna ze naprawde w Niego sie wierzy dopiero wtedy moze dostac tyle ile jest mu zawierzone ,a nie tyle ile pragnie ,gdyby wiara ograniczała sie do tego co chce człowiek ,Bog byłby nikim i dla wielu ludzi znika pod wpływem ucisku (sprawdzania wlasnego siebie) kwarantanny Miłosci (cierpienia) człowiek przestaje wierzyc a tak naprawde nigdy nie wierzył jesli Bog nagle zniknał z jego zycia ,wiara polega na tym by wierzyć a przede wszystkim wtedy wierzyć ,gdy wydaje sie ze Boga tak naprawde nie ma ,dopiero po czasie mozna stwierdzic czy Bóg jest ,ale niewielu ludzi przechodzi przez zycie tak jak chce tego Bog ,ludzie pragną Miłosci ,pieniedzy i bzykania ,jednak to ma sie całkowicie inaczej niz człowiek chcący myslec lepiej od Boga mysli.
Lecimy dalej..
nastepnie powiedział ze człowiek ten jest frajerem i jest wynaturzony ,tu widac ze ten człowiek na filmie nie doswiadczył w zyciu Boga i napewno go odrzucił ,nie nazywałby grzeszników frajerami bo tego nie uczy prawdziwy Bog zgodnie z:
A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi.
Musiał chlopak wiele przecierpiec w zyciu i nie dał rady ,takie jest moje wstępne oblicze jesli chodzi o człowieka z filmiku.
lecimy dalej.
poraz kolejny mowi o tym ,ze Bog ma rozne twarze zaleznie od wiary ,jak juz wczesniej wspominałem ,wiara to nie jest religia (a to w wiekszosci oddala ludzi myslących że myslą od Boga)
lecimy dalej.
Teraz wymienia imienia Bogów ktore istnieja w ludzkich RELIGIACH i odnosi sie do plemion Afrykanskich ktore w nie wierzą ,nie bierze pod uwage faktu ,ze nie kazdy urodzony w danym regionie Katolickim jest Katolikiem ,a nawet Katolicy w 100 % nimi nie są bo musieliby w 100 % wierzyc w to co mowi Koscioł Katolicki a co jak wiemy wszyscy nie jest prawdą ,tak więc dwa klamstwa tego pana z filmiku
-1.
Religie porównuje z wiarą
2-
Mowi o ludziach którzy rodzą sie w danym regionie swiata jakby wszyscy ktorzy sie tam urodzili byli tej samej religii,a jak wiemy doskonale 99,9% ludzi z tych religii nie wierzy w to co mowi dana religia ,tak wiec 99,9% to nie 100 % ,tak wiec jesli prawda nawet gdyby istniala w 99,9 % ludzi to jest to kłamstwo ,a kazda religia w regionie która ma chociaz 0,00001 % wyznawców ktorzy nie wierzą na 100 % w daną religie jest kłamstwem.
Wiarą jest Bóg .
lecimy dalej.
Teraz mowi o Bogu ze nie istnieje ,ze nie mozemy go dotknac ,porozmawiac z Nim i nie wiemy co o Nas mysli co dla Nas przygotował:
tu wychodzi to co pisalem na samym początku ,ten człowiek nigdy nie wierzył naprawde ,a próbuje mowic jak to jest wierzyc w cos czego nie ma ,mowiąc krotko szkoda człowieka, ale to jest jego wina (az nie moge patrzec juz na jego zalane płaczem oczy)
Zycie polega na niesieniu krzyza a nie tylko na odwracaniu sie za siebie i mysleniu czy napewno sie dobrze postąpiło ,gdy jest sie na drodze Boga wszystko jest przygotowane i przez wszystko musimy przejsc ,wtedy to sie NIE nazywa bledami ,bo z czasem uswiadamiamy sobie ze cierpimy przez innych a nie przez samych siebie ,mysle ze to własnie przytłacza ludzi najbardziej i rezygnuja z wiary ktorej nigdy nie mieli.
lecim dalej..
mowi ze miliony ludzi wybiera Boga i poniza ich mowiąc ze sami mowią ,ze go obrazają ,ze jest nie wierzący ,a sam nie ma do nich szacunku ,mowi ze jest cos nie tak,
owszem jest cos nie tak w Twoim zyciu jesli tak bardzo nienawidzisz ludzi ktorzy dla swojego Boga starają sie byc dobrzy dla ludzi ,jednak nalezy pamietąc poraz milionowy ,RELIGIA to nie WIARA ,dla religii mozna zrobic czyn obrazliwy ,egoistyczny ,mozna zabic ,dla wiary nigdy i to rozni ludzi wierzących od religijnych (dla przykładu) katolików ktorzy gardzą swoimi "religijnymi" ludzmi a pozniej idą sie spowiadac mysląc ze osiągną zbawienie poprzez robienie drugiej osobie krzywdy ,tak naprawde nie bedąc swiadomym tego co robią ,warto sie zastanowic czy człowiek wierzący to człowiek ktory czyni krzywde drugiemu człowiekowi? JAK NAJBARDZIEJ TAK ,ale tylko PRAWDĄ prosto w twarz ,to boli ale niestety człowiek wierzący nigdy nie okłamie człowieka ,to jego wina ze jest niewierzący ,a gdyby jednak zechciał to zechęcam do spedzenia drogi razem z Bogiem ,nie jest tak zle pomimo ze wiekszosc ludzi wykorzystuje dobro człowieka wierzącego i człowiek ten musi przejsc piekło na ziemi ,by uswiadomic sobie ze tak naprawde jest osobą wierzącą ,niestety nie kazdy człowiek jest w stanie to wszystko zniesc i idzie swoją drogą ,wybierając religie ktora mu odpowiada a w ktorej jest wiecej grzeszników ,tak by nie czuł sie sam.
lecim dalej.
Mowi o tym ze ludzie zostali zarznięci w imie jakiejs idei ,a nie wie ze gdyby na swiecie nie panowały zadne zasady jesli chodzi o religie to dzis by go na tym swiecie nie było ,chyba naturalne jest ze gdyby na swiecie nie było religii to człowiek zabijałby człowieka zeby tylko miec co jesc ,Afryka juz dawno razem z ludami ludobójczymi wyruszyłaby w swiat szukac dobrego mięska ,a golonki ze swiezej dziewicy byłyby w jadłospisie tych ktorzy dozyliby jakims cudem 20 lat ,ludzie podzielii by sie na panstwa tak jak to jest w obecnym stanie i swiat cofnąłby sie do epoki kamienia łupanego ,az strach pomyslec ,to jest dopiero głupota i niewiedza ,czym są religie i po co są stworzone.
piszę głupota bo inaczej tego sie nie da nazwac ,człowiek jest zaprogramowany po to by jesc ,chyba lepiej wyjsc na ulice teraz niz gdyby tych Bozkow w danych religiach wogole nie było? mi sie wydaje ze lepiej ,znacznie lepiej ,a pan z filmiku powinien poczytać o naturze człowieka zanim wymysli podobny filmik.
dalej.
no i wlasnie dalej..mowi o tym ze człowiek był niszczony na wszelkie sposoby i dalej jest ,z jego oczu przemawia ze naprawde sporo przeszedł ale niestety nie poradził sobie z krzyzem ktory musiał niesc ,a mysli ze chodzi tu o ludzi wybitych przez rozne religie ,poraz kolejny niestety musze powtorzyc "banalną" rzecz: człowiek bez religii dzis by nie istnial ,o czym swiadcza rozne rejony bezprawia ktore dzisiaj zamieniły swoje panstwa w proch.
dalej:
mowi o tym sa sadze o tym gdyby jego Bog (spagetti) kazał mu zabic paredziesiąt osob bo w ten sposob osiągnie zycie wieczne.
No coz...chyba nie kazdemu dane jest zrozumiec czym jest sumienie ,bo ludzie zabijają je własnie przez takich ludzi jak on ,a pozniej nagle uswiadamiają sobie ze jest na tyle niewyczuwalne ze zabijają ,poraz kolejny podaje religie jakoby były wiarą człowieka ,a są one jedynie naprowadzeniem tego jaki jest człowiek ,tym samym zrownał ludzi z bezmózgimi istotami ktorzy nie wiedzą co jest dobre a co złe ,i prawdopodobnie czuje sie od Nich mądrzejszy ,
no coz ,brawa dla tego pana ,widocznie uznaje sie za mądrzejszego od zwierzat ktore muszą zabic zeby przezyc ,i tak własnie mozg człowieka zsieczył sie na przestrzeni lat ,nic tylko podziwiac człowieka myslącego ,ktory mysli ze mysli ,a mysli jak miliony innych ludzi ,co jest mysleniem nie jego ale swiata ,no ale:
Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga.
podsumowanie wyglada nastepujaco:
czlowiek ten kiedys udawał ze wierzy ,cos go przygniotło w zyciu (sadząc po facjacie pełnej łez pewnie kobieta) i nie dał rady dostąpic zaszczytu bycia z Bogiem kazdego dnia ,nie kazdy ma siłe by wzrastac z Bogiem ,cos tam mowił o piepszonym egoizmie ktory na to nie pozwala ,ale na tym zakoncze.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
lubię, autora tego vloga, polecał go mi jeden z miejscowych userów, wiele jego wypowiedzi jest fajnych, są mądre, różne, ta akurat niższych lotów
stawia tezę o odsunięcia człowieka na bok, gdy ma wypełniać wolę Boga, zastanówmy się nad tym, czym jest to wypełnianie woli Boga, dekalog (większość jego przykazań jest uniwersalna, część związanych z Bogiem), stając z perspektywy ateisty, bądź agnostyka (bez bagażu religii) jest rzeczą naturalną, że np. zakaz zabójstwa działa na korzyść społeczeństwa, więc i każdego człowieka z osobna, z punktu widzenia osoby nie identyfikującej się z jakimś wyznaniem, nakaz, zakaz pierwszeństwa innego Boga przed JHWH jest bez znaczenia (skoro stawia pod wątpliwość istnienie samego JHWH), stąd nie da się logicznie wywieść 'odsunięcia człowieka', wspomniana przez autora 'obrzydliwość', 'najochydniejszość', 'niesmaczność','najpaskudniejszosc'. 'zepsucie' też nie ma uzasadnienia
rzecz się ma podobnie w przypadku innych nakazów i zakazów (mające znaczenie uniwersalne oraz mające znaczenie jedynie dla osób wierzących)
ps. ilość negatywnie zabarwionych przymiotników zastępuje autorowi samo uzasadnienie (jest ono miałkie)
czepiać się ścisłego łączenia religii, struktury i wiary przez litość, tego nie będę czynił

zastanawiające jest skąd autorowi wzięło się to "drugie miejsce"? nie daje jakiegoś uzasadnienia (widać to 'oczywista oczywistość nie wymagająca żadnego dowodu'), 'bo Bóg cię kocha', bo 'Bóg w sercu', bo 'Bóg jest najważniejszy' + kilka drwin później
kolejnym czynnikiem sa tzw 'wojny religijne' które "tak naprawdę były zmorą Europy', 'czy walczyli 'chrześcijanie z żydami' - takiego wypadku historia akurat nie zna (chociaż zna mordy na Żydach), jak widać autorowi to nie przeszkadza..., podobnie rzecz się ma w przypadku wojen religijnych żydów z muzułmanami', wszystko oczywiście w 'cywilizowanej Europie' - problemem jest to, że większość wojen, którym można by lepiej lub gorzej przypisać przymiotnik "religijne" toczyła się poza Europą, co więcej wiele z nich bez udziału czynnika wspomnianej cywilizacji zachodniej (chociaż należy napisać, że takich było mnóstwo i przyniosły mnóstwo ofiar), ale kto słyszał/czytał w Europie o wojnach religinjych we wschodniej czy Południowej Azji, takie "świry" jak ja....
znowu cytat "Zabijcie ich! Bo zna Pan tych, którzy są Jego/Zabijcie wszystkich! Bóg rozpozna swoich" który miał jakoby wypowiedzieć Arnaud, jak się okazało po badaniach Regine Pernoud, nie miało to miejsca, ale czarna legenda, wypiera fakty...., mordy na heretykach sa faktem, otoczka i legenda nie.., czasy niegdysiejszych wojen, to trudne do wyobrażenia dzisiaj bestialstwo i okrucieństwo (wróciło dzięki socjalistom na jakiś czas: tym brunatnym i czerwonym)
":cenzura:ym, skończonym egoistą" - cóż mało zabawnie określił większość ludzkości, nie twierdzę, że z tą większością mi w jakikolwiek sposób "po drodze", ale taka dawka pogardy, to chyba ciut za dużo
"całkowitym frajerem" - to akurat jest możliwe, logika jak najbardziej pozwala na postawienie, tej (ale i przeciwnej tezy)
"obrzydliwy i wynaturzony" - cóż 99% czasu istnienia ludzkości to czasy idealnej powszechności wiary w "coś nadprzyrodzonego" - powstaje pytanie, czy 99% jest wynaturzeniem czy 1%, gdyby autor stwierdził, że głupcami jest ta grupa, to można by od strony czy to epistemologicznej czy empirycznej zrozumieć, tak? cóż rzuca guanem, mając nadzieję że do innych się przylepi...
dlaczego?
bo na 1 szali ma być człowiek, na drugiej Bóg, szkoda, że te 99% nie dowiedziało się nigdy o istnieniu tegoż dualizmu, kolejna niczym poza ssaniem kciuka Bertranda Russella, nie uzasadniona teza

