Najczęstsze błędy mężczyzn w relacjach z kobietami

Aro7

Nowicjusz
Dołączył
1 Luty 2016
Posty
30
Punkty reakcji
12
[SIZE=20pt]Najczęstsze błędy mężczyzn w relacjach z kobietami[/SIZE]

Jedną sprawą jest coś wiedzieć, a drugą – rozumieć, zatem nawet jeśli wszystko tutaj opisane znasz, to i tak przeczytaj dokładnie, zajmie Ci to kilka minut, a dzięki temu zrozumiesz coś, o czym nie do końca wcześniej myślałeś.

[SIZE=14pt]1. [/SIZE][SIZE=14pt]Bycie zbyt miłym[/SIZE]
W tym wypadku bywa różnie, bo w samym byciu miłym nie ma nic złego, jednak jest cienka granica między uprzejmością, a przypodobaniu się w każdy możliwy sposób, byle by ona zwróciła na nas uwagę – to tak nie działa. Wiesz dlaczego?
Bo takowy mężczyzna to nic ciekawego dla kobiety, nie jest dla niej żadnym wyzwaniem, ona po czasie zdaje sobie sprawę z tego, że może mieć go na każde zawołanie i wie, że on zrobi dla niej wszystko. Przesadna dobroć również do niczego nie prowadzi, chyba ,że do przyjaźni.
Nie zgadzaj się na wszystko, naucz się czasem mówić po prostu „nie”.
Zapewne znasz takie przypadki, gdy byłeś dla kobiety miły i wiele innych, a ona spotykała się z jakimś dupkiem, który ją olewał - nie mówię oczywiście żebyś taki się stał, ale pomyśl o tym, co taka osoba ma w sobie, że kobiety za nim szaleją oraz czy jesteś czasem 100 razy bardziej miły od niego i to nie działa?

[SIZE=14pt]2. [/SIZE][SIZE=14pt]Proszenie o rozmowę[/SIZE]
Gdy chcesz poznać jakąś kobietę przez Internet pytasz – „Czy możemy popisać?” Jasne, że możecie popisać i nie musisz jej pytać o zdanie, bo to bardzo kiepski początek rozmowy, stawiający Cię w złym świetle, jako osobę, której bardziej zależy, a nie w tym rzecz.

[SIZE=14pt]3. [/SIZE][SIZE=14pt]Bycie „Needy”[/SIZE]
Co z angielskiego oznacza „potrzebujący”, czyli prosisz ją o wszystko, nalegasz na każdy pocałunek, przytulenie i wtulasz się w nią, jak skulone, bezbronne dziecko.
Pamiętaj, że to Ty jesteś mężczyzną i Ty dajesz kobiecie poczucie bezpieczeństwa, troskę, opiekuńczość, jeśli jesteś z kobietą na randce i dobrze się bawicie, zaczynasz czuć, że to ten moment, nie pytaj, czy możesz dać buziaka, po prostu ją pocałuj.

[SIZE=14pt]4. [/SIZE][SIZE=14pt]Kobiety lecą tylko na kasę![/SIZE]
Panowie, naprawdę?
Serio myślisz, że trzeba mieć pieniądze żeby zdobywać fajne kobiety?
Oczywiście, że jest to jakimś plusem, bo nawet biologicznie kobiety są stworzone tak, że w mężczyźnie jedną z wielu cech, której szukają, to zapewnienie dobrej przyszłości jej i Waszym przyszłym dzieciom, a wspólne życie wiąże się z pieniędzmi, ale nie ma to nic wspólnego z tym, że kobieta leci na kasę, no chyba, że to z nią się całuje, czy uprawia seks.
Tak samo często słyszany tekst „zrobi wszystko za x drinków” – Nie usprawiedliwiaj sobie tego, że kobieta świetnie się bawiąc z Tobą chociażby na dyskotece, po pewnym czasie całuję się z Tobą.. „bo jej dałeś drinka”.. dałeś jej, ale świetną zabawę, fajnie spędzony czas, zainteresowałeś sobą więc i masz tego efekty, drink naprawdę nie ma z tym nic wspólnego.
Uwierz mi, że osobowość mężczyzny może być dużo bardziej mocniej pociągająca, niż jakiekolwiek pieniądze, to właśnie dlatego czasem widujesz piękną kobietę, wraz ze średnim z wyglądu facetem. Nie jest on przystojny, ale ma w sobie „to coś” pod czym kryje się masa cech, pożądanych przez kobiety.

[SIZE=14pt]5. [/SIZE][SIZE=14pt]Przywództwo[/SIZE]
Jeśli szukasz w kobiecie lidera, kogoś, kto Tobą pokieruje, powie co i jak masz robić, to szanse na to, że w jej oczach będziesz atrakcyjny są bardzo, bardzo niskie.
Od zawsze tak było, jest i będzie, że prowadzenie, to rola mężczyzn, a kobieta za Tobą podąża. Pamiętaj, to Ty przejmujesz inicjatywę, Ty kreujesz ścieżkę, za którą ona podąża.

