[SIZE=11pt]witam, mój Mikolaj jest w I gimnazjum, w podstawówce nie był orłem, taki trójkowo-czwórkowy uczeń z tym ze z matematyki raczej trójkowy. Poszedł teraz do gimnazjum i katastrofa z tą matematyką. Jedynka za jedynką, zagrożenie na półrocze, z innych przedmiotów lepiej, z polskiego całkiem dobrze. Nie wiem czy to kwestia nauczyciela ze jest taki strasznie wymagający, widzę ze syn się uczy calkiem sporo. Mam wrażenie że jest straszny przeskok i duzo wyzszy poziom w gimnazjum. Są tu jakies mamy gimnazjalistów albo gimnazjaliści? Ktoś ma podobne odczucia? Nie wiem jak mu pomóc, skoro się chlopak uczy a nie zalicza ([/SIZE]