Piec zagadek tego swiata...

^IceRimE^

Post Master
Dołączył
3 Marzec 2007
Posty
682
Punkty reakcji
0
Miasto
Blisko Ciebie :)
Badamy wiele paranormalnych zjawisk i nierozwikłanych tajemnic. Wiele z nich intryguje nas wszystkich. Jednakże badając je, możemy pewnego dnia zrozumieć wiele z nich. Możliwe, że pojmiemy, jak działają telepatia i prekognicja. W przyszłym roku ktoś może schwytać Bigfoota. Możemy nawet znaleźć wytłumaczenie dla duchów i innych natrętnych zjawisk. Są jednak tajemnice, na które możemy nigdy nie poznać odpowiedzi...





Jak zbudowano piramidy?

Zadziwiające piramidy stoją w Gizie w Egipcie niczym pomniki nadzwyczajnych umiejętności inżynieryjnych starożytnego człowieka. Do dziś nikt nie jest pewny, jak one właściwie zostały zbudowane.
Metoda ich konstrukcji była jedną z największych tajemnic spośród ludzkich osiągnięć. Nie ma ani w starożytnym piśmiennictwie egipskim ani w rzeźbach przekonywujących dowodów, które pokazałyby, jak piramidy zostały zbudowane. Ów brak zapisków spowodował powstanie tuzinów teorii, zarówno tych praktycznych, jak i fantastycznych.

Tradycjonaliści utrzymują, że piramidy były budowane na przestrzeni dekad przez tysiące robotników ciągnących ogromne kamienne bloki na drewnianych saniach w górę po glinianych rampach. Nie ma jednak dowodu potwierdzającego tą teorię.

Inni, u których te nadzwyczajne konstrukcje wywołują lęk, mówią, że żadna grupa ludzi nie byłaby w stanie uciągnąć tych masywnych kamieni - niektóre ważą po kilka ton - na tak wielką wysokość i dopasować je z tak imponującą precyzją. Jak mówią, Egipcjanie musieli posiadać jakąś technologię, która zaginęła z biegiem historii. Być może wiedzieli, jak przenosić wielkie kamienie przy pomocy urządzeń przeciwwagowych. Mogli też otrzymać pomoc od istot pozaziemskich.

Stosunkowo najnowsza teoria mówi, że niektóre z bloków, głównie tych używanych na wyższych poziomach, zostały odlane na miejscu przy użyciu pewnego rodzaju wapienia.

Dlaczego możemy się tego nigdy nie dowiedzieć? Nie mamy żadnego ostatecznego dowodu. Sekret piramid może zaginąć w otchłani przeszłości.

Jedyny sposób na rozwikłanie tajemnicy to...
Debata wokół wielkich egipskich piramid przybierze wściekły obrót. Jedynym sposobem na rozwikłanie tej tajemnicy będzie odnalezienie jakiegoś starożytnego pisma lub artefaktu z czasów, gdy budowano piramidy, który jednoznacznie przedstawi sposób ich budowy.





Zdarzenie z Roswell

Coś rozbiło się na ranczu Williama "Mac'a" Brazela w czerwcu lub lipcu 1947 roku. Z całą pewnością było to coś nieznanego. Wielu badaczy UFO jest pewnych, że był to latający spodek UFO - pojazd pilotowany przez istoty pozaziemskie. Tymczasem amerykańskie wojsko nalega, że był to obiekt wojskowy.

Przypadek z Roswell - prawdopodobnie najsławniejsze wydarzenie ufologiczne wszech czasów - jest zbyt zagmatwany, aby podawać tutaj jego szczegóły. Poszukiwania w Internecie przyniosą ci prawdziwe bogactwo informacji. Jednak to, co wiemy na pewno, to to, że coś rozbiło się latem 1947 roku i że wojskowy z Armii Federalnej w Roswell, major Jesse Marcel, przybył a miejsce, aby uprzątnąć teren. Co się stało, że wszyscy wzięli ów obiekt za UFO? To, że samo wojsko na początku stwierdziło, że to UFO! W notatce prasowej z 8 lipca czytamy: "Pogłoski na temat latającego dysku okazały się być rzeczywistością wczoraj po tym, jak biuro wywiadu z 509 grupy bombowej z Eilight Air Force z Sił Powietrznych Roswell weszło w posiadanie dysku dzięki współpracy z miejscowymi ranczerami i biurem szeryfa w Chaves County".

