niezobowiązujący seks

suzi999

Nowicjusz
Dołączył
16 Maj 2007
Posty
80
Punkty reakcji
2
Wiek
35
postanowiłam zadać to pytanie, ponieważ ostatnio na każdym kroku słyszę lub widzę owy proceder...ciekawa jestem jakie są korzyści, jak i minusy takiego układu?! Ostatnio znajomy zaproponował mi takie spotkanie. Trochę mnie to zdziwiło gdyż od roku jest w związku. Skąd w nas bierze się taka bezpośredniość?
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja zawsze mowilam i powiem jeszcze raz, ze dla mnie to odrazajace. Dla mnie istnieje seks tylko pomiedzy partnerami ,z milosci. Mnie takze kiedys cos takiego proponowano, ten chlopak mowil, ze to bedzie lekarstwo na moj zly humor itp.. ale odmowilam i powiedzialam, ze wcale by mi to radosci nie dalo, bo to jest sprzeczne z moimi zasadami i czuje wstret na sama mysl o tym, ze dotykalby mnie ktos kogo nie kocham.. po czyms tkaim czulabym sie zgwalcona.. a przeciez nie warto zmuszac sie do czegos czego sie nie chce
nie rozumiem osob, ktore pisza ze to moze byc przyjemnosc, mnie niedobrze sie robi gdy o tym pomysle
ale tak juz mam
a inni niech robia co chca :)
 

suzi999

Nowicjusz
Dołączył
16 Maj 2007
Posty
80
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Jedni twierdzą, że to niezła porcja adrenaliny, drudzy, że recepta na nieudany związek. Zgadzam się z Tobą Monique - to prawie jak gwałt, aczkolwiek zalezy od nastawienia osoby która się decyduje na taki krok.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Jedni twierdzą, że to niezła porcja adrenaliny, drudzy, że recepta na nieudany związek. Zgadzam się z Tobą Monique - to prawie jak gwałt, aczkolwiek zalezy od nastawienia osoby która się decyduje na taki krok.

Wiesz, dla mnie to by bylo, bo zeby to zrobic musialabym sie zmusic, a skoro bym sie zmusila, to nie mialabym z tego przyjemnosci. Proste. A jezeli ktos to lubi i jest to dla niego fajne, to wtedy robi to chetnie i odczuwa przyjemnosc z tego powodu. Ja mam tak , inna osoba moze byc inaczej. Seks bez zobowiazan obecnie jest dosc a nawet bardzo "popularny". Jednak wolalabym zyc w czasach, gdzie ludzie mielby wiekszy szacunek do swoich cial. Wiele gazet, stacji tv emanuje seksem i jak to widze od razu zmieniam kanal, robi mi sie to tego niedobrze. Jakas drobna dawka ok , ale takie porcje erotyki sa szczegolnie niefajne, obrzydliwe. A Ty suzi co wiecej myslisz o tym ?
Jednak najgorsze jest dla mnie jak takie malolaty szukaja sponsorow.. bo wiesz jeszcze dorosli ludzie, to ok dorosli ... ich wybor.. ale takie malolaty tak sobie niszcza zycie... to przykre. I mysla, ze gadzety czyli super wypasiona komorka to wszystko, sa za to sklonne sie upodlic .. heh
niektorzy twierdza, ze uprawiaja seks bez zobowiazan, bo jak kazdy maja swoje potrzeby, a sa przykladowo singlami
do mnie akurat to nie przemawia, bo jak bylam singlem, to nie przeszkadzala mi moja abstynencja seksualna.. moze wlasnie dlatego, ze takie mam juz zasady, ze chce kochac sie tylko z ukochanym, bo jak juz jestem z nim to mam duzy tempreament
tyle
 
C

Crockett

Guest
Ciężko tu szukać minusów i plusów. Seks jest dla jednego tym, dla drugiego tym. Dla niektórych ma więcej korzyści i więcej wyraża, dla innych nie wiele.

W "Galeriankach " była taka scenka, że jedna z tych "pań" podała fałszywy numer chłopakowi, który chciał się z nią umówić w galerii. Stwierdziła, że miał starego Alcatela czy Ericssona :D Potem wybierała w salonie nową komórkę, widać było, że leci na Motorole ala V3 :D :D :D
 

lilly90lodz

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2010
Posty
73
Punkty reakcji
1
Ja napisze Ci szczerze, ze kiedys tez uznawałam seks tylko i wyłącznie z milosci, uwazalam, ze inaczej jest to okropne i obrzydliwe... ale tyle razy rozczarowalam sie 'miloscia' tyle facetow sie mna bawilo, nikt sie nie liczyl z moimi uczuciami, nigdy nie moglam zakochac sie ze wzajemnoscia, W koncu przestalam wierzyc w to, ze dam rade sie zakochac ze wzajemnoscia i ze bedzie jak w bajce. Przestalam sie ludzic, ze spotkam wielka milosc, rozczarowan bylo zbyt wiele, teraz w seksie bez zobowiazan nie widze w sumie nic zlego... jak ktos nie ma szczescia w zyciu czemu nie ma sie zabawic dla przyjemnosci oczywiscie z odpowiednim zabezpieczeniem aby nie zajsc w ciaze.

