zakończyć życie...

Status
Zamknięty.

*Majeczka*

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2007
Posty
24
Punkty reakcji
0
Samobójstwo. Nie lubie tego słowa. A jednak często o tym myśle... Nie potrafie żyć. Mam słabą psychike. Każdy mały problem dla mnie staje sie problemem ogromnym. Nie można tak żyć, a ja nie potrafie sobie z tym radzić. W dzieciństwie przeżyłam piekło...Ojcic pił i bił.... Mam nerwice. Denerwuje sie wszystkim. Dusze to w sobie... Jak można tak żyć? Ja nie chce...:( boje sie że wkońcu coś mnie zniszczy..... Taka myśl jest nie do wytrzymania:( Co robić?:( Pomocy!
 

moni3q

Nowicjusz
Dołączył
13 Październik 2007
Posty
33
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Another World O_o
Samobójstwo. Nie lubie tego słowa. A jednak często o tym myśle... Nie potrafie żyć. Mam słabą psychike. Każdy mały problem dla mnie staje sie problemem ogromnym. Nie można tak żyć, a ja nie potrafie sobie z tym radzić. W dzieciństwie przeżyłam piekło...Ojcic pił i bił.... Mam nerwice. Denerwuje sie wszystkim. Dusze to w sobie... Jak można tak żyć? Ja nie chce...:( boje sie że wkońcu coś mnie zniszczy..... Taka myśl jest nie do wytrzymania:( Co robić?:( Pomocy!




TEż kiedyś tak miałam, że każdy mały problem stawał się bardzo dużym... Ale poradziłam sobie z tym... porozmawiaj z rodzicami /ja to zrobiłam z mama/ pomogła mi ... albo idź do psychologa ..napewno nie duś tego w sobie, najlepiej jest się wygadać przed przyjaciółka albo właśnie tak jak robisz to teraz pisząc na forum... Nie załamuj się ! napewno sobie poradzisz!
 

MałaMi17

Nowicjusz
Dołączył
3 Kwiecień 2007
Posty
1 383
Punkty reakcji
0
Wiek
16
Samobójstwo. Nie lubie tego słowa. A jednak często o tym myśle... Nie potrafie żyć. Mam słabą psychike. Każdy mały problem dla mnie staje sie problemem ogromnym. Nie można tak żyć, a ja nie potrafie sobie z tym radzić. W dzieciństwie przeżyłam piekło...Ojcic pił i bił.... Mam nerwice. Denerwuje sie wszystkim. Dusze to w sobie... Jak można tak żyć? Ja nie chce...:( boje sie że wkońcu coś mnie zniszczy..... Taka myśl jest nie do wytrzymania:( Co robić?:( Pomocy!
Psycholog? Wiem, że to i tak głupia rada, bo ciężko jest się zebrać w sobie i odważyć na wizytę, ale może być to pomocne. Nerwica to nic przyjemnego. Czasem pomaga najzwyklejsza rozmowa. Przyjaciele? Rodzina? Otwórz się przed nimi, wyrzuć z siebie negatywne emocje, wykrzycz co cię boli. Może powinnaś przystopować, zamknąć się w pokoju i przemyśleć sobie wszystko, poukładać? Może potrzebujesz zmian? Zostaw wszystko, wyjedź na jakiś czas z dala od otoczenia, które na ciebie tak źle wpływa. Wycisz się. Zadbaj o siebie. Poznaj nowych ludzi. Spróbuj spojrzeć na świat z innej perspektywy. Nie da się żyć przeszłością. Pamiętaj, że najważniejsze jest to, co się dzieje tu i teraz.
Ile masz lat?
Zawsze możesz napisać na PW ;>.
 