muszę przerwać, odsłuch wsłuchiwania się w latający "po drutach" obornik, cdn

"Bóg operuje sprzecznymi prawami, bo może być katolicki, żydowski, islamski, aztecki, etc.."
"wszystko oczywiście w cudzysłowie, bo tak naprawdę, ten Bóg nie istnieje, ale stoi "tutaj na drugiej szali" (szali jaką sobie wyssał od Russela, albo samodzielnie wykoncypował nasz Vloger)
problem w wywodach naszego vlogera to dualizm, jaki zaprezentował, gorzej ,że tak jak w przypadku Boga (o jego istnieniu lub nie możemy dyskutować), tak ten "dylemat szali" naprawdę nie istnieje, nigdy jeszcze nie spotkałem się w swym życiu (a żyję "ciut" dłużej niż nasz autor) z osobą (wierzącą) której by mógł jego wymyślony dylemat, mógł dotyczyć, do pewnego stopnia, do tegoż schematu pasowali by zakonnicy - eremici, jednak, gdy zestawimy ich mnichami buddyjskimi, mającymi prawie identyczne cele i zachowania, to czy wspomniani katoliccy mistycy, są odpowiedzią na to, że pewni ludzie potrzebują tegoż umartwionego i oddalonego od codzienności mistycyzmu? a czynienie tego w imieniu Boga to jedynie sam przyczynek?
po pewnym czasie rozwijanie sztucznego dylematu zaczyna nużyć, kolejne piętrowe aprioryzmy zbudowane na poprzednich aprioryzmach.., później kolejne ssania kciuka i nie istniejące fakty, popisem nielogiczności wywodu jest "działanie wi imieniu Boga" aby realizować dla "idei spełniającej egoistyczne potrzeby", cóż autor się zapętlił i popadł w śmieszność najwyraźniej zapominając o "klepanej poprzednio" alternatywie logicznej (szala Bóg versus człowiek)
"coś jest nie tak" - tu z autorem się 100% zgadzam, jest nie tak, przeczy sam sobie i jest nielogiczny, oraz tak jak z pogardą traktuje wierzących, z taką samą pogardą podchodzi do empirii (do tej pory większość jego pogadanek była spójnych, mimo, że od połowy najczęściej zaczynał nudzić)
"Bóg odbiera życie wieczne"? jeszcze nie słyszałem o wyznaniu chrześcijańskim głoszącym taką tezę, ale jak znam życie, nie jest to efekt mojej ignorancji, a raczej kolejny objaw "ssania kciuka"
później kolejny zalew "przymiotnikowy" - głupota, brak sensu, debilizm etc, może słuchacz/oglądacz niezbyt rozgarnięty łyknie przymiotnikowość przekazu, emocje zamiast uzasadnienia...

"miliardy ludzi zostały bestialsko zamordowane, zakatowane, zaszczute w imię jakiejś idei" - kolejna bzdura w wykonaniu autora, nie mająca najmniejszych związków z rzeczywistością, niestety popularna na portalu ateistycznym, jak widać, każdy musi mieć swoją mitologię... (fakty są niepotrzebne, lub wręcz szkodliwe)
"egoiści i konformiści czuli się lepiej" = cóż, autor używa "zbyt trudnych terminów", najwyraźniej albo (założenie pozytywne) nie zna ich znaczenia, lub świadomie dopuszcza się manipulacji, każdy psycholog wyśmieje takie stwierdzenia, a i w miarę rozgarnięty też sobie z nimi poradzi
zabijanie innych... cóż toto występuje spośród "dużych religii" tylko w islamie, ale skoro rzucamy obornikiem, to większość mniej rozgarniętych nie zauważy...
spokojnym głosem sieje pogardę i obrzydliwość, ciekawe..., niektóre jego wpisy, jakie widziałem autentycznie mi się podobały (tu ukłon w kierunku usera jaki mi go polecał), ale to? żenada...
chciał kopnąć, trafił we własny nos, ukazując to co ukazał... najzabawniejsze jest to, że gdyby skupił się na samych religiach, temat zapewne by udźwignął, sama krytyka wiary w Boga najwyraźniej go przerosła, niespójnie i nielogicznie z emfazą i pogardą..., szkoda "fajny herbatnik był", okazało się, że albo sam został zmanipulowany i sprzedaje to co "kupił', albo manipuluje świadomie... szkoda...
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Nie poddając dłuższej i bardzo wnikliwej analizie owej wypowiedzi, po prostu napiszę, że się jak najbardziej zgadzam.
Może i nie wnika bardzo głęboko w temat i nie analizuje każdego szczegółu składającego się na religię oraz religijność, ale mówi... sensownie. Ponadto rozprawianie się nad każdym szczegółem sprawiłoby, iż spisane zajęłyby wszystkie obecne strony Forumowiska do potęgo n...
 

DobraNowina

Nowicjusz
Dołączył
3 Listopad 2011
Posty
44
Punkty reakcji
8
Uwazam ze jak ktos wypowiada sie na temat, dla przykladu, tworczosci Paulo Coelho, musi najpierw przeczytac jego ksiazki. Jak mozna wypowiadac sie na temat Boga, nie przeczytawszy zadnego pisma "natchnionego" (mowie w cudzyslowiu, bo dla roznych grup sa to rozne zbiory ksieg) Jak mozna wypowiadac sie na temat Johna Lennona, nie wiedzac kiedy sie urodzil w jakich latach gral i do jakiego zespolu nalezal. Kolega z videoklipu rozmawia o Bogu, ale sam nie wiem kim ten Bog jest i o jakiego Boga mu chodzi, dla mnie jest to totalne niedouczenie i brak profesjonalizmu. Bog chrzescijan, to nie ten sam Bog co Bog Zydow, choc z pozoru sie wydaje ze tak, Jezus ktory jest usposobieniem Boga rozni sie od tego ze Starego Testamentu. Jesli sie przeczyta ST bez NT, Bog ma tylko jeden wymiar. O jakim Bogu/bogach konkretnie mowi autor videobloga? Rozmawia o Allahu, kogo krytykuje? W kogo celuje swoje zarzuty? To tak jak zrobic filmik o Jezusie, powiedziec "Jezus jest taki czy siaki", pytanie jaki Jezus? Jezus Chrystus? Isa z Koranu? Jesus Luz, byly Madonny? O kim jest mowa? Czy chodzi tu o sama koncepcje wiary w jakas wyzsza inteligencje? Bardzo nieprofesjonalna wypowiedz, mojim zdaniem.

Odnosnie zwracaznia sie ku komus innemu (w tym przypadku Bogu) niz ku sobie samemu jest dla mnie czyms bardzo pozytywnym. To sie nazywa "myslenie o kims innym niz tylko o sobie" , przeciwienstwo ludzkiego egoizmu, czyli tak wyglada "dobro" wedlug mnie i mojej moralnosci. Jesli ktos nie potrafi zrobic czegos dla Boga wszechmogacego, ktory moze unicestwic lub ukarac to jak ten ktos bedzie w stanie zrobic cos dla swojej matki, czy ojca czy przyjaciela jesli ci ani go nie ukaraja ani nie unicestwia? Dlaczego mialby ktos kochac drugiego czlowieka? Przeciez jesli myslisz tylko o sobie, jestes wstretnym egoista, ranisz wokol ludzi i wykorzystujesz ich dla wlasnej korzysci, zaden czlowiek cie za to nie ukara (Bo chyba w tym momencie nie powola sie taki ateista na konstytucje oparta na prawie Boga? To byla by hipokryzja) wiec dlaczego niby mialbys byc dobry, dlaczego mialbys przejmowac sie innymi ludzmi? Jesli nie potrafisz byc nawet dobry ze strachu przed kara, to jak mozesz byc dobry jesli nic nie ukara cie za bycie egoista? Nic cie nie zmotywuje do tego zeby przez chwile skoncentrowac sie na czyms innym niz na wlasnym ego, ani strach ani nagroda. Nie wierze ze czlowiek sam z siebie nagle by pomyslal o tym zeby dac bezdomnemu cos do jedzenia, czy pieniadze na chleb. Jako wierzacy, dam bezdomnemu chleb gdy mnie prosi chociazby ze strachu przed kara boza, a co ma zmotywowac osobe niewierzaca do tego zeby to uczynic?
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Uwazam ze jak ktos wypowiada sie na temat, dla przykladu, tworczosci Paulo Coelho, musi najpierw przeczytac jego ksiazki. Jak mozna wypowiadac sie na temat Boga, nie przeczytawszy zadnego pisma "natchnionego" (mowie w cudzyslowiu, bo dla roznych grup sa to rozne zbiory ksieg) Jak mozna wypowiadac sie na temat Johna Lennona, nie wiedzac kiedy sie urodzil w jakich latach gral i do jakiego zespolu nalezal. Kolega z videoklipu rozmawia o Bogu, ale sam nie wiem kim ten Bog jest i o jakiego Boga mu chodzi, dla mnie jest to totalne niedouczenie i brak profesjonalizmu. Bog chrzescijan, to nie ten sam Bog co Bog Zydow, choc z pozoru sie wydaje ze tak, Jezus ktory jest usposobieniem Boga rozni sie od tego ze Starego Testamentu. Jesli sie przeczyta ST bez NT, Bog ma tylko jeden wymiar. O jakim Bogu/bogach konkretnie mowi autor videobloga? Rozmawia o Allahu, kogo krytykuje? W kogo celuje swoje zarzuty? To tak jak zrobic filmik o Jezusie, powiedziec "Jezus jest taki czy siaki", pytanie jaki Jezus? Jezus Chrystus? Isa z Koranu? Jesus Luz, byly Madonny? O kim jest mowa? Czy chodzi tu o sama koncepcje wiary w jakas wyzsza inteligencje? Bardzo nieprofesjonalna wypowiedz, mojim zdaniem.

Odnosnie zwracaznia sie ku komus innemu (w tym przypadku Bogu) niz ku sobie samemu jest dla mnie czyms bardzo pozytywnym. To sie nazywa "myslenie o kims innym niz tylko o sobie" , przeciwienstwo ludzkiego egoizmu, czyli tak wyglada "dobro" wedlug mnie i mojej moralnosci. Jesli ktos nie potrafi zrobic czegos dla Boga wszechmogacego, ktory moze unicestwic lub ukarac to jak ten ktos bedzie w stanie zrobic cos dla swojej matki, czy ojca czy przyjaciela jesli ci ani go nie ukaraja ani nie unicestwia? Dlaczego mialby ktos kochac drugiego czlowieka? Przeciez jesli myslisz tylko o sobie, jestes wstretnym egoista, ranisz wokol ludzi i wykorzystujesz ich dla wlasnej korzysci, zaden czlowiek cie za to nie ukara (Bo chyba w tym momencie nie powola sie taki ateista na konstytucje oparta na prawie Boga? To byla by hipokryzja) wiec dlaczego niby mialbys byc dobry, dlaczego mialbys przejmowac sie innymi ludzmi? Jesli nie potrafisz byc nawet dobry ze strachu przed kara, to jak mozesz byc dobry jesli nic nie ukara cie za bycie egoista? Nic cie nie zmotywuje do tego zeby przez chwile skoncentrowac sie na czyms innym niz na wlasnym ego, ani strach ani nagroda. Nie wierze ze czlowiek sam z siebie nagle by pomyslal o tym zeby dac bezdomnemu cos do jedzenia, czy pieniadze na chleb. Jako wierzacy, dam bezdomnemu chleb gdy mnie prosi chociazby ze strachu przed kara boza, a co ma zmotywowac osobe niewierzaca do tego zeby to uczynic?

Co do pierwszej części wypowiedzi:
Wystarczyło przejrzeć inne wypowiedzi owego człowieka, a wiedziałbyś, że opiera swoje poglądy na konkretnych przykładach oraz konkretnych argumentach. Nawołuje nawet, ażeby młodzi ludzie wpierw zastanowili się nad tym od czego chcą odejść czy również nad tym dlaczego tak naprawdę chcą odejść (w zamyśle od religii).
Posunąłeś się także nieco zbyt daleko w swoich wnioskach, gdyż Ty także Boga nie znasz, więc dlaczego śmiesz wypowiadać się w taki sposób w Jego kontekście? Skąd również wniosek, że autor wypowiedzi nie przeczytał żadnego pisma natchnionego? Skąd wniosek, że nie wie o czym mówi - tak na marginesie należał do bractwa katolickiego.
Również zastanawia mnie fakt, dlaczego poddajesz ocenie poglądy ateistyczne, skoro nie wiesz na czym się opierają? Nie poddajesz ich analizie i rozważaniom. Mówisz prosto z mostu "Oni nie wiedzą, dlatego nie wierzą". Równie dobrze można tą zasadę zastosować w stosunku do Twojej osoby "Nie wiesz, więc wierzysz".

