Lać, karać i nie jarać czyli żywot w "milicyjnym" kraju

______

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2019
Posty
61
Punkty reakcji
2
​Prawie trzy lata mnie nie było w Polsce, zajęty byłem baaardzo lajtową pracką. Od niespełna trzech lat mieszkam w Norwegii i przyjechałem sobie do PISolinii w te wakacje. Normalnie szok. Godzina milicyjna po 22 też już jest? Na odcinku Szczecin > Bochnia tylko 17 kontroli policyjnych. No bo wiecie, zagraniczne tablice rejestracyjne. Mandatowo też się nie zmieniło a ograniczeń prędkości poustawiali tyle, że na wymioty zbiera. Nad morzem straż miejska wlepia mandaty za ... popijanie sobie piwka ze szklaneczki na plarzy. Wlepiają też mandaty za ognisko i kiełbaskę. Po godz. 20 na słynnym "monciaku" policji nieoznakowanej jest więcej jak turystów i łapią każdego kto wyszedł z restauracji i lekko się chwiele. Nie wiem czy takowy do taksówki dojdzie bez mandatu. Ruszam rano spod hotelu i ulice już obstawione, czyli nagonka i łapanko. Tyle patroli dbających o ład i skład nie widziałem w całej unii przez miesiąc co w trójmieście jednego dnia. Pojechali my polskę pozwiedzać i w Warszawie doświadczyłem iż zakaz zatrzymywania i postoju na mostach nie istnieje albowiem właśnie na mostach policja łapie. Ale jest w polsce nagonka na mandatowo, ohhh. Zbierają na "pińcet plus" co? Wracam z kuzynem z baru do hotelu, godz. 1 w nocy, idziemy sobie spokojnie i oczywiście kontrola, a skąd wy, a dokąd, a po co, a czemu pieszo. Byli my na wielkim bazarku, policyjnych po uszy (tajniaków) i widać jak co chwilę kontrolują młodziaków po siatach co kupili albo co sprzedają a przed bazarem stado Czeczeńców fajami i gorzałą handluje, normalnie o mało nie zlałem się w porty. Siedzimy my na hotelu już w Krakowie, środek tygodnia a w okolicznym blokowisku huk. Środek nocy i imprezki, drą r.yje ile wlezie. I co? I nic. Zero policji i zero ciszy nocnej. Pewnie odpoczywają bo z rana trzeba przetrzepać kilkaset samochodów i ubudzić żulków na przystankach mandacikiem. Widziałem taką akcję na żywo w Katowicach. Spał sobie żulek na przystaku, podjechała policyjna furgonetka, za łapy, za nogi, jeb i bum na pakę. Jak świnię, jak towar. W Oslo widziałem podobną sytuację, policjantka obudziła żulka, pogadała, zadzwoniła i za chwilę przyjechała babka z socjalki a radiowóz odjechał. Nie chcieli zarobić na wytrzeźwiałce? Nie żałuję że wyjechałem.
 

Czolgista12

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2018
Posty
186
Punkty reakcji
1
______ napisał:
​Prawie trzy lata mnie nie było w Polsce, zajęty byłem baaardzo lajtową pracką. Od niespełna trzech lat mieszkam w Norwegii i przyjechałem sobie do PISolinii w te wakacje. Normalnie szok. Godzina milicyjna po 22 też już jest? Na odcinku Szczecin > Bochnia tylko 17 kontroli policyjnych. No bo wiecie, zagraniczne tablice rejestracyjne. Mandatowo też się nie zmieniło a ograniczeń prędkości poustawiali tyle, że na wymioty zbiera. Nad morzem straż miejska wlepia mandaty za ... popijanie sobie piwka ze szklaneczki na plarzy. Wlepiają też mandaty za ognisko i kiełbaskę. Po godz. 20 na słynnym "monciaku" policji nieoznakowanej jest więcej jak turystów i łapią każdego kto wyszedł z restauracji i lekko się chwiele. Nie wiem czy takowy do taksówki dojdzie bez mandatu. Ruszam rano spod hotelu i ulice już obstawione, czyli nagonka i łapanko. Tyle patroli dbających o ład i skład nie widziałem w całej unii przez miesiąc co w trójmieście jednego dnia. Pojechali my polskę pozwiedzać i w Warszawie doświadczyłem iż zakaz zatrzymywania i postoju na mostach nie istnieje albowiem właśnie na mostach policja łapie. Ale jest w polsce nagonka na mandatowo, ohhh. Zbierają na "pińcet plus" co? Wracam z kuzynem z baru do hotelu, godz. 1 w nocy, idziemy sobie spokojnie i oczywiście kontrola, a skąd wy, a dokąd, a po co, a czemu pieszo. Byli my na wielkim bazarku, policyjnych po uszy (tajniaków) i widać jak co chwilę kontrolują młodziaków po siatach co kupili albo co sprzedają a przed bazarem stado Czeczeńców fajami i gorzałą handluje, normalnie o mało nie zlałem się w porty. Siedzimy my na hotelu już w Krakowie, środek tygodnia a w okolicznym blokowisku huk. Środek nocy i imprezki, drą r.yje ile wlezie. I co? I nic. Zero policji i zero ciszy nocnej. Pewnie odpoczywają bo z rana trzeba przetrzepać kilkaset samochodów i ubudzić żulków na przystankach mandacikiem. Widziałem taką akcję na żywo w Katowicach. Spał sobie żulek na przystaku, podjechała policyjna furgonetka, za łapy, za nogi, :cenzura: i bum na pakę. Jak świnię, jak towar. W Oslo widziałem podobną sytuację, policjantka obudziła żulka, pogadała, zadzwoniła i za chwilę przyjechała babka z socjalki a radiowóz odjechał. Nie chcieli zarobić na wytrzeźwiałce? Nie żałuję że wyjechałem.
Tyle że na pocieszenie 70% kasy z mandatów nie zostaje w ogóle wyegzekwowana ,a 50 % ludzi w ogóle ich nie płaci. Więc dziurawy polski system jest często plusem.
Ale prawda , że polsza to chory kraj...
 