*Majeczka*

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2007
Posty
24
Punkty reakcji
0
TEż kiedyś tak miałam, że każdy mały problem stawał się bardzo dużym... Ale poradziłam sobie z tym... porozmawiaj z rodzicami /ja to zrobiłam z mama/ pomogła mi ... albo idź do psychologa ..napewno nie duś tego w sobie, najlepiej jest się wygadać przed przyjaciółka albo właśnie tak jak robisz to teraz pisząc na forum... Nie załamuj się ! napewno sobie poradzisz!
Próbuje z tym walczyć, ale to mnie przerasta....:( Zaczynam bać sie wszystkiego. Nie wierzę w siebie. Mam chłopaka, kocham go, ale raz go okłamałam...W dobrej wierze- chciałam uniknąć awantury... Niestety okazało sie że to był jego podstęp. Wyszło na to że jest fałszywa....:( Jesteśmy razem,ale cały czas wiem że on mi nie ufa i myśl sobie niewiadomo co... To jest straszne... Ja nie chciałm źle:( Ale co z tego.... To wszstko siedzi w mojej psychice. Problemy z nim, problemy w domu, w szkole... Nie wiem co robić:( Chciałabym cały czas spać i o tym nie myśleć...
Psycholog? Wiem, że to i tak głupia rada, bo ciężko jest się zebrać w sobie i odważyć na wizytę, ale może być to pomocne. Nerwica to nic przyjemnego. Czasem pomaga najzwyklejsza rozmowa. Przyjaciele? Rodzina? Otwórz się przed nimi, wyrzuć z siebie negatywne emocje, wykrzycz co cię boli. Może powinnaś przystopować, zamknąć się w pokoju i przemyśleć sobie wszystko, poukładać? Może potrzebujesz zmian? Zostaw wszystko, wyjedź na jakiś czas z dala od otoczenia, które na ciebie tak źle wpływa. Wycisz się. Zadbaj o siebie. Poznaj nowych ludzi. Spróbuj spojrzeć na świat z innej perspektywy. Nie da się żyć przeszłością. Pamiętaj, że najważniejsze jest to, co się dzieje tu i teraz. Ile masz lat?Zawsze możesz napisać na PW ;>.
Mam 18 lat. To co czuje jest nie do opisania. Próboałam sie wyciszać. Wyjechać. Ale to wszystko jest ciągle ze mną. Nie moge sie uwolnić. Nie potrafie przestać myśleć... Cały czas chodzi za mną przeszłość. Boje sie że znowu może wrócić... NIe wiem jak, nie wiem kiedy.. BOJE SIE!! boje sie żę znowu bedzie to samo... Psycholog? Nie ma mowy... Próbuje sobie z tym radzić ale nie potrafie:( Czasami mśle że TO jest jedyne wyjscie....
 

MałaMi17

Nowicjusz
Dołączył
3 Kwiecień 2007
Posty
1 383
Punkty reakcji
0
Wiek
16
A pomyślałaś sobie może, co będzie, kiedy TO zrobisz? Co będą czuli twoi przyjaciele, rodzina? Uważasz, że wtedy problemy znikną? One uderzą ze zdwojoną siłą nie w ciebie, ale w twoich bliskich. Musisz być cholerną egoistką, bo pragniesz uciec, nie myśląc o innych. A co, jeśli się tobie nie uda i do końca życia zostaniesz kaleką? A jeśli cię uratują i do końca życia będziesz uznawana za nienormalną? Chcesz tego?
To nie jest jedyne wyjście. Szukaj go. Kiedyś trafisz na właściwy tor i stwierdzisz, że było warto. Całe życie przed tobą. Wszystko jeszcze może się diametralnie zmienić. Daj sobie szansę.
 

*Majeczka*

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2007
Posty
24
Punkty reakcji
0
A pomyślałaś sobie może, co będzie, kiedy TO zrobisz? Co będą czuli twoi przyjaciele, rodzina? Uważasz, że wtedy problemy znikną? One uderzą ze zdwojoną siłą nie w ciebie, ale w twoich bliskich. Musisz być cholerną egoistką, bo pragniesz uciec, nie myśląc o innych. A co, jeśli się tobie nie uda i do końca życia zostaniesz kaleką? A jeśli cię uratują i do końca życia będziesz uznawana za nienormalną? Chcesz tego?
To nie jest jedyne wyjście. Szukaj go. Kiedyś trafisz na właściwy tor i stwierdzisz, że było warto. Całe życie przed tobą. Wszystko jeszcze może się diametralnie zmienić. Daj sobie szansę.

