załamany555
Nowicjusz
- Dołączył
- 12 Wrzesień 2008
- Posty
- 42
- Punkty reakcji
- 0
Witam
Zacznę od tego, że tą dziewczynę poznałem na naszej klasie. Mieszka niedaleko mnie więc po jakichś 3 tygodniach po raz pierwszy spotkaliśmy się w realu. Było super. Jeszcze przez jakiś miesiąc spotykaliśmy nie za często, ale jednak. Sądzac po tym co mówiła, ja też jej się podobałem. Po ostatnim spotkaniu napisałem jej, zę coś do niej czuję, że jest dla mnie kimś więcej niż koleżanką. Ona się obraziła. Ale po kilku dniach jej przeszło i odezwała się do mnie. Pisaliśmy trzy dni. Zaproponowałem spotkanie, odmówiła i obraziła się znowu. Odczekał dwa tygodnie i tym razem ja odezwałem się pierwszy. Rozmawialiśmy przez kilka dni, któregoś dnia wspomniałem o spotkaniu, powiedziała, że nie. Spytałem dlaczego, powiedziała, ze ja okłamałem ( czego nie zrobiłem ). Nie powiedziała co to za kłamstwo. Ale potem stwierdziła, że w sumie to kłamstwo się nie liczy i przede wszystkim powinienem zmienić stosunek do Niej. O co chodziło nie wyjaśniła. Teraz milczymy znowu. Nie wiem czy odezwać się, bo niektórzy radzili, zeby poczekać aż zrobi to pierwsza. Myślałem, że będę o Niej stopniowo zapominać, ale tak się nie dzieje. Każdego dnia coraz bardziej mi jej brakuje. Nie wyobrażam sobie, żeby to się miało skończyć tak po prostu. Ciągle o Niej myślę, cieżko mi się na czymkolwiek skupić. Proszę o rady. Będę bardzo wdzięczny
Zacznę od tego, że tą dziewczynę poznałem na naszej klasie. Mieszka niedaleko mnie więc po jakichś 3 tygodniach po raz pierwszy spotkaliśmy się w realu. Było super. Jeszcze przez jakiś miesiąc spotykaliśmy nie za często, ale jednak. Sądzac po tym co mówiła, ja też jej się podobałem. Po ostatnim spotkaniu napisałem jej, zę coś do niej czuję, że jest dla mnie kimś więcej niż koleżanką. Ona się obraziła. Ale po kilku dniach jej przeszło i odezwała się do mnie. Pisaliśmy trzy dni. Zaproponowałem spotkanie, odmówiła i obraziła się znowu. Odczekał dwa tygodnie i tym razem ja odezwałem się pierwszy. Rozmawialiśmy przez kilka dni, któregoś dnia wspomniałem o spotkaniu, powiedziała, że nie. Spytałem dlaczego, powiedziała, ze ja okłamałem ( czego nie zrobiłem ). Nie powiedziała co to za kłamstwo. Ale potem stwierdziła, że w sumie to kłamstwo się nie liczy i przede wszystkim powinienem zmienić stosunek do Niej. O co chodziło nie wyjaśniła. Teraz milczymy znowu. Nie wiem czy odezwać się, bo niektórzy radzili, zeby poczekać aż zrobi to pierwsza. Myślałem, że będę o Niej stopniowo zapominać, ale tak się nie dzieje. Każdego dnia coraz bardziej mi jej brakuje. Nie wyobrażam sobie, żeby to się miało skończyć tak po prostu. Ciągle o Niej myślę, cieżko mi się na czymkolwiek skupić. Proszę o rady. Będę bardzo wdzięczny