Witam wszystkich, zarówno Mamusie jak i Tatusiów.
Moja córeńka (skończone 3 latka) samodzielnie załatwia się na nocniczek bądź na kibelek (tu z moją pomocą) już od roku. Bardzo Jej się to podobało, widziała jacy jesteśmy z Niej dumni i zadowoleni. Na początku zakładaliśmy jeszcze pieluchę na noc, ale nie potrwało to długo, szybko wyuczyła się odruchu wstawania w nocy na siusianko. Oczywiście, Córka nie jest doskonała, zdarzało Jej się czasami zmoczyć w nocy. Wtedy było to normalne, była jeszcze wtedy maleńka. Za to w dzień bardzo szybko reagowała, na majteczkach nie było nawet jednej kropelki moczu.
Ale teraz, od jakiegoś czasu, nie wiem co się z Nią dzieje. Za każdym razem, kiedy idę z nią do łazienki, muszę zmieniać Jej majteczki, zawsze są mokre. I to nie tylko popuszczone kilka kropelek, ale często nie ma co już lecieć do nocniczka, bo wszystkie siurki są w majcioszkach. W nocy też jej się zdarza, co prawda rzadziej niż w dzień, bo staram się Jej nie dawać za dużo picia przed snem i zanim zaśnie zmuszam Ją do pójścia na nocnik.
Nie wiem dlaczego się moczy. Stokrotkę ma czystą, żadnych podrażnień, żadnych zaczerwienień. Pytam Jej czy Ją szczypie, mówi, że nie, ale czasami wskazuje na łechtaczkę (jest dość duża, w porównaniu z łechtaczkami innych dziewczynek w jej wieku) i mówi, że boli. Nie wiem ile z tego prawdy, bo Córcia dużo zmyśla.
Często nie ma po prostu czasu, żeby iść do toalety, bo na przykład akurat buduje super wieże z klocków albo ogląda Bambi.
Jak już widzę, że przeskakuje z jednej nóżki na drugą to ją upominam "Dominisiu, chcesz siusiu?" albo "Miśka! Szybko do łazienki siusiu", ale wtedy jest już za późno i majteczki wraz z rajstopkami bądź spodenkami do przebrania.
Ostatnio miałyśmy problem z kąpaniem, nie chciała wejść do wody, bo nie ma ogona jak Mała Syrenka. Może w jakiejś bajeczce widziała coś o niesiusianiu?
Muszę Ją jakoś tego oduczyć, niedługo pójdzie do przedszkola - nie chcę, żeby tam dzieci się z Niej śmiały, bo sika w majtki.
Za każdym razem kiedy uda Jej się nie popuścić, chwalę Ją, mówię, że jestem z Niej dumna i biję brawo. Ograniczyłam bajki i komputer.
Jest południe, wstałyśmy trzy godziny temu, a majtki były zmieniane już dwa razy.
A może to objawy jakiejś choroby?
Mieliście może podobny problem z Waszymi Maluchami? Jak przekonać Ją do szybkiego reagowania na gilganie siuśków w brzuszku?
Moja córeńka (skończone 3 latka) samodzielnie załatwia się na nocniczek bądź na kibelek (tu z moją pomocą) już od roku. Bardzo Jej się to podobało, widziała jacy jesteśmy z Niej dumni i zadowoleni. Na początku zakładaliśmy jeszcze pieluchę na noc, ale nie potrwało to długo, szybko wyuczyła się odruchu wstawania w nocy na siusianko. Oczywiście, Córka nie jest doskonała, zdarzało Jej się czasami zmoczyć w nocy. Wtedy było to normalne, była jeszcze wtedy maleńka. Za to w dzień bardzo szybko reagowała, na majteczkach nie było nawet jednej kropelki moczu.
Ale teraz, od jakiegoś czasu, nie wiem co się z Nią dzieje. Za każdym razem, kiedy idę z nią do łazienki, muszę zmieniać Jej majteczki, zawsze są mokre. I to nie tylko popuszczone kilka kropelek, ale często nie ma co już lecieć do nocniczka, bo wszystkie siurki są w majcioszkach. W nocy też jej się zdarza, co prawda rzadziej niż w dzień, bo staram się Jej nie dawać za dużo picia przed snem i zanim zaśnie zmuszam Ją do pójścia na nocnik.
Nie wiem dlaczego się moczy. Stokrotkę ma czystą, żadnych podrażnień, żadnych zaczerwienień. Pytam Jej czy Ją szczypie, mówi, że nie, ale czasami wskazuje na łechtaczkę (jest dość duża, w porównaniu z łechtaczkami innych dziewczynek w jej wieku) i mówi, że boli. Nie wiem ile z tego prawdy, bo Córcia dużo zmyśla.
Często nie ma po prostu czasu, żeby iść do toalety, bo na przykład akurat buduje super wieże z klocków albo ogląda Bambi.
Jak już widzę, że przeskakuje z jednej nóżki na drugą to ją upominam "Dominisiu, chcesz siusiu?" albo "Miśka! Szybko do łazienki siusiu", ale wtedy jest już za późno i majteczki wraz z rajstopkami bądź spodenkami do przebrania.
Ostatnio miałyśmy problem z kąpaniem, nie chciała wejść do wody, bo nie ma ogona jak Mała Syrenka. Może w jakiejś bajeczce widziała coś o niesiusianiu?
Muszę Ją jakoś tego oduczyć, niedługo pójdzie do przedszkola - nie chcę, żeby tam dzieci się z Niej śmiały, bo sika w majtki.
Za każdym razem kiedy uda Jej się nie popuścić, chwalę Ją, mówię, że jestem z Niej dumna i biję brawo. Ograniczyłam bajki i komputer.
Jest południe, wstałyśmy trzy godziny temu, a majtki były zmieniane już dwa razy.
A może to objawy jakiejś choroby?
Mieliście może podobny problem z Waszymi Maluchami? Jak przekonać Ją do szybkiego reagowania na gilganie siuśków w brzuszku?