Z racji tego że starałem się przez wiele lat trzymać od jakiejkolwiek historii z daleka (w podstawówce miałem wredną nauczycielkę tego przedmiotu)dziś mogę powiedzieć że jestem antyfanem historii. Dopiero programy w TV pana Wołoszańskiego sprawiły że jednak "coś" zaczęło kiełkować
.Do tego miejsce w którym żyję teraz nie pozwala na nie interesowanie się historią II Wojny Światowej. I tak jakoś dziwnie ... mój dziadek i ojciec zawsze się tym interesowali a ja nie. Dziadek był nawet więźniem na Radogoszczu (Łódź) stąd zainteresowanie przerzuciło się na mojego ojca. Mnie jakoś to ominęło. Dopiero miejsce w którym mieszkam sprawiło "zapalenie" się do tej historii.
W sumie mało wiem. Nie mam zbytnio czasu na czytanie ksiąg (a jest ich masa po dziadku i ojcu - znaczy te przeczytane przez nich ja mogę przeczytać o ile bym chciał , o ile bym znalazł na to czas).
A jak się mieszka w Oświęcimiu? No jak w małym miasteczku. Każdy o każdym wie. No ja to nie bo ploty mam gdzieś
.
Częste tematy gazet lokalnych to albo "wizyta takiego a takiego w muzeum" albo "nasi hokeiści to dokopali tym a tym" lub jeszcze że " zakłady chemiczne zostały przejęte przez SynhOs i w związku z tym... tralala". I tak w kółko.
Ale jest jeszcze bardzo optymistyczny wizerunek tego miasteczka. Myślę że nigdzie indziej nie znajdziesz miejsca tak "nasiąkniętego" bliźniakami. Sam mam bliźniaczki. Jest to miejsce szczególne. Jakbyś miała ochotę na bliźniaki to przyjeżdżaj ze swoim facetem i pomieszkaj. Po jakimś roku na pewno będzie można sprawdzić czy będziesz mamą bliźniąt