Ja mam wrażenie że nie jestem im potrzebna:( Nie ma ze mnie pożytku. Czuje sie niepotrzebna. Jak mam tak dalej żyć? Nigdy sie nie wyróżniałam. Nie jestem ładna, zgrabna, inteligentna. Jestem nijaka! Jestem ale nie wiem po co....
 

polly

Zbanowany
Dołączył
29 Kwiecień 2006
Posty
812
Punkty reakcji
0
nie jesteś jedyna z takimi uczuciami... Mój świat ostatnio też wali mi się na głowę. Nie mam z kim pogadać :/ kumpel ciągle mówi, że ja sobie tylko wymyślałam problemy a przyjaciółek nie mam :( owszem mam chłopaka ale jakoś z Nim nie potrafię o tym rozmawiać. Znajomi ostatnio powiedzieli mi, że już nie jestem taka jak jeszcze pół roku temu, że już nie śmieje się tak często i szczerze jak kiedyś.. Może i prawda ale jakoś nic mnie nie cieszy, nie mam motywacji żeby rano wstawać z łóżka. jedyne co każe mi wstawać to to że ojciec by się wtedy darł. Mówią mi "znajdź jakiś cel, coś na czym Ci zależy" ale jak to zrobić?? nie wiem czego chcę od życia. studiuję bo coś muszę :(
również mam nerwicę i wydaje mi sie że od tabletek uspakajających które dostałam od lekarza wcale nie jest lepiej. Niekontrolowane napady płaczu to u mnie normalka, zmiany nastroju nie wiadomo skąd i kiedy.. Mój chłopak powoli ma już tego dość i nie dziwię mu sie wcale :( jestem pełna podziwu, że jeszcze ze mną wytrzymuje. Ale ostatnio wątpi w to, że nadal Go kocham.. mówi, że nie cieszę sie z tego, że jesteśmy razem, że Go widzę. A jest odwrotnie. Kocham Go i cały czas mu to mówię, jest największym szczęściem jakie mnie w życiu spotkało. Zawsze z utęsknieniem czekam na weekend i na spotkanie z Nim ale nie potrafię okazać jak bardzo sie z tego cieszę. nie wiem czemu. sama po sobie widzę, że nie potrafię cieszyć sie z małych rzeczy tak jak kiedyś. Zarzucają mi że podchodzę do życia zbyt poważnie, ale jak mam podchodzić skoro rodzice i otoczenie tego ode mnie wymaga? mam prawie 20 lat więc chyba nawet wypada.. a przynajmniej tak zostałam wychowana.
Porażki fatalnie wpływają na moja psychikę. Niedostanie się na Uniwersytet, 2 razy oblane prawko... nie mam siły żeby już walczyć o cokolwiek. wolę odpuścić na początku niż sie przejechać :(

rozumiem autorkę postu, bo wiem jakie uczucia nią targają. Sama tez myślałam o samobójstwie ale wiem, że to nie rozwiązanie. Wiem jak bardzo ucierpią wtedy bliscy. Moi rodzice by tego nie przetrzymali bo i tak pochowali już mojego brata 5 lat temu :( ale też nie wiem co zrobić, nie potrafię znaleźć sensu w tym co robię. Psycholog? Może ale co ja powiem rodzicom? już raz próbowałam to ojciec darł się na matkę, że ja tylko wymyślałam i że żaden psycholog mi nie potzrebny. Poza tym zaczną sie pytania czemu? po co? itd. nie mam siły żeby z nimi dyskutować na ten temat.

przepraszam, że tak tu wyskakuję z moimi problemami ale jakoś mnie naszło.
 

MałaMi17

Nowicjusz
Dołączył
3 Kwiecień 2007
Posty
1 383
Punkty reakcji
0
Wiek
16
Ja mam wrażenie że nie jestem im potrzebna:( Nie ma ze mnie pożytku. Czuje sie niepotrzebna. Jak mam tak dalej żyć? Nigdy sie nie wyróżniałam. Nie jestem ładna, zgrabna, inteligentna. Jestem nijaka! Jestem ale nie wiem po co....
A nie pomyślałaś, że to tylko głupie wrażenie? Czasami człowiek czuje się niepotrzebny, ale zwykle po jakimś czasie okazuje się, że to nie jest prawda. KAŻDY jest ważny i jedyny w swoim rodzaju, choć czasami w to wątpi. Pomyśl sobie, jak byłoby, gdyby nie było ciebie. Gdyby ciebie nagle zabrakło. Jeśli brakuje ci celu w życiu, to szukaj go. Jeśli czujesz się niepotrzebna, to znajdź kogoś, kto sprawi, że to się zmieni.
Powiedz mi, czy straciłaś kiedyś kogoś bliskiego? Jeśli tak, na pewno wiesz, co to znaczy. Jak bardzo to boli, jak wielka pustka pozostaje. Pójdziesz do piachu i zostawisz wszystko. Tak ci na tym zależy? Naprawdę nie chcesz się spełnić? Nie chcesz naprawić tego wszystkiego, co zepsuł twój ojciec? Nie chcesz udowodnić całemu światu, że mimo niezbyt ciekawej przeszłości potrafisz żyć normalnie?
 

nuworld

Błądzi człowiek, póki dąży.
Dołączył
9 Listopad 2007
Posty
3 029
Punkty reakcji
5
Na początek zamiast jęczeć zacznij uprawiać sport jakiś, biegać, jezdzić na rowerze cokolwiek. Jak Ci troche tlenu dopłynie do umysłu to może zaczniesz myśleć bardziej racjonalnie. Sport jest idealnym motorem, pierwszym krokiem pozytywnych zmian w zyciu. Póżniej proponuje poświecić się temu co lubisz robić i robisz to dobrze, albo temu co Cie interesuje.

Co mam Ci wiecej powiedzieć? Na 99% nie jesteś typem prawdziwego samobójcy ktory i tak to zrobi, tylko lubisz poużalać sie nad sobą, wiec zaciśnij pośladki i ogarnij się.
 

