Stoję w kolejce do kasy w Lidlu, przede mną jakiś leszczu, tak na oko może ze 20 lat. W prawym łapsku trzymie paczkę pampersów a w lewym srajfona i nawija.
Nawijał chyba z żoną/dziewczyną bo najwijał o pieluchach dla dzieciaka które właśnie wybrał. Po chwili zwykła klasyczna rozmowa telefoniczna zmieniła się w komedię dnia.
Leszczu nawija do żony dość głośnym tonem:
"Ale słuchaj ku***wa, innych już nie było ... a na paczce pisze jak byk że do 6 kilogramów. Przecież ona ku***wa nie nawali 6kg w gacie, co nie?"
:yahoo: :lol:
Nawijał chyba z żoną/dziewczyną bo najwijał o pieluchach dla dzieciaka które właśnie wybrał. Po chwili zwykła klasyczna rozmowa telefoniczna zmieniła się w komedię dnia.
Leszczu nawija do żony dość głośnym tonem:
"Ale słuchaj ku***wa, innych już nie było ... a na paczce pisze jak byk że do 6 kilogramów. Przecież ona ku***wa nie nawali 6kg w gacie, co nie?"
:yahoo: :lol: