Obawiam sie,ze jak z każdą fajna rzeczą,jumpstyle moze starcić na swojej niszowości,boje się "nowej makareny",choć media ( i dobrze ) ograniczaja dostęp do rosprzestrzeniania sie zajawek.I oby tak było dalej,bo szkoda,jeśli nagle wszyscy załapia to i jak ktoś bedzie skakal na ulicy np. w Elblagu to nikt się nie zdziwi.A tak,jest opozycja jak w Beneluxie,mozna wciąż zaskakiwać ludzi ni stad ni z owąd zacynajac szalone podskakiwanie ( choc szczerze przyznam,ze jak są do czegoś kroki,to zabawa spada o 25%,bo przypuszczam,ze początki jumpstyle były dosć chaotyczne w krokach )!
Mógłbym i nawet ja to zacząć ale mam moralne opory.Niby jest to łatwe do opanowania i faktycznie jest sporo brechtu z tego powodu,ale i tak czuję,ze to już za głęboko sie zakorzeniło,zeby cokolwiek nowego wprowadzić.Wszystko z powodu spospolicenia...jak zobaczyłem na youtube urywki z konkursu tańca jumstyle,to sie wstrzymałem...Ma to byc juz takie zwyczajne jak breakdance,żeby potem jakis wiejski cep z mównicy w Sejmie mógl przekręcać ruchy i nazwę??My nie Holandia ani nawet Belgia.Musimy za wszelką cenę jumstyle niszować od początku.Inaczej powstaną szkoły tańca jumstyle a starsze panie bedą to przeplatac z zajeciami inhalacyjnymi a jogą podczas pobytu w sanatoriach...Nie chcę tego,ludzie którzy wymyslili tą zajawkę pewnie też są wkuriweni że cały świat to robi.