Mi ostatnio kolega zaproponowal... jeszcze nie wiem czy sie zgodze.
W kazdym badz razie, szczerze pisząc mnie tez troche przeraza to co sie dzieje wokol mnie. Ostatnio slysze ciagle jakies masakryczne rzeczy... kolega ktory zawsze 'bzykal na prawo i lewo' ma dziewczyne od 2 tyg i ona juz jest z nim w ciazy;/ ona ma 19 lat on 22;/ nie wiem wspolczuje temu dziecku. nastepni 2 zareczaja sie po 2 tyg znajomosci, masakra... ciagle wszyscy 'puszczaja sie' na imprezach sama nie wiem co o tym myslec.
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Autorka zapytała o seks bez zobowiązań, a nie o sponsoring, więc może trzymajmy się tematu. Jak gwałt? Jeśli obie strony świadomie decydują się na taki krok to o gwałcie chyba mowy nie ma, a raczej o obopólnej przyjemności. A nie jest hipokryzją nazywanie obrzydlistwem seksu bez zobowiązań podczas gdy samemu "kocha się tylko z ukochanym", a że to już trzeci w tym miesiącu to trudno?
 
C

Crockett

Guest
Ja napisze Ci szczerze, ze kiedys tez uznawałam seks tylko i wyłącznie z milosci, uwazalam, ze inaczej jest to okropne i obrzydliwe... ale tyle razy rozczarowalam sie 'miloscia' tyle facetow sie mna bawilo, nikt sie nie liczyl z moimi uczuciami, nigdy nie moglam zakochac sie ze wzajemnoscia, W koncu przestalam wierzyc w to, ze dam rade sie zakochac ze wzajemnoscia i ze bedzie jak w bajce. Przestalam sie ludzic, ze spotkam wielka milosc, rozczarowan bylo zbyt wiele, teraz w seksie bez zobowiazan nie widze w sumie nic zlego... jak ktos nie ma szczescia w zyciu czemu nie ma sie zabawic dla przyjemnosci oczywiscie z odpowiednim zabezpieczeniem aby nie zajsc w ciaze.

Mi ostatnio kolega zaproponowal... jeszcze nie wiem czy sie zgodze.
W kazdym badz razie, szczerze pisząc mnie tez troche przeraza to co sie dzieje wokol mnie. Ostatnio slysze ciagle jakies masakryczne rzeczy... kolega ktory zawsze 'bzykal na prawo i lewo' ma dziewczyne od 2 tyg i ona juz jest z nim w ciazy;/ ona ma 19 lat on 22;/ nie wiem wspolczuje temu dziecku. nastepni 2 zareczaja sie po 2 tyg znajomosci, masakra... ciagle wszyscy 'puszczaja sie' na imprezach sama nie wiem co o tym myslec.

To jesteś tragicznym przypadkiem, który sprzeniewieżył się sobie bo "takie jest otoczenie". Wolisz być "nikim" bo wszyscy są "nikim" choć widać, że wiesz co jest ok a co nie. To tragiczne. A cała reszta postu to opis smarkaczy i patologii, która wcale nie jest tak powszechna jak Ty to widzisz. Jak chcesz wyjść na człowieka, kobietę, nie na k*rwe to zmień towarzystwo. A zresztą rób co chcesz, puszczaj się bo to jest modne i tak robią smarkule, którym brakuje rodziców. To jakieś zezwierzęcenie. Jak się nie ma partnera stałego to popęd jest niewielki i nie ma takich potrzeb. A tu czytam, że niektórym się chce i muszą to robić nawet z kolegą. Dobrze, że z kolegą, bo chociaż o nim coś wiadomo bo to kolega. Mimo wszystko co to za seks, kolega/koleżanka to i tak ktoś dalszy, któremu swojej intymności się nie daje z powodu zwierzęcej "chcicy". Dla mnie tak jak dla Monique19 to obrzydliwe i w życiu bym nie chciał takiej laski, która takie praktyki miała... Bo to też byłoby obrzydliwe... Liczba w Twoim nicku sugeruje rocznik i to wystarczy by się domyślać ile lat mają Twoi "znajomi".
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
postanowiłam zadać to pytanie, ponieważ ostatnio na każdym kroku słyszę lub widzę owy proceder...ciekawa jestem jakie są korzyści, jak i minusy takiego układu?! Ostatnio znajomy zaproponował mi takie spotkanie. Trochę mnie to zdziwiło gdyż od roku jest w związku. Skąd w nas bierze się taka bezpośredniość?
Pewnie nie ma pieniędzy na prostytutkę, galeriankę, "asystentkę prezesa", studentkę szukającą sponsora, a jego dziewczyna z kolei jest beznadziejna w tych sprawach, więc szuka ratunku. Słowem - bida z nędzą ;)