[SIZE=14pt]6. [/SIZE][SIZE=14pt]Zainteresowanie[/SIZE]
Nigdy nie okazuj go zbyt wcześnie. Większość mężczyzn zaczyna relację od komplementów, szczerej rozmowy, jak to bardzo się ona mu podoba albo głupie teksty na podryw, które są wisienką na torcie, który jest niestety zatruty. Może na filmach, czy bajkach takie coś działa, ale jeśli nie jesteś aktorem w nim grającym to daruj sobie. Najpierw zainteresuj sobą kobietę, pokaż subtelnie co jest w Tobie fajnego, jak ciekawe życia masz, pamiętaj żeby się nie chwalić, to musi być naturalne, jak na przykład zakończenie rozmowy przez telefon argumentując, że wychodzisz na siłownię, myślę, że to dużo lepsze niż powiedzenie jej, jak to bardzo trenujesz i jakie to masz wielkie mięśnie, i w ogóle jesteś najlepszy.

[SIZE=14pt]7. [/SIZE][SIZE=14pt]Niezręczna cisza[/SIZE]
Każdy z nas to zna. Często popełniałem błąd nie dość, że w ogóle myśląc o czymś takim, to jeszcze się tym przejmując, co podczas spotkania nakręcało mnie na jeszcze większy stres.
Po któryś spotkaniu uświadomiłem sobie, że to jest zwykły wymysł ludzki, którym nie powinno się w ogóle zaprzątać głowę, przestałem myśleć względem „Co ja zaraz/teraz jej powiem?!”
Więc od teraz przestań myśleć o „niezręcznej ciszy”, nie zawsze trzeba mówić, mówić i mówić, to samo co teraz piszę nie raz mówiłem kobiecie, po czym nagle przeszliśmy na zupełnie inny temat, potem kolejny i tak ciągle, dopóki nasze usta i języki ze sobą rozmawiały, tyle, że bez słów. Nie raz zdarza się również, że idąc z kobietą przez miasto, przez moment krótszy, dłuższy, nic do niej nie mówię, idziemy, po prostu. Co najciekawsze patrząc na nią nie widać po niej ani grama stresu, czy przejęcia tym, że nie rozmawiamy. Kobiety mają dar wyczuwania emocji i po dłuższej znajomości ich kopiowania, czyli gdy Ty się czujesz dobrze – ona również

[SIZE=14pt]Cytat na koniec:[/SIZE]
[SIZE=12pt]'Nienawidzę, kiedy facet robi to, co mu każę” – Kobieta.[/SIZE]


[SIZE=12pt]Zapraszam do dyskusji i własnych przemyśleń [/SIZE][SIZE=12pt]J[/SIZE]
 

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
A skąd mam wiedzieć, czy w danym momencie nie przekraczam tzw. cienkiej linii, to na co mogę sobie pozwolić podczas rozmowy, oczywiście jest to zależne też od tematyki, jaką sie porusza. Równie dobrze może to iśc w drugą stronę, rozmowa się nie będzie kleić, bo akurat osoba nie będzie chciała się wychylać, spalić w ważnej chwili całej konwersacji.
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
Od zawsze tak było, jest i będzie, że prowadzenie, to rola mężczyzn, a kobieta za Tobą podąża. Pamiętaj, to Ty przejmujesz inicjatywę, Ty kreujesz ścieżkę, za którą ona podąża.
Padłam. Co za stek bzdur~ Żyjemy w 21. wieku. Z takim myśleniem polecam wyprowadzkę do Arabii Saudyjskiej.
 

Aro7

Nowicjusz
Dołączył
1 Luty 2016
Posty
30
Punkty reakcji
12
Hanadai napisał:
Od zawsze tak było, jest i będzie, że prowadzenie, to rola mężczyzn, a kobieta za Tobą podąża. Pamiętaj, to Ty przejmujesz inicjatywę, Ty kreujesz ścieżkę, za którą ona podąża.
Padłam. Co za stek bzdur~ Żyjemy w 21. wieku. Z takim myśleniem polecam wyprowadzkę do Arabii Saudyjskiej.
Nie no żaden stek, zwykłe spostrzeżenie
Jeśli lubisz mężczyzn uległych i takich, którym trzeba powiedzieć co do czego - to nic do tego nie mam ;)
Istnieją takie zachowania ludzkie, które są niezależne od tego czy mam 21, czy 1 wiek, takie wrodzone instynkty ludzkie.
Pozdrawiam :)
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
Czyli albo mężczyzna prowadzi, a kobieta za nim podąża, albo jest uległy.
...gratuluję i życzę braku dzieci w przyszłości, a zwłaszcza córek.

PS Nie wiem, która by poleciała na mężczyznę z takim podejściem. Chyba jednak Arabia to dobry pomysł.
 

Aro7

Nowicjusz
Dołączył
1 Luty 2016
Posty
30
Punkty reakcji
12
Hanadai napisał:
Czyli albo mężczyzna prowadzi, a kobieta za nim podąża, albo jest uległy.
...gratuluję i życzę braku dzieci w przyszłości, a zwłaszcza córek.

PS Nie wiem, która by poleciała na mężczyznę z takim podejściem. Chyba jednak Arabia to dobry pomysł.
Dzięki!
Draq napisał:
A skąd mam wiedzieć, czy w danym momencie nie przekraczam tzw. cienkiej linii, to na co mogę sobie pozwolić podczas rozmowy, oczywiście jest to zależne też od tematyki, jaką sie porusza. Równie dobrze może to iśc w drugą stronę, rozmowa się nie będzie kleić, bo akurat osoba nie będzie chciała się wychylać, spalić w ważnej chwili całej konwersacji.
Trafne pytanie,
Jest takie powiedzenie "nie słuchaj kobiety, patrz na nią" Oczywiście nie bierz tego dosłownie, słuchaj co mówi i to uważnie :D Chodzi tu bardziej o to, że kobieta będzie Ci świadomie i podświadomie wysyłać różnego rodzaju sygnały zainteresowania, które musisz dostrzeć żeby wiedzieć, czy możesz próbować czegoś więcej, Fajnie jest podszkolić się w tematyce mowy ciała, bo szczerze mówiąc jest tego masa, podam Ci kilka przykładów:
- Bawi się włosami
- Poprawia ubranie
- Uśmiecha się, gdy coś mówisz, być może wyglądając na mega zapatrzoną w Ciebie lub zamyśloną
- Jej ciało/nogi są skierowane w Twoją stronę
- Po 20/30 minutach spotkania przybliża się w Twoją stronę siedząc coraz bliżej
- Dotyka się po szyi podczas rozmowy z Tobą
- Eksponuje dłonie i nadgarski
- "Zimno mi" usłyszysz od niej i zapewne jest jej wtedy prawdę zimno, ale możesz zaproponować wtedy,że ją przytulisz, a jeśli odmówi to nic się nie stanie ;)
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
Aro7 napisał:
Od zawsze tak było, jest i będzie, że prowadzenie, to rola mężczyzn, a kobieta za Tobą podąża. Pamiętaj, to Ty przejmujesz inicjatywę, Ty kreujesz ścieżkę, za którą ona podąża.
Ja również pozwolę sobie na skomentowanie tego punktu ponieważ wskazuje on na to, że grozi mi staropanieństwo :lol:


Aro7 napisał:
Jeśli lubisz mężczyzn uległych i takich, którym trzeba powiedzieć co do czego - to nic do tego nie mam
Ja mam dominujący charakter, obojętnie czy to było w szkole, teraz na uczelni, w pracy, na parkiecie czy boisku, również prywatnie lubię przejmować inicjatywę albo bywałam i nadal bywam często wypychana przez grupę, zespół by go reprezentować lub organizować jego pracę, ale ostatnią rzeczą jaką bym chciała to ciotę za partnera, którym można do woli rządzić i prowadzić za rączkę lub stosować inne absurdy. Nie wyobrażam też sobie partnera, który chciałby dominować nade mną, prowadzić czy wyznaczać jakieś ścieżki. Taki związek potrwałby maksymalnie z miesiąc. A skończyłby się w 99% potężną "eksplozją".
Potrzebuję mężczyzny partnera, który nadaje na tych samych falach co ja, odpowiedzialnego z charakterem, ale nie mentora, który będzie mi siedział nad głową. Takiego gościa może sobie poszukać panienka, która nie potrafi wziąć w garść swojego życia. Doświadczenie, niewielkie co prawda, bo wyniesione z dwóch związków wyostrzyło dodatkowo moje zmysły pod wieloma względami i pozwoliło jeszcze bardziej skonkretyzować oczekiwania wobec partnera i ramy zrównoważonego związku. To, tak myślę, zaprocentuje w przyszłości, bo obowiązki na uczelni, w pracy oraz aktywność sportowa pochłaniają 90% mojego czasu. Te 10% potrzebuję dla siebie i rodziny, dlatego wpakowanie się obecnie w związek byłoby czymś nieodpowiedzialnym, przede wszystkim ze szkodą dla partnera :)
 

Aro7

Nowicjusz
Dołączył
1 Luty 2016
Posty
30
Punkty reakcji
12
Bianka napisał:
Od zawsze tak było, jest i będzie, że prowadzenie, to rola mężczyzn, a kobieta za Tobą podąża. Pamiętaj, to Ty przejmujesz inicjatywę, Ty kreujesz ścieżkę, za którą ona podąża.
Ja również pozwolę sobie na skomentowanie tego punktu ponieważ wskazuje on na to, że grozi mi staropanieństwo :lol:


