Witam.
Sąsiadka spala toksyczne odpady - są to prawdopodobnie komponenty samochodowe z rozbiórki - pianka i tapicerka.
Owe śmieci palą się od godz. 5:30 - do późnego popołudnia z przerwami, ponieważ w tym czasie rozpala aż kilka razy. Za każdym rozpaleniem jasnoniebieski przezroczysty dym, a raczej gaz wydostaję z jej niskiego domku prz ok 45min potem dokłada prawdopodobnie drewna bo dym zmienia się na gęsty i szary. Węgla nie kupuje, kominiarza nie wpuszcza bo i po co jak komin nie długo sam runie od sadzy i wyżartych spoin. Pali latem i zimą, ponieważ gotuje na tym piecu obiady. Gdy wstaje czuję ból w klatce piersiowej i po godzinie jestem tak senny, że szkoda gadać. Ten ohydny słodkawy zapach przedostaję się nawet przez zamknięte okna. Gdy jest niskie ciśnienie, bądź nie ma wiatru... jest okropnie...
Widziałem jak wieczorem tuż przed zimą, podjechał do niej bus i wynosili coś z niego po ciemku... tak żeby nikt nie widział. Ta kobieta, pali tym od tak dawna, że nie jestem w stanie stwierdzić od kiedy.Pali także plastiki typu butelki pet bo kosze wystawia puste Policja już raz interweniowała, ponoć nic nie znaleźli, ale wiadomo, nie będzie tego trzymała na widoku. Burmistrz nie pomaga!!! ... Proszę o pomoc! ;(
Chyba jedyne rozwiązania to straż pożarna z miernikiem toksycznych gazów. Ale jak to załatwić...
Sąsiadka spala toksyczne odpady - są to prawdopodobnie komponenty samochodowe z rozbiórki - pianka i tapicerka.
Owe śmieci palą się od godz. 5:30 - do późnego popołudnia z przerwami, ponieważ w tym czasie rozpala aż kilka razy. Za każdym rozpaleniem jasnoniebieski przezroczysty dym, a raczej gaz wydostaję z jej niskiego domku prz ok 45min potem dokłada prawdopodobnie drewna bo dym zmienia się na gęsty i szary. Węgla nie kupuje, kominiarza nie wpuszcza bo i po co jak komin nie długo sam runie od sadzy i wyżartych spoin. Pali latem i zimą, ponieważ gotuje na tym piecu obiady. Gdy wstaje czuję ból w klatce piersiowej i po godzinie jestem tak senny, że szkoda gadać. Ten ohydny słodkawy zapach przedostaję się nawet przez zamknięte okna. Gdy jest niskie ciśnienie, bądź nie ma wiatru... jest okropnie...
Widziałem jak wieczorem tuż przed zimą, podjechał do niej bus i wynosili coś z niego po ciemku... tak żeby nikt nie widział. Ta kobieta, pali tym od tak dawna, że nie jestem w stanie stwierdzić od kiedy.Pali także plastiki typu butelki pet bo kosze wystawia puste Policja już raz interweniowała, ponoć nic nie znaleźli, ale wiadomo, nie będzie tego trzymała na widoku. Burmistrz nie pomaga!!! ... Proszę o pomoc! ;(
Chyba jedyne rozwiązania to straż pożarna z miernikiem toksycznych gazów. Ale jak to załatwić...