macie pecha, ja nigdy nie zostałem złapany, no piło się na ulicy, szło się z piwkiem i miało się nadzieję żeby przejeżdżająca policja nie miała ochoty się zatrzymać, ale tak zazwyczaj to się wieczorkami piło na trawce na wąwozie jak ciepło było, coprawda jakoś tam spisywali ludzi, ale nie mam pojęcia jak się dali w takim miejscu złapać
ale pamiętam jedną niemiłą sytuację, po mojej osiemnastce wracaliśmy, a siorka była tak zalana że trzeba było ją podtrzymywać, ona nieletnia to strach był jak policje zobaczyliśmy...