Straszny gaduła...

TomBombadil

Nowicjusz
Dołączył
17 Marzec 2017
Posty
27
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
Okolice Torunia
Witajcie, mam taki nietypowy problem.

Na początku miesiąca szefostwo zatrudniło nowego pracownika i to ja dostałem za zadanie nauczenia go pracy na maszynach czy robót ręcznych. Nie powiem facet bardzo kumaty, szybko się uczy i nie trzeba mu dwieście razy tłumaczyć czegoś, ale no właśnie On ciągle gada.


Nie dość, że potrafi gadać przez osiem/dwanaście godzin w pracy to jeszcze mieszkamy na jednym osiedlu i wracamy razem, też ciągle gadając. Opowiada mi o wszystkim, dzieciaki, alimenty, wakacje, żona, więzienie itd. Też jestem gościem, który lubi rozmowę, ale wszytko z umiarem. Na domiar złego, ostatnio nie mamy pracy na maszynach, więc pracujemy ręcznie, gdzie nic go nie zagłusza. Kilkukrotnie prosiłem, by siedział cicho, ale wytrzymuje maksymalnie dziesięć minut i od nowa zaczyna opowiadanie. Zwykle mu nie odpowiadam, żeby go nie nakręcać, ale najwidoczniej to mu nie przeszkadza.


Macie pomysły jak jego ogarnąć? Od razu powiem, że żadne słuchawki czy głośniejsze puszczenie radia nie wchodzi w grę.
 
T

TomaszTomasz

Guest
Też u mnie w pracy jest taki typ, jak się rozkręci to już koniec. Pamiętam go jeszcze z czasów podstawówki i jakiś czas temu nasze drogi znowu się skrzyżowały. Gada, gada i jeszcze raz gada, czasem nawet od rzeczy, chociaż głównie to polityka albo religia, tych tematów nie znoszę. Mój sposób na niego to nie patrzeć mu w oczy, nie nawiązywać z nim kontaktu wzrokowego pod żadnym pretekstem! Ogólnie nie wchodzić z nim w rozmowę, nie zaczepiać. Na jego pytania, na które on i tak zna odpowiedzi ja mu tylko przytakuję, ewentualnie coś zamruczę pod nosem. Śniadania nawet w spokoju zjeść nie można, on potrafi nawet rozkręcić się na temat kanapek. Nerwus jestem ale jakoś się hamuję ( czasem jedynie wybucham histerycznym śmiechem)
 

Roselyn

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2015
Posty
249
Punkty reakcji
3
ja bym po prostu wyłączała się na czas kiedy on gada, to jest wykonalne wtedy on sobie pogada tak jak lubi a po tobie będzie to spływać.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
zależy do jakiej desperacji dojdziesz. Ale może jakaś kulturalna konfrontacja w stylu: "Mistrzu, wiem, że jesteś bardzo otwarty i to piękne. Ale mnie strasznie wpienia. Proszę, nie gadaj do mnie tyle, ok?". Albo bardziej skutecznie, choć mniej satysfakcjonująco: zbluzgać i pokazać, że nie jest się osobą godną rozmawiania z :)
 

Mr Papuga

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2017
Posty
237
Punkty reakcji
5
Miasto
Warsaw
No nic, wystarczy zwrócić uwagę, że lubisz sobie porozmawiać, ale nie jesteś przyzwyczajony aż do takiej wielkiej intensywności i czy mógłby trochę zluzować? Oczywiście grzecznie i kulturalnie, ew. zabierz go na kilka piwek i tam wygadajcie się do śmierci, może skończą się tematy :p
 

TomBombadil

Nowicjusz
Dołączył
17 Marzec 2017
Posty
27
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
Okolice Torunia
Próba wytrzymania to nie dla mnie, po godzinie już we mnie nerwy zbierają. Też nie raz mu mówiłem, żeby przestał męczyć, ale to jak wspomniałem wyżej, jest krótkotrwała metoda. Nie zwracanie uwagi też mu nie przeszkadza, po prostu gada dalej nie patrząc na mnie. Co do młotka, to jeszcze mi praca miła. :D No i na piwo z nim się boję iść, bo jeszcze uzna to za za kumplowanie się i w ogóle mnie zaleje informacjami.
 

felalafe

Nowicjusz
Dołączył
23 Maj 2017
Posty
18
Punkty reakcji
1
Piwo jest ryzykowne w tej sytuacji :D każdy chyba zna kogoś takiego, ale znać a pracowac dzien w dzien to jednak różnica. Tez bym polecała ignorować, cóż innego pozostaje robić skoro nie przemawiają do niego prośby.
 

Roselyn

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2015
Posty
249
Punkty reakcji
3
rzeczywiście, coś takiego może być męczące ale można nauczyć się z tym funkcjonować. Na każdego gadułę jest jakiś sposób.
 
Do góry