Aro7 napisał:
Jeśli lubisz mężczyzn uległych i takich, którym trzeba powiedzieć co do czego - to nic do tego nie mam
Ja mam dominujący charakter, obojętnie czy to było w szkole, teraz na uczelni, w pracy, na parkiecie czy boisku, również prywatnie lubię przejmować inicjatywę albo bywałam i nadal bywam często wypychana przez grupę, zespół by go reprezentować lub organizować jego pracę, ale ostatnią rzeczą jaką bym chciała to ciotę za partnera, którym można do woli rządzić i prowadzić za rączkę lub stosować inne absurdy. Nie wyobrażam też sobie partnera, który chciałby dominować nade mną, prowadzić czy wyznaczać jakieś ścieżki. Taki związek potrwałby maksymalnie z miesiąc. A skończyłby się w 99% potężną "eksplozją".
Potrzebuję mężczyzny partnera, który nadaje na tych samych falach co ja, odpowiedzialnego z charakterem, ale nie mentora, który będzie mi siedział nad głową. Takiego gościa może sobie poszukać panienka, która nie potrafi wziąć w garść swojego życia. Doświadczenie, niewielkie co prawda, bo wyniesione z dwóch związków wyostrzyło dodatkowo moje zmysły pod wieloma względami i pozwoliło jeszcze bardziej skonkretyzować oczekiwania wobec partnera i ramy zrównoważonego związku. To, tak myślę, zaprocentuje w przyszłości, bo obowiązki na uczelni, w pracy oraz aktywność sportowa pochłaniają 90% mojego czasu. Te 10% potrzebuję dla siebie i rodziny, dlatego wpakowanie się obecnie w związek byłoby czymś nieodpowiedzialnym, przede wszystkim ze szkodą dla partnera :)
Hej Bianka,
Cieszę się,że chociaż Ty rozumiesz o czym piszę ;)
Zgadza się to o czym mówisz, bo należysz do 5% kobiet, które na prawdę wolą dominować nad mężczyznami, jest to około te 5% całego społeczeństwa wyjątkowych kobiet i ten odsetek jest tak mały, że nie wspominałem o tym nawet.

A co do Twojego doświadczenia po dwóch związkach, to mimo,że niewielkie, ale zawsze coś, wszystko nas czegoś uczy, każdy dzień, każde spotkanie, każdy związek.. Miałem dokładnie to samo, kiedyś oczekiwałem od kobiet czegoś innego, gdy dopiero zaczynałem tą "przygodę" w dobrym tego słowa znaczeniu. Tak samo jak Tobie, każda kobieta, z którą doszło do czegoś więcej niż rozmowa, kreowała we mnie coraz to nowsze, lepsze oczekiwania wobec płci przeciwnej - to jest super <3

Czytam to wszystko i jesteś na prawdę mądrą kobietą i dobrze, że znajdujesz czas na większość ważnych spraw, a związek i miłość przyjdzie sama, tego się nigdy nie szuka, bo prawdziwa miłość przychodzi znienacka :) Grunt żeby przyszła wtedy, kiedy na prawdę będziesz chciała i miała czas się tym zająć :)
 
T

TomaszTomasz

Guest
Kiedyś wszystko było mniej skomplikowane.
 

Attachments

  • za_wlosy.jpeg
    za_wlosy.jpeg
    214,6 KB · Wyświetleń: 1

Aro7

Nowicjusz
Dołączył
1 Luty 2016
Posty
30
Punkty reakcji
12
Haha :D Myślę, że w tamtych czasach to nawet ten piasek im nie przeszkadzał :D
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
Heej @Aro7, dziękuję za miłe słowo ^_^
Ale za dużo cukru. Zasłodziłeś niebywale. Wystarczy jedna "łyżeczka", może dwie i to w zależności od napoju (kontekstu, sytuacji).


Aro7 napisał:
Zgadza się to o czym mówisz, bo należysz do 5% kobiet, które na prawdę wolą dominować nad mężczyznami, jest to około te 5% całego społeczeństwa wyjątkowych kobiet i ten odsetek jest tak mały, że nie wspominałem o tym nawet.
Skorygowałam ogólny wydźwięk Twojego spostrzeżenia, nie tylko odnośnie mojego charakteru. 5%? Skąd ta liczba? Nie myli Ci się to czasem z feministką czy jakąś nawiedzoną dominą? Ja wcale nie chcę dominować nad mężczyznami, bo po co? Napisałam to wyżej, wydaje mi się, że dość jasno. Każdy ma swoje role do spełnienia. Szanuję to. Chodzi mi o relacje na równych zasadach. I to nie ma nic wspólnego z tym, że preferuje się uległych facetów. Oczywistym jest, że od mężczyzny oczekuje się pewnych ściśle określonych postaw i one są częścią jego natury, ale ogromna liczba kobiet idzie we współczesnym świecie swoimi drogami (znacznie więcej niż te 5%) i oczekuje w zawiązku: relacji partnerskiej, wzajemnego uzupełniania się, również a może przede wszystkim w kwestiach prowadzenia i wytyczania ścieżek. Ile związków, małżeństw ulega rozpadowi, gdy ta równowaga jest zachwiana? Mnóstwo.

Musimy ustalić jedną rzecz, pisząc w punkcie piątym o przywództwie, masz na myśli pierwsze spotkania, randki, itd. czy codzienność życia w związku? Różnica jest dość spora.

Ponieważ rzeczywiście, dużym plusem jest gdy przy poznawaniu się mężczyzna jest pewny siebie, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie może być ani chamem do kwadratu, ani napalonym pozerem, ani zakompleksioną szarą myszką, która nie potrafi wykrztusić zdania, ani gościem, który nawija godzinami tyle że bez sensu. Jeśli chce przejąć inicjatywę, czemu nie. Dziewczyny lubią być zaskakiwane i to napewno można to zaliczyć na plus. Do tego powinien prezentować jakiś poziom i ciekawą osobowość, która się dziewczynie, kobiecie podoba czyli m.in. "to coś" (już indywidualne gusta) o czym zresztą wspomniałeś. W drugą stronę jest przecież tak samo. Szanujący się mężczyzna nie zwiąże się z jakąś pierwszą lepszą cizią-mizią, czy intelektualną lub moralną wydmuszką, chyba że ma akurat taki gust :D

A jak to się ma w związku? Zdrowy związek dąży do pewnego balansu i kompromisów, tutaj nie ma miejsca na narzucanie ścieżek lub czegokolwiek jednej ze stron. U mnie w domu to się zawsze rozgrywało na tzw. rodzinnej naradzie czy to z inicjatywy mamy czy inicjatywy taty i rozmowy, po prostu. Niekiedy wytężonej dyskusji gdy do omówienia były jakieś poważniejsze tematy.

A więc balans. No chyba, że mamy do czynienia z sytuacją, w której ta druga strona chce aby jej partner przejął kontrolę nad ich wspólnym życiem i wyznaczał kierunki. Wtedy ok. W innym przypadku zawsze jedna strona będzie się czuła przygnieciona, czy to mężczyzna przez kobietę, czy to kobieta przez mężczyznę. Nietrudno wtedy o nieporozumienia.


TomaszTomasz napisał:
Kiedyś wszystko było mniej skomplikowane.
Oj Tomaszu, Tomaszu, relacje damosko-męskie nadal są nieskomplikowane :D W praktyce i szarości dnia codziennego po co komplikować sobie życie. Czasy się zmieniają, ale "chemia" pozostaje. xD


:crazy:
 

Aro7

Nowicjusz
Dołączył
1 Luty 2016
Posty
30
Punkty reakcji
12
To w końcu miłe słowo, czy kilo cukru? Zdecyduj się proszę, ja bym to nazwał spostrzeżeniem, ale tam gdzie jedni widzą łąkę, inni widzą raj, także rozumem Twoją reakcję i powiem Ci, że komplementowanie to nie mój cel, a dostrzeżenie pozytywnych cech w innych i ich pokazanie jak najbardziej, a to myślę, że jest dobre, prawda?

Skąd liczba 5%? z mojej opinii, napisałem również "około" i nie, nie myli mi się z feministką :D


Bianka napisał:
Musimy ustalić jedną rzecz, pisząc w punkcie piątym o przywództwie, masz na myśli pierwsze spotkania, randki, itd. czy codzienność życia w związku? Różnica jest dość spora.

Jak myślisz, czy pokazanie na pierwszych spotkaniach cech, które znikną po kilku spotkaniach ma sens? Sama sobie odpowiedz na swoje pytanie,moje powinno Ci w tym pomóc :)

Myślę, że dany punkt nt. przywództwa zbyt mocno zinterpretowałem, przez co zbyt mocno go odbierasz.
Chodzi mi o problem, gdy mężczyźni się o wszystko pytają kobietę, radzą, gdzie iść na randkę, na która sami zapraszają, co zjeść, co zrobić, a tu chyba się zgodzisz, że nie jest to zbyt dobre, i przywództwo ma granice, jak i jego brak również, jest wiele sytuacji, w których to obie strony podejmują decyzje, jak i wiele, w których to mężczyzna powinien je podjąć, krótko i treściwie liczę, że rozumiesz ;) A napisałem bardzo kontrowersyjnie, z nadzieją, że równie bardzo dotrze to do osób mających z tym problem :)
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
Aro7 napisał:
To w końcu miłe słowo, czy kilo cukru? Zdecyduj się proszę, ja bym to nazwał spostrzeżeniem, ale tam gdzie jedni widzą łąkę, inni widzą raj, także rozumem Twoją reakcję i powiem Ci, że komplementowanie to nie mój cel, a dostrzeżenie pozytywnych cech w innych i ich pokazanie jak najbardziej, a to myślę, że jest dobre, prawda?
Wiesz, cukier jest zawsze słodki, bez względu na to czy jest go łyżeczka czy 10kg. Więc grzeczność nakazuje mi podziękować, zaś zdrowy rozsądek pozwala mi na trzeźwy komentarz.


Aro7 napisał:
Skąd liczba 5%? z mojej opinii, napisałem również "około" i nie, nie myli mi się z feministką
Zatem w mojej opinii dopisałabym do tej piątki zero zamiast "około", ponieważ tych kobiet jest co najmniej połowa. Nie mam na myśli kobiet, które chcą dominować nad mężczyznami. Mówimy w tym kontekście o dwóch zupełnie różnych sytuacjach.


Aro7 napisał:
Jak myślisz, czy pokazanie na pierwszych spotkaniach cech, które znikną po kilku spotkaniach ma sens? Sama sobie odpowiedz na swoje pytanie,moje powinno Ci w tym pomóc
Wiesz, cała sztuka polega na tym, że te cechy należy umieć wykorzystać z głową dla dobra wspólnego i z szacunku dla drugiej osoby, respektując jej niezależność. Powstrzymując się od ruchów despotycznych. Nie zawsze to, co nam przynosi sukces w życiu zawodowym, można przenieść jeden do jednego do związku. Ja potrafię się dostosować, tego samego oczekuję od partnera, stąd moja wcześniejsza wypowiedz nt. nadawania na tych samych falach. Więc jeśli facet na randce przejmuje inicjatywę - spoko. Może być ciekawie jeśli jest ciekawą osobą. Natomiast jeśli próbuje to samo zrobić w innym kontekście np. za rok gdy jesteśmy już razem i próbuje narzucić swoją wolę lub podejmując samemu decyzję odnośnie naszej przyszłości lub jakiegoś wydarzenia - to niestety, ale mamy bardzo poważny problem. Mam nadzieję, że teraz zrozumiałeś :)


Aro7 napisał:
Myślę, że dany punkt nt. przywództwa zbyt mocno zinterpretowałem, przez co zbyt mocno go odbierasz.
W ogóle go nie zinterpretowałeś, stąd moje uwagi. W tym kształcie jaki widnieje w pierwszym poście jest zbyt ogólnikowy.

I myślę, że ten dość przesadny komentarz Hanadai, choć forma z pewnością pozostawia wiele do życzenia, to mimo wszystko wyrażał pewne obawy. Więc należało tę "bombę" rozbroić umiejętnie, próbując rozwiać wszelkie zaniepokojenia. Nie zbywając ich lakonicznym "dziękuję" lub utożsamić kobiety, które mają co do tego wątpliwości - z... przejawem dominacji nad mężczyznami :D To nie o to chodzi.


Aro7 napisał:
Chodzi mi o problem, gdy mężczyźni się o wszystko pytają kobietę, radzą, gdzie iść na randkę, na która sami zapraszają, co zjeść, co zrobić, a tu chyba się zgodzisz, że nie jest to zbyt dobre, i przywództwo ma granice, jak i jego brak również, jest wiele sytuacji, w których to obie strony podejmują decyzje, jak i wiele, w których to mężczyzna powinien je podjąć, krótko i treściwie liczę, że rozumiesz A napisałem bardzo kontrowersyjnie, z nadzieją, że równie bardzo dotrze to do osób mających z tym problem
Brzmi już lepiej, ale pewne rzeczy, zwłaszcza delikatne, trzeba wyrażać jasno. I mimo wszystko bym nie przesadzała z tym "kontrowersyjnym" pisaniem, ponieważ musisz mieć na uwadze to, do kogo dane porady kierujesz. Jeśli facet, który nie ma zbyt bogatych doświadczeń z kobietami, przeczyta taką ogólnikową poradę, może ją wykorzystać w sytuacjach niestosownych. Wtedy wszystko przekreśli. A ponadto jeśli ktoś nie posiada pewnych cech lub ich w sobie nie wytworzył, to ten punkt (5) jest strzałem w próżnię. Dla amatora może to być wręcz zabójcze.

Więc gdyby ktoś taki przyjął na wiarę wszystkie porady z tego co jest wyżej, to choćby z tego punktu który został poruszony już by miał pod górkę np. u mnie czy u Hanadai. I na nic by się zdały piękne uśmiechy, ułożone dłonie, gestykulacja, to czy stoi prosto, krzywo, czy patrzy do przodu czy do tyłu i inne nic nieznaczące w świetle tego drobiazgi. Konkret, to się liczy.

A odnośnie poradnika. Jest ok. ale nie ma to jak porady zindywidualizowane, dopasowane do konkretnej osoby, przy uwzględnieniu jej zdolności, talentów, osobowości, zdiagnozowaniu konkretnych problemów i przy uwzględnieniu szeregu innych "parametrów" charakterystycznych tylko dla danego przypadku.

