znalazłam jakieś. nie wiem czy ci się spodobają, ale środki stylistyczne są
Leopold Staff
Mgły i żurawie
Pilnujcie, pilnujcie ostatnich dni lata,
kiedy jeszcze zielone bije zegar chwile,
w które się już nieżywy karmin gęsto wplata...
Kobieto, włóż maskę i skrzydła motyle
i biegaj, i szukaj trwożliwie, ciekawie w chińskim pawilonie i w szpalerów cieniu
(a mgła się już wznosi... Żurawie!!! Żurawie!!!) -
gdzie oczy wołające ciebie po imieniu? -
Pilnujcie, pilnujcie ostatnich dni lata,
gdy zielone wachlarze drzew migocą złotem. -
O kobieto przecudna, kobieto bogata,
szukaj za jaworami, za różanym płotem -
pytaj się pawiookich wód w okrągłym stawie,
gdy jęk wichru przepływa przez trzcin pióropusze
(a mgła się już wznosi - Żurawie!! Żurwie!!) -
gdzie usta, które miały całować twą duszę??
Staw
Gdy jeszcze resztką mrozu szronią się poranki.
Ruń ledwo się wypierza, a na stawie kaczki
Wśród odbic chmur, jak pośród kry błędnej tułaczki,
Slizgają się, by śniegiem ubielone sanki:
U wybrzeża wysoko podkasane praczki,
Barwne jak Wielkanocy - już rychłej - kraszanki
Klaszczą wesoło w płótna raxnymi kijanki
I płoszą żółtodzióbe, żarłoczne pływaczki.
Gdy kaczora po szybie wód puszczają śmiałki
Płaskimi kamykami, wśród plusku i śmiechów,
W dziewki rozgrzane w chłodzie pilnymi zabiegi;
Wśród bieli chust i piany zda się, że rusałki
Piorą dla przyszłej zimy, a na letni przechów,
Odwilżą zabrudzone zeszłoroczne śniegi.