Wszystko o survivalu

blank

Nowicjusz
Dołączył
14 Marzec 2007
Posty
69
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
Szczecin
ktos sie tym zjmuje / zajmowal? ja kiedys i chetnie bym do tego wrocil ale niema juz z kim :zly: te wyprawy, zjazdy na linach, ogniska, strzelanie ehh stare dobre czasy BB)
 

rynek8

Nowicjusz
Dołączył
19 Grudzień 2005
Posty
141
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Białystok
Ja niestety nigdy tego nie uprawiałem, ale jestem jeszcze młody i mam nadzieje że kiedys spróbuje. :)
 

Nixon

Nowicjusz
Dołączył
17 Listopad 2006
Posty
100
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Waldenburg
Ja się zajmuje survivalem ale już mało :) Linami już bardziej bo wiosna ogniska :) cały czas :) prawie każdy wyjazd :)
Strzelanie nie bardziej bez strzelania wiesz zielona itp :) ale survival :) bylem raz na szkoleniu u SORD (Strzelec Świebodzicki) Fajnie było królik szałas i te sprawy :p
 

MarasDH

Stary wyga
Dołączył
25 Lipiec 2006
Posty
551
Punkty reakcji
4
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Kiedyś się tym zajmowałem jak należałem do "Strzelca" później przeszedłem na ASG i Downhill i póki co nie bawię się w to-może jeszcze kiedyś....
 

Novacaine

Nowicjusz
Dołączył
4 Luty 2007
Posty
276
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Ruda Śląska
Mam nadzieję, że mogę tu się wypowiadać, choć facetem (chyba? xD) nie jestem.

Otóż ja surviwal uprawiam (?) fascynuje mnie i lubię to :p
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Odświeżam ten stary i zakurzony temat :p

Może będę się powtarzał, ale skoro odświeżam to powtórzę pytanie: Czy ktoś z was interesuje się tą tematyką?
Nie chodzi mi tutaj o jednodniowy wypad do lasu ale o parę dni a nawet tydzień lub dwa...

Interesuje mnie przede wszystkim tematyka zdobywania pożywienia, wody i mieszkania w lesie.
Czy są z tym problemy, o czym trzeba pamiętać i jak to w ogóle wygląda w praktyce :)
 

Yoggi

wujek Stefan mistrz ciętej riposty
Dołączył
6 Wrzesień 2006
Posty
3 735
Punkty reakcji
14
Miasto
z Biedronki
Jeżeli chodzi o Polskę i europę to w żywieniu szerokiego pola do popisu nie masz:
-zrobić sobie krótki wypad z głodówką (ew. kilkoma roślinami znalezionymi w terenie (ale nie marz o tym że objesz się do syta, kłącza pałki wodnej są tu chyba najkorzystniejszym pożywieniem)
-wziąć część produktów typu mąka, kostka rosołowa i tylko dodatki zebrać z przyrody (mój ulubiony sposób)
- zabrać jedzenie przygotowane w domu (nie musisz się bawić z przyrządzaniem jeśli tego nie lubisz)
-kupić gotowe racje żywnościowe typu MRE (+10 pkt. "taktyczności :D )

2 tygodnie w lesie?sam nie wiem, napewno tylko i wyłącznie w pobliżu wody (płynącej, bo ze stawów i jezior wolę nie ryzykować ).
Nie próbowałem jeszcze osobiście na tak długo ze względu na brak wystarczająco korzystnego terenu (patrz linijkę wyżej) więc nie potrafię Ci powiedzieć szczegółów . Wiem że łatwo nie jest :p
 

Bonzo_84

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2008
Posty
150
Punkty reakcji
0
Kupić gotowe racje xD człowieku wiesz jak to smakuje? xD chyba tylko wołowina była dla mnie jadalna xD
 

Yoggi

wujek Stefan mistrz ciętej riposty
Dołączył
6 Wrzesień 2006
Posty
3 735
Punkty reakcji
14
Miasto
z Biedronki
Kolejny ćwierćinteligent który opuszczał j. polski w podstawówce i nie umie czytać ze zrozumieniem.
JA PRZEDSTAWIŁEM TYLKO MOŻLIWOŚCI, NIKOGO DO MRU NIE NAMAWIAŁEM.