No korzyść jest taka, że darmowy seks, bez wysiłku jest zawsze pod ręką i to dla obu stron. Do tego jest namiastka wolności bo poza seksem zachowujecie się normalnie - nie siedzicie ze sobą 24h/d, nie opowiadacie sobie bzdurnych historii, nie ściemniacie (faceci) po to tylko, aby zaciągnąć dziewczynę do łóżka. Do klubu wychodzicie ze znajomoymi, niekoniecznie wspólnymi i niekoniecznie ze sobą. W każdej chwili do swojego łóżka można zaciągnąć inną dziewczynę. W dowolnej chwili można bezboleśnie (w teorii) zakończyć taki "związek". No i może być też tak, że będziecie świetnie dobrani seksualnie, a pozostałą otoczkę litościwie pominiecie (i z tego pewnie wględu żaden głębszy związek nie jest możliwy)

Minusy ? Osoby mające pewne przekonania może szokować sprowadzenie seksu do zwyczajnej, mechanicznej czynności pokroju skorzystania z toalety ;)

Z drugiej strony, niektóre pary są ze sobą totalnie z rozsądku i namówienie jednej ze stron do seksu jest swoistym płaszczeniem się więc tak naprawdę nie wiem co gorsze: swoista hipokryzja czy mechaniczne podejście do sprawy.

Mnie tam to nie przeszkadza, ale ja raczej mówię o osobach +20, świadome tego jak wygląda życie.
Nastolatki cierpiące na brak miłości rodziców, niech nie szukają tej miłości w taki sposób bo to jest właśnie patologia.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
ciekawa jestem jakie są korzyści, jak i minusy takiego układu?!

korzyści? Takie jak pryz każdym innym stosunku seksualnym.

minusy? Tu lista wydłuża się różnego rodzaju zagrożeń. Nie chodzi mi tylko o ciążę. Raczej o różne choroby. Do tego może pojawić się jakieś zaangażowanie u którejś ze stron.

Skąd w nas bierze się taka bezpośredniość?
Stąd, że ludzie chcą zaspokoić swoje potrzeby seksualne i zamiast gwałcić, albo chodzić do burdelu pytają się czy ktoś nie jest chętny i nie jest w potrzebie.

Jedni twierdzą, że to niezła porcja adrenaliny, drudzy, że recepta na nieudany związek.
droga na skróty w poczuciu bliskości

Co tu dużo mówić. Seks jest przyjemny więc dlatego ludzie to robią. A skoro nie mają z kim, z różnych powodów to szukają okazji jak mogą.

a stały partner? :D Po co? O związek trzeba dbać, a o partnera do bzykania już nie. :] Ot i cała filozofia.
Jedni na taki stan rzeczy godzą się inni nie.
 
C

Crockett

Guest
Jak zwykle same życiowe mądrości Greeg. Wszędzie dużo plusów puszczania się a z normalnego zwiazku są same problemy zapewne... Czyli standardowa opinia na Forumowisku. Dalej oczywiście cała gama domysłów kto z kim jest szczęśliwy albo nie i dlaczego. Ku*estwo to teraz nie zepsute pokolenie nastolatek, których połowę by się za samo zachowanie wybiło jak kurczaki ale za to kobiety po 20stce, które jeszcze jako tako mają najwięcej w sobie poziomu. To te najgorsze według Ciebie. Słowem - super opinia Greeg.

Z rozsądku nie ma związków - rozsądkiem nie jest branie ślubu przez wpadkę bo się nie umiało nawet seksu uprawiać, a tu naraz małżeństwa jako przykład rozsądku w wieku 17 lat. Innej wersji rozsądku w związkach nie ma.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Ludzie chyba nie umieją czytać ze zrozumieniem. Odpowiada się na zadane pytania. Każdy ma prawo do subiektywnych opinii. A to, że niektórym nie podoba się rozwiązłość zarówno kobiet jak i mężczyzn jest już inną kwestią moralną.
Co mnie obchodzi rozjeżdżona dvpa jakiejś dziewczyny? Albo chop, który zaraził się od jakieś kvreweczki syfilisem?