Taka osoba, która ma problemy z kobietami i czyta takie poradniki zazwyczaj tworzy na sobie drugą (fasadową) warstwę, która jedynie maskuje jego problemy a nie rozwiązuje. To oczywiście może przynieść w krótszej perspektywie efekty, ale w dłuższej - niekoniecznie. Zwłaszcza wtedy, gdy ta dolna, prawdziwa "warstwa" zaczyna przebijać się przez tą wykreowaną sztucznie fasadę. Relacja z drugim człowiekiem to nie egzamin maturalny czy sesja na studiach. I np. na randce mniej zorientowana dziewczyna może mieć problem z odczytaniem tego czy chłopak mówi to co mówi i robi to co robi bo tak chce, bo tak myśli i jest autentyczny czy po prostu robi to, co wyczytał w poradniku. Ale zazwyczaj sztuczności wychodzą bardzo szybko. Według mnie należy pracować indywidualnie z takimi przypadkami uwzględniając osobowość.
 
M

MacaN

Guest
Jeśli ktoś chce zgłębić wiedzę dotyczącą np. Mowy ciała, to i tak weźmie do ręki gazetę typu menshealth, czy Logo, i trafi na to, czego szukał.

Poradniki tego typu mogą pomóc nieśmiałym uwierzyć w siebie, a to już połowa sukcesu, ale nie zrobią z nich podrywaczy.

Trzeba być po prostu naturalnym. Zamiast czytać poradniki, trzeba sobie znaleźć hobby, cel w życiu, zainteresowac nim koleżankę. To w połączeniu z uśmiechem i blyskotliwoscia zawsze przyniesie efekt.

No... Może nie zawsze. Na dziewczyny, które mają IQ na poziomie <100 raczej nie wplyniesz, ale po co komu taka dziewczyna? :)
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
MacaN napisał:
Poradniki tego typu mogą pomóc nieśmiałym uwierzyć w siebie, a to już połowa sukcesu, ale nie zrobią z nich podrywaczy. Trzeba być po prostu naturalnym.
Zgadza się. Ale tutaj już nie chodzi o robienie podrywaczy ale o to by w najlepszym wypadku znaleźć kogoś już tak bardziej na poważnie.
Z pewnymi cechami można się urodzić lub nabyć je poprzez życiowe doświadczenie. Tak by były naturalną częścią danej osoby. To jakie masz hobby, jakie cele w życiu, zainteresowania, czym się kierujesz, jakim wartościom jesteś wierny, po prostu to jakim jesteś człowiekiem, jest wszystko pochodną twojej osobowości i cech charakteru, odpowiedniej świadomości i m.in. inteligencji. Pewne pokłady (jeśli oczywiście są), które drzemią w człowieku gdzieś głęboko i czekają na "aktywację" można wykrzesać niekoniecznie czytając poradnik, lecz dzięki konsultacjom ze specjalistami w tej dziedzinie np. psychologami, gdy problem jest poważny i uciążliwy. Poradnik nie zmieni charakteru, osobowości. To tak jak wiara w dietę cud, która cudów nie działa. Jeśli istnieje jakiś problem, to należy działać u źródła, a nie pudrować go.
Reszta, no cóż. Nie jest już taka prosta. Prawda jest o wiele bardziej brutalna niż by się mogło wydawać. Nikt za kogoś roboty nie odwali, nawet gdyby uprawiał doskonały marketing. "Stal hartuje się w ogniu, zaś Dusza Wojownika w walce" a charakter kształtuje życie. Taka jest kolei rzeczy. I to również zależy od odpowiedniego materiału (ludzkiego). I jak owe wpływy mają się do charakteru. Co znowu nas uświadamia i upewnia w tym, że pewne cechy są wrodzone, czyli albo się je ma albo nie. Pisząc inaczej - z piasku bicza nie ukręcisz, z pustego Salomon nie naleje.
 

bedorf

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2015
Posty
11
Punkty reakcji
0
Mnie sie wydaje, ze kluczem do dobrych relacji z kobietami jest ukladanie tych relacji z odpowiednią kobieta. Wszystko jest łatwiejsze gdy jest chemia.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Oj, fajny temat. Szkoda tylko, że mnóstwo w nim uogólnień ze strony autora. Kobiety nie są "skonstruowane" w sposób podobny do cepa, i o ile cepy mogą wyglądać podobnie, o tyle kobiety się od siebie różnią. Naturalnie, z kilkoma rzeczami mogę się zgodzić - choćby z tym, że wychodzenie z błędnych wniosków, jakoby kobiety były zainteresowane w pierwszej kolejności czyimś majątkiem, jest zgubne. Niemniej jednak twierdzenie, że jest to u kobiet zjawisko zupełnie obce również jest błędne; są bowiem kobiety szukające sponsora, a nie partnera. Są takie, i takie.

Podobnie sprawa ma się ze wspomnianymi w pierwszym punkcie "dupkami". Co oni w sobie takiego mają? O to chodzi, że mają konkretne cechy, którymi zainteresowana może być dana grupa kobiet. Kobiety te:

1. Mają na bakier z szacunkiem do samych siebie. Jest niewykluczone, że dorastały w konkretnym środowisku i uznają "dupków" za najlepszych partnerów.
2. Są uległe, to jest akurat te konkretne kobiety szukają konkretnego faceta, który będzie dominujący.
3. Są pierdołami, które poszukują niańki.

