Bycie uwarzanym za "nienormalnego" się tyczy głównie do członków róznych subkultur nie podążających za obecną modą.
Ja na pewno taki jestem, bo nie dość, że jestem metalowcem, to jeszcze niektórzy mówią mi że "wyglądam, jakbym żywcem wypadł z lat 80", dlatego, że noszę dżinsową kamizelkę na skórzanej kurtce, czarne dżinsy lub skórzane portki (wąskie rurki) i białe adidaski zamiast glanów. Podczas gdy teraz większośc nosi bluzy z kapturami, luźne spodnie, wszyscy mają wyżelowane włosy, noszą komórki, które wygrywają jakieś nieznośne umcy-umcy.
Chodzi o to, że kiedyś w szkołach i na ulicach się widziało rozmaitych punków, oi-ów, skinów, metalowców takich jak ja, depeszowców, hipisów, gitowców i rózne inne odłamy młodzieży rockowej. Teraz nastąpił jak to fajnie nazwał Satan - proces Ugówniania. Większość (nie tylko dresy) słuchają techno i to nie z pasją tylko na zasadzie (bo taka teraz moda). Większa część współczesnego pokolenie nie rozróżnia odmian rocka, i dlatego niektórzy myślą że heavy metal to tylko darcie ryja i krzyczenie "Szatan !!!", dlatego, że obecna moda ogranicza. Dla takich ludzi nie ma prawdziwej sztuki i muzyki, grania na instrumentach i śpiewania, tylko wszystko jest sztuczne, plastikowe i elektronicznie miksowane na kompie i takich tam. Nie ma tesz dla nich żadnej ideologii ani przesłania - techno to muzyka komercyjna o niczym, żadnych bluzgów przeciw czemuś, demonstracji poglądów itp. na teledyskach widać tylko tańczących ludzi na dyskotekach. I u nich tylko o to chodzi, - tylko o dyskoteki, noszenie markowych dresów i szpanowanie furą. Dlatego ja jestem "inny" bo tak wyglądam, bo nie mam komórki (no bo po co mi), a jeśli dodać jeszcze to, że zbieram muzykę na płytach gramofonowych (ale na kasetach i CD tesz) ale kupuję oryginały i gardzę ściąganiem mp3, to już wogóle.
Proces Ugówniania dotyka wielu ludzi, to prawda. Gdyby cofnąć czas o 20 lat, albo chociaż o kilkanaście, to bym się czuł jak ryba w wodzie.