Jeśli ludzie dojrzali, rozumiejący godzą się na to to ich sprawa :]

Nie piszę tu o nastolatkach i podobnie jak Greeg uważam to za patologię.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja napisze Ci szczerze, ze kiedys tez uznawałam seks tylko i wyłącznie z milosci, uwazalam, ze inaczej jest to okropne i obrzydliwe... ale tyle razy rozczarowalam sie 'miloscia' tyle facetow sie mna bawilo, nikt sie nie liczyl z moimi uczuciami, nigdy nie moglam zakochac sie ze wzajemnoscia, W koncu przestalam wierzyc w to, ze dam rade sie zakochac ze wzajemnoscia i ze bedzie jak w bajce. Przestalam sie ludzic, ze spotkam wielka milosc, rozczarowan bylo zbyt wiele, teraz w seksie bez zobowiazan nie widze w sumie nic zlego... jak ktos nie ma szczescia w zyciu czemu nie ma sie zabawic dla przyjemnosci oczywiscie z odpowiednim zabezpieczeniem aby nie zajsc w ciaze.

Mi ostatnio kolega zaproponowal... jeszcze nie wiem czy sie zgodze.
W kazdym badz razie, szczerze pisząc mnie tez troche przeraza to co sie dzieje wokol mnie. Ostatnio slysze ciagle jakies masakryczne rzeczy... kolega ktory zawsze 'bzykal na prawo i lewo' ma dziewczyne od 2 tyg i ona juz jest z nim w ciazy;/ ona ma 19 lat on 22;/ nie wiem wspolczuje temu dziecku. nastepni 2 zareczaja sie po 2 tyg znajomosci, masakra... ciagle wszyscy 'puszczaja sie' na imprezach sama nie wiem co o tym myslec.


Sluchaj, tyle ze jak ktos ma jakies tam zasady, wzroce w glowie to tego nie zmienia. Mnie tez wiele razy zraniono, ale mimo wszystko nadal seks bez zobowiazan to cos co nie powinno istniec i cos co mnie nie interesuje.

Abricot, to nie jest hipokryzja, bo z moim ukochanym jestem juz dlugo i nie moglabym od tak zwiazac sie szybko z innym. Musze kogos kochac by pojsc do lozka, mialam przystojnych kolegow, ale wlasnie na sama mysl, ze z jakims bym to miala robic czulam wstret i mimo ze byli przystojni co poniektorzy to kolega to tylko kolega, pozadania nie czulam. Tak juz mam, ale wiem, ze pewnie wielu osobom ciezko w to uwierzyc, bo widze, ze jestem chyba wymierajacym gatunkiem. Wiekszosc osob pisze, ze jak kolega / kolezanka atrakcyjny/ atrakcyjna to nie maja oporow by isc do lozka i jest to dla nich sexy, pewnie dlatego tak ciezko mnie zrozumiec. Rzadko ktos ma takie poglady jak ja.
A i mialam kiedys sytuacje, ze moj byly jak zerwal ze mna powiedzial mi bezczelnie, ze mozemy umawiac sie na seks i tyle. Zamurowalo mnie jak tak mogl i oczywiscie nie zgodzilam sie. Nie potrafie kochac sie z facetem z mysla, ze tu tylko chodzi o jedno, seks to dla mnie cos wiecej. No i gdyby to byl taki seks, to wcale ale to wcale bym nie czula przyjemnosci, bo pewnie byloby malo czulosci , tylko "szybka jazda" a toi mnie za bardzo nie kreci.. bo w tym nie czuje milosci tylko zwykly poped... musze poczuc te milosc, oddanie, cieplo, zeby zblizenie bylo udane.

ale ja tylko wyrazam swoje zdanie

dlatego np gdyby ukochany mnie zdradzil to wcale nie pomogloby mu tlumaczenie, ze to byl tylko seks nic wiecej.. bo seks to dla mnie naprawde wiele i czulabym wstret ze chwila impulsu wazniejsza niz zwiazek , ze zachowuje sie tak zwierzeco


