Nie wiem jak jest w innych miastach, czy to przypadkiem nie jest zboczenie krakowa tylko, ale pytanie do Was mam ludzie.
Najwięcej ludzi młodych w moim mieście to tzw. "chłopcy z miasta". Bycie takim czymś polega na tym, że ubiera się w najdroższe i najmodniejsze ubrania jakie są dostępne, ogólnie trend metro chyba, do tego jakiś kosmiczny fryz i codzienne przesiadywanie w kawiarniach wokół rynku. Do tego dochodzi oczywiście konieczne bycie studentem. Wiecie o czym mówię? Ta rzesza elegancików (niby..) masowo przesiadująca w knajpkach, sama siebie nazywająca elitą.
Macie coś takiego w Waszych miastach? I czy nazwalibyście to subkulturą?
Najwięcej ludzi młodych w moim mieście to tzw. "chłopcy z miasta". Bycie takim czymś polega na tym, że ubiera się w najdroższe i najmodniejsze ubrania jakie są dostępne, ogólnie trend metro chyba, do tego jakiś kosmiczny fryz i codzienne przesiadywanie w kawiarniach wokół rynku. Do tego dochodzi oczywiście konieczne bycie studentem. Wiecie o czym mówię? Ta rzesza elegancików (niby..) masowo przesiadująca w knajpkach, sama siebie nazywająca elitą.
Macie coś takiego w Waszych miastach? I czy nazwalibyście to subkulturą?