*Majeczka*

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2007
Posty
24
Punkty reakcji
0
nie jesteś jedyna z takimi uczuciami... Mój świat ostatnio też wali mi się na głowę. Nie mam z kim pogadać :/ kumpel ciągle mówi, że ja sobie tylko wymyślałam problemy a przyjaciółek nie mam :( owszem mam chłopaka ale jakoś z Nim nie potrafię o tym rozmawiać. Znajomi ostatnio powiedzieli mi, że już nie jestem taka jak jeszcze pół roku temu, że już nie śmieje się tak często i szczerze jak kiedyś.. Może i prawda ale jakoś nic mnie nie cieszy, nie mam motywacji żeby rano wstawać z łóżka. jedyne co każe mi wstawać to to że ojciec by się wtedy darł. Mówią mi "znajdź jakiś cel, coś na czym Ci zależy" ale jak to zrobić?? nie wiem czego chcę od życia. studiuję bo coś muszę :( również mam nerwicę i wydaje mi sie że od tabletek uspakajających które dostałam od lekarza wcale nie jest lepiej. Niekontrolowane napady płaczu to u mnie normalka, zmiany nastroju nie wiadomo skąd i kiedy.. Mój chłopak powoli ma już tego dość i nie dziwię mu sie wcale :( jestem pełna podziwu, że jeszcze ze mną wytrzymuje. Ale ostatnio wątpi w to, że nadal Go kocham.. mówi, że nie cieszę sie z tego, że jesteśmy razem, że Go widzę. A jest odwrotnie. Kocham Go i cały czas mu to mówię, jest największym szczęściem jakie mnie w życiu spotkało. Zawsze z utęsknieniem czekam na weekend i na spotkanie z Nim ale nie potrafię okazać jak bardzo sie z tego cieszę. nie wiem czemu. sama po sobie widzę, że nie potrafię cieszyć sie z małych rzeczy tak jak kiedyś. Zarzucają mi że podchodzę do życia zbyt poważnie, ale jak mam podchodzić skoro rodzice i otoczenie tego ode mnie wymaga? mam prawie 20 lat więc chyba nawet wypada.. a przynajmniej tak zostałam wychowana. Porażki fatalnie wpływają na moja psychikę. Niedostanie się na Uniwersytet, 2 razy oblane prawko... nie mam siły żeby już walczyć o cokolwiek. wolę odpuścić na początku niż sie przejechać :(rozumiem autorkę postu, bo wiem jakie uczucia nią targają. Sama tez myślałam o samobójstwie ale wiem, że to nie rozwiązanie. Wiem jak bardzo ucierpią wtedy bliscy. Moi rodzice by tego nie przetrzymali bo i tak pochowali już mojego brata 5 lat temu :( ale też nie wiem co zrobić, nie potrafię znaleźć sensu w tym co robię. Psycholog? Może ale co ja powiem rodzicom? już raz próbowałam to ojciec darł się na matkę, że ja tylko wymyślałam i że żaden psycholog mi nie potzrebny. Poza tym zaczną sie pytania czemu? po co? itd. nie mam siły żeby z nimi dyskutować na ten temat.przepraszam, że tak tu wyskakuję z moimi problemami ale jakoś mnie naszło.
To co napisałaś o swoim chłopaku doskonale sprawdza sie u mnie... Strasznie go kocham...Zrobiłam jeden błąd- okłamałam go ale chciałam dobrze...:( Teraz on mnie za to gnoi...Traktuje jak szmate:( Takie mam wrażenie... Ja już nie mam siły.... Psychika mi siada...Zwyczajnie... Może naprawde potrzebuje psychologa...Ale nie chce... Nie chce zwierzać sie przed obcą osobą...To wszystko jest niesamowicie trudne.... Nigdy nie sądziłam że spotka mnie takie coś...:(
Na początek zamiast jęczeć zacznij uprawiać sport jakiś, biegać, jezdzić na rowerze cokolwiek. Jak Ci troche tlenu dopłynie do umysłu to może zaczniesz myśleć bardziej racjonalnie. Sport jest idealnym motorem, pierwszym krokiem pozytywnych zmian w zyciu. Póżniej proponuje poświecić się temu co lubisz robić i robisz to dobrze, albo temu co Cie interesuje.Co mam Ci wiecej powiedzieć? Na 99% nie jesteś typem prawdziwego samobójcy ktory i tak to zrobi, tylko lubisz poużalać sie nad sobą, wiec zaciśnij pośladki i ogarnij się.
Myślisz żenie prbowałam...? Biegałam. Strzelałam. Śpiewałam. To wszystko nie sprawia mi juz radości... Ja poprostu nie radze sobie już z tym wszystkim... To mnie przerasta... Nie wiesz co znaczy tak żyć... Dziękuje za rade. Napewno nad tym też pomyśle.
A pomyślałaś sobie może, co będzie, kiedy TO zrobisz? Co będą czuli twoi przyjaciele, rodzina? Uważasz, że wtedy problemy znikną? One uderzą ze zdwojoną siłą nie w ciebie, ale w twoich bliskich. Musisz być cholerną egoistką, bo pragniesz uciec, nie myśląc o innych. A co, jeśli się tobie nie uda i do końca życia zostaniesz kaleką? A jeśli cię uratują i do końca życia będziesz uznawana za nienormalną? Chcesz tego? To nie jest jedyne wyjście. Szukaj go. Kiedyś trafisz na właściwy tor i stwierdzisz, że było warto. Całe życie przed tobą. Wszystko jeszcze może się diametralnie zmienić. Daj sobie szansę.
Nie wiem jak... Jak sobie z tym radzić? Gdzie szukać? Boje sie kolejnej porażki... Tego bym juz nie zniosła... Kiedy przypomne sobie moje dzieciństwo to wydaje mi sie że znowu tak bedzie... Zawsze myślałam że ptrafie z tym żyć, że nie myśle o tym , a to wychodzi dopiero teraz.... To okropne..:(
 