a i nie trafia do mnie argument ze ludzie uprawiaja seks bez zobowiazan zeby nie gwalcic itp.. czasem dlugio bylam singlem i jakos nie przeszkadzal m ibrak seksu... nie wiem moze mezczyzni maja inaczej hehe.. ale zeby od razu zgwalcic? jak jestem singlem wspaniale daje sobie rade bez seksu i mumialabym bez niego zyc.. tylko kwestia tego, ze byloby mi smutno, ze nie znalazlam tej milosci zyciowej, faceta ktory bedzie mnie wspieral w kazdej chwili, ktory zawsze bedzie obok
nigdy nie mialam mysli , ze chce mi sie seksu i zrobie to z byle kim zeby sie zaspokoic
takie cos mnie nie bawi
 

lilly90lodz

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2010
Posty
73
Punkty reakcji
1
To jesteś tragicznym przypadkiem, który sprzeniewieżył się sobie bo "takie jest otoczenie". Wolisz być "nikim" bo wszyscy są "nikim" choć widać, że wiesz co jest ok a co nie. To tragiczne. A cała reszta postu to opis smarkaczy i patologii, która wcale nie jest tak powszechna jak Ty to widzisz. Jak chcesz wyjść na człowieka, kobietę, nie na k*rwe to zmień towarzystwo. A zresztą rób co chcesz, puszczaj się bo to jest modne i tak robią smarkule, którym brakuje rodziców. To jakieś zezwierzęcenie. Jak się nie ma partnera stałego to popęd jest niewielki i nie ma takich potrzeb. A tu czytam, że niektórym się chce i muszą to robić nawet z kolegą. Dobrze, że z kolegą, bo chociaż o nim coś wiadomo bo to kolega. Mimo wszystko co to za seks, kolega/koleżanka to i tak ktoś dalszy, któremu swojej intymności się nie daje z powodu zwierzęcej "chcicy". Dla mnie tak jak dla Monique19 to obrzydliwe i w życiu bym nie chciał takiej laski, która takie praktyki miała... Bo to też byłoby obrzydliwe... Liczba w Twoim nicku sugeruje rocznik i to wystarczy by się domyślać ile lat mają Twoi "znajomi".
Ja nie chcialam tego zrobic dlatego, że wszyscy tak robią. Tylko ja po prostu już mam dosc moich nieszczesliwych milosci, ciaglego czekania na to, ze ktos mnie pokocha a byc moze tak sie nigdy nie wydarzy... juz mam dosc tego, ze faceci sie mna ciagle bawili, flirtowali, randkowali, ja cos poczulam a oni olewali, szli sobie do kogos innego, ja bylam wobec nich fair, oni wobec mnie nie, ja zostawalam jak glupia ze swoimi uczuciami zalamana jak glupia naiwna dziewczynka a oni po prostu mnie olewali, nie liczyli się ze mną szli do kogos innego i byli szczesliwi. jak weszlabym w taki uklad seksualny z kolegą przynajmniej oboje bysmy wiedzieli na czym stoimy, oboje bysmy mieli z tego przyjemnosc, nie byloby uczuc i przy tym kolejnego mojego rozczarowania... w razie czego nie czulabym sie wykorzystana bo sama sie na to godze i od początku wiem na czym stoje...

A otoczenie to swoją drogą... widze, ze wszyscy wokol mnie (obozy, szkoly, uczelnie, osiedle, rodzina) ciagle zdradzaja, 'puszczaja sie', maja gdzies druga osobe... ja sama zostane jak idiotka ze swoimi naiwnymi i glupimi zasadami o milosci i o szanowaniu drugiego czlowieka. Do tej pory wychodzilo tylko na to, ze to ja ich szanowalam, ja darzylam ludzi uczuciami a oni mieli mnie gdzies. przy takim ukladzie zawsze ja bede nieszczesliwą idiotką liczącą sie z innymi i wierzącą naiwnie w milosc ze wzajemnoscia, potem beda rozczarowania i cierpienie jak zwykle... bo ja mialam jakies zasady a inni maja te zasady gleboko gdzies, taka prawda.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja nie chcialam tego zrobic dlatego, że wszyscy tak robią. Tylko ja po prostu już mam dosc moich nieszczesliwych milosci, ciaglego czekania na to, ze ktos mnie pokocha a byc moze tak sie nigdy nie wydarzy... juz mam dosc tego, ze faceci sie mna ciagle bawili, flirtowali, randkowali, ja cos poczulam a oni olewali, szli sobie do kogos innego, ja bylam wobec nich fair, oni wobec mnie nie, ja zostawalam jak glupia ze swoimi uczuciami zalamana jak glupia naiwna dziewczynka a oni po prostu mnie olewali, nie liczyli się ze mną szli do kogos innego i byli szczesliwi. jak weszlabym w taki uklad seksualny z kolegą przynajmniej oboje bysmy wiedzieli na czym stoimy, oboje bysmy mieli z tego przyjemnosc, nie byloby uczuc i przy tym kolejnego mojego rozczarowania... w razie czego nie czulabym sie wykorzystana bo sama sie na to godze i od początku wiem na czym stoje...