już mnie tacy ludzie zaczynają męczyć. Trafią na fragment wypowiedzi i chcąc zabłysnąć wiedzą, wyrywają go z kontekstu.
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
A próbowałeś korzystać z filtrów wodnych? Niestety bardzo ciężko znaleźć filtry turystyczne. Pozyskiwanie wody zawarłoby się w 3 punktach:
- wstępne przefiltrowanie przez szmatkę/koszulkę/gazę
- przefiltrowanie przez filtr
- odkażenie (niektóre filtry mają już taką opcję)

Wtedy można by pobierać wodę z prawie każdej rzeki czy jeziora.
Pytanie bonusowe: czy każdą wodę trzeba odkażać? Jak odkażać to czy może to być nadmanganian potasu?
 

Yoggi

wujek Stefan mistrz ciętej riposty
Dołączył
6 Wrzesień 2006
Posty
3 735
Punkty reakcji
14
Miasto
z Biedronki
To zależy gdzie wędrujesz. Mój znajomy który siedzi w tej tematyce od dawna powiedział mi że on nieraz nawet nie gotuje wody. Oczywiście jeśli nie śmierdzi i nie ma w niej widocznie szkodliwych zanieczyszczeń (trochę chlorofilku nie zaszkodzi :D). Ja sam wolę zawsze przegotować. (Btw. co nazywasz odkażeniem? Bo odkażać muszą wszelkie sprzedawane filtry. Przecież odkażać to zabijać bakterie więc nie wiem dlaczego piszesz że niektóre tylko filtry to robią)

Oczywiście zawsze można pozyskywiać wodę metodą studniową lub zrobić sobie filtr piętrowy. Bezpieczeństwa wszak nigdy za wiele, a biegunka w terenie potrafi zabić
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Btw. co nazywasz odkażeniem?
Odkażenie z bakterii i wirusów powodujących zatrucie organizmu.

Bo odkażać muszą wszelkie sprzedawane filtry. Przecież odkażać to zabijać bakterie więc nie wiem dlaczego piszesz że niektóre tylko filtry to robią
Dostępne filtry komercyjne nie wszystkie to robią, gdyż część jest do wody pitnej a część do wody z kałuży. W dużych miastach woda mimo iż teoretycznie jest pitna, jest bardzo nieciekawa (śmierdzi/nieciekawa barwa/twarda) dlatego powstają filtry, które filtrują wodę już bez szkodliwych bakterii.

Czy filtr piętrowy niszczy bakterie? Usuwa ciężkie metale?
Rozumiem survival w górach, gdzie woda pitna z wypływa ze źródeł, tam nie jest potrzebny żaden filtr, ale zupełnie inaczej ma się sprawa na terenach nizinnych, gdzie woda jest przejrzysta ale skażona np przez pobliską fabrykę/ludzi.

Jak to jest w zasadach survivalowca: "każdą wodę należy uznawać za skażoną". :p
 

Yoggi

wujek Stefan mistrz ciętej riposty
Dołączył
6 Wrzesień 2006
Posty
3 735
Punkty reakcji
14
Miasto
z Biedronki
Odkażenie z bakterii i wirusów powodujących zatrucie organizmu.

Dostępne filtry komercyjne nie wszystkie to robią, gdyż część jest do wody pitnej a część do wody z kałuży. W dużych miastach woda mimo iż teoretycznie jest pitna, jest bardzo nieciekawa (śmierdzi/nieciekawa barwa/twarda) dlatego powstają filtry, które filtrują wodę już bez szkodliwych bakterii.

Czy filtr piętrowy niszczy bakterie? Usuwa ciężkie metale?
Rozumiem survival w górach, gdzie woda pitna z wypływa ze źródeł, tam nie jest potrzebny żaden filtr, ale zupełnie inaczej ma się sprawa na terenach nizinnych, gdzie woda jest przejrzysta ale skażona np przez pobliską fabrykę/ludzi.