Można tak wymieniać. Warto jednak podkreślić, że ja osobiście nie byłbym zainteresowany niewiastą, która poszukuje kogoś takiego.

To wspominanie o 5%, jakby bazując na wiarygodnych statystykach (o ile można mówić o jakiejkolwiek wiarygodności badań w tej kwestii) również bym pominął.

Jako ciekawostkę dodam coś odnośnie przywództwa, choć wiem, że niekoniecznie dotyczy to kwestii relacji damsko-męskich, choć i tu rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona niż autor zdaje się sugerować. Otóż według jakichś badań - prawdopodobnie amerykańskich naukowców, jak zawsze - kobiety lepiej sprawdzają się na posadach kierowniczych w firmach. Ma to mieć związek z większym poziomem empatii i zrozumienia dla pracownika, przez co pracownik może czuć się bardziej komfortowo. Mężczyźni z kolei lepiej nadają się na dowódców w armii, policji, czy innej branży wymagającej dyscypliny - wówczas empatia jest niewskazana.

Ja akurat zakładając taki temat skupiłbym się tylko na jednej rzeczy, tudzież radzie. Bądź sobą, chyba że jesteś ofermą i kompleksy wygrywają u ciebie walkę o kontrolę nad umysłem. Jeśli jesteś ofermą to albo przestań nią być, albo udawaj że nie jesteś i zmieniaj ten stan rzeczy w trakcie. Autor tematu zdaje się przedstawiać tutaj swoje rady jakoby były uniwersalne, a wszystkie kobiety oczekiwały tego samego (tudzież proponowane przez niego 95% wzięte z kosmosu) - w rzeczywistości takie rady warto traktować z przymrużeniem oka. Jeśli poznajesz niewiastę i jesteś nią zainteresowany, to nie na wszystko masz wpływ. Nie możesz też przewidzieć, czego dana kobieta oczekuje od mężczyzny. Nawet gdybyś się dowiedział i nie pokrywałoby się to z twoją wizją związku, to lepiej odpuścić niż brnąć w to dalej udając kogoś, kim się nie jest i nie będzie - to i tak w końcu wyjdzie na wierzch i wszystko się sypnie. Niestety, wielu się facetom wydaje, że "to ta jedyna", choć jeszcze nawet nie zamienili z nią słowa, przez co mogą być bardziej zdeterminowani i mogą składać deklaracje, które nie zostaną pokryte. Po co? Nie jest tak, że dziewczyny będą na ciebie lecieć, bo słuchasz jakichś abstrakcyjnych wytycznych sugerujących, że wszystkie kobiety są takie same. Nie są. Napotkasz na swojej drodze wiele kobiet i każda będzie miała inne podejście do wyznawanych przez ciebie zasad. Będziesz zainteresowany jedną, ale ona nie będzie zainteresowana tobą - trudno. Nie brnij w to i nie udowadniaj nic na siłę. W końcu zainteresujesz się kimś, z kim będziesz mógł zbudować związek z osobą, która i tobie akurat przypadnie do gustu, a ty jej. No chyba że masz pecha.
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
Mądrych ludzi to i warto poczytać. Szacun Malefitz, leci duży plus. Konkretnie i w punkt ^_^ Oby więcej.
 

maciek85

Nowicjusz
Dołączył
7 Grudzień 2009
Posty
89
Punkty reakcji
5
Nie można mylić bycia zbyt miłym z dopasowywaniem się do niej, do wszystkiego, co ona mówi. A wydaje mi się, że to zostało tutaj trochę połączone. Miłym trzeba być, ale wciąż pozostając sobą. Na pewno nie można przytakiwać wszystkiemu, co ona mówi, bo to faktycznie jest nudne. Ale kultura, empatia, potrafienie słuchania jej, to są rzeczy, które na pewno pozytywne wpływają na pierwsze spotkanie. Co do proszenia o rozmową, to mam swoje zdanie. Sam poznałem swoją partnerkę na mydwoje i trochę czasu tam spędziłem, więc wiem, że teksty typu "może popiszemy" nie mają sensu w internecie. Przynajmniej na tych bardziej sensownych portalach. Kobiety oczekują indywidualnego podejścia, już przy pierwszym kontakcie trzeba zwrócić na siebie uwagę, powiedzieć coś, co może ją zainteresować. Nie może być takie oklepane zdanie, ponieważ kobieta to po prostu oleje. A co do tego potrzebującego, to zgadzam się, może część kobiet szuka kogoś, kim mogłaby się opiekować, wtedy takie zachowanie jest ok. Jednak większość kobiet jednak potrzebuje takiej "męskiej ręki", męskiego zdania, mimo walczenia o równość, to wciąż facet musi być tą stroną inicjującą, rozwijającą znajomość. Później to się trochę już zaciera, ale na początku w dużej mierze facet powinien przejąć inicjatywę, pokazać po prostu, że jest facetem.
 
Do góry