Opowieśc mrożąca krew w żyłach !

Natusiaaa

O czym ty do mnie rozmawiasz?
Dołączył
7 Lipiec 2007
Posty
667
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Konoha,Soul Society... xD
W ulewną noc pewna dziewczyna wracała samochodem do domu. Krople rzęsistego deszczu bębniły o dach jej samochodu i ściekały strumieniami po szybach, wiatr zawodził na zewnątrz a ona przemierzała samochodem drogę pośród gęstych lasów.

Wkrótce miała rozpętać się prawdziwa burza. Usłyszała już pierwsze, stłumione odgłosy grzmotów, gdy nagle spiker radiowy przerwał audycję muzyczną by nadać komunikat o niebezpiecznym psychopacie który uciekł z pobliskiego zakładu psychiatrycznego. Dokonał on wcześniej kilku brutalnych morderstw, toteż spiker poważnym tonem pouczył słuchaczy, by ci zamknęli się w swych domach, dopóki policja nie złapie uciekiniera. Dziewczyna zdołała jeszcze przejechać paręset metrów po tym komunikacie, gdy nagle jej auto zaczęło powoli zwalniać i się zatrzymywać…skończyła jej się benzyna!

Przerażona dziewczyna wpadła w panikę, gdy nagle tuż za drzewami ujrzała małą stację benzynową i sklepik. Włączyła rezerwę i udało jej się resztkami paliwa wtoczyć wóz na betonowy podjazd. Otworzyła drzwi i wysunęła się z samochodu wprost w mroźny, niemiłosiernie siąpiący deszcz. Zatankowała bak do pełna i szybkim krokiem udała się do sklepiku, by zapłacić za benzynę. Otworzyła drzwi i weszła do mrocznego, oświetlonego zaledwie jedną, psującą się jarzeniówką pomieszczenia.

„Zatankowałam i chciałabym zapłacić za benzynę!” zawołała dziewczyna, gdyż pomieszczenie było zupełnie puste. Poczekała chwilę, lecz nie usłyszała żadnej odpowiedzi…Postąpiła kilka kroków naprzód, w kierunku obskurnych drzwi prowadzących na zaplecze. Podeszła do nich i delikatnie nacisnęła klamkę…drzwi skrzypnęły i powoli się uchyliły odsłaniając skąpane w mroku pomieszczenie.

Dziewczyna wytężyła wzrok i zobaczyła, że w cieniach pomiędzy półkami ktoś stoi. Wysoki mężczyzna ubrany w roboczy kombinezon wyszedł z cienia i powoli, bez słowa szedł w kierunku dziewczyny.

„Kim pan jest?” zapytała dziewczyna. Ręce drżały jej ze strachu.

„Ja-a je-ee-estem kie-kierownikiem stacji” wyjąkał nieznajomy. Dziewczyna zmierzyła go wzrokiem i dostrzegła, że w ręce trzyma on długi nóż…Pobladła i spojrzała przerażeniem na mężczyznę. Ten szybko zorientował się, że dostrzegła ona jego nóż i zaczął wyjaśniać:

„to-o ty-tylko…” lecz nie zdołał dokończyć gdyż dziewczyna pędem rzuciła się w kierunku wyjścia. Nieznajomy rzucił się za nią w pogoń. Oboje wypadli ze sklepu wprost w strugi ulewnego deszczu. Przerażona dziewczyna biegła w kierunku swego samochodu słysząc kroki napastnika tuż za sobą. Nieustanne pluskanie ciężkich butów o pokryty kałużami beton zbliżało się coraz bardziej…gdy dziewczyna zdołała dosięgnąć klamki od drzwi swego samochodu. Wskoczyła do środka i zatrzasnęła za sobą drzwi nim mężczyzna zdążył ją dogonić. Szybko wyciągnęła z kieszeni kluczyki i rzucając nerwowe spojrzenia w kierunku nieznajomego, zdołała przekręcić kluczyk w stacyjce.

Jednakże on już jej nie gonił - widziała tylko czarny kontur postaci stojący kilka metrów od jej auta wśród siąpiącego deszczu. Światła samochodu rozbłysły, gdy nagle mężczyzna rzucił się w kierunku jej okna, waląc po nim pięściami i krzycząc

„O-On….on..!” Jednakże dziewczyna wcisnęła gaz, koła zapiszczały i samochód ruszył pędem przed siebie zostawiając mężczyzną w kombinezonie na podjeździe…Pośród pisku opon i ryku silnika nie zdołała usłyszeć ostatniego zdania, które próbował jej powiedzieć nieznajomy. Na nieszczęście dla niej. Brzmiało ono: „on jest na tylnym siedzeniu!”

