Wszystkie materiały są wodoodporne. Gipsy, gładzie, tynki, fugi. Wszystko to jest z wodą mieszalne i ma wyschnąć i uodpornić sie na przepuszczalność.
Wilgoć w łazience + pleśń i podobne to nie wina materiałów lecz "łbów" speców którzy te łazienki budują / remontują. Główną rolę gra tu cyrkulacja powietrza czyli wentylacja. Bez niej nawet łazienka ze "złota" Ci skoroduje.
Od tego zacznij. Dobrą łazienkę poznasz po tym iż nawet jeśli zapłenisz wielką wannę wrzątkiem to lustra będziesz miała "czyste". Wentylacja to podstawa podstaw! U mnie w łazience mokrusieńka podłoga schnie maksymalnie 5minut. Wtedy masz gwarancję że pleśń silikonów, fug i podobnych nie chwyci. Dobrym sposobem na wentylację (ja tak robię) jest sufit podwieszany oraz szyby wentylacyjne połączone np. z wyciągiem z komina (w blokach często łązienka graniczy ze ścianą nośną z szybem wentylacyjnym). Zero zero wilgoci. Pranie podwieszone pod sufit (przykład właśnie z dziś!) kołdry, koce powieszone o 10 rano o godz. 19 suchuteńkie.
By się pozbyć wilgoci i pleśni nie należy wszystkiego izolować tak jak ma to miejsce w 90% pseudo remontów. Mieszkanie ma "oddychać". A materiał? Wystarczy że będzie z średniej pułki. Często jest nawet lepszy od tego z pulki najwyższej tylko jest małe ale. Większość pseudo budowlańców olewa specyfikacje i zalecenia producentów chemii no bo przecież nie będzie się chłopak męczył w pracy za 15zł/h i odtłuszczał glazurę pod silikony i podobne, prawda?