Którego wybrać?

Aniulek1985

Nowicjusz
Dołączył
26 Czerwiec 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Spotykam się od dwóch lat z fajnym facetem. Na początku było super, idealnie... Co prawda brakowało mi zabawy, imprez, troche za dużo rutyny jak na mój temperament, ale nie można mieć przecież wszystkiego. Paweł jest opiekuńczy, czuje się przy nim bezpieczna. Pochodzę z dosyć patologicznej rodziny, z dzieciństwa pamiętam pijanego ojca i wieczny strach... Teraz jest trochę lepiej ale rany pozostały...
W pewnym momencie zaczęły psuć mi się kontakty z jego rodziną. Matka ciągle mi wytykała wady i dogryzała, siostra traktowała jak śmiecia. Więc przestałam pokazywać się w jego domu. Straciłam z Pawłem dobry kontakt. Ciągle kłóciliśmy się.
U mnie w domu też problemów zrobiło się więcej. Jedyną ważną dla mnie osobą była babcia. Ona mnie wychowała. W końcu matka urodziła mnie, gdy miała 18 lat... W każdym razie babcia miała nowotwór, od kilku lat. Było coraz gorzej. Z Pawłem kontaktu nie miałam żadnego przwie, nie potrafił mi pomóc, może w ogóle nie chciał.
Na naszej-klasie odnalazłam kumpla z czasów podstawówki. On też nie miał łatwo, stracił matkę wcześnie... Potem związał się z niewłaściwą kobietą, wziął ślub cywilny dla dziecka. Nie z miłości... Nie mieszkają razem. Dużo rozmawialiśmy. Tylko on mnie rozumiał. Tak wiele mamy ze sobą wspólnego. Spotkaliśmy się kilka razy, przy nim czułam, że nic więcej do szczęścia mi nie trzeba...
Potem umarła babcia, straciłam jedyną osobę, która tak naprawdę kochała mnie od zawsze, z którą o wszystkim rozmawiałam... Zostałam sama... Stało się to miesiąc temu. Nikt nie wie, koleżanki z uczelni, znajomi... To dla mie za trudne żeby komukolwiek mówić.
Od śmierci babci odsunęłam od siebie Jarka. Nie spotkałam się z nim więcej. Nadal go kocham, on mnie też. Ale przy Pawle czuję się bezpieczna. On wie o mojej zdradzie, wybaczył mi. I wiem, że będzie kochał mnie zawsze, dbał o mnie i nigdy nie zostawi. Dla dziewczyny w mojej sytuacji to ważne, chyba ważniejsze niż miłość. Nie jest mi przy nim tak jak przy Jarku. W ogóle nie można tego porównać... Jarek mówi, że weźmie rozwód. Ale zawsze będzie między nami dziecko i fakt, że jestem tą drugą. A jak się nie uda? Nie potrafię być sama, nie teraz... Jestem za słaba psychicznie. Paweł powiedział, że jeżeli dowie się, że utrzymuje z Jarkiem kontakt to będzie koniec...
A, nie wspomniałam, że mam za sobą patologiczny, 5-letni związek. Z facetem, który mnie bił i znęcał się psychicznie. Kochałam go. Ale dzięki niemu zrozumiałam, że miłość to nie wszystko. Zaczęłam się kierować rozsądkiem i zagłuszałam serce... Jarek przypomniał mi, że w ogóle je mam... A teraz... Chyba powinnam zagłuszyć je znowu...
 

anula30

.....(^_^).....
Dołączył
13 Czerwiec 2007
Posty
1 774
Punkty reakcji
0
Wiek
45
Miasto
~zach-pom~
nie chce byc wredna,, ale to ze bedziesz zkims tylko dlatego ze czujesz sie przy nim bezpieczna, nie wrozy nic dobrego na przyszlosc,,,sama napisalas ze jarek rozbudzil w tobie tlumione uczucia i nigdy nie bedziesz miala pewnosci ze nie pojawi sie ktos(byc moze znowu jarek ) i znow je w tobie rozbudzi i co wtedy?

nie podoba mi sie rowniez to ze dziecko jest dla ciebie przeszkoda czy to ze bedziesz ta druga, ----kto nieryzykuje nic nie ma--a to ze bojisz sie byc sama ? juz chyba bym wolala byc sama niz byc z kims zeby byc
 

Aniulek1985

Nowicjusz
Dołączył
26 Czerwiec 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Z dzieciństwa pamiętam tylko strach i niepewność jutra. Tak naprawdę to nie mam do czego wracać, mam na myśli dom rodzinny...
Dlatego tak ważne jest dla mnie poczucie bezpieczeństwa i pewność że jutro nie będę sama...
 

Aczkolwiek

Nowicjusz
Dołączył
24 Czerwiec 2008
Posty
1 510
Punkty reakcji
1
Wiek
32
Nie ukrywam że twój problem jest trudny.
Twoja przeszłość sprawiła że potrzebujesz bezpieczeństwa, tej pewności.
Skoro jesteś z Pawłem dwa lata, skoro go kochasz, czujesz się bezpieczna...
A Jarek... no cóż może to tylko taka chwila uniesienia. Taki mały zawrót głowy.
Który skończy się bardzo szybko...