Wojskowi oczywiście później wycofali się i przyznali, że rozbitym obiektem był zestrzelony balon pogodowy. Jednakże w latach dziewięćdziesiątych wojskowi powiedzieli, że były to szczątki ściśle tajnego Projektu Mogul, superwyposażonego balonu zaprojektowanego do wykrywania radzieckich prób jądrowych.

Badanie prowadzone przez takich badaczy, jak Stanton Friedmann i innych, którzy rozmawiali z Mac'iem Brazelem, Jesse Marcelem i jego rodziną i innymi osobami na terenie Roswell, doprowadziło do konkluzji, że miał tam miejsce nie tylko wypadek pojazdu pozaziemskiego, ale także na miejscu odnaleziono ciała obcych - jeden nawet mógł przeżyć.

Zdarzenie w Roswell zostało tak ubłocone pogłoskami, niepewnymi "świadkami", hiperbolą, oszustwem i wielokrotnymi sprzecznymi wytłumaczeniami wojska, że możemy nigdy nie poznać prawdy. Problemem jest brak jakiegokolwiek twardego dowodu. Intrygują zarówno dowody poszlakowe, jak i ważne niepotwierdzone dowody, jak na przykład początkowe stwierdzenie armii, że w Roswell rozbiło się UFO.

Jedyny sposób na rozwikłanie tajemnicy to...

W tym momencie rozwiązanie tajemnicy prawdopodobnie będzie musiało pochodzić od amerykańskiego wojska. Wojskowi wyszli dotąd z tak wieloma wytłumaczeniami zdarzenia w Roswell, że trudno im wierzyć... jeśli jednak będą w stanie wyprodukować wrak spodka i :cenzura:likaty pozaziemskich ciał, będziemy o tym wiedzieć na pewno.





Eksperyment filadelfijski

Eksperyment filadelfijski, tak jak zdarzenie z Roswell, mógl być tajną operacją wojskową, która z powodu swojej tajemniczości spowodowała powstanie całej masy teorii konspiracyjnych, sprzecznych historii i irytujących bajeczek.

Według legendy, jeśli można tak to nazwać, w 1943 roku marynarka USA prowadziła eksperyment z użyciem niszczyciela USS Eldridge. Tajny eksperyment połączył Eldridge z potężnym sprzętem elektromagnetycznym, który po włączeniu spowodowałby, że statek stałby się niewidoczny. Nie tylko dla radarów, tak jak statek-cichacz, ale także dla wzroku. Teoria mówiła o silnym polu elektromagnetycznym, które przy rozbłyśnięciu miało spowodować zniknięcie statku.

Czy ten eksperyment naprawdę miał miejsce? Próżnia utworzona przez brak jakiejkolwiek dokumentacji eksperymentu (czymkolwiek by on nie był) została zapełniona twórczymi historiami.

Elridge podobno nie tylko stał się niewidoczny, jedna z historii mówi, że został on również teleportowany ze stoczni w Filadelfii do bazy marynarki w Norfolk w stanie Virginia! Nie tylko to, nieszczęsna załoga niszczyciela została bardzo dotknięta skutkami tego eksperymentu, jedni członkowie zupełnie oszaleli, zaś ciała innych znaleziono wbite w stalową przegrodę statku!

Takie opowieści pobudzają wyobraźnię i są, przez zwariowany zmysł logiki, dla niektórych tak wstrząsające, że muszą być prawdziwe. Przecież amerykańskie wojsko ciągle coś majstruje!
Bardziej wiarygodne wytłumaczenie mówiło, iż eksperyment miał na celu rozmagnesowanie statku tak, aby nie przyciągał zbytnio min i torped. Albo też że miał on być niewidoczny tylko dla radaru. Albo też że wyposażenie statku miało ogrzać powietrze i wodę dookoła statku tak, by wytworzyć mgłę, w której statek mógłby się ukryć.

