Deskorolkarze, skejci czy jak ich tam jeszcze nie nazwać, w ogóle ludzie uprawiający sporty ekstremalne od zawsze słuchali kalifornijskiego punka, czyli muzyki nawiązującej do tego czym oni sie zajmują. Ekstremalnej, szybkiej i niezależnej. Skateboarding stawał sie popularny w czasie wielkiego bumu na punk - rocka w Stanach Zjednoczonych. Skejtom szybko przypadła ta muzyka do gustu i uznali ją niejako za swoją muzę. Zresztą wielu skejtów zakładało kapele punkowe i na odwrót, wielu punkowców uprawiało sporty ekstremalne. Także amerykańscy skejci słuchają takich kapel jak Pennywiese, Bad Religion, The Offspring, The Vandals itp. itd. Rzadziej słuchają Hardcoru ( Papa Roach, Limp Bizkit). O skejtach słuchających metalu raczej nie słyszałem. Tylko u nas przyjęło się jakieś pomylone pojęcie, że skejt słucha rapu albo hiphopu, musi mieć "zajawki" i w ogóle jakby najlepiej był murzynem. Nic z tych rzeczy. A jeżeli ktoś o takich kapelach jak Pennywise czy Bad Religion pisze, że grają "pop-punka" to ja szczerze gratuluję wiedzy muzycznej i zapraszam do przesłuchania kilku albumów owych zespołów. A co :cenzura:a The Bill, KSU czy też Sedes to za:cenzura:iście punkowe kapele, a tamci to pop-punk??? Takie chłopaki z Pennywise'a grają milion razy ciekawiej niż te wszystkie polskie bezsensowne łupaniny, bo muzyka punkowa moi drodzy to nie tylko szybki rytm, dwa akordy na krzyż i darcie sie w mikrofon o jabolach, albo anarchii. No ale moje wywody pewnie i tak wam nie dadzą do myślenia. Pozdrawiam.