Co do drugiej części wypowiedzi:
Pewien władca powiedział niegdyś "Nie ważne że się boją, ważne że szanują". Czy na tym chcesz opierać swoją wiarę w Boga i służbę Bogu? Boisz się kary, dlatego dasz jedzenie bezdomnemu?
O takim właśnie egoizmie jest mowa w wypowiedzi. Nie kierują Tobą wtenczas odruchy człowieka, a strach przed Bogiem - przed ideą. Nie podejdziesz do bezdomnego i nie dasz mu posiłku z czystego odruchu współczucia i człowieczeństwa tylko ze strachu przed karą! Przypomnę jednak, że Bóg jest miłosierny, więc zabij bezdomnego - u Ojca będzie mu lepiej, a Ty dostaniesz nagrodę za skrócenie Jego ziemskich cierpień.
"Jesli ktos nie potrafi zrobic czegos dla Boga wszechmogacego, ktory moze unicestwic lub ukarac to jak ten ktos bedzie w stanie zrobic cos dla swojej matki, czy ojca czy przyjaciela jesli ci ani go nie ukaraja ani nie unicestwia?" - Otóż to... Owe zdanie powinno wisieć nad wejściem do kościoła, gdyż idealnie oddaje esencję wypowiedzi z Vloga. Nie wierzę w Boga, nie wierzę w Jego idee, a i tak mogę bardzo wiele zrobić dla swojej matki, siostry czy przyjaciółki, a za tą ostatnią mogłabym oddać życie jeżeli okoliczności by tego wymagały. Wiesz co to jest miłość? To uczucie nie musi wypływać jedynie z Idei Boga, a ze zwykłych i przyziemnych ludzkich emocji. Do kochania drugiej osoby Bóg nie jest potrzebny, a uwierz mi - miłość jest silniejsza niż strach przed karą.
"Dlaczego mialby ktos kochac drugiego czlowieka?" - Pamiętaj, nie kocha się za coś, a mimo wszystko. Miłość zrodzona dla czegoś nie jest trwała, gdyż jeśli się to zgubi, miłość oprzestaje być istotna. Jeżeli rodzi się bezwarunkowo (np. miłość matki do dziecka) jest trwała, gdyż została zbudowana na więzi, wzajemnych relacjach, emocjach i po prostu jest. Nie wygaśnie od tak i nawet jak człowiek umrze - ona pozostaje.
A tak na przyszłość: Nie bądź takim materialistą.

Nie chce mi się cytować kolejno Twoich wypocin na temat 'dobroci jednego człowieka względem drugiego', gdyż każdy może tę dobroć rozpatrywać na wiele sposobów. Być może Jezus był dobry, gdyż mówił "nadstaw i drugi policzek', ale ja się pytam - Dlaczego miałabym daćź się komuś gnoić?
Jeżeli szanujemy się wzajemnie, nikt nikomu nie musiałby tego drugiego policzka nadstawiać. A myśląc, że ateiści są z gruntu źli, gdyż nie obawiają się kary jest... po prostu bardzo nieprzemyślanym idiotyzmem, który od Ciebie wypłynął. Dlaczego pomogę bezdomnemu będąc ateistką? Bo wiem, jak może się czuć będąc głodnym, brudnym czy też bardzo ubogim. Zrobię to z czystego altruizmu, a nie z obawy przed karą.
 

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
37
Miasto
Londyn
Co do drugiej części wypowiedzi:
Pewien władca powiedział niegdyś "Nie ważne że się boją, ważne że szanują". Czy na tym chcesz opierać swoją wiarę w Boga i służbę Bogu? Boisz się kary, dlatego dasz jedzenie bezdomnemu?
O takim właśnie egoizmie jest mowa w wypowiedzi. Nie kierują Tobą wtenczas odruchy człowieka, a strach przed Bogiem - przed ideą. Nie podejdziesz do bezdomnego i nie dasz mu posiłku z czystego odruchu współczucia i człowieczeństwa tylko ze strachu przed karą! Przypomnę jednak, że Bóg jest miłosierny, więc zabij bezdomnego - u Ojca będzie mu lepiej, a Ty dostaniesz nagrodę za skrócenie Jego ziemskich cierpień.
"Jesli ktos nie potrafi zrobic czegos dla Boga wszechmogacego, ktory moze unicestwic lub ukarac to jak ten ktos bedzie w stanie zrobic cos dla swojej matki, czy ojca czy przyjaciela jesli ci ani go nie ukaraja ani nie unicestwia?" - Otóż to... Owe zdanie powinno wisieć nad wejściem do kościoła, gdyż idealnie oddaje esencję wypowiedzi z Vloga. Nie wierzę w Boga, nie wierzę w Jego idee, a i tak mogę bardzo wiele zrobić dla swojej matki, siostry czy przyjaciółki, a za tą ostatnią mogłabym oddać życie jeżeli okoliczności by tego wymagały. Wiesz co to jest miłość? To uczucie nie musi wypływać jedynie z Idei Boga, a ze zwykłych i przyziemnych ludzkich emocji. Do kochania drugiej osoby Bóg nie jest potrzebny, a uwierz mi - miłość jest silniejsza niż strach przed karą.
"Dlaczego mialby ktos kochac drugiego czlowieka?" - Pamiętaj, nie kocha się za coś, a mimo wszystko. Miłość zrodzona dla czegoś nie jest trwała, gdyż jeśli się to zgubi, miłość oprzestaje być istotna. Jeżeli rodzi się bezwarunkowo (np. miłość matki do dziecka) jest trwała, gdyż została zbudowana na więzi, wzajemnych relacjach, emocjach i po prostu jest. Nie wygaśnie od tak i nawet jak człowiek umrze - ona pozostaje.
A tak na przyszłość: Nie bądź takim materialistą.

Nie chce mi się cytować kolejno Twoich wypocin na temat 'dobroci jednego człowieka względem drugiego', gdyż każdy może tę dobroć rozpatrywać na wiele sposobów. Być może Jezus był dobry, gdyż mówił "nadstaw i drugi policzek', ale ja się pytam - Dlaczego miałabym daćź się komuś gnoić?
Jeżeli szanujemy się wzajemnie, nikt nikomu nie musiałby tego drugiego policzka nadstawiać. A myśląc, że ateiści są z gruntu źli, gdyż nie obawiają się kary jest... po prostu bardzo nieprzemyślanym idiotyzmem, który od Ciebie wypłynął. Dlaczego pomogę bezdomnemu będąc ateistką? Bo wiem, jak może się czuć będąc głodnym, brudnym czy też bardzo ubogim. Zrobię to z czystego altruizmu, a nie z obawy przed karą.
O takim właśnie egoizmie jest mowa w wypowiedzi. Nie kierują Tobą wtenczas odruchy człowieka, a strach przed Bogiem - przed ideą.


moze czegos tu nie rozumiem ale z Twojej wypowiedzi wynika ze musze zostac Ateistą zeby nakarmic głodnego bo robie to w jakiejs idei teraz i zrobie to naprawde podczas gdy nie bede wierzył ze pomogłem z wiarą? w pismie swiętym jest napisane ,ze:
„Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych uczynków” (List do Efezjan 2,8-10a).
wiec porównanie niezbyt trafne ,mysle ze to zalezy od człowieka a nie od jego religii czy akurat nakarmi głodnego ,przynajmniej moja wiara uczy ze dobre uczynki nie są nawet godne tego by o nich mowić ,bo są dla mnie tak smiesznie normalne ,ze jedynie człowiek unoszący sie pychą mógłby pisac ,ze pomogł osobie bezdomnej czy zrobił to i tamto ,nie tego uczy prawdziwa wiara ,a jesli juz jestem w tym temacie jesli pismo swięte mowi Nam ze nie z uczynków bedziemy zbawieni ,a autor vloga zaswiadcza ze ludzie robią cos w imie jakiejs idei to jest to nieprawda bo nie z uczynków bedziemy zbawieni czy je robimy czy nie ,normalne ze w zyciu człowieka wierzącego wiele osob prosi o pomoc ,a nawet gdy trzeba nadstawia sie wtedy "drugi policzek" nie ze wzgledu na to ze spotka mnie za to kara a z tego wzgledu ze wiem jak boli uderzenie w policzek i nie zrobiłbym tego nikomu innemu(mam nadzieje ze wystarczy)

NatashaM napisała:
"Dlaczego mialby ktos kochac drugiego czlowieka?" - Pamiętaj, nie kocha się za coś, a mimo wszystko. Miłość zrodzona dla czegoś nie jest trwała, gdyż jeśli się to zgubi, miłość oprzestaje być istotna. Jeżeli rodzi się bezwarunkowo (np. miłość matki do dziecka) jest trwała, gdyż została zbudowana na więzi, wzajemnych relacjach, emocjach i po prostu jest. Nie wygaśnie od tak i nawet jak człowiek umrze - ona pozostaje.


gdyby człowiek kochał mimo wszystko (a uwierz mi jest przynajmniej 90 % ludzi na swiecie tak mowiących) to po
1:
ludzie wykorzystywaliby sie nawzajem
2.
zaczepiałbym conajmniej połowe kobiet na swiecie i umiejętnie zagadał stosując psychologii a nastepnie wmawiał całe zycie ze kocham ją nie za to ze popełnia błedy i mnie rani ,nie za to ze prawdopodobnie wali sie po kątach (bo tak ludzie gadają) ale mimo wszystko.
3.
Strasznie upraszczasz swiat ,to ze faceci sa w wiekszosci istotami niemyslącymi prawidłowo ,nie oznacza ze masz uogólniac mając co jesc i internet z klawiaturą.

Podsumuwując swiat człowieka wierzącego wygląda w ten sposób ze wie co jest dobre a co złe ,jesli naprawde wierzy i NIE POPEŁNIA BŁEDÓW LUDZKICH nastawia drugi policzek ,co dla Ciebie jest pogardą ,ile w zyciu ludzi ,facetów zranilas NataszoM? nie wnikam (i pozostawiam do przemyslenia)
tak więc uczynki dobre czlowieka wierzącego są całkowicie niczym w oczach Boga i/w swietle idei LUDZKIEGO odbioru Boga i ludzi wierzących ,poniewaz jak i TY ,tak i pan z Vloga nie potrafi ocenic człowieka z perspektywy własnej oddanej Bogu drogi istnienia ,poniewaz nie było mu dane na tej drodze stanąc z racji wydumanych racji swoich nieidealnych i popełniających błedy "dobrych" ludzi ,ktorzy go mimo wszystko kochają (w jakis sposob) ,że tak powiem.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
O takim właśnie egoizmie jest mowa w wypowiedzi. Nie kierują Tobą wtenczas odruchy człowieka, a strach przed Bogiem - przed ideą.


moze czegos tu nie rozumiem ale z Twojej wypowiedzi wynika ze musze zostac Ateistą zeby nakarmic głodnego bo robie to w jakiejs idei teraz i zrobie to naprawde podczas gdy nie bede wierzył ze pomogłem z wiarą? w pismie swiętym jest napisane ,ze:
„Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych uczynków” (List do Efezjan 2,8-10a).
wiec porównanie niezbyt trafne ,mysle ze to zalezy od człowieka a nie od jego religii czy akurat nakarmi głodnego ,przynajmniej moja wiara uczy ze dobre uczynki nie są nawet godne tego by o nich mowić ,bo są dla mnie tak smiesznie normalne ,ze jedynie człowiek unoszący sie pychą mógłby pisac ,ze pomogł osobie bezdomnej czy zrobił to i tamto ,nie tego uczy prawdziwa wiara ,a jesli juz jestem w tym temacie jesli pismo swięte mowi Nam ze nie z uczynków bedziemy zbawieni ,a autor vloga zaswiadcza ze ludzie robią cos w imie jakiejs idei to jest to nieprawda bo nie z uczynków bedziemy zbawieni czy je robimy czy nie ,normalne ze w zyciu człowieka wierzącego wiele osob prosi o pomoc ,a nawet gdy trzeba nadstawia sie wtedy "drugi policzek" nie ze wzgledu na to ze spotka mnie za to kara a z tego wzgledu ze wiem jak boli uderzenie w policzek i nie zrobiłbym tego nikomu innemu(mam nadzieje ze wystarczy)

NatashaM napisała:
"Dlaczego mialby ktos kochac drugiego czlowieka?" - Pamiętaj, nie kocha się za coś, a mimo wszystko. Miłość zrodzona dla czegoś nie jest trwała, gdyż jeśli się to zgubi, miłość oprzestaje być istotna. Jeżeli rodzi się bezwarunkowo (np. miłość matki do dziecka) jest trwała, gdyż została zbudowana na więzi, wzajemnych relacjach, emocjach i po prostu jest. Nie wygaśnie od tak i nawet jak człowiek umrze - ona pozostaje.


gdyby człowiek kochał mimo wszystko (a uwierz mi jest przynajmniej 90 % ludzi na swiecie tak mowiących) to po
1:
ludzie wykorzystywaliby sie nawzajem
2.
zaczepiałbym conajmniej połowe kobiet na swiecie i umiejętnie zagadał stosując psychologii a nastepnie wmawiał całe zycie ze kocham ją nie za to ze popełnia błedy i mnie rani ,nie za to ze prawdopodobnie wali sie po kątach (bo tak ludzie gadają) ale mimo wszystko.
3.
Strasznie upraszczasz swiat ,to ze faceci sa w wiekszosci istotami niemyslącymi prawidłowo ,nie oznacza ze masz uogólniac mając co jesc i internet z klawiaturą.