Rano policja wezwana przez jąkającego się właściciela stacji znalazła jej samochód kilometr dalej. Szyby spływały krwią, a ciało dziewczyny porąbane było siekierą na kawałki.

Zbiega-psychopaty nie udało się złapać.




Mam nadzieje , że się to wam spodobało ! Historyjka zostAŁA napisana przez jakąs patrycje Na blogu ze strashnymi historiami ! Jeżeli chcecie adres lub popostu chcecie żebym skopiowała następną historie to Piszcie na tym forum !


Pozdro ! :/
 

Natusiaaa

O czym ty do mnie rozmawiasz?
Dołączył
7 Lipiec 2007
Posty
667
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Konoha,Soul Society... xD
Wakacje minęły bardzo szybko. Każdy czekał już tylko aż nadejdą kolejne i będą mogli uwolnić się od nauki w szkole. Nauczyciele myśleli tak samo. Męczy ich nauka, każdej klasie powtarzania tego samego. Dzień w dzień. Rok w rok. Nauczyciel historii pan Celler myślał tak samo. Był wysokim, potężnie zbudowanym mężczyzną koło 30. Wiedział, że zmarnował swoje życie na nauczeniu tej bandy czegokolwiek. Nieważne jak wiele pracy wkładał w naukę zawsze było to samo. Połowa klasy przychodziła nieprzygotowana a druga połowa olewała go totalnie.

Pewnego dnia przyszedł do pracy jak zawsze na godzinę 8.oo. Rozłożył wszystko na biurku i czekał cierpliwie na klasę. Dopiero po dzwonku zaczęli wszyscy się schodzić. Siadali byle jak w ławkach i nawet nie wyciągali zeszytów. Po co oni w ogóle tutaj przychodzili? Zastanawiał się nauczyciel. Przecież zarówno mogli by siedzieć w domu. Otworzył dziennik i sprawdzał obecność. Każdy odpowiadał mu byle jak tylko żeby powiedzieć ,,jestem” i żeby nauczyciel w końcu dał mu spokój. Nareszcie historyk doszedł do końca i wtedy wyczytał nowo wpisane nazwisko. „Clea Mastter”.

Dziewczyna grzecznie wstała i przywitała się. Cała klasa spojrzała w jej kierunku. Dopiero teraz zauważyli nową.

***

Dziewczyna o długich blond włosach stała przy klasie. Była nowa i nie podobało jej się to jak wszyscy na nią patrzą. Dziewczyny pewnie ze zazdrością bo ich chłopcy oglądali się za nią. Ale ona nie przejmowała się ich wzrokiem. Nowa szkoła, nowi ludzie. Zawsze tak samo jest jak jesteś gdzieś nowym. Wszyscy się patrzą i zastanawiają kim jesteś.

Nareszcie zadzwonił dzwonek. Do klasy wbiegło jak stado bydła wielu uczniów. Dziewczyna weszła powoli. Za biurkiem siedział nauczyciel. Nawet na nią nie spojrzał. Zbyt zajęty był swoimi sprawami. Usiadła w wolnej ławce na końcu. Nikt nie spojrzał na nią. Wtedy nauczyciel wyczytał jej imię. Wstała i przedstawiła. Klasa gapiła się bezlitośnie na nią. Czuła jak ich spojrzenia przeszywają ją na wylot. Zastanawiała się co teraz myślą.

***

Pan Celler zdziwił się wychowaniem dziewczyny. Ale pozwolił jej usiąść i wrócił do prowadzenia lekcji.

- Otwórzcie podręczniki na stronie 32 i przepiszcie temat do zeszytu – Żadnej reakcji. Tłum uczniów patrzał na niego z kpinami. Tylko ta nowa posłusznie otworzyła książkę i wykonała polecenie nauczyciele. Był zdziwiony i wtedy napotkał wzrok dziewczyny. Było w nim coś dziwnego, niezwykłego a zarazem ciekawiła go ta postać siedząca w ostatniej ławce. Nauczyciel postanowił wrócić do lekcji…

***

Clea była zaskoczona, że nauczyciel w ten sposób na nią patrzał. Było jej głupio i chciała się zapaść pod ziemię albo uciec. Ten jego wzrok ją przerażał. Ale to w końcu nic dziwnego, że nauczyciel na nią patrzał. Była nowa. Każdy reagował tak samo.

***

Reszta lekcji minęła szybko. Pan Celler wyszedł na parking i wsiadł do swojego AUDI i zapalił silnik. Wyjechała na drogę z piskiem opon i zniknął za zakrętem. Z całego dnia ta chwila była dla niego najlepsza. Oddalić się od szkoły jak najdalej i już więcej do niej nie wracać. Odetchnął głęboko i wjechał na główną drogę i pędził jak oszalały. Chciał się znaleźć jak najszybciej w domu. Włączył radio na cały regulator i jechał. Wtedy coś wyskoczyło mu na drogę. Uderzył w to. Nie wiedział co to było. Na szybie została duża plama krwi. Zatrzymał samochód i ustawił lusterko aby zobaczyć co to było.

