Powrót na stałe do Polski?

borom

Nowicjusz
Dołączył
31 Październik 2016
Posty
6
Punkty reakcji
0
Witam wszystkich.

Na początku napiszę, że mam 27 lat i na stałe mieszkam w Kanadzie, od 4 lat. Wyjechałem mając ukończone technikum i kilkanaście kursów. Pracę znalazłem jeszcze w Polsce, co mi pozwoliło na legalny wyjazd tam. Teraz jestem tam całkowicie legalnie i mam... albo miałem zamiar starać się o obywatelstwo. Trzy dni temu przyleciałem na dwa tygodnie do Polski, do rodziny. Jestem tu pierwszy raz od 4 lat i po prostu płaczę... Nie wiem dlaczego, ale chcę tu zostać, z rodziną. Siostra, która ma teraz 19 lat, rodzie, dziadkowie... Jak wyjeżdżałem stąd bardzo się cieszyłem. Dlaczego? Dlatego, że wychowałem się w małej miejscowości na północy Polski, zawsze chciałem wyjechać. Przed wyjazdem rozważałem USA i Kanadę, jednak wybór padł wiecie już na co. U siebie (Kanada) mam pracę, wynajmuje domek kilka minut od centrum Edmonton. Ułożyłem sobie już tutaj życie pewnie tak jak większość z Was w Polsce. Cieszyłem się wyjazdem z Polski, z rodziną rozmawiałem codziennie, widzieliśmy się na kamerkach więc było w porządku. Dopiero po przylocie tutaj, gdy rodzice przyjechali na lotnisko zrozumiałem, że to nie jest to samo. Gdy byłem już w domu, zobaczyłem moją siostrę. Powiecie, że jesteśmy dorośli, ona 19 lat, ale to nie jest tak. Nasza rodzina była i jest z sobą naprawdę bardzo zżyta, z siostrą ani mną nigdy nie było problemów. Nie wiem jak to opisać, nigdy nie zaznałem takiego uczucia. Po prostu wszystko się zmieniło. Mimo, że nie czuję się tutaj jak u siebie (czuje, że mój dom to Kanada) to chciałbym zostać przy rodzinie. Nie jestem jakimś synkiem, że całe życie z rodziną w jednym domu, ale ocean to naprawdę ogromna granica która nas dzieli. Dopiero teraz zrozumiałem, że wszystkie rozmowy telefoniczne i skype to nie jest to samo... Z siostrą rozmawiamy, oglądamy filmy w dzieciństwie czy przed moim wyjazdem.
Proszę, doradźcie mi, co mam robić? Wiele z Was powie, że w Polsce się żyje dużo ciężej i z tym się zgodzę. Na początku mojego życia w Kanadzie miałem mniejszą pensję przeliczając na złotówki niż rodzice, a mogłem sobie pozwolić na życie na lepszym poziomie, niż rodzina. Ale dopiero teraz wiem, że to się nie liczy. Chcę być blisko rodziny, życie jest za krótkie. Z drugiej strony życie jest po to, by spełniać marzenia a ja właśnie jedno spełniłem i spełniam ciągle, ale pojawiło się kolejne... też już domyślacie się jakie.
Proszę jeszcze raz, popatrzcie na to trzeźwo i doradźcie co mam zrobić... Jeżeli miałbym wrócić do Polski to po powrocie do Kanady w listopadzie zacząłbym oszczędzać i myślę, że maksymalnie w 2019 roku bym wrócił. Do tego czasu uzyskałbym obywatelstwo (aby nie palić za sobą mostów i mieć możliwość powrotu do Kanady) oraz odłożył sporą sumę pieniędzy (żeby rozwinąć działalność w Polsce).
Bezpieczne, spokojne życie na wysokim poziomie, pieniądze czy powrót do rodziny?
 

grabka

Nowicjusz
Dołączył
29 Wrzesień 2016
Posty
27
Punkty reakcji
4
Ja bym Ci poradziła abyś zabrał rodzinę ze sobą do Kanady :) Tutaj na prawdę ciężko się żyje i niestety jest co raz gorzej… :-( Pomijając już zarobki… ja nie potrzebuję "kokosów", ja bym po prostu chciała spokojnie i godnie żyć. Nie ważne czy jestem sprzątaczką, sprzedawcą, nauczycielem czy lekarzem. Po prostu godnie. A w Polsce czuję, że to niemożliwe. Jednak jestem zmęczona już czym innym, tymi ciągłymi przepychankami politycznymi. Ciągle coś wymyślają… A to aborcja, a to zamykamy gimnazja, a to rozgrzebiemy znowu temat katastrofy w smoleńsku, a to co chwilę coś… Póki mam prawo wyboru- to ok ale czuję, że to prawo chcą mi zabrać i nikt już społeczeństwa nie słucha. Ciężko się tak "niestabilnie" żyje. Jestem już tym zmęczona. Także jak już tak bardzo chcesz tu wrócić, to nie pal mostów w Kanadzie, bo zdziwisz się jak szybko będziesz chciał tak wrócić.
Powodzenia!
 

borom

Nowicjusz
Dołączył
31 Październik 2016
Posty
6
Punkty reakcji
0
grabka napisał:
Ja bym Ci poradziła abyś zabrał rodzinę ze sobą do Kanady :) Tutaj na prawdę ciężko się żyje i niestety jest co raz gorzej… :-( Pomijając już zarobki… ja nie potrzebuję "kokosów", ja bym po prostu chciała spokojnie i godnie żyć. Nie ważne czy jestem sprzątaczką, sprzedawcą, nauczycielem czy lekarzem. Po prostu godnie. A w Polsce czuję, że to niemożliwe. Jednak jestem zmęczona już czym innym, tymi ciągłymi przepychankami politycznymi. Ciągle coś wymyślają… A to aborcja, a to zamykamy gimnazja, a to rozgrzebiemy znowu temat katastrofy w smoleńsku, a to co chwilę coś… Póki mam prawo wyboru- to ok ale czuję, że to prawo chcą mi zabrać i nikt już społeczeństwa nie słucha. Ciężko się tak "niestabilnie" żyje. Jestem już tym zmęczona. Także jak już tak bardzo chcesz tu wrócić, to nie pal mostów w Kanadzie, bo zdziwisz się jak szybko będziesz chciał tak wrócić.
Powodzenia!
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Z rodziną rozmawiałem, siostra chce skończyć edukację w Polce i też myśli o wyjeździe (od dawna), z tego co mówi to do mnie. Rodzice niestety, ale mają trochę starowiejskie podejście, wychodzą z założenia, że jakby za granicą było tak dobrze to każdy by wyjechał. Dla nich w Polsce nie jest źle z tym co mają i nie chcą "na starość" (chociaż nie wiem, czy 49 lat taty i 47 lat mamy to taka starość). Nie wiem jak ich przekonać, bo od wyjeździe z Polski jak pisałem wyżej, marzyłem od dzieciństwa i często dementowali moje zdanie, zniechęcając do wyjazdu, tak im pozostało do dziś.
Co do pracy. Mam w Kanadzie koleżankę z Chorwacji, która przeprowadziła się w lutym tego roku. Na początku znalazła pracę jeszcze z Polski jako licząca towar w jednym z sklepów z ubraniami. Już po trzech miesiącach miała ofertę pracy w hotelu którą oczywiście przyjęła.
Trochę odbiegłem od tematu, ale przedstawiłem realia jakie tam panują. W Polsce, po studiach wielu osób nie przyjmą do pracy w hotelu, bo do wszystkiego się potrafią przyczepić. W Kanadzie ludzie są mili, na początku doprowadzało mnie do szału ciągłe pytanie co u mnie, ale ich to naprawdę interesuje. Potrafią sami podejść i zapytać, czy nie zgubiłeś się widząc zachowanie.
Do Polski tak jak pisałem - jedyne co mnie ciągnie, to rodzina i przyjaciele. U mnie oczywiście mam znajomych, ale to nie jest to samo. Wiecie o czym mówię, tu się przyjaźniłem od dzieciństwa z grupką osób. Nie potrafię tego opisać, po prostu tutaj czuję się inaczej, przy rodzinie. Tam (Kanda) za to czuję się jak u siebie, bardziej swobodnie i bezpiecznie. Wiem, że jak wrócę to w pewnym sensie stracę jakiś czas i szansę. Jak nie wrócę, to będę się rozwijał tam. Jedna będę tęsknił za rodziną i przyjaciółmi, za Polską nie - ten kraj nic nie ma do zaoferowania.
 