oliwka1022

Nowicjusz
Dołączył
8 Październik 2007
Posty
360
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Majeczka....Wiesz tez miałam problem z ojcem...z rodziną ..z przyjaciołmi...poprostu zycie zaczeło mi sie walić...ALe ja mam silny charakter nigdy nie myslalam o samobojstwie...czasami wszystko mnie przytłacza...takze mam nerwice...Czasami chcem uciec.miec swoj Azyl...ALe jednak mysle ze jest po co zyc..Jest jeszcze tyle pieknych rzeczy na swiecie...Tyle do zobaczenia tyle do sprobowania...ja zyje dla tego! MysLe ze Ty nie sprobowalas jeszcze wieLu (przyjemnych) rzeczy i nie zobaczyŁas ... Nie byŁas w wielu pieknych miejscach... Mysle ze bys mogła znalezc cos co uwielbiasz robic...miejsce gdzie lubisz byc.. I wyznaczyc sobie cele w zyciu... Dlaczego ciagLe sie boisz..? Boisz sie coraz wiecej rzeczy?Przestan sie bac,zacznij zyc...Pokonaj ten strach...!(Ja w Ciebie wierze! )
 

*Majeczka*

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2007
Posty
24
Punkty reakcji
0
Majeczka....Wiesz tez miałam problem z ojcem...z rodziną ..z przyjaciołmi...poprostu zycie zaczeło mi sie walić...ALe ja mam silny charakter nigdy nie myslalam o samobojstwie...czasami wszystko mnie przytłacza...takze mam nerwice...Czasami chcem uciec.miec swoj Azyl...ALe jednak mysle ze jest po co zyc..Jest jeszcze tyle pieknych rzeczy na swiecie...Tyle do zobaczenia tyle do sprobowania...ja zyje dla tego! MysLe ze Ty nie sprobowalas jeszcze wieLu (przyjemnych) rzeczy i nie zobaczyŁas ... Nie byŁas w wielu pieknych miejscach... Mysle ze bys mogła znalezc cos co uwielbiasz robic...miejsce gdzie lubisz byc.. I wyznaczyc sobie cele w zyciu... Dlaczego ciagLe sie boisz..? Boisz sie coraz wiecej rzeczy?Przestan sie bac,zacznij zyc...Pokonaj ten strach...!(Ja w Ciebie wierze! )

Nawet nie wiesz jak takie słowa potrafią pocieszyć...Słowa wszystkich... To forum jest wspaniałe. Można spotkać naprawde cudownych ludzi... Jestem wdzięczna... Ale nie wiem co mam robić z moim chłopakiem... Tak strasznie go kocham...;( Nie wiem dlaczego go okłamałam:( Chciałam dobrze a wyszło na opak... Wyszło że jestem zakłamana...:( A nie jestem. On teraz traktuje mnie jak szmate- takie mam wrażenie...:( Jesteśmy razem, powiedział że nie zerwie, ale jeżeli on będzie mnie tak traktować cały czas....?Już sie tego boje. Nie wyobrażam sobie życia bez niego... To jest trudne. Ja jestem typem romantyczki, takiej co kocha raz na zawsze....Ale co z tego...On w to nie wierzy...:( To mnie przytłacza...
 

DoSiUnIa:)

the pretender
Dołączył
26 Listopad 2005
Posty
802
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Paradise city
To dlaczego nie możesz ze swoim chłopakiem szczerze porozmawiać ? Rozmowa wszystko wyjaśni.Wiesz,mnie też nie chciało się żyć,ale jak przeanalizowałam to wszytsko to zobaczyłam,że w życiu trace to co najlepsze czyli radość,przyjaciół,śmiech aż do łez i bólu brzucha,zauroczenie (bez wzajemność),ale wspaniale jest dawać to uczucie mieć nadzieję.Pomyślałam sobie jakby było gdybym nie żyła,uświadomiłam sobie,że nie spróbowałabym siatkówki,miłości od mojej mamy i taty,ich troski,nie zaznałabym przyjaźni.Doceń nawet najmniejsze głupoty,bo mnie np. cieszy,że latarnia świeci po drugiej stronie ulicy i jest za:cenzura:iście :D.Naprawdę życie jest zbyt krótkie aby się martwić.Jeśli się boisz to porozmawiaj z zaufaną osobą,ale taką żebyś miała pewność,że nic nie powie i że zrozumie.Pamiętaj JESTEŚ WARTOŚCIOWĄ KOBIETĄ i my na tym forum trzymamy za Ciebie kciuki i NIE PODDAWAJ SIĘ !!.
 