***

Dziewczyna była szczęśliwa, że w końcu skończyły się lekcje. Wyszła ze szkoły i wtedy przed drzwiami zatrzymała ją grupka chłopaków.

- Cześć nowa – Powiedział jeden z nich i uśmiechnął się – Jestem Josch a ty?

- Ja jestem Clea… - Dziewczyna spojrzała na resztę chłopaków. Przyglądali się jej z zaciekawieniem.

- Może podwieźć cię do domu? – Zaskoczyło ją to pytanie ale nie dała się prosić więcej.

Wsiadła z nowo poznanym chłopakiem do samochodu, który po chwili pędził już główną drogą.

- Skąd jesteś? - Zapytał chłopak po chwili.

- Z Meksyku… Przeprowadziłam się dopiero co z rodzicami…

- Masz chłopaka? – Zaskoczyło ją to pytanie. Przecież ona w ogóle go nie znała.

- Nie…

- To fajnie – Clea spojrzała na drogę. Teraz dopiero zorientowała się, że nie jadą we właściwym kierunku.

- Chyba nie jedziemy dobrze.

- Jedziemy do mnie – Uśmiechnął się.

- Ale ja muszę być w domu - Nie bój się przed zmrokiem cię odstawię do domu.

- Nie! Zawieź mnie do domu!

- Po co piękna? – Roześmiał się.

- Wypuść mnie natychmiast! – Chłopak popatrzał na nią po czym zjechał na pobocze. Clea otworzyła drzwi i wyszła z samochodu.

- Na pewno myślisz, że to dobry pomysł?

- Tak… Daj mi święty spokój! – Chłopak zatrzasnął drzwi samochodu i odjechał.

Szybko zniknął za wzniesieniem. Clea rozejrzała się do koła. Była sama na poboczu leśnej drogi. Przed nią były kilometry drogi. Wróci do domu dopiero późnym wieczorem. Mogła z nim jechać. Na to samo by wyszło. Chyba, że po drodze będzie jechał jakiś samochód to mogli by ją podrzucić ale trafienie na jakiegoś napalonego zboczeńca na nieletnie dziewczyny było zbyt dużo. Wolała nie ryzykować i wracała boczną droga. Nagle przed sobą zobaczyła szybko jadący samochód. Nie przejmowała się nim tylko szła dalej. Samochód zbliżał się do niej aż w końcu zobaczyła jego srebrny kolor a następnie maskę, która z całą prędkością uderzyła w nią.

***

Pan Celler wyszedł z samochodu i podszedł do ciała. Teraz był pewien, że nie było to żądne zwierze chociaż miał taką nadzieję, że jednak to co w co uderzył się nim okaże. Jednak się mylił. Uderzył w człowieka. Po chwili poznał, że była to młoda dziewczyna. Długie blond włosy przykrywały zmasakrowana twarz. Osiadła się na nich duża plama krwi, która powoli rozlewała się po asfalcie. Ręce i nogi były poskręcane na wszystkie strony a głowa obrócona o sto osiemdziesiąt stopni. Pogruchotał jej z pewnością wszystkie kości. Dziewczyna zginęła na miejscu. W nauczycielu zaczęła powoli ukazywać się panika. Co robić? Gdzie uciekać? I wtedy ją rozpoznał. Wiedział już kim była ta dziewczyna leżąca na ziemi. Zabił Cle’e. Bał się policji, bał się więzienia. Wiedział, że tam trafi za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Nie miał zamiaru marnować reszty życia przez tą nową wywłokę. Zrobił to co nakazywał mu rozum.

***

Rano w całej szkole nikt nic nie mówił o ,,nowej,,. Mówiono jedynie o pożarze, który rozpętał się w starej chacie w lesie przy głównej drodze. Na razie nie wiadomo było czy ktoś tam ucierpiał czy nie. Historyk wszedł do klasy z trzęsącymi się rękami. Spojrzał na miejsce gdzie powinna siedzieć Clea ale dziewczyny nie było. Rano myślał, że to co się stało to był jedynie zły koszmar ale jak usłyszał o palących się ruinach ta myśl od razu odeszła.

Gdy czytał nazwiska i doszedł do ostatniego drzwi klasy otwarły się. W nich stanęła Clea! Nauczycielowi zaparło dech w piersiach. Chciał krzyczeć ale nie mógł coś go krępowało. Strach?

- Przepraszam za spóźnienie ale rano czułam się strasznie poskręcana i nie mogłam do siebie dojść – Uśmiechnęła się do nauczyciela.