Podsumuwując swiat człowieka wierzącego wygląda w ten sposób ze wie co jest dobre a co złe ,jesli naprawde wierzy i NIE POPEŁNIA BŁEDÓW LUDZKICH nastawia drugi policzek ,co dla Ciebie jest pogardą ,ile w zyciu ludzi ,facetów zranilas NataszoM? nie wnikam (i pozostawiam do przemyslenia)
tak więc uczynki dobre czlowieka wierzącego są całkowicie niczym w oczach Boga i/w swietle idei LUDZKIEGO odbioru Boga i ludzi wierzących ,poniewaz jak i TY ,tak i pan z Vloga nie potrafi ocenic człowieka z perspektywy własnej oddanej Bogu drogi istnienia ,poniewaz nie było mu dane na tej drodze stanąc z racji wydumanych racji swoich nieidealnych i popełniających błedy "dobrych" ludzi ,ktorzy go mimo wszystko kochają (w jakis sposob) ,że tak powiem.

Człowiek niestety w większości swej natury robi coś 'po coś'. Jemy, aby być sytymi; ćwiczymy, aby być sprawnymi; oddajemy zaufanie Bogu, aby być zbawionymi czy w końcu szukamy odpowiedzi na pytania stawiane przez umysły naukowców, aby poznać czym jest prawda, świat, człowiek, materia, czas...
Kochać także można 'dla czegoś', jednakże miłość ta jest, moim zdaniem, nazbyt przedmiotowa.
Pismo traktuje także o tym, że za dobro będziemy nagradzani, a za zło karani. Jeżeli ta zasada miałaby tyczyć się tylko i wyłącznie złych uczynków, całą religię szlag trafił, bo jak nie jestem za nic wynagradzany to po co w ogóle to czynić; ale już wiele razy traktowałam na forum o rozbieżnościach w zeznaniach Apostołów.
Jeżeli nie z uczynków będziemy zbawieni to z czego? Z myśli? Tym samym owym twierdzeniem zaprzeczyłeś istnieniu Piekła - skoro nie z uczynków będziemy rozliczani, a i mimo to zbawieni, mogę wyjść na ulicę, zamordować 20000 osób, a i tak pójdę do Nieba, bo nie z uczynków będziemy zbawieni... Cóż.

1. Piszesz o wykorzystaniu jednego człowieka przez drugiego... Jeżeli kocha się bez warunkowo to żyje się dla tej osoby, chyba że tylko jedna strona darzy tak silnym uczuciem tą pierwszą stronę to może wystąpić zależność jakoby cierpienie po stronie drugiej jest uzasadnione. To już świadczy o człowieku czy wykorzystuje sytuację czy nie, dlatego też kochając bezwarunkowo trzeba mieć głowę na karku i zauważać nieprawidłowości.
2. Zaczepianie i wykorzystywanie kobiet z całego świata wiąże się z rozwiązłością i cudzołóstwem - pójdziesz za to to Piekła, więc lepiej nie wyskakuj przed boski szereg. Ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że za swoją przyjaciółkę mogę oddać życie, a ta niejednokrotnie dała mi podstawy, aby sądzić, że w jej przypadku jest tak samo. Swojego partnera także kocham mimo wszystko, co nie pozwala mi jednak na tolerowanie Jego błędnych zachowań w stosunku co do mnie. Przyznaj się, że nie rozumiesz po prostu tego zjawiska i będziemy kwita, gdyż widzę, że nie wiesz o czym piszę.
3. Gdzie ja napisałam, że faceci nie myślą czy też nie są w pełni sprawni umysłowo? Jeżeli tak o sobie myślisz to ok, nie wnikam, ale nie wkładaj mi dziecka do brzucha na chama. Ilu już z nich zraniłam? Niewielu - wolałam być z nimi raczej szczera 'że to jednak nie to' i odejść nim będzie trudno się rozstać ze względu na przyzwyczajenie.

Każdy popełnia ludzkie błędy - czy jest to muzułmanin, żyd, katolik czy wyznawca wielu bogów. Nikogo to nie ominie. Ważne jest jednak, aby te błędy umieć naprawić i wyciągnąć z nich wnioski. Nie wiara determinuje osobę człowieka oraz Jego charakter, ale wyciągnięte lekcje z życia, nabyte odruchy altruizmu, współczucia, zdolności kochania, przebaczania... Tego nie musi uczyć tylko i wyłącznie religia - człowiek niewierzący nie tyle także posiada te odruchy, co z Jego strony będą one bardziej szczere.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
nie wiem, dyskutujecie sobie, ale odnoszę wrażenie, że averita (vlogera) słuchałem uważnie tylko ja...
 

DobraNowina

Nowicjusz
Dołączył
3 Listopad 2011
Posty
44
Punkty reakcji
8
Wystarczyło przejrzeć inne wypowiedzi owego człowieka, a wiedziałbyś, że opiera swoje poglądy na konkretnych przykładach oraz konkretnych argumentach.

Tak, dokladnie. On opiera swoje argumenty na konkretnych przykladach i argumentach wymierzonych w...no wlasnie, w kogo? w Allaha, tak? w Wisznu? Rozumiesz juz problematyke jego wypowiedzi? Ze swojimi przykladami i argumentami trafia w powietrze. Ja nie czuje sie nawet urazony, bo nie wiem o kim kolega mowi.

Posunąłeś się także nieco zbyt daleko w swoich wnioskach, gdyż Ty także Boga nie znasz, więc dlaczego śmiesz wypowiadać się w taki sposób w Jego kontekście? Skąd również wniosek, że autor wypowiedzi nie przeczytał żadnego pisma natchnionego? Skąd wniosek, że nie wie o czym mówi - tak na marginesie należał do bractwa katolickiego.

To ze ktos jest w bractwie katolickim nie znaczy ze ma pojecie o Biblii. Ilu pedofilow jest ksiezami, ilu kradnie z tacy, myslisz ze oni maja pojecie o Biblii? A przeciez sa ksiezami.

Po czym widze ze nie przeczytal zadnego Pisma Natchnionego? Wiesz, ogladalem kilka scen z Krzyku, jedna jak jest impreza w domu, pozniej kilka scen pierwszych jak Drew Barrymore rozmawia przez telefon. Powiedz mi, to jakis film mlodziewzowy? ;) A tak powaznie, czy ja znam Boga, tak znam mojego Boga, Boga z Biblii, jesli ktos przeczytal slowo boze moze powiedziec ze poznal Boga, ale ja go poznalem nie tylko przez Jego slowo. Wiec, tak znam Boga.

Również zastanawia mnie fakt, dlaczego poddajesz ocenie poglądy ateistyczne, skoro nie wiesz na czym się opierają?

Hehe, tak nie wiem na czym sie opieraja, ale jesli ateisci sami tego nie wiedza to jak ja mam to wiedziec? Chrzescijanie opieraja sie na Biblii, muzulmanie na Koranie, Zydzi na Tanaku i Talmudzie, na czym opieraja sie ateisci? Prosze wytlumacz mi bo sam bym chcial wiedziec ;) Na nauce prawa i moralnosci przeciez nie oprzesz.

Pewien władca powiedział niegdyś "Nie ważne że się boją, ważne że szanują". Czy na tym chcesz opierać swoją wiarę w Boga i służbę Bogu? Boisz się kary, dlatego dasz jedzenie bezdomnemu?

Nie, ja dam bezdomnemu jedzienie, bo Bog mnie nauczyl ze jest to dobre, nauczyl mnie wspolczucia, ciebie z reszta tez moj Bog nauczyl wspolczucia (Zaraz wyjasnie o co mi chodzi) a zly chrzescijanin da jedzenie chociazby ze strachu. Mamy na swiecie dobrych ludzi i zlych ludzi, co ma zmotywowac tych zlych ludzi do czynienia dobra? Bo musisz przyznac ze kryminaliste z wiezienia nie zmotywuje wspolczucie.

Przypomnę jednak, że Bóg jest miłosierny, więc zabij bezdomnego - u Ojca będzie mu lepiej, a Ty dostaniesz nagrodę za skrócenie Jego ziemskich cierpień.

Hehe, co ty mi powiesz? A czytalas Biblie? 10 przykazan bozych, nie zabijaj. Przeciez zabojstwo jest czyms obrzydliwym w oczach Boga.

Do kochania drugiej osoby Bóg nie jest potrzebny, a uwierz mi - miłość jest silniejsza niż strach przed karą.

Zgadzam sie, ale skad wiesz czym jest milosc? Nie wierze ze wiesz to sama z siebie. Zalozmy ze rodzisz sie w Saudyjskiej Arabii gdzie od dziecka indoktrynuje sie dzieci ze bicie kobiet jest przejawem milosci, i uwierz mi dla wielu muzulmanek ktore spotkalem jest to zupelnie naturalne, ze sa karcone jak psy gdy zrobia cos zle, one nie widza w tym problemu. Wiec widzisz jak bardzo osobista moralnosc czlowieka zmienia sie zaleznie od tego w jakim systemie prawnym sie urodzil.

Pamiętaj, nie kocha się za coś, a mimo wszystko. Miłość zrodzona dla czegoś nie jest trwała, gdyż jeśli się to zgubi, miłość oprzestaje być istotna. Jeżeli rodzi się bezwarunkowo (np. miłość matki do dziecka) jest trwała, gdyż została zbudowana na więzi, wzajemnych relacjach, emocjach i po prostu jest. Nie wygaśnie od tak i nawet jak człowiek umrze - ona pozostaje.

Naprawde Natszo? A skad to wiesz ;) ? Podpowiedziec? Wiesz to wylacznie dlatego ze zyjesz w kraju opartym na prawie Boga, czy wiedzialabys to, czy myslalabys inaczej gdyby prawo chrzescijanskiego Boga zostalo zniesione. To hipokryzja, tak jak europejscy konwertyci na islam upieraja sie ze islam jest religia pokoju i zezwala na wolnosc slowa, bo akurat sa muzulmanami w chrzescijanskich krajach i maja za soba chrzescijanska edukacje. Tak samo ateista, uwaza ze sam z siebie wie ze nie wolno zabijac czy ze trzeba kochac, ale przeciez od dziecka ksztaltowala go chrzescijanska morlanosc. Wyobraz sobie teraz, ze nie ma prawa Boga, ze w szkolach nie uczy sie tego, rodzisz sie na takim swiecie i powiedz mi, skad bedziesz wiedziala co jest dobre a co zle? Teraz to wiesz, bo zyjesz w swiecie opartym na dekalogu i na prawach Jezusa. Od dziecka tego cie uczyli, i nie wazne czy teraz sie wyprzesz Boga, jego prawo masz wypisane w sercu. Tak cie uksztaltowano.

Być może Jezus był dobry, gdyż mówił "nadstaw i drugi policzek', ale ja się pytam - Dlaczego miałabym daćź się komuś gnoić?

Nataszo, nienawisc rodzi nienawisc. My chrzescijanie wychodzimy z zalozenia ze tylko Bog moze sadzic i karac. Jesli ktos ci robi krzywde, to uwierz mi, nie wywinie sie od sadu bozego jeszcze w tym zyciu. Wiem to z doswiadczenia. Kto mieczem wojuje ten od miecza zginie.

Tak na zakonczenie, Nataszo, duzo w tobie zalu do Boga. Za co sie na niego tak bardzo pogniewalas? Jestes uparta jak osiol, ale Jezus i tak cie kocha, i zycze ci ze wyjasnisz sobie z Panem Bogiem kiedys drazniace Cie sprawy ;)
 

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
37
Miasto
Londyn
Człowiek niestety w większości swej natury robi coś 'po coś'. Jemy, aby być sytymi; ćwiczymy, aby być sprawnymi; oddajemy zaufanie Bogu, aby być zbawionymi czy w końcu szukamy odpowiedzi na pytania stawiane przez umysły naukowców, aby poznać czym jest prawda, świat, człowiek, materia, czas...
Kochać także można 'dla czegoś', jednakże miłość ta jest, moim zdaniem, nazbyt przedmiotowa.
Pismo traktuje także o tym, że za dobro będziemy nagradzani, a za zło karani. Jeżeli ta zasada miałaby tyczyć się tylko i wyłącznie złych uczynków, całą religię szlag trafił, bo jak nie jestem za nic wynagradzany to po co w ogóle to czynić; ale już wiele razy traktowałam na forum o rozbieżnościach w zeznaniach Apostołów.
Jeżeli nie z uczynków będziemy zbawieni to z czego? Z myśli? Tym samym owym twierdzeniem zaprzeczyłeś istnieniu Piekła - skoro nie z uczynków będziemy rozliczani, a i mimo to zbawieni, mogę wyjść na ulicę, zamordować 20000 osób, a i tak pójdę do Nieba, bo nie z uczynków będziemy zbawieni... Cóż.
chcesz byc mądrzejsza czy tylko udajesz? owszem mozesz isc i zamordowac 20000 osób i zostac zbawiona przez szatana jesli tylko Twoja osoba pozwoli sobie zabić tylu ludzi ,ale nie zrobisz tego ,dlaczego? dla idei Ateistycznej? ,gdyby tak nie było to zamordowałabys bo jest wiele sposobów na mordowanie tak by nikt sie o tym nie dowiedział ,ale masz sumienie ktore czy chcesz czy nie istnieje i jest nieodłacznym elementem wiary w Boga ,gdyby sumienia nie bylo nie byłoby tez Boga ,gdy człowiek zabija sumienie nie zabija Boga a zabija życie ktore jest w Nim - prosty schemat zabijasz bo nie masz Boga ,nie zabijasz bo chcesz zyc ,oznacza to ze nie zabijasz dla jakiejkolwiek idei i/lub nie chcesz isc do piekła czy dlatego ze masz sumienie? jak widac rozne mordowanie nie zalezą całkowicie wcale od religii ale od człowieka prawda? człowiek moze byc wiary katolickiej ,wiary muzułmanskiej ,ale to co łączy i dzieli ludzi jest oddalanie sie od sumienia ktore daje im zycie ,podczas gdy oddalają sie od wlasnego sumienia zabijają zycie innych.