______

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2019
Posty
61
Punkty reakcji
2
​Te 70% to kit aby społeczeństwo nie płakało dlaczego teraz tak komornicy na wszystko wsiadają.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 275
Punkty reakcji
196
Proponuję zlikwidować "milicję". Kto z Pań i Panów posłów jest za likwidacją proszę podnieść rękę i nacisnąć przycisk. Kurski k... nie ten przycisk!!
 

Czolgista12

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2018
Posty
186
Punkty reakcji
1
______ napisał:
​Te 70% to kit aby społeczeństwo nie płakało dlaczego teraz tak komornicy na wszystko wsiadają.
Mandatami zajmują się urzędy skarbowe a nie komornicy. Poza tym długi często się przedawniają z czasem , wystarczy nie mieć oficjalnych dochodów.

Dostanie jakiś student mandat , nie pracuje nie ma kasy i po kilku latach - się to przedawnia.
 

______

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2019
Posty
61
Punkty reakcji
2
Czolgista12 napisał:
Poza tym długi często się przedawniają z czasem
10lat potrzeba ale liczone jest od ostatniego kontaktu z dłużnikiem, nie od daty wzięcia kredytu. Powiedzmu, kredyt brałeś w 2000roku, ostatnia jakaś wpłata z 2004roku, przedawnienie będzie po 2014roku + jeszcze jakieś dwa lata jakiegoś okresu, nie pamiętam już jakiego. I teraz wyobraź sobie taki numer:

Kredyt na 80000zł
Z odsetkami, sprawami, komornikami i resztą jakieś 150000zł
ma przedawnić się po 12 latach.

12 lat = 144 miesiące x średnio 3000zł pensja = 432000zł dochód.

W którym miejscu warto czekać na przedawnienie?
 

Czolgista12

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2018
Posty
186
Punkty reakcji
1
______ napisał:
Poza tym długi często się przedawniają z czasem
10lat potrzeba ale liczone jest od ostatniego kontaktu z dłużnikiem, nie od daty wzięcia kredytu. Powiedzmu, kredyt brałeś w 2000roku, ostatnia jakaś wpłata z 2004roku, przedawnienie będzie po 2014roku + jeszcze jakieś dwa lata jakiegoś okresu, nie pamiętam już jakiego. I teraz wyobraź sobie taki numer:

Kredyt na 80000zł
Z odsetkami, sprawami, komornikami i resztą jakieś 150000zł
ma przedawnić się po 12 latach.

12 lat = 144 miesiące x średnio 3000zł pensja = 432000zł dochód.

W którym miejscu warto czekać na przedawnienie?
Mandaty mają dwa lata od kontaktu. Nie ma tutaj komornika.

Sprawy cywilne to tak jak mówisz.

Teoretycznie , gdyby się wymeldowało w pl może nawet wyjechało z pl , tak by komornik nie miał adresu lub możliwości kontaktu to po 10 latach by się to umorzyło. Ale nie może komornik się skontaktować z tobą.
Przy długach nie do spłaty to chyba najlepiej wyjechač za granice i najlepiej poza ue europejska np. Do Tajlandii , Singapuru. Wątpię , że byliby wstanie cookolwiek wyegzekwować. Wątpię , że by wychaczyli , że ktoś tam w ogóle pracuje.


Ale najlepiej uważać , nie plątać się w jakieś umowy nie do spłaty itp.
 
Do góry