Nie! To nie była ta Clea. To było coś innego. Ale historyk nie wiedział co. Dziewczyna usiadła do ławki. Wzrok wszystkich w klasie spoczął właśnie na niej.

Nauczyciel wyszedł z klasy nie mówiąc dokąd się udaje. Poszedł do pokoju nauczycielskiego bo on w czasie lekcjach był pustym pomieszczeniem w całej szkole. Zamknął za sobą drzwi i podszedł do okna.

- Czemu mnie zostawiłeś? – Historyk drgnął gdy usłyszał ten głos. Wiedział do kogo on należy wiedział, że jak się odwróci to ją zobaczy.

- Zostaw mnie! – Krzyknął!

- Mam cię zostawić tak ty to zrobiłeś? – Wtedy poczuł na swoim karku jej dłonie.

- Tak! Odejdź… - Głos mu drżał. Był tak wystraszony, że jedyne na co miał teraz ochotę to wyskoczyć z tego okna.

- Wiesz, że śmierć boli? Ale upokorzenie i samotność są jeszcze gorsze… - Jej paznokcie zaczął wbijać się mu w kark. Krew trysnęła na okno.

- Zostaw mnie! – Teraz dopiero odwrócił się w jej kierunku. To co przed nim stało nie przypominało człowieka. Clea wyglądała dokładnie tak jak wtedy, gdy leżała na ziemi. Poskręcana, połamana i zakrwawiona ze zmasakrowaną twarzą.

- Ładny widok prawda? - Z buzi zaczęła jej wypływać stróżka purpurowej krwi. Dziewczyna a raczej to co z niej zostało zaczęła wbijać pazury coraz głębiej. Przycisnęła go do białej ściany i uniosła wysoko – Teraz poczujesz to co ja czułam – Zmora odsunęła się i wtedy pan Celler poczuł jakby coś zaczęła go miażdżyć ale nic go nie dotykało. Coś zaczęło go ściskać i pchać do muru. Czuł jak pękają mu pod tajemniczym naporem kości czaszki i żuchwy a następnie żebra. Po chwili uścisk zleżał a nauczyciel połamany upadł na ziemię – Zimno ci? – Powiedziała i wtedy nauczyciel poczuł na całym ciele potworne gorąco. Palił się! Ale nie mógł się ruszyć. Jego stan na to nie pozwalał. Na jego ciele nie pojawił się ogień ale on go czuł i słyszał jak doprowadza jego skórę do gotowania. Jak spaliły mu się włosy. Po chwili stracił świadomość co się do koła niego dzieje. Czuł jedynie potworny ból na całym ciele. Ból nie do wytrzymania. Widział już tylko kątem oka jak dziewczyna wychodzi z pokoju nauczycielskiego i zamyka za sobą drzwi.

***

Na dużej przerwie wszyscy wyszli na dwór. Siedzieli na ławkach i na trawniku i wtedy to się stało. Wybuch, który nastąpił w pokoju nauczycielskim wzniecił pożar i kłęby dymu, które zaczęły się unosić wysoko. Coś tam eksplodowało. Po pewnym czasie było wiadomo, że zginęła tylko jedna osoba. Nauczyciel historii Pan Celler.



Tą Historie napisała Tys!a ! Ale przypominam jeżeli chcecie to moge podać bloga !


Pozdro 4 all !
 

Natusiaaa

O czym ty do mnie rozmawiasz?
Dołączył
7 Lipiec 2007
Posty
667
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Konoha,Soul Society... xD
Wysłałam jej widomośc na gg wczoraj ale jak do tej pory nie odpisała ! Wsumie to nie uczciwe ... No ale to taka jakby autoreklama ! Nie wiem cz dać jeszcze następną historie ! No bo wsumie mogłaby się nie zogdzić ! Eh


Własnie chciałam do niej napisac jeszcze raz i pisze mi na gg ze nie ma takiehgo nr . więc wziełam jeszcze raz z jej bloga jej gg ale nie znalazło ! ... Ale zauważyłam że od około 6 maja tego roku nic jush nie pisała ( 6 był to ostatni post ) Może porzuciła swojego bloga !
 