A otoczenie to swoją drogą... widze, ze wszyscy wokol mnie (obozy, szkoly, uczelnie, osiedle, rodzina) ciagle zdradzaja, 'puszczaja sie', maja gdzies druga osobe... ja sama zostane jak idiotka ze swoimi naiwnymi i glupimi zasadami o milosci i o szanowaniu drugiego czlowieka. Do tej pory wychodzilo tylko na to, ze to ja ich szanowalam, ja darzylam ludzi uczuciami a oni mieli mnie gdzies. przy takim ukladzie zawsze ja bede nieszczesliwą idiotką liczącą sie z innymi i wierzącą naiwnie w milosc ze wzajemnoscia, potem beda rozczarowania i cierpienie jak zwykle... bo ja mialam jakies zasady a inni maja te zasady gleboko gdzies, taka prawda.

He, widzisz, moze tego nie widzisz, ale dzialasz na zasadzie zemsty. A wiesz o tym, ze mszcza sie ludzie slabi ? Znizasz sie do poziomu tych ktorzy Ciebie zranili. Wiele osob tak robi. Tez zraniono mnie i to ile razy np zalezalo mi na chlopaku a zdradzil mnie a nawet zostawil dla innej, inny przesladowal mnie, niektorzy faceci mowili mi przykre rzeczy i co ? Ja jednak nie bede sie mscic bo szkoda znizac sie do ich poziomu, poza tym nie potrzebuje tego. Mysle, ze pod tym wzgledem postepujesz nieslusznie, takie zwiazki bez zobowiazan powiedzmy szczerze nic Ci nie dadza, najwyzej rozczarowanie.

Tylko widzisz, Ty bierzesz pod uwage mysl, ze seks z nieznajomym lub kolega moze byc dla Ciebie przyjemny, tylko kiedys nie uprawialas tego seksu, pewnie tylko dlatego, ze wkolo mowili Ci ze to zle albo po prostu mialas chlopaka i bylas wierna. A ja nie postepuje tak dlatego, ze np mi tak mowia rodzice, wlasciwie to ja nawet nigdy praktycznie z rodzicami o tym nie gadalam. Ja sie widocznie taka urodzilam . Taka sie urodzilam, ze wiem, ze nawet jakbym chciala niby sie przelamac i pojsc do lozka z kims bez milosci , to wcale bym nie czula przyjemnosci, ten "stosunek" tylko by mnie bolal, nie byloby podniecenia, pozadania. To sie czuje i to wie. Mowi sie ze to moze tez dlatego, ze u wielu kobiet seks jest silnie powiazany z emocjami, dlatego wiele kobiet nie interesuje przelotna przygoda. No i nawet jezeli bede dlugo singlem kiedys lub mnie ktos zrani to i tak nie bede uprawiac seksu bez zobowiazan bo nie da mi ani szczescia ani przyjemnosci i nie mam na niego ochoty. Innych do tego ciagnie, mnie nie.


P.S Boisz sie tego, ze inni beda miec tysiac partnerow seksualnych, a Ty bedziesz wierna idealom i wyjdziesz na idiotke a wiec jednak przejmujesz sie opinia otoczenia. Kolejny dowod na to ze jestes slaba.
Uwazasz ze jak bedziesz taka jak inni to bedziesz wartosciowa osoba. Blad. Ja uwazam wrecz przeciwnie i czuje sie dumna z tego, ze w erze seksu, gdzie dla prawie kazdego seks to jak splunac ja jestem wierna swoim zasadom i uwazam ze to jest dopiero dojrzalosc - nieprzejmowanie sie opiniami innych. Chocby nie wiem co nie zmienie zdanie. A Ty widocznie zmieniasz zdanie jak choragiewka na wietrze, nie umiesz sprzeciwic sie szarej masie.
 
C

Crockett

Guest
Ja nie chcialam tego zrobic dlatego, że wszyscy tak robią. Tylko ja po prostu już mam dosc moich nieszczesliwych milosci, ciaglego czekania na to, ze ktos mnie pokocha a byc moze tak sie nigdy nie wydarzy... juz mam dosc tego, ze faceci sie mna ciagle bawili, flirtowali, randkowali, ja cos poczulam a oni olewali, szli sobie do kogos innego, ja bylam wobec nich fair, oni wobec mnie nie, ja zostawalam jak glupia ze swoimi uczuciami zalamana jak glupia naiwna dziewczynka a oni po prostu mnie olewali, nie liczyli się ze mną szli do kogos innego i byli szczesliwi. jak weszlabym w taki uklad seksualny z kolegą przynajmniej oboje bysmy wiedzieli na czym stoimy, oboje bysmy mieli z tego przyjemnosc, nie byloby uczuc i przy tym kolejnego mojego rozczarowania... w razie czego nie czulabym sie wykorzystana bo sama sie na to godze i od początku wiem na czym stoje...