NataszaM Napisała:
1. Piszesz o wykorzystaniu jednego człowieka przez drugiego... Jeżeli kocha się bez warunkowo to żyje się dla tej osoby, chyba że tylko jedna strona darzy tak silnym uczuciem tą pierwszą stronę to może wystąpić zależność jakoby cierpienie po stronie drugiej jest uzasadnione. To już świadczy o człowieku czy wykorzystuje sytuację czy nie, dlatego też kochając bezwarunkowo trzeba mieć głowę na karku i zauważać nieprawidłowości.
Odpowiedz:
1.
Dla mnie nie istnieje nic takiego jak "Miłosc na raty" lub "Zaufanie na kredyt" (jak widac w dzisiejszych czasach nie tylko mozna kupic miłosc ale tez i pozyczyć) dla ludzi zas istnieje takie prawdopodobnienstwo dlaczego?
bo dobry seks przykładowo - ludzie nie zauwazają ze jest im dobrze czy zle razem jesli wieczorem idą sie "pokochac" lub godzić.
Mowisz o tym by miec głowe na karku ,gdzie w takim razie jest kochające serce i jak to mowisz "Kochanie mimo wszystko" jesli uwazasz ze mimo wszystko wszystko moze sie kiedys skonczyc lub myslisz ze moze sie skonczyc lub sama nie jestes siebie na 100 % pewna?
Jesli kogos naprawde kochasz kochasz go całym sercem i calą wiarą w to ze to jest Twój ostatni i jedyny mezczyzna jakiego chcesz na całe zycie jesli naprawde kochasz "mimo wszystko" a nie ZA TO ze moze Cie zawiesc.
Odniose to co powiedziałem do pewnych dwoch cytatów powiedzmy nieznanego autora:
"Wierzyc w ludzka milosc to tak jak nie wierzyc w Boga" wiesz dlaczego? to wierzysz naprawde, jesli nie to Twoj wybor czlowieku..."
"szkoda bo fajnie sie zapowiadalas,calkiem inaczej niz inni ludzie,ale miliony razy widzialem juz inne pierwsze wrazenia kazdego innego czlowieka,a za kazdym razem konczy sie tak samo,"zegnam"..? bez wyjatku..."
do czego odnosi sie ludzka Miłosc?
w rozumieniu człowieka wierzącego:
15. Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.
16. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata.
17. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki
Wazne jest pełnienie woli Bozej jesli sie jest na drodze zbawienia ,oznacza to ze człowiek wierzący jest zdolny do poswięcen co czyni zycie o wiele ciekawsze i pełniejsze emocji ,bo gdy czujemy że ktos Nas moze zdradzić nie wpływa to na Nasze emocje ,jesli zas odczuwamy w wierze ze osoba która nas zraniła naprawde odchodząc od niej ,to tym samym cierpimy ,gdy cierpimy uczymy sie nie tylko mózgiem ale i emocjami ktore w Nas są ,z kim rozmawiamy i jak postrzegamy swiat i znaki ,dlatego tak wazne jest te Twoim zdaniem pogardliwe "nadstawienie drugiego policzka" moze Ci sie wydawać ze ten i ten człowiek Cie nie zrani ,ale nigdy nie bedziesz miałą tej pewnosci bo jak juz wspomniałas chodziło o głodne dziecko (wiesz jak to jest jak sie jest głodnym) wiec dajesz mu jesc.
tu sprawa wygląda podobnie - wiesz jak boli zdrada? lub cokolwiek innego? poczuj głod pare razy tak samo czując zdrade czy inne tego typu cierpienie ,w zaleznosci ile jestes w stanie przyjąc na siebie i bedziesz PEWNA na 100 % ze ktos z kim jestes jest odpowiednim partnerem ,tak więc emocje ludzkie są praktycznie niczym ,za czym idzie teoria praktyczna ludzi wierzących nadstawiających drugi policzek.


NataszaM napisała:
2. Zaczepianie i wykorzystywanie kobiet z całego świata wiąże się z rozwiązłością i cudzołóstwem - pójdziesz za to to Piekła, więc lepiej nie wyskakuj przed boski szereg. Ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że za swoją przyjaciółkę mogę oddać życie, a ta niejednokrotnie dała mi podstawy, aby sądzić, że w jej przypadku jest tak samo. Swojego partnera także kocham mimo wszystko, co nie pozwala mi jednak na tolerowanie Jego błędnych zachowań w stosunku co do mnie. Przyznaj się, że nie rozumiesz po prostu tego zjawiska i będziemy kwita, gdyż widzę, że nie wiesz o czym piszę.
3. Gdzie ja napisałam, że faceci nie myślą czy też nie są w pełni sprawni umysłowo? Jeżeli tak o sobie myślisz to ok, nie wnikam, ale nie wkładaj mi dziecka do brzucha na chama. Ilu już z nich zraniłam? Niewielu - wolałam być z nimi raczej szczera 'że to jednak nie to' i odejść nim będzie trudno się rozstać ze względu na przyzwyczajenie.

Każdy popełnia ludzkie błędy - czy jest to muzułmanin, żyd, katolik czy wyznawca wielu bogów. Nikogo to nie ominie. Ważne jest jednak, aby te błędy umieć naprawić i wyciągnąć z nich wnioski. Nie wiara determinuje osobę człowieka oraz Jego charakter, ale wyciągnięte lekcje z życia, nabyte odruchy altruizmu, współczucia, zdolności kochania, przebaczania... Tego nie musi uczyć tylko i wyłącznie religia - człowiek niewierzący nie tyle także posiada te odruchy, co z Jego strony będą one bardziej szczere


I to własnie jest zasadnicza roznica człowieka myslącego(ktory mysli ze ma wiedze) a wierzącego ,człowiek wierzący przyjmuje ciosy ktore nie robią na nim zadnego wrazenia(POZA CIERPIENIEM POTRZEBYM DO TEGO BY INNI LUDZIE NIE CIERPIELI -bo wie jak to boli) ,a człowiek myslący ucieka od nich jak tchórz ,raniąc przy tym innych i samego siebie (podczas nastepnej pomyłki)

NataszaM napisała:
Przyznaj się, że nie rozumiesz po prostu tego zjawiska i będziemy kwita, gdyż widzę, że nie wiesz o czym piszę.

Oczywiscie ze nie rozumiem ,nie rozumiem jak mozna ranic ukochaną osobe ,miałem w swoim zyciu związki (najdluzszy 2,5 roku) gdzie nie popełniłem zadnego błedu ,ale wtedy bedąc juz idealistą uswiadomilem sobie ze zdecydowanie bardziej lepiej jest wierzyć i cierpiec ,bo cierpienie w przeciwienstwie do głupoty przemija ,wiedza równiez ,ale wiara pozostanie na wieki wieków ,dzis jestem szczęsliwym człowiekiem bo znacznie wyrozniam sie od innych ,co nie oznacza ze czuje sie od Nich mądrzejszy ,zauważam jedynie ze jesli ktos udaje mądrzejszego ode mnie albo odpuszczam (widząc jego prawdziwą głupote) albo nawiązuje konwersacje po ktorej ucieka (jak wszyscy którzy znalezli w zyciu kogos do ktorego mogą jedynie przeklnąc z ilosci wiedzy w mózgu) tak więc badz spokojna.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Tak, dokladnie. On opiera swoje argumenty na konkretnych przykladach i argumentach wymierzonych w...no wlasnie, w kogo? w Allaha, tak? w Wisznu? Rozumiesz juz problematyke jego wypowiedzi? Ze swojimi przykladami i argumentami trafia w powietrze. Ja nie czuje sie nawet urazony, bo nie wiem o kim kolega mowi.

Argumenty są wymierzone w człowieka, który patrzy, ale nie widzi. Owe argumenty obnażają ignorancję i brak chęci zrozumienia, egoizm i zapatrywanie się w coś, co zostało wymyślone, do konkretnego celu - kontroli.

To ze ktos jest w bractwie katolickim nie znaczy ze ma pojecie o Biblii. Ilu pedofilow jest ksiezami, ilu kradnie z tacy, myslisz ze oni maja pojecie o Biblii? A przeciez sa ksiezami.

Pojęcie o Biblii może i mają, ale po prostu nie stosują się do nakazów i zakazów miłosiernego boga. Nie czerpią z Jego nauk tych pozytywnych rzeczy dla innych, ale te pozytywne dla siebie w swoim własnym zaptrywaniu się na dane zagadnienie. To jest człowiek zapsuty, choć niejednokrotnie posiadający niebywałą zdolność szybkiego myślenia, analizy i sprytu - lecz znów zależy do jakich celów użyje swoich umiejętności.
Nie mierz wszystkich jedną miarą, bardzo proszę.

Po czym widze ze nie przeczytal zadnego Pisma Natchnionego? Wiesz, ogladalem kilka scen z Krzyku, jedna jak jest impreza w domu, pozniej kilka scen pierwszych jak Drew Barrymore rozmawia przez telefon. Powiedz mi, to jakis film mlodziewzowy? ;) A tak powaznie, czy ja znam Boga, tak znam mojego Boga, Boga z Biblii, jesli ktos przeczytal slowo boze moze powiedziec ze poznal Boga, ale ja go poznalem nie tylko przez Jego slowo. Wiec, tak znam Boga.

No tak, zapomniałam, że Wy codziennie odmawiając różaniec poznajecie swojego boga. Woli kawę czy herbatę, a może kobietę czy mężczyznę, kolor zielony czy czerwony, ech...
Czy konieczna jest taka hipokryzja? W Piśmie występują dwie postacie Boga - Dobra i zaj***ście zła, zazdrosna i mściwa, więc, którą stronę medalu poznajesz?
Pamiętaj, najgorszą formą oszustwa, jest oszukiwanie samego siebie.

Hehe, tak nie wiem na czym sie opieraja, ale jesli ateisci sami tego nie wiedza to jak ja mam to wiedziec? Chrzescijanie opieraja sie na Biblii, muzulmanie na Koranie, Zydzi na Tanaku i Talmudzie, na czym opieraja sie ateisci? Prosze wytlumacz mi bo sam bym chcial wiedziec ;) Na nauce prawa i moralnosci przeciez nie oprzesz.

Dziękuję, iż ukazałeś mi moją głupotę jakoby nie wiem, co i na czym opieram... Ale cóż, w życiu niczego nie można być pewnym - jedynie marklowych produktów w tesco zawsze w niskich cenach.
JA opieram swoje poglądy na wiedzy i doświadczeniu; na obserwacji i wnioskowaniu; na dotyku, smaku, słuchu i eksperymentach. Na czym opierają je inni Ateiści - tego nie wiem, nie jestem przecież Bogiem.

Nie, ja dam bezdomnemu jedzienie, bo Bog mnie nauczyl ze jest to dobre, nauczyl mnie wspolczucia, ciebie z reszta tez moj Bog nauczyl wspolczucia (Zaraz wyjasnie o co mi chodzi) a zly chrzescijanin da jedzenie chociazby ze strachu. Mamy na swiecie dobrych ludzi i zlych ludzi, co ma zmotywowac tych zlych ludzi do czynienia dobra? Bo musisz przyznac ze kryminaliste z wiezienia nie zmotywuje wspolczucie.

Mama nauczyła mnie ludzkich odruchów, nie Bóg. Ja swoje dziecko również nauczę, jak obchodzić się z drugim człowiekiem i nie będzie mi do tego potrzebne Pismo czy Przykazania.
Po prostu wystarczy nauczyć się podstawowych zasad funkcjonowania w społeczeństwie i wszystko będzie dobrze - Indianie nie mają owych nauk, a nie tyle wiedzą jak ze sobą współpracować, ale również jak szanować otaczający nas świat. Kto jest lepszy, ważmy zatem.

Hehe, co ty mi powiesz? A czytalas Biblie? 10 przykazan bozych, nie zabijaj. Przeciez zabojstwo jest czyms obrzydliwym w oczach Boga.

Tak, czytałam Biblię, tak, znam Przykazania.
Podając owy przykład chciałam pokazać Ci nieudolność twierdzenia jakoby nie jesteśmy rozliczani z naszych uczynków oraz jak bardzo zależy punkt widzenia od punktu siedzenia.

Zgadzam sie, ale skad wiesz czym jest milosc? Nie wierze ze wiesz to sama z siebie. Zalozmy ze rodzisz sie w Saudyjskiej Arabii gdzie od dziecka indoktrynuje sie dzieci ze bicie kobiet jest przejawem milosci, i uwierz mi dla wielu muzulmanek ktore spotkalem jest to zupelnie naturalne, ze sa karcone jak psy gdy zrobia cos zle, one nie widza w tym problemu. Wiec widzisz jak bardzo osobista moralnosc czlowieka zmienia sie zaleznie od tego w jakim systemie prawnym sie urodzil.

Wiem czym jest miłość ponieważ kocham i jestem kochaną.
Nie urodziłam się w Arabii, więc nie ustosunkuję się do przykładu. Dla mnie normalną rzeczą jest walka o swoje; odpłacenie się pięknym za nadobne; własna niezależność i współżycie w społeczeństwie, jako jedna z wielu.