Natusiaaa

O czym ty do mnie rozmawiasz?
Dołączył
7 Lipiec 2007
Posty
667
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Konoha,Soul Society... xD
Oto link do bloga : www.strachy-na-lachy.blog.onet.pl


Mam nadzieje że się wam spodoba ! I może nadeśle coś innego z innych blogów oczywiście za ppowoleniem ! :)
 

Duda

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2005
Posty
653
Punkty reakcji
3
Dobre :D
Lubie oglądać horrory na podstawie takich historii :D
 

Natusiaaa

O czym ty do mnie rozmawiasz?
Dołączył
7 Lipiec 2007
Posty
667
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Konoha,Soul Society... xD
Pewnego dnia rodzice pewnej dziewczynki o imieniu Julia postanowili wyprowadzić się z bloku, w którym mieszkali! Znaleźli w gazecie ogłoszenie, o sprzedaży wielkoiego, przedwojennego domu z ogrodem! Odrazu pojechali go obejżeć i postanowili go kupić. Ogród przed domem był piękny! Na srodku ogrodu rósł wielki kszak róży, a tuż obok stał wysoki dąb o grubym pniu! Pod nim stała mała, biała drewniana chuśtawka, zawieszona na metalowym drążku. Do okoła było pełno różnego gatunku kwiatów, przy chuśtawce zieleniła się soczysta, ciemnozielona trawa! Dom był stary, zbudowany jeszcze przed drugą wojną światową! Były w nim 2 piętra, a nad nimi strych! Juli najbardziej spodobała się chuśtawka! Kilka dni po przeprowadzce Julia zauważyła, że chuśtawka sama się chuśta! Był wtedy ładny, ciepły i bezwietrzny dzień, drzewa prawie wcale się nie poruszały, więc niemógł chuśtać jej wiatr! Julia zdziwiła się, widząć to! W nocy niemogła spać! Wstała z łóżka i wyjżała przez okno swojego pokoju! Z okna jej pokoju doskonale było widać cały ogród i chuśtawkę! Patrząc tak, zauważyła, że jakaś dziewczynka chuśta się na chuśtawce! Postanowiła zejźć nadół do ogrodu! Dziewczynka chuśtająca się na chuśtawce miała długie, rozpuszczone włosy, koloru bląd. Na sobie miała sukienkę, długą i niebieską, na nogach niebieskie buty!

-Co tu robisz?-zapytała ją Julia

-Wynoś się z tąd!!!!-odpowiedziała nieznajoma

-To mój dom! Moi rodzice go kupili, ja tu mieszkam!!!!-krzykneła Julia

Wynoście się z tąd wszyscy!!!! To mój dom i moja chuśtaka!!!!-odpowiedziała jej dziewczynka

-O co Ci chodzi? Dlaczego tu jesteś?-spytała Julia

-Dobrze, powiem Ci, mam na imie Klaudia, mieszkałam tu podczas drugiej wojny światowej, jestem duchem! Umarłam na tej chuśtawce! Wszyscy myślą, że spadłam z niej za mocno się chuśtając, i udeżyłam głową w kamień, ale to nieprawda! Tak naprawde zostałam zamordowana! Nie dostane się do nieba, dopuki nie osoba, która mi to zrobiła nie zostanie ukarana!-Opowiedziała dziewczynka

-Jak mogła bym Ci pomóc?-zapytała Julia

-Jutro idź do domu obok, mieszka tam pewien człowiek, to on mi to zrobił! Powiedz mu, żeby tu przyszedł, ale niemów, dlaczego! Niech przyjdzie w nocy, o 24!

-A jak się nie zgodzi?-zastanawia się Julia

-Powiedz mu, że szykuje się jakiś interes, na dużą skale!-Powiedział duch i znikną w jakiejś dziwnej mgle

Na drugi dzień Julia zrobiła to, co powiedziała jej Klaudia!

Męszczyzna przyszedł obok chuśtawki o umówionej godzinie! Julia postanowiła obserwować to wszystko z ukrycia! Klaudia siedziała na chuśtawce i chuśtała się! Męszczyzna niewierzył własnym oczom! Stał chwile jak wryty, potem zaczoł uciekać! Nagle z jakiejś dziwnej mgły wyszły jakieś dziwne duchy! Jeden z nich miał nóż wbity w plecy! Niektórzy mieli siniaki na całym ciele! Jeden z nich niemiał oka, jeden dzióre w głowie, z której wypływała krew! Nagle wszystkie duchy powiedziały: "Zapłacisz za krzywdy, jakie wyżądziłeś! Zginiesz.... Zginiesz...!" Julia zamkneła oczy! Wolała tego niewidzieć! Gdy je otworzyła duchów już niebyło! Męszczyzny też niebyło! Usłyszała tylko ciche "dziękuje".... Domyśliła się tylko, ża mężczyzna był złym człowiekiem i skrzywdził wiele osób! Jedno jest pewne, Julia zapamięta tę noc na całe życie, a dom już niebędzie nawiedzany przez duchy!