Dlaczego możemy nigdy nie poznać prawdy? W przypadku doniesień o eksperymencie filadelfijskim jest dużo mniej wiarygodnych dowodów - okolicznościowych, niepotwierdzonych lub innych - niż w przypadku zdarzenia z Roswell. Mało jest świadków potwierdzających prawdziwość tych historii, zaraz jednak odzywają się teoretycy konspiracji, mówiący, iż pozostałych świadków zastraszono lub zrobiono im pranie mózgu, aby ukryć prawdę. Oczywiście, amerykańska marynarka całą sprawę kamufluje. Tak jak w innych przypadkach, nie możesz udowodnić, że dane zdarzenie nie miało miejsca, choć brakuje jakichkolwiek dowodów na to, że jednak miało ono miejsce.

Jedyny sposób na rozwikłanie tajemnicy to...

Tylko pełne ujawnienie przez Marynarkę Stanów Zjednoczonych wszystkich dokumentów pozwoli tą sprawę zamknąć. Jeśli jednak nie zrobili tego w ciągu sześćdziesięciu lat po fakcie, to czy uczynią to kiedykolwiek?





Kręgi zbożowe

Czy kiedykolwiek poznamy fundamenty kręgów zbożowych? Czy wszystkie kręgi są tworzone przez ludzi? A może w ich tworzenie zaangażowane są inne tajemnicze siły?

Podejrzewam, że większość znaków w zbożu zostało stworzonych ludzką ręką. Tak zwani kręgotwórcy (circlemakers) pokazali całkiem przekonująco, że mogą tworzyć na polach zdumiewająco zawiłe wzory, używając prostych narzędzi i szczegółowych planów. Wygląda więc na to, że ludzie mogą tworzyć kręgi. Nawet stary badacz kręgów w zbożu Andrew Colin przyznaje, że wierzy, iż 80 procent kręgów to dzieło człowieka.

Co jednak z pozostałymi dwudziestoma procentami? Niektóre ze znaków wydają się przeciwstawiać wytłumaczeniu o tym, że miały zostać stworzone przez ludzi:

Ogromne, skomplikowane znaki są tworzone w niemożliwie krótkim okresie czasu.

W niektórych kręgach występują zagadkowe zmiany w roślinności, których nie mogłoby spowodować nadepnięcie, takie jak: wydłużenie i nadpalenia; zwiększone rozmiary roślin i większe plony; zmiany w komórkach i zmienione nasiona.
Inne dziwne zjawiska, o których donoszono w przypadku "prawdziwych" kręgów, to: usterki w sprzęcie; niezwykłe pomiary elektromagnetyczne; zagadkowe dźwięki; sucha i zmieniona ziemia; zawroty głowy i inne dolegliwości stwierdzone przez badaczy.

Jeśli niektóre kręgi nie są dziełem ludzkich rąk, to w takim razie kto lub co je tworzy? Oczywiście oskarżono istoty pozaziemskie, nikt jednak nie zaoferował wytłumaczenia, po co miałyby one tworzyć kręgi. Inna teoria mówi, że kręgi tworzy sama Ziemia, próbując przemówić do ludzi, że nie są dobrymi opiekunami planety. W takim razie symboliczna wiadomość od Ziemi jest w najlepszym wypadku niejasna.

Być może kręgi w zbożu również są dziełem wojska. Wojsko może mieć możliwość tworzenia tych złożonych wzorów poprzez użycie wysoce intensywnych mikrofali wysyłanych z kierowanych komputerowo satelitów. Być może, znów jednak pojawia się pytanie - po co?

Kręgotwórcy z pewnością mogą udowodnić, że stworzyli znaki, że włączyli się w ich tworzenie, kiedy tylko chcieli. Czy jednak mogą udowodnić, że stworzyli wszystkie znaki? Jeśli zaś sama Ziemia lub też obcy są odpowiedzialni za powstawanie kręgów, to prawdopodobnie nigdy się do tego nie przyznają. Jeśli zaś kręgi są sprawką wojska, to wojskowi raczej nie są skłonni ujawnić ową technologię.

Jedyny sposób na rozwikłanie tajemnicy to...

Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek się tego dowiemy, chyba że kręgotwórcy naprawdę udokumentują powstawanie każdego tworzonego przez nich znaku i być może wyjaśnią, skąd się biorą wszystkie anomalie. Może też wojsko przeprowadzi publiczną demonstrację używanych satelitów.