grabka

Nowicjusz
Dołączył
29 Wrzesień 2016
Posty
27
Punkty reakcji
4
Skoro siostra już wie, że będzie chciała po skończeniu edukacji wyjechać do Ciebie, to już wiesz, że wkrótce nie będziesz "sam" ;-) A co do rodziców, to zrozumiałe, że obawiają się wyjazdu. Zapewne nie znają języka, a rozpoczynanie życia na nowo, w obcym kraju, to dla nich stres. Jak masz możliwość to zaproś ich do Kanady np. na miesiąc na wakacje. Może im się spodoba i zobaczą w Kanadzie swoje nowe miejsce do życia? A jak nie, to będziesz ich miał przy sobie przez cały miesiąc. Może jak zobaczą, że tam jesteś szczęśliwy i to jest Twój nowy dom, to zrozumieją dlaczego wyjechałeś. Wiem, że Kanada jest bardzo daleko ale może jak będziecie się regularnie odwiedzać, choć 2 razy do roku, to nie będziesz aż tak za nimi tęsknił. A siostra da Ci choć namiastkę rodziny, jak do Ciebie dołączy.
Rodzina jest bardzo ważna ale pamiętaj, że życie jest tylko jedno i skoro teraz spełniasz swoje marzenia- to nie rezygnuj. Tak jak piszesz, Polska nie ma nic do zaoferowania, a będzie jeszcze gorzej.
A tak z ciekawości… Co porabiasz w Kanadzie?
 
M

MacaN

Guest
grabka napisał:
Tutaj na prawdę ciężko się żyje i niestety jest co raz gorzej…
W Polsce jest coraz gorzej?

Dziwi mnie takie stwierdzenie napisane przez osobę, która z pewnością pamięta biedę w latach 90, a nawet 10 lat temu.



grabka napisał:
Póki mam prawo wyboru- to ok ale czuję, że to prawo chcą mi zabrać i nikt już społeczeństwa nie słucha. Ciężko się tak "niestabilnie" żyje. Jestem już tym zmęczona. Także jak już tak bardzo chcesz tu wrócić, to nie pal mostów w Kanadzie, bo zdziwisz się jak szybko będziesz chciał tak wrócić.
W Kanadzie są dokładnie takie same przepychanki polityczne. Wiesz, gdzie leży różnica?

Polak ma je w nosie. Proponuję przełożyć te same spojrzenie na nasz kraj i będzie po sprawie. Jak dla mnie, to Macierewicz może nawet postawić Tupolewa w centrum Warszawy. Co to za różnica dla zwykłego obywatela dbającego o swoje codzienne życie?

Autorze, jesli uważasz, że Kanada jest Twoim miejscem na ziemi, zabierz tam rodzinę. Nie każdemu odpowiada ponury klimat naszego kraju :) Ja np. chętnie zamieniłbym go na widoki na Florydzie :) Jeśli jednak Polska Ci odpowiada - zostań. Tu nie jest tak tragicznie, jak mogłoby sie wydawać.
 

grabka

Nowicjusz
Dołączył
29 Wrzesień 2016
Posty
27
Punkty reakcji
4
MacaN napisał:
Tutaj na prawdę ciężko się żyje i niestety jest co raz gorzej…
W Polsce jest coraz gorzej?