To historia z innego bloga ! NIestety nie mam mnożliwości skontaktowac się z jej Autorem ! :):(:):(:):(:):(:):(:)
 

Motyl_ak

Nowicjusz
Dołączył
31 Styczeń 2007
Posty
392
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Mrr....
Poszukaj może takich, które są rozbudowane, a nie same z suchymi "faktami".
Te pierwsze fajniej się czyta i bardziej budzą grozę.
Czekam na nast. opowiadania :D
 

ShAdiE

Dołączył
29 Maj 2006
Posty
3 621
Punkty reakcji
1
Wiek
30
te ostatnie to... tyle błędów ortograficznych jeszcze nie widziałam. :>
 

Natusiaaa

O czym ty do mnie rozmawiasz?
Dołączył
7 Lipiec 2007
Posty
667
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Konoha,Soul Society... xD
Też myśle że ta OSTATNIA OPOwieśc nie była zbyt rozbudowana ani straszna ! Ale ta jest niezła !



Myślisz, że wywoływanie duchów w piątek 13 to świetna zabawa? Owszem ale tylko dla tych którzy się na tym znają i wiedzą co robić w dziwnych sytuacjach. Niby nic się strasznego nie może stać bo duchy nie istnieją. Ale czy na pewno? Ten kto się nie boi może bardziej na tym cierpieć niż ten kto ze strachu ucieka.

Były takie cztery osoby, które nie bały się niczego. Uważały, że nic nie może im się stać. Pierwszą z nich była Lisa. Długowłosa brunetka o ciemnych oczach. Druga to Rose, blondynka bez poczucia humoru. Wyglądała zawsze jak lalka barbi. Trzecią osobą był Alex. Chłopak za którym latała duże grupka dziewczyn a kolejną osobą był Gareth jego najwierniejszy przyjaciel i towarzysz. Wszyscy chodzili do jednej klasy 2 gimnazjum.

Pewnego dnia a wydarzyło się to w piętek 13 postanowili wywoływać duchy. Myśleli, że to świetna zabawa dla wszystkich. Umówili się w domu Lisy ponieważ w tym czasie jej rodziców nie było. Jej dom to była duża willa na stoku góry z widokiem na całe miasto.

Nagle do drzwi rozległ się dzwonek. Lisa zeszła i otworzyła duże białe drzwi. Na progu stał listonosz. Zdziwiona wzięła od niego przesyłkę i otworzyła kopertę. W środku jednak była tylko kartka z napisem: NIE BAWCIE SIĘ W TAKIE RZECZY SMARKACZE. Dziewczyna zignorowała wiadomość. Dzwonek do drzwi rozległ się ponownie.

- Siema – To był Alex, Gareth i Rose.

- Macie potrzebne rzeczy? – Zapytał Lisa i w tym momencie Alex wyjął zza pleców duży pełen jakichś rzeczy plecak – Dobra chodźcie – I wpuściła ich do środka.

Weszli do dużego okrągłego pokoju, który służył jako sala balowa. Na środku ustawili planszę z liczbami i alfabetu oraz z napisami. Piekło, niebo, czyściec, inne miejsce oraz tak, nie, nie wiem… Służącej do kontaktu z duchem.

Na dworze było już ciemno. Ale i tak dla uzyskania większego efektu zasłonili zasłony i w całym pokoju ustawili zapalone świece. Siedli na środku, chwycili się za ręce i zaczęli.

- Duchu… Właśnie jakiego ducha wywołujemy? – Przerwał Alex… Wszyscy zastanowili się chwilę.

- Niech będzie Stalin…

- Nie – Zaprzeczyła Lisa – Nie ma takiego efektu skoro on mówi po Rosyjsku. Mam lepszy pomysł. Mama opowiadała mi kiedyś historię tego domu, która mówiła, że została tutaj zabita dziewczyna o imieniu Rebeca. Rodzice ją zabili. Może ją przywołamy? W końcu jesteś w miejscu gdzie ją zabito – Uśmiechnęła się gdy wszyscy się zgodzili. Więc Lica zaczęła: Mała Rebeco słyszysz nas? Jeśli tak to porusz kamieniem na tarczy – Wszyscy patrzeli na kamień umieszczony na środku tarczy, który nawet nie drgnął.

- To nie ma sensu – Powiedziała Rose.

- Zamknij się – Rzekł Alex – Lisa powtórzmy to jeszcze parę razy…

- Mała Rebeco słyszysz nas? Jeśli tak to porusz kamieniem… Mała Rebeco jesteś w śród nas? Jeśli tak to porusz kamieniem… - W pewnym momencie drzwi zaczęły się powoli uchylać – Weszła – Powiedziała Lisa spokojnie patrząc na przerażone twarze swoich przyjaciół – Mała Rebeco jeśli jesteś wśród nas porusz kamieniem – I w tym momencie kamień delikatnie podskoczył do góry – Już jest tutaj.

- Ładna sztuczka – Uśmiechnęła się Rose – Kto tym steruje?