Co się dzieje, gdy umieramy?

To bardzo ważne pytanie. Ta kwestia intryguje rodzaj ludzki, odkąd jesteśmy w stanie się takim rzeczom przypatrywać.

Czy istnieje życie po śmierci? Gdzie idziemy? Czy istnieje dosłowne Piekło i Niebo? Czy przechodzimy do innego wymiaru? Na inną planetę? A może tylko znikamy i przestajemy istnieć?

Nie ma żadnego twardego dowodu naukowego potwierdzającego istnienie życa po śmierci. Istnieje jednak wiele niepotwierdzonych dowodów na to, iż nasze duchy - nasza energia, nasze dusze lub jakiekolwiek inne nasze jestestwo - przeżywają śmierć w jakimś innym planie istnienia. Istnieje wiele tysięcy doniesień o obserwacjach duchów zarejestrowanych od początku naszej historii, najważniejsze z nich to spotkania ze zmarłymi ukochanymi, krewnymi, którzy wydają się zapewniać, że w nowym życiu są zdrowi i szczęśliwi.

W doświadczeniach z pogranicza śmierci ludzie klinicznie umarli wracają do życia. Opisują przemieszczanie się przez świetlny tunel do innego wymiaru, gdzie spotykają ukochanych, którzy przeszli tam już wcześniej, a także niekiedy spotykają postacie znane w ich religii. Czy takie osoby doświadczyły życia po śmierci z pierwszej ręki?

Istnieje także wiele nadzwyczajnych przypadków reinkarnacji. Czy są one dowodem na istnienie życia po śmierci?

Istotne jest, że tak jak możemy znajdować raporty o obserwacjach duchów, tak doświadczenia z pogranicza śmierci i reinkarnacja nie stanowią dowodu. Możemy rozważać czyste liczby i ich konsekwencje jako dowody, nigdy jednak nie będą one ostatecznym dowodem.

Jedyny sposób na rozwikłanie tajemnicy to...

Dowiemy się tego wtedy, gdy umrzemy. To doświadczenie jest nieuniknione - wszystkiego dowiemy sie wcześniej lub później.
 

Zamyślona

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2006
Posty
1 507
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Na wiele pytań pewnie nigdy nie znajdziemy odpowiedzi...
Pozostają tylko domysły.
 

forget-me-not

Nowicjusz
Dołączył
28 Maj 2007
Posty
24
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
bochnia-city:D
hmmm bardzo ciekawe:D dałabym tu własnie jeszcze zamach na papieża:p tylko co do jednej z zagadek mam pare zastrzeżeń...co do tych kręgów zboża owszem w jednym sie zgodze ponad 80% z tych kregów zrobionych jest ludzką ręką a własciwie nogą ... a co do tych 20% hmm nie jestem przekonana żeby to były jakies znaki nie z tego świata jak niektórzy twierdzą w niedziele na jakimś kanale leciał program własnie o tych kęrgach i paru studentów (oczywiście zagranicznej uczelni) mieli udowodnić że owe kręgi można zrobić przy pomocy odpowiedniego sprzętu. dwoje z nich używając deski z dwoma sznurkami zrobiło krąg (oczywiście wszelkie normy wielkości i wzoru zostały zachowane) potem spełnili jeszcze jakieś dwie zasady i w ciągu 4 godzin udowodnili że można wykonać taki krąg zachowując wszystkie normy innych tajemniczych kregówv :p:D ale sie opisałam:p :) ok pozdro :) :*
 

Barton

Nowicjusz
Dołączył
20 Styczeń 2007
Posty
1 428
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Fajne fajne, ale przydaloby sie jeszcze cos o Trójkącie Bermudzkim...