Dziwi mnie takie stwierdzenie napisane przez osobę, która z pewnością pamięta biedę w latach 90, a nawet 10 lat temu.



grabka napisał:
Póki mam prawo wyboru- to ok ale czuję, że to prawo chcą mi zabrać i nikt już społeczeństwa nie słucha. Ciężko się tak "niestabilnie" żyje. Jestem już tym zmęczona. Także jak już tak bardzo chcesz tu wrócić, to nie pal mostów w Kanadzie, bo zdziwisz się jak szybko będziesz chciał tak wrócić.
W Kanadzie są dokładnie takie same przepychanki polityczne. Wiesz, gdzie leży różnica?

Polak ma je w nosie. Proponuję przełożyć te same spojrzenie na nasz kraj i będzie po sprawie. Jak dla mnie, to Macierewicz może nawet postawić Tupolewa w centrum Warszawy. Co to za różnica dla zwykłego obywatela dbającego o swoje codzienne życie?

Autorze, jesli uważasz, że Kanada jest Twoim miejscem na ziemi, zabierz tam rodzinę. Nie każdemu odpowiada ponury klimat naszego kraju :) Ja np. chętnie zamieniłbym go na widoki na Florydzie :) Jeśli jednak Polska Ci odpowiada - zostań. Tu nie jest tak tragicznie, jak mogłoby sie wydawać.
No wiesz, mówię na podstawie własnych doświadczeń. Biedy w latach 90-tych nie było, pamiętam ;-) , w 80-tych każdy miał pracę, choć na półkach pusto ale czy była bieda? Według mnie- nie ;-) Wtedy się kombinowało aby mieć, teraz też się kombinuje ale tylko po to aby przetrwać. U mnie tendencja spadkowa trwa od zaledwie kilku lat. Szereg niefortunnych wydarzeń i z "pomocą" tego cudownego państwa, znalazłam się na dnie. Ale to nie o mnie chodzi. Ja sobie poradzę, bo nie mam innego wyjścia.
A to, że polak ma wszystko w d… , to wiem nie od dziś. Ja nie mam. Oczywiście interesuje mnie głównie "własne podwórko", co nie zmienia faktu, że wkurzam się kiedy politycy zamiast zajmować się poważnymi problemami, robią z kraju, w którym się urodziłam- cyrk. Zmieniają na siłę to co dobre, często ograniczając przez to prawa człowieka, a to co złe omijają szerokim łukiem.
 
M

MacaN

Guest
Widzisz, takie życie, jeden jest na wozie, drugi pod nim. U mnie z każdym rokiem jest coraz lepiej. W latach 90 każdy gwóźdź był na wagę złota, 10 lat temu 5 tys zł. Wydatku to była Fortuna.

Ogólny standard życia również ulega ciągłej poprawie, nie da się temu zaprzeczyć. Kiedy zachód się cofa, Polska się rozwija.
A cyrk tak jak pisałem- jest w każdym kraju.
 

grabka

Nowicjusz
Dołączył
29 Wrzesień 2016
Posty
27
Punkty reakcji
4
MacaN napisał:
Widzisz, takie życie, jeden jest na wozie, drugi pod nim. U mnie z każdym rokiem jest coraz lepiej. W latach 90 każdy gwóźdź był na wagę złota, 10 lat temu 5 tys zł. Wydatku to była Fortuna.

Ogólny standard życia również ulega ciągłej poprawie, nie da się temu zaprzeczyć. Kiedy zachód się cofa, Polska się rozwija.
A cyrk tak jak pisałem- jest w każdym kraju.
Cieszę się, że u Ciebie lepiej się wiedzie. Ja czego bym się nie tknęła, kończy się ostatnio porażką. Więcej działalności gospodarczej prowadzić nie chcę. Życie w dzisiejszej Polsce to dla mnie lekcja pokory. Odrabiam ją pilnie każdego dnia ;-) Jednak Polska to coraz większy cyrk, niestety czuję, że to nie mój cyrk i nie moje małpy. A to trochę przykre… Chciałabym móc powiedzieć: moja Polska! mój kraj! A jednak ciągle nie mogę przestać analizować, czy w innym kraju nie byłoby mi lepiej… Masz rację, że w innych krajach też są przepychanki polityczne ale jednak, w niektórych z nich lepiej się żyje przeciętnemu Kowalskiemu i są bardziej prospołeczne. Niestety odkąd upadł mój faworyt do przeprowadzki, ze względu na trudną sytuację z imigrantami czyli Skandynawia, a konkretnie Szwecja- to nie widzę dla siebie innego miejsca do życia. Muszę dalej walczyć o przetrwanie w Polsce.
Dodam jeszcze, że do całkiem niedawna, kiedy jeszcze dobrze mi się wiodło i było mnie stać na "godne" życie, miałam inne poglądy. Dopóki nie znalazłam się na dnie i nie przekonałam się na własnej skórze, jak to jest żyć za przysłowiowe 1500. Niestety to życie pisze scenariusz i choć nadal twierdzę, że jesteśmy kowalami swojego losu i to tylko od nas zależy jak będziemy żyć, pewnych sytuacji nie przewidziałam…
 