Jak to jest w zasadach survivalowca: "każdą wodę należy uznawać za skażoną". :p
I ta wypowiedź świetnie pokazuje problemy współczesnych ludzi. Bez zdobyczy i bajerów cywilizacyjnych pogubią się w przyrodzie, wszyściutko musi być czyściutkie i wydezynfekowane. Ażmi się przypomina wypowiedź pewnej "taktycznej" osoby na pewnym "taktycznym" forum która stwierdziła że do lasu zawsze bierze taktyczne okulary bo może dostać gałązką od osoby z tyłu i stracić oko :D

Mała rada nie bądź za bardzo rozpieszczony. Owszem zawsze istnieje ryzyko zatrucia wodą z rzeki, ale musiałbyś chodzić z własną wodą aby być pewnym zdrowia, musiałbyś nosić tyle sprzętu że w osobówce byś nie pomieścił.
A jak się zatrujesz to nie umrzesz od razu. Dwa stoperany w gębę i zapieprzasz do cywilizacji

Nie bądzimy przewrażliwieni na własnym punkcie
 

Ludzik123

Nowicjusz
Dołączył
21 Lipiec 2007
Posty
120
Punkty reakcji
0
Obejzyjcie sobie Beara Gryllsa na discovery w srode o 21:00
(teraz to juz bardziej rekreacyjne te jego odcinki nie to co kiedys ^_^ )
 

Yoggi

wujek Stefan mistrz ciętej riposty
Dołączył
6 Wrzesień 2006
Posty
3 735
Punkty reakcji
14
Miasto
z Biedronki
to chłam dla nie mających pojęcia w temacie telewizyjnych moli. Picie kupy słonia jest skrajnym idiotyzmem, no ale jest interesujące to ludzie kupią nawet tę kupę słonia. Ma robić sensację i zbierać oglądalność- wartość merytoryczna bliska zeru.

Jeżeli ktoś chce obejrzeć dobry program w tej tematyce to niech poszuka któregoś z seriali Ray'a Mearsa- mądrze, z sensem, pomysłowo
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Tak, lekko przesadzam, ale skupiam się na wodzie bo ona w survivalu jest najważniejsza.
Skażenie obecnego środowiska jest spore i nie można ufać niemalże żadnej wodzie.

Ekwipunek na survival:
+ubranko
- bluza + spodnie + praka (kurtka) (niemieckich wojsk bo najtańsze + kamuflarz)
- czapka + kapelusz
- bielizna: kalesony + koszulka z dł rękawem + bokserki + skarpetki, oczywiście termoaktywne :D (2 komplety by się przydały, lub bawełniane zastępniki, skarpetek ze 3-5 par)
- moskitera + rękawiczki (zwykłe, ocieplane lub/i z goretexu)
- buty wysokie (taktyczne? :p) + tenisówki
Jak wszystko bym naraz ubrał to bym pewnie wyglądał jak jakiś pszczelarz lub ktoś idący do dzikiego buszu :p

+ wyposarzenie
- poncho lub/i spodnie + kurtka przeciwdeszczowa (np goretex)
- namiot 2 osobowy
- śpiwór + karimata
- plecak 65 litrów aby cały ten złom pomieścić (jakiś demobil niemiecki bo tani) + pokrowiec przeciwdeszczowy na niego
- apteczka (większa w plecaku i jakiś mała przy sobie (plastry, bandaż))
- igły + nici do reperowania uszkodzeń ekwipunku
- manierka lub bukłak
- menażka + łyżka
- dobry nóż (rambo + koniecznie łuk z wybuchowymi grotami :D) i scyzoryk lub/i multitool
- siekiera lub maczeta lub lepszy nóż
- zestaw do rozpalania ognia (zapałki szturmowe lub/i zapalniczka lub/i krzesiwo)
- telefon
- kompas + mapy

+ wyżywienie + picie:
- czekolada na ciężkie czasy :p
- wody 2-3 litry
- pożywienie wstępne, parę kanapek lub chleb/bułki + konserwy, suchary

Koszty całego ekwipunku ponad 1000zł omg :p

To jest planowany ekwipunek, czy coś pominąłem? Pewnie za dużo wszystkiego, ale na wyprawę 2-8 tygodni raczej nie jest zbyt wiele w tym przesady. Oczywiście aby przeżyć więcej niż parę dni trzeba będzie sobie zorganizować nie tylko wodę lecz również pożywienie... to jest kolejny problem, trzeba znać się na roślinkach/pędrakach (na większe zwierzęta nie zamierzam polować).