*Majeczka*

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2007
Posty
24
Punkty reakcji
0
To dlaczego nie możesz ze swoim chłopakiem szczerze porozmawiać ? Rozmowa wszystko wyjaśni.Wiesz,mnie też nie chciało się żyć,ale jak przeanalizowałam to wszytsko to zobaczyłam,że w życiu trace to co najlepsze czyli radość,przyjaciół,śmiech aż do łez i bólu brzucha,zauroczenie (bez wzajemność),ale wspaniale jest dawać to uczucie mieć nadzieję.Pomyślałam sobie jakby było gdybym nie żyła,uświadomiłam sobie,że nie spróbowałabym siatkówki,miłości od mojej mamy i taty,ich troski,nie zaznałabym przyjaźni.Doceń nawet najmniejsze głupoty,bo mnie np. cieszy,że latarnia świeci po drugiej stronie ulicy i jest za:cenzura:iście :D.Naprawdę życie jest zbyt krótkie aby się martwić.Jeśli się boisz to porozmawiaj z zaufaną osobą,ale taką żebyś miała pewność,że nic nie powie i że zrozumie.Pamiętaj JESTEŚ WARTOŚCIOWĄ KOBIETĄ i my na tym forum trzymamy za Ciebie kciuki i NIE PODDAWAJ SIĘ !!.

Naprawde nie sądziłam,że na forum spotkam takich wspaniałych ludzi....To piękne... Dlaczego nie spotykam Was na codzień??? DZIĘKUJE WAM...
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Samobójstwo. Nie lubie tego słowa. A jednak często o tym myśle... Nie potrafie żyć. Mam słabą psychike. Każdy mały problem dla mnie staje sie problemem ogromnym. Nie można tak żyć, a ja nie potrafie sobie z tym radzić. W dzieciństwie przeżyłam piekło...Ojcic pił i bił.... Mam nerwice. Denerwuje sie wszystkim. Dusze to w sobie... Jak można tak żyć? Ja nie chce... boje sie że wkońcu coś mnie zniszczy..... Taka myśl jest nie do wytrzymania:( Co robić? Pomocy!

Mam pytanie.

Kogo chcesz zabić?
 

oliwka1022

Nowicjusz
Dołączył
8 Październik 2007
Posty
360
Punkty reakcji
0
Wiek
33
polly....
..Jesli chcesz pogadac ...pisz do mnie...
Nie mysl ze mnie nie znasz ,ze bedziesz sie narzucac czy nie warto... poprostu pisz!
 

oliwka1022

Nowicjusz
Dołączył
8 Październik 2007
Posty
360
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Naprawde nie sądziłam,że na forum spotkam takich wspaniałych ludzi....To piękne... Dlaczego nie spotykam Was na codzień??? DZIĘKUJE WAM...


Tez tak czasami się zastanawiam...zadziwia mnie to ze sa tu tacy ludzie...i dLaczego nie spotykam ich na codzien... :huh:
Napisalas ze ,,to piekne,, ..heh..nastapiła poprawa...oby było tak zawsze...zamieniaj słowa pesymistyczne na optymistyczne... :) :) bedzie dobrze...
Poprosze jeszcze usmiech... :D
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Dobre pytanie, czy chcesz zabic swoje problemy kosztem swojego zycia, czy chcesz zabic siebie, bo uwazasz, ze swiat jest do du... i po smierci trafisz do utopijnego Edenu?

Nie o to pytałem. :)
 

DoSiUnIa:)

the pretender
Dołączył
26 Listopad 2005
Posty
802
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Paradise city
Tez tak czasami się zastanawiam...zadziwia mnie to ze sa tu tacy ludzie...i dLaczego nie spotykam ich na codzien... :huh:
Napisalas ze ,,to piekne,, ..heh..nastapiła poprawa...oby było tak zawsze...zamieniaj słowa pesymistyczne na optymistyczne... :) :) bedzie dobrze...
Poprosze jeszcze usmiech... :D

Dokładnie,dołączam sie do Tańczącej w ciemnościach,która czeka na uśmiech,ale taki z szóstkami (czyt.zęby trzonowe) :D.A jak dzisiaj samopoczucie Majeczko ? :D
 
Status
Zamknięty.
Do góry