No faktycznie. http://pl.wikipedia.org/wiki/Morze_Sargassowe
sargasso_raft.jpg
 

rafal1401

can you read my mind?
Dołączył
19 Kwiecień 2007
Posty
2 438
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Bodajże wczoraj oglądałem program z serii "Wierzyć, nie wierzyć?" o starożytynych astronautach, którzy według niektórych w starożytności przybyli na ziemie i uczyli ludności nowych technologi, a piramidy i inne budowle miały służyć im. Oczywiście ponoć także kosmici stworzyli człowieka. Według mnie to najbardziej absurdalna teoria o jakiej słyszałem.
 

szpaner1000

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2007
Posty
445
Punkty reakcji
0
Miasto
Jak to ze Śląska?
A mnie intryguje takie pytanie; Na pustyni w Arizonie 22 000 lat temu udeżył ogromny gwiezdny pocisk i pozostawił olbrzymie wgłębienie zwane Meteor Crater. Pozostał tylko tylko krater... A co sie stało z meteorytem ? :mruga:
 

EMIL1985

Nowicjusz
Dołączył
23 Maj 2007
Posty
75
Punkty reakcji
0
Ja tam w ufo nie wierzę i nigdy nie wierzyłam.
Takie wypowiedzi świadczą moim zdaniem trochę o zbyt małej wyobraźni. Ja też nie wierzę w "ufo" jakie jest nam przedstawiane (zielone ludki, wielkie oczy, statki kosmiczne... spodki itp...) , ale dlaczego gdzieś tam w kosmosie nie może być życia, skoro jest na naszej planecie? W to akurat nie wierzę,że nie ma tam NIC. Człowiek nie jest jeszcze w stanie tego sprawdzić, ale z pewnością nie jesteśmy jedynym żyjącym gatunkiem wśród tych wszystkich planet, o których nawet jeszcze nie wiemy i możliwe,że nawet nigdy się nie dowiemy ;]
 

rafal1401

can you read my mind?
Dołączył
19 Kwiecień 2007
Posty
2 438
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Takie wypowiedzi świadczą moim zdaniem trochę o zbyt małej wyobraźni. Ja też nie wierzę w "ufo" jakie jest nam przedstawiane (zielone ludki, wielkie oczy, statki kosmiczne... spodki itp...) , ale dlaczego gdzieś tam w kosmosie nie może być życia, skoro jest na naszej planecie? W to akurat nie wierzę,że nie ma tam NIC. Człowiek nie jest jeszcze w stanie tego sprawdzić, ale z pewnością nie jesteśmy jedynym żyjącym gatunkiem wśród tych wszystkich planet, o których nawet jeszcze nie wiemy i możliwe,że nawet nigdy się nie dowiemy ;]
Dokładnie.
 

Barton

Nowicjusz
Dołączył
20 Styczeń 2007
Posty
1 428
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Takie wypowiedzi świadczą moim zdaniem trochę o zbyt małej wyobraźni. Ja też nie wierzę w "ufo" jakie jest nam przedstawiane (zielone ludki, wielkie oczy, statki kosmiczne... spodki itp...) , ale dlaczego gdzieś tam w kosmosie nie może być życia, skoro jest na naszej planecie? W to akurat nie wierzę,że nie ma tam NIC. Człowiek nie jest jeszcze w stanie tego sprawdzić, ale z pewnością nie jesteśmy jedynym żyjącym gatunkiem wśród tych wszystkich planet, o których nawet jeszcze nie wiemy i możliwe,że nawet nigdy się nie dowiemy ;]
Ja wierzę w UFO. UFO - Unidentified Flying Object :] Czyli, że wszystko co lata i nie wiadomo co to lata może być UFO.
A w zielone ludziki jż przestałem wierzyć. Wystarczy przeczesać neta, żeby się dowiedzieć czym są latające spodki, latające trójkąty itp. Wszystko to była bajka.

Co do trójkąta bermudzkiego właśnie widziałęm na discovery dlaczego jest taki groźny:
1. Często jest strefą ciszy, tzn. nie ma wiatru. Kiedy jak żaglowce pływały i tam wpadły to lepiej było opuścić okręt niż czekać na wiatr. Stąd duża liczba wraków :D
2. Jest to miejsce, w którym nacierają na siebie fale z kilku stron świata i się ze sobą zderzają. To sprawia że się piętrzą. Było pokazane, jak z fali 4m moż esię robić fala na 15m :] Tak więc nie ma rzeczy nie do wyjaśnienia, są tylko te niewyjaśnione, które pozostają zagadkami...

Co do piramid to zostały nagłośnione przez kilku bajkopisarzy różne głupie rzeczy i tyle. Nuuuddaaaaa...
 
Do góry