Naprawde Natszo? A skad to wiesz ;) ? Podpowiedziec? Wiesz to wylacznie dlatego ze zyjesz w kraju opartym na prawie Boga, czy wiedzialabys to, czy myslalabys inaczej gdyby prawo chrzescijanskiego Boga zostalo zniesione. To hipokryzja, tak jak europejscy konwertyci na islam upieraja sie ze islam jest religia pokoju i zezwala na wolnosc slowa, bo akurat sa muzulmanami w chrzescijanskich krajach i maja za soba chrzescijanska edukacje. Tak samo ateista, uwaza ze sam z siebie wie ze nie wolno zabijac czy ze trzeba kochac, ale przeciez od dziecka ksztaltowala go chrzescijanska morlanosc. Wyobraz sobie teraz, ze nie ma prawa Boga, ze w szkolach nie uczy sie tego, rodzisz sie na takim swiecie i powiedz mi, skad bedziesz wiedziala co jest dobre a co zle? Teraz to wiesz, bo zyjesz w swiecie opartym na dekalogu i na prawach Jezusa. Od dziecka tego cie uczyli, i nie wazne czy teraz sie wyprzesz Boga, jego prawo masz wypisane w sercu. Tak cie uksztaltowano.

Nie stawiaj obok siebie Islamu i Chrześcijaństwa - to dwie różne religie, inaczej zapatrujące się na człowieka i jego potrzeby. Sęk w tym, że zarówno w jednej, jak i w drugiej religii człowiek albo głupieje, albo cierpi - z powodu wojen lub ograniczeń, które nakłada na niego religia, co niejednokrotnie jest sprzeczne z prawami natury człowieka.
Wiesz co to są emocje? Stąd rodzą się odruchy, dlatego wiedziona instynktem wiedziałabym co mogę zrobić, a czego nie. Ponadto gdyby religia nie była z góry narzucana oraz jej nauki nieodbywałyby się na podstawie prania mózgu, od razu rodzilibyśmy się ludźmi wierzącymi.

Nataszo, nienawisc rodzi nienawisc. My chrzescijanie wychodzimy z zalozenia ze tylko Bog moze sadzic i karac. Jesli ktos ci robi krzywde, to uwierz mi, nie wywinie sie od sadu bozego jeszcze w tym zyciu. Wiem to z doswiadczenia. Kto mieczem wojuje ten od miecza zginie.

Ale Bóg jest miłosierny, więc jaka kara? Bóg wszystkim przebacza, więc gdzie kara?
Bóg sam siebie wyklucza w swoich własnych założeniach, więc taka rada - Idź z Bogiem do psychologa po skierowanie do psychiatry, bo widzę tutaj dwojaką (a nawet trojaką!) osobowość.

Tak na zakonczenie, Nataszo, duzo w tobie zalu do Boga. Za co sie na niego tak bardzo pogniewalas? Jestes uparta jak osiol, ale Jezus i tak cie kocha, i zycze ci ze wyjasnisz sobie z Panem Bogiem kiedys drazniace Cie sprawy ;)

Nie mam żalu do Boga - Jestem urodzoną a nie nabytą ateistką. Dla mnie Bóg nigdy nie istniał, ani w sercu, ani w umyśle.
Kocha mnie Jezus - O święci jedyni, popłaczę się ze szczęścia <_<
Ale gdybym miała spotkać Boga to wiedz, że od razu spadnie na Ziemię - w Konću nie ścierpiałabym wiedzy, jakoby Bóg istnieje, a ja nie podzieliłam się tym ze światem :021:
 

DobraNowina

Nowicjusz
Dołączył
3 Listopad 2011
Posty
44
Punkty reakcji
8
Argumenty są wymierzone w człowieka, który patrzy, ale nie widzi. Owe argumenty obnażają ignorancję i brak chęci zrozumienia, egoizm i zapatrywanie się w coś, co zostało wymyślone, do konkretnego celu - kontroli.

A wiec argumenty sa wymierzone w czlowieka, a nie w Boga? Okej, to dlaczego masz pretensje do Boga, jesli sama stwierdzasz ze krytyka nie odnosi sie do Boga ale do czlowieka?

Pojęcie o Biblii może i mają, ale po prostu nie stosują się do nakazów i zakazów miłosiernego boga. Nie czerpią z Jego nauk tych pozytywnych rzeczy dla innych, ale te pozytywne dla siebie w swoim własnym zaptrywaniu się na dane zagadnienie. To jest człowiek zapsuty, choć niejednokrotnie posiadający niebywałą zdolność szybkiego myślenia, analizy i sprytu - lecz znów zależy do jakich celów użyje swoich umiejętności. Nie mierz wszystkich jedną miarą, bardzo proszę.

Coz, "umiejetnosc pedofilli" (haha) nie nabywa sie jednak z Biblli, nie sadzisz? Do tego sama przyznajesz ze jesli ktos robi cos zlego, nie robi to koniecznie dlatego ze Biblia tak pisze. Zatem prawo Jezusa i dekalog sa dobre, tylko nie wszyscy sie do niego stosuja. Jesli Bog jest zly (nie wiem czy tak uwazasz, popraw mnie jesli zle cie zrozumialem, bo z twojich postow wynika ze jest zly) to skad te dobre prawa? Czy czytajac Biblie nie natknelas sie czasem na slowa Jezusa (Mt 7:18)"Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. " Dlatego jesli Bog, tak jak mowisz, jest zly dlaczego jego prawo jest dobre? Albo Bog jest zly i jego prawo jest zle, albo jest dobry i jego prawo jest dobre.

Tak, czytałam Biblię, tak, znam Przykazania.
Wiesz jest roznica miedzy czytaniem a przeczytaniem ;) Ale wiem Biblia jest gruba. I do tego te male litery i brak obrazkow :wink:
oj Natasza, Natasza

Dla mnie normalną rzeczą jest walka o swoje; odpłacenie się pięknym za nadobne;
Hehe "odplacenie sie pieknym za nadobne" Nataszo, jestes kobieta, a masz takie barbarzynskie mysli :eek:czko:

Nie stawiaj obok siebie Islamu i Chrześcijaństwa - to dwie różne religie, inaczej zapatrujące się na człowieka i jego potrzeby. Sęk w tym, że zarówno w jednej, jak i w drugiej religii człowiek albo głupieje, albo cierpi - z powodu wojen lub ograniczeń, które nakłada na niego religia, co niejednokrotnie jest sprzeczne z prawami natury człowieka.

Yhm, prosze zacytuj Biblie gdzie Bog rzekomo "naklada" na chrzescijan wojny i ograniczenia. Co do ograniczen, uwazasz ze trzymanie sie jednej zony, jest tak strasznym ograniczeniem? Dziekuj Bogu, ze takie ograniczenia naklada na mezczyzn, bo wedlug nauki mezczyzna z natury jest poligamista :eek:czko: co ty na to?

Po prostu wystarczy nauczyć się podstawowych zasad funkcjonowania w społeczeństwie i wszystko będzie dobrze - Indianie nie mają owych nauk, a nie tyle wiedzą jak ze sobą współpracować, ale również jak szanować otaczający nas świat. Kto jest lepszy, ważmy zatem.

"Wystarczy nauczyc sie podstawowych zasad" pochodzacych z konstytucji opartej na bozym prawie. Oj kto tu ma trojaka osobowosc. Jesli wyrzekasz sie Boga, wyrzeknij sie jego prawa, nie badz hipokrytka. Ateisci niech nie wierza w Boga ale niech wymysla sobie wlasne prawa czemu stosuja sie do prawa opartego na Biblii? Co ciekawe, jedyne prawa jakie ateisci wymyslili to aborcja (zabijanie czlowieka, bo nie chce mu sie wziazc odpowiedzialnosci za swoje czyny) eutanazja (bo nie chce im sie opiekowac nieswiadomymi chorymi, bo oni i tak umra i tak, po co miejsce w szpitalu?) zezwolenie na Parade Gejow, gdzie homoseksualisci wychodza na ulice i manifestuja przed dziecmi w jakiej pozycji lubia uprawiac seks i jak bardzo sa z tego dumni.Hmm... to daje wiele do myslenia, nie uwarzasz?

Co do indianow, mowisz o dzisiejszych indianach, ktorzy stosuja sie (znowu) do praw amerykanskiej konstytucji, ktora tak jak polska jest oparta na prawie Jezusa i dekalogu. Z tego co wiem, indianie kiedys skalpowali ludzi, moze my tez wyrazmy nasz szacunek do otaczajacego nas swiata skalpujac sie nawzajem? :eek:czko:

No tak, zapomniałam, że Wy codziennie odmawiając różaniec poznajecie swojego boga. Woli kawę czy herbatę, a może kobietę czy mężczyznę, kolor zielony czy czerwony, ech...

Nie odmawiam rozanca, bo jestem chrzescijaninem. Nie modle sie do Maryji bo nie jest moja boginka, tylko jednemu Bogu oddaje czesc. Do Jezusa moge sie modlic, do Ducha swietego bo sa osobami Boga, a Maryja jest czlowiekiem, mam do niej szacunek ale do niej sie nie modle bo to bluznierstwo.

Ponadto gdyby religia nie była z góry narzucana oraz jej nauki nieodbywałyby się na podstawie prania mózgu

Polska jest krajem katolickim a ty jestes ateistka, wiec chyba chrzescijanski Bog daje ci prawo wyboru. Jakby ktos ci cos narzucil, nie bylabys przeciez ateistka.

Mama nauczyła mnie ludzkich odruchów, nie Bóg.
Mama ktora zostala uksztaltowana przez chrzescijanska edukacje i nauke morlanosci. Tak jak ty, ateistka moglas sie urodzic, ale urodzilas sie w katolickim kraju, chodzilas do katolickiej szkoly. Proponuje ci zamieszkac w jakims z sekularyzowanych krajow Europy. Tam nie jest nawet oczywiste zeby zwolnic miejsce w autobusie dla starszej osoby, bo "Przeciez zaplacilem za bilet, nalezy mi sie to miejsce", wiem bo mieszkam w zachodniej Europie. Tutaj ksztaltuje ludzi ateizm, czym sie to przejawia? Egoizmem, oziebloscia i znieczulica.

Kocha mnie Jezus - O święci jedyni, popłaczę się ze szczęścia
"O swieci jedyni" powiedziala ateistka :eek:czko: Poplaczesz sie ze szczescia? Tak wlasnie powinnas zrobic :) Ja tak zrobilem.

Ale Bóg jest miłosierny, więc jaka kara? Bóg wszystkim przebacza, więc gdzie kara? Bóg sam siebie wyklucza w swoich własnych założeniach, więc taka rada - Idź z Bogiem do psychologa po skierowanie do psychiatry, bo widzę tutaj dwojaką (a nawet trojaką!) osobowość.

Tak, Bog wszystkim przebacza, ale warunkiem przebaczenia jest wyznanie swojich grzechow, szczery zal za nie i chcec poprawy. Bog jest milosierny ale kara tych zlych i nagradza tych dobrych. Ukaranie tych, co jak powiedzialas "cie gnoja" :eek:czko: jest czescia boskiej milosci, czy wolalbys zeby wszystko uszlo plazem np. mordercom czy gwalcicielom, zeby nie spotkala ich za to kara? Tego wlasnie sie spodziewamy od milosiernego Boga, przywrocenia sprawiedliwosci.

Ufff... Az mnie ciarki przechodza gdy mam czytac twoje posty, tyle w tobie tlumionej agresji. Zapewne po mojej wiadomosci, nie pozostawisz na mnie suchej nitki. To tyle, Nataszo czekam pokornie na twoj bicz.
 

wscieklypies

Nowicjusz
Dołączył
2 Listopad 2011
Posty
14
Punkty reakcji
1
Wiek
38
Zgadzam się, może nie we wszystkim, ale koleś ma racje w wielu aspektach. W KK trzeba się wiecznie bać, kierując się zakazami i nakazami, bo inaczej skończysz w piekle, choc Bóg Cię kocha przecież. Trochę to zakrawa na hipokryzję. Nie ma wolnej woli, wolna wola dana od Boga to sciema, bo za wolną wolę kończy sie w piekle. A bez krwawej religii też się da, wystarczy kierować się podstawowymi zasadami moralnymi.
 