borom

Nowicjusz
Dołączył
31 Październik 2016
Posty
6
Punkty reakcji
0
grabka napisał:
A tak z ciekawości… Co porabiasz w Kanadzie?
Architektura, w tym projektowanie wnętrz oraz wszystko inne związane z tym.


MacaN napisał:
Tutaj na prawdę ciężko się żyje i niestety jest co raz gorzej…
W Polsce jest coraz gorzej?

Dziwi mnie takie stwierdzenie napisane przez osobę, która z pewnością pamięta biedę w latach 90, a nawet 10 lat temu.



grabka napisał:
Póki mam prawo wyboru- to ok ale czuję, że to prawo chcą mi zabrać i nikt już społeczeństwa nie słucha. Ciężko się tak "niestabilnie" żyje. Jestem już tym zmęczona. Także jak już tak bardzo chcesz tu wrócić, to nie pal mostów w Kanadzie, bo zdziwisz się jak szybko będziesz chciał tak wrócić.
W Kanadzie są dokładnie takie same przepychanki polityczne. Wiesz, gdzie leży różnica?

Polak ma je w nosie. Proponuję przełożyć te same spojrzenie na nasz kraj i będzie po sprawie. Jak dla mnie, to Macierewicz może nawet postawić Tupolewa w centrum Warszawy. Co to za różnica dla zwykłego obywatela dbającego o swoje codzienne życie?

Autorze, jesli uważasz, że Kanada jest Twoim miejscem na ziemi, zabierz tam rodzinę. Nie każdemu odpowiada ponury klimat naszego kraju :) Ja np. chętnie zamieniłbym go na widoki na Florydzie :) Jeśli jednak Polska Ci odpowiada - zostań. Tu nie jest tak tragicznie, jak mogłoby sie wydawać.
Rozumiem. Jednak nie warto oglądać się za siebie co było kiedyś i czy Polska się rozwija. Bo niestety, ale obecnie jest ona i tak bardzo w tyle za większością innych państw. A my żyjemy tu i teraz, nie ma sensu planować, że za kilka lat Polska się rozwinie jeszcze bardziej i standardy się polepszą. Jednym z argumentów który był za moim wyjazdem to taki, co mogę sobie za daną pensję kupić. Porównywałem 2000zł i 2000dolarów kanadyjskich. Oczywiście nie przeliczajcie według kursu (coś ponad 2,92zł) bo żyjąc w Kanadzie zarabiasz i wydajesz dolary, nie złotówki :)= Szczerze mówiąc, jeszcze kilka tygodni myślałem, że nie jest tak tragicznie. Jestem tu już prawie tydzień i wiem, że się myliłem. Dwoje rodziców, dodatkowo dziadek (mieszkają w jednym domu) zarabiają łącznie fajną sumę a są bardziej ograniczeni niż przeciętny Kanadyjczyk czy Amerykanin. Dodatkowo to myślenie Polaków, już miałem "styczność" z nim i tu nie wrócę na pewno. Może inne, duże miasta? Chociaż wtedy i tak będę daleko od rodziny i nie będziemy się widywali codziennie, to chyba bezsens?
 
Do góry