A otoczenie to swoją drogą... widze, ze wszyscy wokol mnie (obozy, szkoly, uczelnie, osiedle, rodzina) ciagle zdradzaja, 'puszczaja sie', maja gdzies druga osobe... ja sama zostane jak idiotka ze swoimi naiwnymi i glupimi zasadami o milosci i o szanowaniu drugiego czlowieka. Do tej pory wychodzilo tylko na to, ze to ja ich szanowalam, ja darzylam ludzi uczuciami a oni mieli mnie gdzies. przy takim ukladzie zawsze ja bede nieszczesliwą idiotką liczącą sie z innymi i wierzącą naiwnie w milosc ze wzajemnoscia, potem beda rozczarowania i cierpienie jak zwykle... bo ja mialam jakies zasady a inni maja te zasady gleboko gdzies, taka prawda.

Wiele jest takich dziewczyn jak Ty ale one się ewentualnie odgrywają na facetach za to, czego doznały. Bawią się nimi podobnie, jak zostały potraktowane. Ty chcesz iść dziesięć kroków dalej. Weszłabyś w taki układ i co? Byłabyś spełniona? No weź nie żartuj... Nie miała byś kompletnie nic a pod nocach sumienie by Cię gryzło. Dobrze wiadomo, że stałabyś się taki ludzkim odpadkiem zadowalającym się resztkami a tak naprawdę nie doświadczyłabyś tego, czego pragnie każdy człowiek.

No już lepiej nie mogłaś pojechać jak jeszcze po rodzinie... Ciekawe skąd jesteś taka obeznana w tym wszystkim? Jedni jak ja opierają się na znajomości życia, ludzi i tego co w nich jest, patrzą w jakimś stopniu na to co mają wokół siebie, a Ty masz tylko złe obserwacje, których jesteś aktywnym świadkiem rozumiem. Nadal jednak nie jest to dowodem na to, że nie istnieje to, na czym tak naprawdę ci zależy. Co to za przykład... Po ile lat mają Twoi znajomi, żeby mogli być przykładnymi ludźmi jeśli chodzi o te sprawy... No i jeśli masz te 20 lat to nie sądzę by Twoi znajomi należeli do osób ustatkowanych i poważnie myślących o życiu i innych. Masz świadomość w sprawie wielu rzeczy ale znalazłaś się w takim otoczeniu jak piszesz i stawiasz się na przegranej pozycji. Nie widzę przyszłość jeśli wybrałabyś taką drogę jak tamci. Zabrniesz w bagno a nie osiągniesz nic. W głowie nadal będzie mieć to o czym teraz piszesz - miłość, uczciwość i szacunek


to wcale bym nie czula przyjemnosci, ten "stosunek" tylko by mnie bolal, nie byloby podniecenia, pozadania. To sie czuje i to wie.

uwazam ze to jest dopiero dojrzalosc - nieprzejmowanie sie opiniami innych.

No już tu nie przesadzaj... Przyjemność by była, tak samo podniecenie, w końcu Twoje ciało w takiej sytuacji nie reagowało by inaczej. Pożądania mogło by nie być, ok.

Raczej z dojrzałością nie wiele ma wspólnego nie przejmowanie się opinią innych... Bardziej postawiłbym na same poglądy, Twoje czy moje, które w jakiś sposób ograniczają i hamują zwierzęcość. To byłaby forma dojrzałości.
 