Z tego wszystkiego najtrudniejsze jest/będzie wyjście z domu :D

A może lepiej będzie zgłosić się na ochotnika do wojska? :p
 

Yoggi

wujek Stefan mistrz ciętej riposty
Dołączył
6 Wrzesień 2006
Posty
3 735
Punkty reakcji
14
Miasto
z Biedronki
człowieku zmień podejście! Twoje zamysły uż wieki temu minęły się z rzeczywistością. Bierzesz kupę niepotrzebnego szpeju.
Moja propozycja- weź ponczo (chociaż o tej porze to może lepiej jednak namiot), survival kit, ciepły śpiwór, 2 butelki wody, menażkę, 2 chińskie zupki, nóż. Załóż cieple ubranie i pojedź do lasu na jedną noc.

Wybierasz się co najmniej jakbyś się przeprowadzał na całe życie. I błagam nie nazywaj tego survivalem, bo z takim sprzętem to co najwyżej turystyka jest. I o co Ci chodzi z tym wojskiem? Strzelać chceszsię nauczyć? A może musztry? Bo w lesie to sobie w wojsku nie posiedzisz.

Co do wody to naprawdę nie przesadzaj z tym zatruciem środowiska. Napisz w ogóle gdzie mieszkasz.
 

Ludzik123

Nowicjusz
Dołączył
21 Lipiec 2007
Posty
120
Punkty reakcji
0
to chłam dla nie mających pojęcia w temacie telewizyjnych moli. Picie kupy słonia jest skrajnym idiotyzmem, no ale jest interesujące to ludzie kupią nawet tę kupę słonia. Ma robić sensację i zbierać oglądalność- wartość merytoryczna bliska zeru.

Jeżeli ktoś chce obejrzeć dobry program w tej tematyce to niech poszuka któregoś z seriali Ray'a Mearsa- mądrze, z sensem, pomysłowo


no nie wszystko robi z glowa ale on mowi o sytuacjach ekstremalnych, gdzie nie mamy prawie zadnego sprzetu przy sobie.
Natomiast Ray Mears prezentuje zupelnie inny survival, on jest na wyszystko przygotowany i idzie do lasu "na wycieczke".
Za to Les Stroud prezentuje jeszcze nieco inny sposob przetrwania.

Mysle ze warto wszystko obejzec i samemu wyciagnac wnioski co kiedy lepiej by zastosowac i nie mowic odrazu ze jeden to chlam a drugi miszczu.
 

Yoggi

wujek Stefan mistrz ciętej riposty
Dołączył
6 Wrzesień 2006
Posty
3 735
Punkty reakcji
14
Miasto
z Biedronki
no przepraszam ale nawet w sytuacji extremalnej nigdy nie wypiłbym kupy słonia (ilość amoniaku i innych trucizn jest zabójcza) czy wszedł do rzeki pełnej krokodyli. W żadnej sytuacji nie ma to sensu. Jeśli ktoś jest na tyle głupi aby go naśladować to proszę bardzo, ale ja odradzam.

Co do Raya to radzę obejrzeć serię extreme survival. Nie podaje może aż tak niesamowitych pomysłów ale można mu zaufać, oglądającego nie spotkałem się jeszcze z tak głupią i bezmyślną sugestią jakie mają miejsce u Gryllsa, on ma tylko zachęcać to obejrzenia, Mears pokazuje sensowne rozwiązania, przedstawia konkretne historie ludzi którzy znaleźli się w trudnych sytuacjach i przeżyli.
 
Do góry