- Cicho bądź głupia – Uspokoiła ją Lisa – Mała Rebeco wybaczasz nam, że cię wezwaliśmy? – Kamień poruszył się i zaczął powoli przesuwać na pole NIE WIEM – Mała Rebeco… - Ale za nim Lisa dokończyła kamień zaczął się przesuwać po kolejnych literach…

P…O C...O M…N…I…E W…E…Z…W…A…L…I…Ś…C…I…E?

- Chcemy a tobą porozmawiać – Powiedziała Rose – Kamień znowu zaczął się poruszać

D…O…B…R….Z…E W…I…E…C S…Ł…U…C…H…A…M.

- Skąd przybyłaś do nas? – Powiedział Gareth: Kamień przesunął się na pole z napisem INNE MIEJSCE

- Jakie to miejsce? – Powiedziała Rose.

S….T…Ą….D

- Jaśniej możesz? – Powiedział Alex.

Z T…E…G…O D…O…M…U

- Miło nam, że przyszłaś z nami porozmawiać – Rzekła Rose i w tym momencie na ramieniu poczuła czyjąś rękę, lodowatą i zimną. Podskoczyła do góry i pisnęła.

C…Z…E…G…O S…I…E B…O…I…S…Z?

- Przestraszyłaś mnie…

C…H…C…I…A…Ł…A…M C…I T…Y…L…K…O P…O…D…Z…I…Ę…K…O…W…A…Ć

- Przepraszam… Jak zginęłaś?

S…P…A…Ł…A…M

- Zabili cię rodzice! – Powiedział Gareth

N…I…E

- Zabili cię gdy spałaś…

N…I…E…P…R…A…W…D…A…

W tym momencie kilka świeczek w głębi pokoju zgasło… Przyjaciele ujrzeli w mroku jakiś błysk i widzieli jak cos się tam porusza.
Dobra Lisa przestań to nie jest już śmieszne – Powiedziała Rose.

- Ale przecież nic nie robię – Upierała się dziewczyna.

- Kto z was próbuje nas nabrać! – Wstała.

- Ja nie… - Powiedział Gareth patrząc w ciemny kont.

- Ja też nie… - Rzekł po chwili Alex.

- W takim razie…

- To coś tutaj jest naprawdę… - Dokończyła Lisa – Mała Rececko przepraszamy cię za to.

A C…O W…I…E…C…I…E N…A T…E…N T…E…M…A…T

- Tylko tyle, że zamordowali cię rodzice.

O…N…I T…E…G…O N…I…E Z…R…O…B…I…L…I

- Niech będzie tak ja ty uważasz ale dlaczego zgasiłaś świeczki?

B…O…J…Ę S…I…Ę Ś…W…I…A…T…Ł…A

- Możesz się nam ukazać? – Powiedział Gareth. Kamień przesunął się na słowo TAK – Takim razie to uczyń. Wszyscy ze strachem patrzeli w ciemny kont z którego zaczęła wyłaniać się postać małej dziewczynki. Nie była wcale taka mała. Miała z niespełna 14 lat. Ubrana była w białą piżamę. Jej długie czarne włosy zakrywały połowę twarzy. - Nikt nigdy nie chciał żebym się mu ukazała – Powiedziała tym razem a nie przesuwała kamieniem po planszy.

- Mam nadzieję, że nie zakłócamy twojego spokoju – Dziewczynka spojrzała na Lise.

- Nikt go nie zakłóca bo ja nie mam spokoju… Cały czas tkwię w tym domu z którego nie mogę wyjść…

- Jak możemy ci pomóc? – Powiedział Gareth. Rebeca z zaciekawieniem spojrzała na niego.

- Mi nie da się pomóc…

- Musimy cię odwołać… - Rzekła Lisa.

- NIE! – Krzyknęła – Nie wolno wam.

- Dlaczego? – Zdziwił się Alex.

- Bo trafię do piekła…

- Ale nie możemy cię tutaj zostawić…

Dziewczynka zaczęła się śmiać.

- To ja was nie mogę tutaj zostawić… - Spojrzała na Alexa.

- Co masz na myśli?

- Musicie zginąć…

- Mała Rebeco odwołujemy cię – Zaczęła mówić Lisa a w jej ślady poszła cała reszta – Mała Rebeco odwołujemy cię.

- I myślicie, że to coś da? Jesteście w błędzie. Rebeka podeszła do Rose po czym wbiła jej od tyłu rękę w kark. Jednym pociągnięciem wyrwała jej kręgosłup. Rose padła na ziemię. Przerażeni zaczęli uciekać.

Pobiegli do wyjścia ale drzwi były zamknięte. Próbowali otwierać okna ale na próżno.

- Nie uciekniecie mi – Powiedziała dziewczynka wchodząc do dużego i okrągłego przedpokoju gdzie na środku stała trójka przyjaciół. Rebeca miała dłonie i piżamę umazaną we krwi. Sunęła do niech powoli nie dotykając swoimi bosymi stópkami podłogi.