lilly90lodz

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2010
Posty
73
Punkty reakcji
1
Kiedys sprzeciwialam sie szarej masie i zylam wg moich ideałów, tyle ze to mi nie dało nic prócz kolejnych rozczarowan, procz tego, ze moich ideałów nikt nie szanował, a mnie faceci traktowali jak panienke do towarzystwa, ja sie zakochiwałam, czułam cos wiecej a oni jak gdyby nigdy nic w pewnym momencie sobie odchodzili i zostawiali mnie z moimi nieszczesliwymi uczuciami. teraz sa takie czasy, ze nikt nie mysli o drugiej osobie, wszyscy mysla o swoich przyjemnosciach. czuje, ze jesli bede dalej taka jak bylam to nic mi to nie da procz kolejnych rozczarowań, prócz kolejnych załamań, bo nikt juz nie respektuje tych zasad, ktorymi ja się kierowałam. jesli nie zmienie podejscia zostane chyba na zawsze sama, ze swoimi glupimi i naiwnymi zasadami dotyczacymi czekania na ta jedyna milosc, ktora mozliwe, ze nigdy nie nadejdzie. Praktycznie nikt (zwlaszcza chodzi o facetów) nie kieruje się juz dobrem drugiej osoby...wszyscy mysla o sobie, o zabawie... ja w ten sposob zawsze bylam raniona, glupia, naiwna dziewczynka, ktorej wydawalo sie, ze jak ktos mnie podrywa, zaprasza na randki, okazuje mi swoje uczucia, to ze byc moze cos do mnie czuje lub oprzynajmniej mu sie podobam, okazywalo sie, ze to byla dla niego (i tu nie chodzi o 1 faceta tylko o kilku) tylko nic nie znaczaca zabawa, facet odchodzil do kogos innego, ja rozpaczalam...

mysle, ze gdybym weszla w taki uklad z kolega, moze pozwoliloby mi to na zerwanie z moimi zasadami, przez ktore ciagle cierpie, moze przynajmniej przestalabym do wszystkiego podchodzic tak emocjonalnie, moze wyzbylabym sie z siebie tych wszystkich uczuc przez ktore tak cierpialam, moze stalabym sie bardziej 'pusta' i przez to byloby mi latwiej...
 
C

Crockett

Guest
mysle, ze gdybym weszla w taki uklad z kolega, moze pozwoliloby mi to na zerwanie z moimi zasadami, przez ktore ciagle cierpie, moze przynajmniej przestalabym do wszystkiego podchodzic tak emocjonalnie, moze wyzbylabym sie z siebie tych wszystkich uczuc przez ktore tak cierpialam, moze stalabym sie bardziej 'pusta' i przez to byloby mi latwiej...

Weź nie gadaj głupstw :mlotkiemgo:

Widzę, że wiesz co jest lepsze ale świadomie z tego chcesz zrezygnować. Gdzie tu dojrzałość? To głupota w najczystszej postaci. Kobietą jesteś i chcesz nieemocjonalnie do takich spraw podchodzić? Jak mi kaktus wyrośnie na ręce... Co może być gorszego niż sprzeniewierzenie się sobie na rzecz tak jak to określiłaś "pustości"? Nie gadaj durnot bo jest mnóstwo ludzi tak jak Ty myślących. Wolałbym być sam niż się upadlać. Wolałbym pokazać drzwi każdemu...
 

lilly90lodz

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2010
Posty
73
Punkty reakcji
1
Weź nie gadaj głupstw :mlotkiemgo:

Widzę, że wiesz co jest lepsze ale świadomie z tego chcesz zrezygnować. Gdzie tu dojrzałość? To głupota w najczystszej postaci. Kobietą jesteś i chcesz nieemocjonalnie do takich spraw podchodzić? Jak mi kaktus wyrośnie na ręce... Co może być gorszego niż sprzeniewierzenie się sobie na rzecz tak jak to określiłaś "pustości"? Nie gadaj durnot bo jest mnóstwo ludzi tak jak Ty myślących. Wolałbym być sam niż się upadlać. Wolałbym pokazać drzwi każdemu...
Kiedys myslalam, ze moje zasady byly 'lepsze' teraz tak nie uwazam, bo one daja mi tylko cierpienie i koljne rozczarowania plus samotnosc, zalamania i kolejne wyrzuty sumienia, ze ja wobec kogos bylam szczera, uczciwa i dobroduszna a ktos mnie potraktowal jak nic nieznaczącą zabawke. Własnie dlatego, chce zmienic nastaiwnie, bo uwazam, ze bedac bardziej pustą byloby mi latwiej, nie przynosiloby mi to kolejnych rozczarowan, zalaman bo juz tak bardzo nie przejmowalabym sie innymi ludzmi i moze nie bylabym taka uczuciowa i wrażliwa. Mysle, ze bedac dalej wierna swoim zasadom, ktore kiedys mialam dobrze na tym nie wyjde, bo jak na razie nie wychodze na tym dobrze... wychodze na zdesperowana głupią i naiwnie zakochana dziewczynke, którą ktos sie pobawil... a w takim ukladzie w jaki weszlabym z tym kolega przynajmniej oboje bysmy sie soba bawili, ja przynajmniej wyrazilabym a to zgode... zdawalabym sobie z tego sprawe i byla w pelni tego swiadoma, nie byloby rozczarowan, bo od poczatku wiem na czym stoje...
 
Do góry