Kiedyś miałam dziwny sen. Nie pamiętam co było na początku, ale pamiętam, że jechałam karetą ze znajomymi. Prawdopodobnie było to jakaś wycieczka, bo później wysiedliśmy i podziwialiśmy wodę i wodospady. Bo była taka wysepka i wokół nas mnóstwo ogromnych wodospadów, dużo wody pod nami. Pamiętam, że niebo było granatowe. I po pewnym czasie zaczęło grzmiec. Zerwał się wicher. Grzmiało, padało i straaaasznie wiało. I w pewnym momencie poziom wody był tak wysoki, że woda nas zalazła. Tzn. to raczej było coś takiego jak fala Tsunami. I po tym nagle oderwałam się od snu i czułam, że jestem cała zimna. I nic nie widziała oprócz białej pustki. Biała pustka promieniowała.. W uszach slyszałam dziwne piszczenie. Nic poza tym nie było słychac. Dziwne uczucie! Nie wiem co mi się działo. Kto wie? Kto mi może wyjaśnic tą sytuacje? Pozdrawiam