- Czemu to robisz? – Zawołała Lisa – Zabiłaś Rose – Zaczęła płakać.

- Nie zadziera się z duchami a szczególnie z tymi złymi – Była już pół metra od nich. Przestała się przesuwać.

Zakrwawioną dłonią chwyciła szyję Gareth. Chłopak uniósł się nad podłogę i zaczął wierzgać nogami dusząc się. Lisa próbowała uderzyć ducha w rękę ale jej ręka przechodziła przez jej. Nie umiała jej dotknąć. Zaczęła wyrywać Garetha, który zrobił się cały czerwony. Lisa i Alex nie dawali rady uratować Gareth który po chwili martwy padł na podłogę. Rebeca spojrzała na Alexa i dwa palce wbiła mu w oczy po czym skręciła mu kark.

- Ty demonie! – Zaczęła płakać Lisa – Zabiłaś go! Zabiłaś ich! – Pochyliła się nad Alexem i położyła sobie jego głowę na kolanach.

- Aż tak się tym przejmujesz? Twoje serce jest puste. Bez żadnego strachu, emocji. Tak nie może być – Powiedziała Rebeca. Nagle zamek w drzwiach zaczął się przekręcać. Lisa odwróciła głowę w kierunku ich i do środka weszli jej rodzice. Gdy dziewczynka odwróciła głowę powrotem ducha już nie było. Z jej kolan zniknął Alex jak i Gareth, który chwilkę temu leżał obok martwy.

- Co ty Lisa wyrabiasz tutaj zapłakana na kolanach – Powiedziała matka próbując pomóc córce wstać.

- Nic przewróciłam się – Przez chwilę Lisie wydawało się, że to tylko był sen.

- Idź już spać – Dziewczynka poszła na górę i od razu wskoczyła do łóżka.

- Co zrobiłaś z ich ciałami? – Powiedziała gdy na jej łóżku usiadła Rebeca.

- Nic są tutaj spójrz pod łóżko – Lisa nachyliła się i podniosła prześcieradło. Trzy leżące obok ciebie ciała jej przyjaciół – Jeszcze nie rozumiesz? – Powiedziała Rebeca.

- Nic nie rozumie! Zabiłaś ich dlaczego mnie nie zabijesz?

- Bo nie chcę… A ich dusze mi są potrzebne aby zabrały mnie i pokazały drogę do nieba.

- Ty na niebo nie zasługujesz. Powinnaś się smażyć w piekle.

- Ha ha ha… Nie będę się smażyć – Lisa spojrzała na nią – Wyjrzyj przez okno – Lisa spojrzała i spostrzegła, że widzi swoich przyjaciół trzymających się za rękę. Na chwile odwrócili się do niej. Lisa uśmiechnęła się. Nagle spostrzegła biegnącą w ich kierunku dziewczynę w białej sukni. To była Rebeca. Lisa usiadła na łóżku. Spojrzała pod nie ale ciał już nie było. Wykręciła numer Alexa w słuchawce odezwała się jego mama. Lisa poprosiła chłopaka ale jego matka stwierdziła, że jeszcze go nie ma. Tak samo było u Rose i Gareth.

- A więc odeszli… - Powiedziała cicho.
 

Motyl_ak

Nowicjusz
Dołączył
31 Styczeń 2007
Posty
392
Punkty reakcji
0
Wiek
30
To ju lepsze od poprzednich :D
Skąd wytrzasnęłaś?
 

ShAdiE

Dołączył
29 Maj 2006
Posty
3 621
Punkty reakcji
1
Wiek
30
google - straszne historie/opowiadania.


od groma tego jest.
 

Duda

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2005
Posty
653
Punkty reakcji
3
Przypomniało mi się coś. Czytałem kiedyś artykuł jak ludzie przywoływali duchy, podobno to było na faktach, ale działy się wtedy dziwne rzeczy :D
Ja wam mówie duchy istnieją naprawde :ninja:

A te ostatnie dwa opowiadania słabe, tamte były lepsze ;)
 

Natusiaaa

O czym ty do mnie rozmawiasz?
Dołączył
7 Lipiec 2007
Posty
667
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Konoha,Soul Society... xD
Tę historię wzięłam akurat z tego bloga którego link podałam ... Ale szukałam też w Wujku Googlu ! Ale nic ciekawego nie znalazłam ! :) Bardzo podoba mi się ta ostatnia historia ! ... !






POZDRO 4 All
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Troche to wzystko nieprawdobodobne i jakoś dziwnie trąci mi "ringiem" ( zwłaszzca ta ostatnia). Ale nie p[rzecze , że ktoś miał talent. ;]
 
Do góry