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
37
Miasto
Londyn
Zgadzam się, może nie we wszystkim, ale koleś ma racje w wielu aspektach. W KK trzeba się wiecznie bać, kierując się zakazami i nakazami, bo inaczej skończysz w piekle, choc Bóg Cię kocha przecież. Trochę to zakrawa na hipokryzję. Nie ma wolnej woli, wolna wola dana od Boga to sciema, bo za wolną wolę kończy sie w piekle. A bez krwawej religii też się da, wystarczy kierować się podstawowymi zasadami moralnymi.
po pierwsze mowisz o 0.1 % ludzi ktorzy sie naprawde boją ,chyba nie uwazasz ze wszyscy katolicy są katolikami i kierują sie wszystkim co mowi koscioł katolicki? 99,9% katolikow to nic innego jak wyznawcy wlasnej religii bazującej na chodzeniu do koscioła lub na pokropieniu głowy wodą podczas urodzenia i komunii ,katolik w 99,9% to NIE katolik ,wiec wypowiedz całkowicie bezsensowna ,biorąc pod uwage fakt ze to własnie katolicy są grzesznikami którzy chodzą do spowiedzi i wierzą ze zostaną wyzwoleni z tych grzechow a robią takie same lub troche inne grzechy ,wiec nie rozumiem jak mozesz uwazac ze bedąc członkiem koscioła KK trzeba sie bac i ludzie w religii KK sie czegos boją ,to mowi pismo swiete o grzesznikach:
[sup]4[/sup] Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia,
ponieważ grzech jest bezprawiem.
[sup]5[/sup] Wiecie, że On się objawił po to,
aby zgładzić grzechy,
w Nim zaś nie ma grzechu.
[sup]6[/sup] Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy,
żaden zaś z tych, którzy grzeszą,
nie widział Go ani Go nie poznał.
[sup]7[/sup] Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu;
kto postępuje sprawiedliwie,
jest sprawiedliwy,
tak jak On jest sprawiedliwy.
[sup]8[/sup] Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła,
ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku.
Syn Boży objawił się po to,
aby zniszczyć dzieła diabła.
[sup]9[/sup] Każdy, kto narodził się z Boga,
nie grzeszy,
gdyż trwa w nim nasienie Boże;
taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga.
[sup]10[/sup] Dzięki temu można rozpoznać
dzieci Boga i dzieci diabła:
każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga,
Droga złych

[sup]14[/sup] Nie wstępuj na ścieżkę grzeszników,
nie wchodź na drogę złych ludzi;
[sup]15[/sup] unikaj jej, na nią nie wkraczaj,
omiń ją, odwróć się od niej!
[sup]16[/sup] Bo nie zasną, gdy czegoś nie zbroją,
sen ich odleci, gdy nie zaszkodzą,
[sup]17[/sup] bo jedzą chleb nieprawości
i piją wino przemocy.
[sup]18[/sup] Ścieżka prawych - to światło poranne,
wschodzi - wzrasta aż do południa;
[sup]19[/sup] droga grzeszników jak gęsty mrok,
nie wiedzą, o co się potkną.

pisałem juz wczesniej ze to nie zalezy od religii jaką ma człowiek tylko od człowieka ,chyba nie uwazasz ze odchodząc od koscioła KK stajesz sie kims lepszym? pozatym kolo z Vloga mowił o czasach przeszłych ,wtedy koscioł katolicki inaczej wyglądał i patrzenie na swiat ludzi rowniez ,jesliby to porownywac do dzisiejszego swiata tez są wojny na tle religijnym ale ludzie mają we krwi wojne ,tak to jest jak człowiek nie potrafi cierpiec pozniej udaje ze w cos wierzy w imie religii zabija zeby zostac zbawionym ,tak samo grzesznicy katolicy robią grzesząc i chodząc do kosciola zeby sie szanownie oczyscic ,ludzie bez religii roznią sie od nich tylko tym ze nie chodzą do spowiedzi i nie uznają grzechu bo przeciez tak łatwiej zyc ,najsmieszniejsze jest to ze ludzie biorą przykład z drugiego człowieka upraszczając sobie droge a pozniej uznają sie za inteligentnych ,ale to juz nie moj nie problem tylko typowo ludzkiego swiata.
 

fitnesss

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
24
Punkty reakcji
1
Uwazam ze jak ktos wypowiada sie na temat, dla przykladu, tworczosci Paulo Coelho, musi najpierw przeczytac jego ksiazki. Jak mozna wypowiadac sie na temat Boga, nie przeczytawszy zadnego pisma "natchnionego" (mowie w cudzyslowiu, bo dla roznych grup sa to rozne zbiory ksieg) Jak mozna wypowiadac sie na temat Johna Lennona, nie wiedzac kiedy sie urodzil w jakich latach gral i do jakiego zespolu nalezal. Kolega z videoklipu rozmawia o Bogu, ale sam nie wiem kim ten Bog jest i o jakiego Boga mu chodzi, dla mnie jest to totalne niedouczenie i brak profesjonalizmu. Bog chrzescijan, to nie ten sam Bog co Bog Zydow, choc z pozoru sie wydaje ze tak, Jezus ktory jest usposobieniem Boga rozni sie od tego ze Starego Testamentu. Jesli sie przeczyta ST bez NT, Bog ma tylko jeden wymiar. O jakim Bogu/bogach konkretnie mowi autor videobloga? Rozmawia o Allahu, kogo krytykuje? W kogo celuje swoje zarzuty? To tak jak zrobic filmik o Jezusie, powiedziec "Jezus jest taki czy siaki", pytanie jaki Jezus? Jezus Chrystus? Isa z Koranu? Jesus Luz, byly Madonny? O kim jest mowa? Czy chodzi tu o sama koncepcje wiary w jakas wyzsza inteligencje? Bardzo nieprofesjonalna wypowiedz, mojim zdaniem.

Odnosnie zwracaznia sie ku komus innemu (w tym przypadku Bogu) niz ku sobie samemu jest dla mnie czyms bardzo pozytywnym. To sie nazywa "myslenie o kims innym niz tylko o sobie" , przeciwienstwo ludzkiego egoizmu, czyli tak wyglada "dobro" wedlug mnie i mojej moralnosci. Jesli ktos nie potrafi zrobic czegos dla Boga wszechmogacego, ktory moze unicestwic lub ukarac to jak ten ktos bedzie w stanie zrobic cos dla swojej matki, czy ojca czy przyjaciela jesli ci ani go nie ukaraja ani nie unicestwia? Dlaczego mialby ktos kochac drugiego czlowieka? Przeciez jesli myslisz tylko o sobie, jestes wstretnym egoista, ranisz wokol ludzi i wykorzystujesz ich dla wlasnej korzysci, zaden czlowiek cie za to nie ukara (Bo chyba w tym momencie nie powola sie taki ateista na konstytucje oparta na prawie Boga? To byla by hipokryzja) wiec dlaczego niby mialbys byc dobry, dlaczego mialbys przejmowac sie innymi ludzmi? Jesli nie potrafisz byc nawet dobry ze strachu przed kara, to jak mozesz byc dobry jesli nic nie ukara cie za bycie egoista? Nic cie nie zmotywuje do tego zeby przez chwile skoncentrowac sie na czyms innym niz na wlasnym ego, ani strach ani nagroda. Nie wierze ze czlowiek sam z siebie nagle by pomyslal o tym zeby dac bezdomnemu cos do jedzenia, czy pieniadze na chleb. Jako wierzacy, dam bezdomnemu chleb gdy mnie prosi chociazby ze strachu przed kara boza, a co ma zmotywowac osobe niewierzaca do tego zeby to uczynic?
Co do pierwszej części wypowiedzi:
Wystarczyło przejrzeć inne wypowiedzi owego człowieka, a wiedziałbyś, że opiera swoje poglądy na konkretnych przykładach oraz konkretnych argumentach. Nawołuje nawet, ażeby młodzi ludzie wpierw zastanowili się nad tym od czego chcą odejść czy również nad tym dlaczego tak naprawdę chcą odejść (w zamyśle od religii).
Posunąłeś się także nieco zbyt daleko w swoich wnioskach, gdyż Ty także Boga nie znasz, więc dlaczego śmiesz wypowiadać się w taki sposób w Jego kontekście? Skąd również wniosek, że autor wypowiedzi nie przeczytał żadnego pisma natchnionego? Skąd wniosek, że nie wie o czym mówi - tak na marginesie należał do bractwa katolickiego.
Również zastanawia mnie fakt, dlaczego poddajesz ocenie poglądy ateistyczne, skoro nie wiesz na czym się opierają? Nie poddajesz ich analizie i rozważaniom. Mówisz prosto z mostu "Oni nie wiedzą, dlatego nie wierzą". Równie dobrze można tą zasadę zastosować w stosunku do Twojej osoby "Nie wiesz, więc wierzysz".

Co do drugiej części wypowiedzi:
Pewien władca powiedział niegdyś "Nie ważne że się boją, ważne że szanują". Czy na tym chcesz opierać swoją wiarę w Boga i służbę Bogu? Boisz się kary, dlatego dasz jedzenie bezdomnemu?
O takim właśnie egoizmie jest mowa w wypowiedzi. Nie kierują Tobą wtenczas odruchy człowieka, a strach przed Bogiem - przed ideą. Nie podejdziesz do bezdomnego i nie dasz mu posiłku z czystego odruchu współczucia i człowieczeństwa tylko ze strachu przed karą! Przypomnę jednak, że Bóg jest miłosierny, więc zabij bezdomnego - u Ojca będzie mu lepiej, a Ty dostaniesz nagrodę za skrócenie Jego ziemskich cierpień.
"Jesli ktos nie potrafi zrobic czegos dla Boga wszechmogacego, ktory moze unicestwic lub ukarac to jak ten ktos bedzie w stanie zrobic cos dla swojej matki, czy ojca czy przyjaciela jesli ci ani go nie ukaraja ani nie unicestwia?" - Otóż to... Owe zdanie powinno wisieć nad wejściem do kościoła, gdyż idealnie oddaje esencję wypowiedzi z Vloga. Nie wierzę w Boga, nie wierzę w Jego idee, a i tak mogę bardzo wiele zrobić dla swojej matki, siostry czy przyjaciółki, a za tą ostatnią mogłabym oddać życie jeżeli okoliczności by tego wymagały. Wiesz co to jest miłość? To uczucie nie musi wypływać jedynie z Idei Boga, a ze zwykłych i przyziemnych ludzkich emocji. Do kochania drugiej osoby Bóg nie jest potrzebny, a uwierz mi - miłość jest silniejsza niż strach przed karą.
"Dlaczego mialby ktos kochac drugiego czlowieka?" - Pamiętaj, nie kocha się za coś, a mimo wszystko. Miłość zrodzona dla czegoś nie jest trwała, gdyż jeśli się to zgubi, miłość oprzestaje być istotna. Jeżeli rodzi się bezwarunkowo (np. miłość matki do dziecka) jest trwała, gdyż została zbudowana na więzi, wzajemnych relacjach, emocjach i po prostu jest. Nie wygaśnie od tak i nawet jak człowiek umrze - ona pozostaje.
A tak na przyszłość: Nie bądź takim materialistą.

Nie chce mi się cytować kolejno Twoich wypocin na temat 'dobroci jednego człowieka względem drugiego', gdyż każdy może tę dobroć rozpatrywać na wiele sposobów. Być może Jezus był dobry, gdyż mówił "nadstaw i drugi policzek', ale ja się pytam - Dlaczego miałabym daćź się komuś gnoić?
Jeżeli szanujemy się wzajemnie, nikt nikomu nie musiałby tego drugiego policzka nadstawiać. A myśląc, że ateiści są z gruntu źli, gdyż nie obawiają się kary jest... po prostu bardzo nieprzemyślanym idiotyzmem, który od Ciebie wypłynął. Dlaczego pomogę bezdomnemu będąc ateistką? Bo wiem, jak może się czuć będąc głodnym, brudnym czy też bardzo ubogim. Zrobię to z czystego altruizmu, a nie z obawy przed karą.

Można głośno krzyczeć o Bogu i o tym jak go pojmujemy,ale jeśli ktoś nie kieruje się w życiu miłością o Bogu nie wie nic. Miłość a nie strach przed karą powinna nami kierować,i to niezależnie od tego jaką religie wyznajemy.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Zgadzam się, może nie we wszystkim, ale koleś ma racje w wielu aspektach. W KK trzeba się wiecznie bać, kierując się zakazami i nakazami, bo inaczej skończysz w piekle, choc Bóg Cię kocha przecież. Trochę to zakrawa na hipokryzję. Nie ma wolnej woli, wolna wola dana od Boga to sciema, bo za wolną wolę kończy sie w piekle. A bez krwawej religii też się da, wystarczy kierować się podstawowymi zasadami moralnymi.
nie wiem, w jakich "wielu" ma rację, jak wykazałem wypowiada się nielogicznie i wbrew faktom, dokonuje piętrowych indukcji z aprioryzmu w aprioryzm, które są błędne, pierwsze założenie (jako błędne, powoduje nielogiczność całości wywodu)
co jest takiego w KK co sprawia że "trzeba się wiecznie bać"? że sobie chodzą do kościoła? to potforne, mogi by pójść do knajpy lub burdelu? bo kierują sie zasadami (lub powinni), które np. zakazują im zabijać? albo brać sobie kochankę?
hipokryzja? (jeżeli chodzi ci o błądzących, którzy postępują wbrew zasadom, jakie przynależą im jako katolikom, to nie jest specjalnie dziwne, ludźmi w końcu jesteśmy, z naszymi ułomnościami, gdy to się skończy zatracimy człowieczeństwo)
błędem logicznym jest stwierdzenie iż koniunkcja wolnej woli oraz konsekwencji (odpowiedzialności - piekło), chrześcijaństwo to jedyna religia (en block) jaka ma wbudowaną w dokrynę wolną wolę (co do zasady), sprowadzając to na grunt pozareligijny, matka ci mówi: odłóż młotek, uderzysz się i będzie bolało, ty mając mniej lub bardziej wolną wolę, bawisz się nim i walisz w paluch, problemem jest nakaz matki? ty wybrałeś...
A bez krwawej religii też się da, wystarczy kierować się podstawowymi zasadami moralnymi
hm, krwawość dzisiejszego katolicyzmu, jest subtelnie mówiąc wątpliwa (co do ruchów jakie walczą z katolicyzmem, tego powiedzieć się nie da - części, jeśli sięgamy w historię, to ludzie krk mają krew na rękach, ale czy aby najwięcej? to była by teza nie do obrony, sprzeczna z faktami),
twierdzisz, że można kierować się podstawowymi zasadami moralnymi, jakimi? ps. jak możesz podaj takie które będą sprzeczne z katolicką moralnością (w końcu taką postawę wybrałeś)

Można głośno krzyczeć o Bogu i o tym jak go pojmujemy,ale jeśli ktoś nie kieruje się w życiu miłością o Bogu nie wie nic. Miłość a nie strach przed karą powinna nami kierować,i to niezależnie od tego jaką religie wyznajemy.

sugerujesz, że ludzie wierzący z powodu strachu przed Bogiem, postępują jak ludzie prawi? paradne
trochę na tym świecie się już pałętam, ale jeszcze takiej osoby nie spotkałem, ergo epiria>twój pogląd
spróbuj w inny sposób, z tym ci nie wyszło
zabawne, jest, że jako nie katolik, bronię katolików...

radku przesadzasz...
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
A wiec argumenty sa wymierzone w czlowieka, a nie w Boga? Okej, to dlaczego masz pretensje do Boga, jesli sama stwierdzasz ze krytyka nie odnosi sie do Boga ale do czlowieka?