Czasem nie warto ryzykować, bo można stracić wszytsko.
 

Aniulek1985

Nowicjusz
Dołączył
26 Czerwiec 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Dawno tutaj nie zaglądałam, pewnie dlatego że liczyłam że zapomnę...
Jakoś jeszcze nie mięło. Z Pawłem dogaduje się dobrze jednak czegoś brakuje...
Ostatnio rozmawiałam z kuzynką na temat miłości i długich związków. Doszłysmy do wniosku że nie można liczyć na mocniejsze bicie serca cały czas... To mija... Zwykła chemia... Potem zostaje rutyna i przyzzwyczajenie. Zastanawiam się czy gdybym zostawiła Piotra dla Jarka stałoby się z nami tak samo...
 
N

Nestia21

Guest
Sama niewiem co ci doradzić- nie mam doświadczenia z takimi sprawami. Mi to przypomina serialową opowieśc, która zrządzeniem losu ci się zdarzyła. Może zamiast pisząc na forum, gdzie ludzie nie znają twojej sutuacji powinnaś poradzić się przyjaciół, rodziny. Byc może, że nie mam racji, ale zastanów się.
 

hamar10

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2007
Posty
1
Punkty reakcji
0
Witam, przeczytałem opisaną na forum Twoją historie i rozterki, nie wiem tylko skąd wziął się ten Piotrek (czy to ten z nieudanego związku?) uważam , że "lepszy wróbel w garści niż gołąbek na dachu" , skoro już dwa lata jesteś z Pawłem to coś znaczy (nie tylko bezpieczeństwo) ale i chemia jakaś musi w tym związku być, jeżeli przebywanie z Pawłem jest dla Ciebie przyjemne (nie koniecznie pełne uniesień) a co jest bardzo ważne fizycznie Ci odpowiada, to zostań w tym związku, natomiast jeżeli przebywanie z Pawłem jest dla Ciebie męczące i wyczekujesz chwili aby być sama - to z tego związku nic nie będzie. Zawszejest nadzieja, że możesz trafić na osobę spełniającą w pełni Twoje oczekiwania.
 

ElizQa

exmiziaczkamisia.
Dołączył
4 Lipiec 2006
Posty
2 293
Punkty reakcji
0
Miasto
z krainy bajek :D
Ja na Twoim miejscu wybrałam bym tego, którego kocham.
Bez względu na wszystko.
Dziecko - jaki problem.? możesz je polubić, pokochać..
W końcu dziecko to dziecko :}
A jeśli chodzi o to, że będziesz tą drugą - jeżeli on nic do niej nie czuje to też nie ma problemu..
Bo to Ty jesteś tą jedyną..

Tyle moge powiedzieć jak na tę chwilę.
 

Aniulek1985

Nowicjusz
Dołączył
26 Czerwiec 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Nie wiem czy Paweł odpowiada mi fizycznie... On był moim pierwszym, ja jego też... Z Jarkiem było... Powiedzmy lepiej :) Ale nie to jest najważniejsze na dłuższą metę...
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
Jarek mówi, że weźmie rozwód. Ale zawsze będzie między nami dziecko i fakt, że jestem tą drugą.
Napisałaś, jakby to była reguła, a tak nie jest.
Moja mama była drugą żoną mojego taty, mam przyrodnie rodzeństwo... rodzice byli ze sobą przez ponad ćwierć wieku i nigdy nie stanowiło to jakiejkolwiek przeszkody.

To była pierwsza sprawa. Druga - napisałaś, że najważniejsze jest dla Ciebie oparcie, a chwilę później, że właśnie tego oparcia nie miałaś w jednej z najtrudniejszych chwil w Twoim życiu - w czasie choroby i śmierci babci. Ja tego nie rozumiem... To skąd teraz taka pewność, że będzie o Ciebie dbał?

Trzy - nigdy nie ma się pewności, że ktoś Cię nigdy nie zostawi i będzie z Tobą do śmierci. Co więcej to nie jest tylko uzależnione od Ciebie. Widziałam w życiu kilka związków, kiedy jedna osoba na rzęsach stawała, żeby stworzyć związek jak najlepszy dla partnera, spełniała wszystkie zachcianki itd, a na koniec ta druga osoba i tak mówiła, że brakuje jej tego i tamtego i odchodziła. To nie działa na tej zasadzie, że jak wszystko będę robiła dobrze, to na pewno nie zostanę sama, dlatego tak ważne jest zadbanie o właściwy wybór właściwej osoby,

Cztery - poddawałaś się jakiejś terapii po tym wszystkim co przeszłaś? Już jeden z elementów sprawia, że coś takiego jest Ci wręcz niezbędne do pogodzenia się z samą sobą i ze światem, a Ty oprócz patologicznej rodziny tkwiłaś jeszcze przez lata w patologicznym związku. To nie są rzeczy, z którymi człowiek może sobie poradzić sam i cześć. Dopiero jak wyprostujesz wszystko, co jest skrzywione zobaczysz jasno czego, kogo i dlaczego chcesz.
 

Aniulek1985

Nowicjusz
Dołączył
26 Czerwiec 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Ale one to za mało żeby zaryzykować, stracić stabilizację...
Jestem za dużą racjonalistką żeby postawić wszystko na jedną kartę...
Walczę z takim podejściem, to mnie niszczy ale nie potrafię inaczej...
 

Emilia1985

Nowicjusz
Dołączył
25 Luty 2008
Posty
179
Punkty reakcji
0
A powiedz...jak zareagował ten jarek jak odsunęłaś się od niego?próbuje walczyć o ciebie?czy się poddał?bo to też ważne...Po jego zachowaniu możesz wyczuć czy mu na tobie zależy i jak bardzo.
 

tweetasek

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2006
Posty
1 369
Punkty reakcji
14
Miasto
okolice Pyrlandii
To Twoje życie a nie nasze więc nie bardzo rozumiem po co chcesz byśmy "pomogli" Ci wybrać :niepewny:
Rozumiem, że jest Ci ciężko ale nie decyduj się na bycie z tym czy tamtym dlatego, że ktoś napisze "ten jest siaki, a tamten owaki". My ich nie znamy więc nie można być tutaj obiektywnym.

Mam nadzieję, że ułożysz sobie życie tak jak chcesz ;)

pozdrawiam
 

Aniulek1985

Nowicjusz
Dołączył
26 Czerwiec 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Wiem że tak naprawdę wszystko zależy odemnie...
A Jarek... Tak naprawdę w ogóle o mnie nie walczy. Czeka na ruch z mojej strony. Mówi mi że mnie kocha... On zna całą historię mojego życia... Wie dużo więcej niż tu napisałam. Boję się mu zaufać i on o tym też wie... Jednak nie zrobił nic żeby to zmienić...
 

mała*czarna

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2006
Posty
5 681
Punkty reakcji
6
Nieznam Jarka, ale po Twoich wypowiedziach - kreśli mi sie obraz mamisynka i takiego nieporadnego człowieka <żeby nie urazić...>. Jest bierny.
Facet powinien wiedzieć czego chce i wiedzieć jak to osiągać a nie liczyć na to,że wszystko stanie sie za niego i według jego myśli. Co ma być to będzie - tak on to widzi. Mówi,że chce sie rozwieść , a robi coś w tym kierunku? Może i ślub cywilny to tylko papierek, ale dziecko coś znaczy, ta kobieta jest matką jego dziecka. Więc napewno patrzy i myśli o niej w jakiś tam sposób. Nie wiem czy powinnaś liczyć na jakieś specjalne względy z jego strony.

Paweł/Piotr? Bo sama nie wiem jak napisałaś... Hm... Czujesz sie przy nim bezpiecznie, ale czegoś Ci brakuje. Czego? Uczucia, namiętności, czegoś nowego między wami? Jeśli tak to dlaczego nie wprowadzasz między Was tego czego byś chciała? Jeśli uwarzasz,że on by sie nie zgodził - najpierw z nim porozmawiaj.

Jeśli nie kochasz żadnego, to bądź sama. Nie wmawiaj sobie tej bezsilności i słabości psychicznej. Tyle wytrzymałaś , wiesz,że nie ma rzeczy która by Cie zniszczyła. Nie poddasz sie. Uwierz w siebie, co Cie nie zabije to Cie wzmocni - i taka jest prawda.
Jeśli chcesz być szczęśliwa - bierz pod uwage uczucia, nie tylko rozsądek jest ważny. Związek bez uczuć to istna męczarnia.
 

Aniulek1985

Nowicjusz
Dołączył
26 Czerwiec 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Kocham Jarka. I tak w głębi serca chciałabym z nim być. Czasami mam ochotę rzucić wszystko i po prostu do niego pojechać... Ale boję się że nie myślę racjonalnie, że źle go oceniam. Przyjaciółka odradza mi, mówi że on mnie zrani...
On mi niewiele o sobie mówi. Niby jest w trakcie rozwodu ale unika tego tematu. W sierpniu napisał mi żegnaj, teraz zaczął się odzywać, zapytał czy poukładałam sobie życie, powiedziałam że nie, więc znów powiedzmy dał mi kosza... A czy on sobie "poukładał życie" tego nie wiem...

Nie wmawiaj sobie tej bezsilności i słabości psychicznej. Tyle wytrzymałaś , wiesz,że nie ma rzeczy która by Cie zniszczyła. Nie poddasz sie. Uwierz w siebie, co Cie nie zabije to Cie wzmocni - i taka jest prawda.
Jeśli chcesz być szczęśliwa - bierz pod uwage uczucia, nie tylko rozsądek jest ważny. Związek bez uczuć to istna męczarnia.


Dzięki, wiele to dla mnie znaczy. Pewnie masz rację. Może gdybym bardziej wierzyła w siebie wszystko wyglądałoby inaczej...
 
Do góry