Nie mam pretensji do boga, bo jak miałabym mieć pretensje do kohoś, kto nawet nie jest w stanie się przede mną wytłumaczyć i wskazać, gdzie być może te pretensje są błędne i bezpodstawne? Mam pretensje do ludzi, iż w imię religi są w stanie zrobić niemal wszystko.

Coz, "umiejetnosc pedofilli" (haha) nie nabywa sie jednak z Biblli, nie sadzisz? Do tego sama przyznajesz ze jesli ktos robi cos zlego, nie robi to koniecznie dlatego ze Biblia tak pisze. Zatem prawo Jezusa i dekalog sa dobre, tylko nie wszyscy sie do niego stosuja. Jesli Bog jest zly (nie wiem czy tak uwazasz, popraw mnie jesli zle cie zrozumialem, bo z twojich postow wynika ze jest zly) to skad te dobre prawa? Czy czytajac Biblie nie natknelas sie czasem na slowa Jezusa (Mt 7:18)"Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. " Dlatego jesli Bog, tak jak mowisz, jest zly dlaczego jego prawo jest dobre? Albo Bog jest zly i jego prawo jest zle, albo jest dobry i jego prawo jest dobre.

Nie pisałam o psychicznych zboczeniach i pociągach spowodowanych najprawdopodobniej traumą. Biblia obfituje w spółżycie homoseksualne, współżycie ojca z córkami etc. Co więcej Bóg dawał na to jawne przyzwolenie.
Osobiście jestem osobą cóż... perfidną, może nieco brutalną w kontaktach albo jak kto woli 'twadro stąpającą po ziemi', ale nie wykorzystuję swoich umiejętności, aby zostać przykładowo seryjnym mordercą. Wolałam raczej obrać tą drugą stronę - wolę za pomocą swoich umiejętności ścigać i zamykać takich delikwentów.
Zastosowanie się do praw zależy tylko i wyłącznie od ich interpretacji i można wykorzystać je dwojako - albo w dobry, albo w zły sposób.
Czy Bóg jest zły? Nie. Bóg jest zarówno dobry jak i zły - dokładnie tak jak człowiek.

Wiesz jest roznica miedzy czytaniem a przeczytaniem ;) Ale wiem Biblia jest gruba. I do tego te male litery i brak obrazkow :wink:
oj Natasza, Natasza

Biblia to najbogatsza i najgłębsza księga, która kiedykolwiek powstała. Jedynym mankamentem jest sposób, w jaki LUDZIE ją interpretują. Zawiera ona zarówni prawdziwe przesłanki, jak i fikcyjne. Jest jak mitologia, gdzie za pomocą alegorii przedstawiony jest ówczesny świat i na szczęście zaczynamy ją coraz lepiej rozumieć, a co więcej dzięki niej wyjaśnione zostały niektóre dzieje dawnej ziemi - Zagłada, wybuchy wulkanów, tsunami etc. A to, że ludzie przedstawiali tam naturalne zjawiska za pomocą boskiej ręki wynika tylko i wyłącznie z ówczesnej mentalności.
Co do języka - owszem, jest trudny, ale nie niemożliwy do przeczytania.

Hehe "odplacenie sie pieknym za nadobne" Nataszo, jestes kobieta, a masz takie barbarzynskie mysli :eek:czko:

A tam barbarzyńskie. Jak Kuba Bogo tak Bóg Kubie - i po zabawie.

Yhm, prosze zacytuj Biblie gdzie Bog rzekomo "naklada" na chrzescijan wojny i ograniczenia. Co do ograniczen, uwazasz ze trzymanie sie jednej zony, jest tak strasznym ograniczeniem? Dziekuj Bogu, ze takie ograniczenia naklada na mezczyzn, bo wedlug nauki mezczyzna z natury jest poligamista :eek:czko: co ty na to?

Znów odwołam się do tego, iż nie mam pretensji do Boga, a do ludzi. Gdyby chrześcijanie stosowali się do praw swojego Boga, już w starożytności, nowa wiara zostałaby zduszona. Wszystko ma jakiś swój cel i tak jak powstania w Polsce miały na celu uzyskanie wolności, tak krucjaty miały na celu podbicie państw i zdominowanie ich nową religią (a ponadto odprowadzaniem danin do skarbca papieskiego). Naprawdę Bóg ma się nijak do tego, co człowiek czyni w Jego imię, niejednokrotnie błędnie i opatrznie interpretując Jego słowa (które sami napisali).
Cóż, mężczyzna z natury jest poligamistą. Z własnego punktu zapatrywania się na samą siebie, również kobiety są poligamistkami, a wynika to tylko i wyłącznie z instynktu p[rzetrwania gatunku. Nie mogę mieć pretensji do mężczyzny, który znajduje 'lepszą pod względem genetycznym' kobietę, gdyż ja też widzę naokoło siebie lepszych mężczyzn od tego swojego. W ryzach trzymie nas jedynie uczucie i emocje żywione do drugiej osoby.

"Wystarczy nauczyc sie podstawowych zasad" pochodzacych z konstytucji opartej na bozym prawie. Oj kto tu ma trojaka osobowosc. Jesli wyrzekasz sie Boga, wyrzeknij sie jego prawa, nie badz hipokrytka. Ateisci niech nie wierza w Boga ale niech wymysla sobie wlasne prawa czemu stosuja sie do prawa opartego na Biblii? Co ciekawe, jedyne prawa jakie ateisci wymyslili to aborcja (zabijanie czlowieka, bo nie chce mu sie wziazc odpowiedzialnosci za swoje czyny) eutanazja (bo nie chce im sie opiekowac nieswiadomymi chorymi, bo oni i tak umra i tak, po co miejsce w szpitalu?) zezwolenie na Parade Gejow, gdzie homoseksualisci wychodza na ulice i manifestuja przed dziecmi w jakiej pozycji lubia uprawiac seks i jak bardzo sa z tego dumni.Hmm... to daje wiele do myslenia, nie uwarzasz?

Co do indianow, mowisz o dzisiejszych indianach, ktorzy stosuja sie (znowu) do praw amerykanskiej konstytucji, ktora tak jak polska jest oparta na prawie Jezusa i dekalogu. Z tego co wiem, indianie kiedys skalpowali ludzi, moze my tez wyrazmy nasz szacunek do otaczajacego nas swiata skalpujac sie nawzajem? :eek:czko:

To nie Ateiści wymyślili aborcję, eutanazję czy inne zjawiska rodem z XXI wieku. Homoseksualizm jest zjawiskiem naturalnym, wyępującym także w świecie fauny, więc ten temat na bok. Aborcja jest wynikiem wolnej woli - woli kobiety, gdyż płód wolnej woli nie ma, gdyż nawet nie zna owego zjawiska i pojęcia. Eutanazja - Może być dwojako rozumiana, albo jako dobra, albo jako zła. Dobra będzie z tego względu, iż człowiek, który nie tyle nie będzie już cierpiał, co nie będzie przysparzał cierpienia swojej rodzinie, co więcej człowiek, który nie generuje dochodu w państwie, a na jego utrzymanie składają się podatnicy... no właśnie, jak nazwać takiego człowieka? Zła może być jedynie z tego względu, iż ludzie z natury egoistyczni wołają "To jest boże dziecię, ma prawo do życia". Dobrze, skoro ma prawo do życia niech żyje samodzielnie.
Dobrze, indianie skalpowali ludzi, gdyż było to trofeum wojenne. Naszym trofeum wojennym były miliony ludzi cierpiących tortury, biedę i szykanowanie z tego względu, że byli innowiercami. Gdzie ten miłosierny Bóg?
Ostatnia wzmianka, co do Homoseksualistów - Jeśli oni mają mieć zakaz manifestowania, niechże i katolicy nie wychodzą z procesją, manifestując jaką wiarę 'uprawiają'.

Nie odmawiam rozanca, bo jestem chrzescijaninem. Nie modle sie do Maryji bo nie jest moja boginka, tylko jednemu Bogu oddaje czesc. Do Jezusa moge sie modlic, do Ducha swietego bo sa osobami Boga, a Maryja jest czlowiekiem, mam do niej szacunek ale do niej sie nie modle bo to bluznierstwo.

Ewangelik? Ok, pewna sprawa się przynajmniej wyjaśniła.

Polska jest krajem katolickim a ty jestes ateistka, wiec chyba chrzescijanski Bog daje ci prawo wyboru. Jakby ktos ci cos narzucil, nie bylabys przeciez ateistka.

Niestety narzucono mi - bycie katoliczką, w wyniku czego fałszowane są statystyki oparte na księgach parafialnych. Byłam zmuszona chodzić do kościoła, przyjmować komunię, pójść do bierzmowania, patrzenia do tego, jak babcia daje grubą kasę w kopercie przy okazji kolędy... Byłam zmuszona chodzić na religię, lecz na szczęście podświadomość podpowiadała mi, aby nie dać sobie mózgu wyprać. Jestem narażona na szykanowanie w społeczeństwie, gdyż żyję z partnerem bez ślubu, wyrażam swoje opinie oraz poglądy niejednokrotnie sprzeczne z prawem boskiem, lacz w zgodzie z naturą ludzką... To jest Polska.

Mama ktora zostala uksztaltowana przez chrzescijanska edukacje i nauke morlanosci. Tak jak ty, ateistka moglas sie urodzic, ale urodzilas sie w katolickim kraju, chodzilas do katolickiej szkoly. Proponuje ci zamieszkac w jakims z sekularyzowanych krajow Europy. Tam nie jest nawet oczywiste zeby zwolnic miejsce w autobusie dla starszej osoby, bo "Przeciez zaplacilem za bilet, nalezy mi sie to miejsce", wiem bo mieszkam w zachodniej Europie. Tutaj ksztaltuje ludzi ateizm, czym sie to przejawia? Egoizmem, oziebloscia i znieczulica.

Owszem, nie ustępuję miejsca w komunikacji miejskiej kobietom po 50 roku życia, które jakby mogły, wykupiłyby abonament na swoje ulubione miejsce w autobusie. Ja także jestem człowiekiem i skoro zajęłam sobie miejsce wcześniej nie jestem zobligowana do tego, aby wstać. No chyba, że widzę staruszkę, która zaraz się przewróci to ustąpię ze zwykłej empatii, ale nigdy kobietom, które sterczą i gderają pod kościołem nieraz i parę godzi, bieglą do autobusu, jak torpeda, a potem ażekają nad uchem, jak ich to plecy nie bolą. Człowiek młody także ma swoje pewne problemy i po 12 godzinach w pracy myśli tylko o tym, aby położyć się spać.
Cóż, to, że religia w Polsce kształtuje społeczeństwo w ten sposób iż starszych ludzie stawia wyżej niżeli młodzież, która na tą geriatrię zap***dala to już inna sprawa.
"O swieci jedyni" powiedziala ateistka :eek:czko: Poplaczesz sie ze szczescia? Tak wlasnie powinnas zrobic :) Ja tak zrobilem.

To była ironia <_<

Tak, Bog wszystkim przebacza, ale warunkiem przebaczenia jest wyznanie swojich grzechow, szczery zal za nie i chcec poprawy. Bog jest milosierny ale kara tych zlych i nagradza tych dobrych. Ukaranie tych, co jak powiedzialas "cie gnoja" :eek:czko: jest czescia boskiej milosci, czy wolalbys zeby wszystko uszlo plazem np. mordercom czy gwalcicielom, zeby nie spotkala ich za to kara? Tego wlasnie sie spodziewamy od milosiernego Boga, przywrocenia sprawiedliwosci.

"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą." - Ile z tego można przypisać mściwemu Bogu, który pamięta Twoje wszystkie przewinienia i wyznacza karę za nieprzestrzeganie przykazań wymyślonych przez człowieka?

Ufff... Az mnie ciarki przechodza gdy mam czytac twoje posty, tyle w tobie tlumionej agresji. Zapewne po mojej wiadomosci, nie pozostawisz na mnie suchej nitki. To tyle, Nataszo czekam pokornie na twoj bicz.

Myślę, że post wcale nie był taki brutalny, a pamiętaj, iż strach jest tylko sprzymiezencem tchórzów.
 
Do góry