Niestety grając w piłkę nożną w zeszłym tygodniu bramkarz mojej drużyny wjechał mi w kolano, doszło prawdopodobnie do przeprostu, skręcenia, ból potworny. Na SORze lekarz ortopeda ocenił, że jest niestabilność kolana, prawdopodobnie zerwane więzadło goleniowe (MCL) i dodatni test lachmana na uszkodzenie więzadła krzyżowego przedniego (ACL). Po trzech godzinach od urazu mogłem zgiąć nogę w kolanie do 90 stopni, więc lekarz ocenił, że nie ma problemów z łąkotkami. Po mniej więcej pięciu godzinach od urazu, noga nie była zbyt spuchnięta. Nogę wsadzili mi w longetę tutorową i kontrola po 10 dniach (przypada 17.10).
Z własnej kasy zrobiłem 07.10 rezonans magnetyczny i poza zerwanym MCL mam też zerwane ACL, prawdopodobnie naderwane PCL i z tego co udało mi się ocenić uszkodzenie łąkotki pobocznej. Prawdopodobnie, bo nie dostałem jeszcze opisu.
Szczerze, nie za bardzo wiem co robić. W żaden sposób nie kwestionuję decyzji lekarza o wsadzeniu mi nogi w longetę. Lekarz wydawał się rozsądny. Powiedział, że można podczas kontroli zmienić na ortozę zegarową. Ale nie wspominał nic o operacji. Co teraz robić?
Z własnej kasy zrobiłem 07.10 rezonans magnetyczny i poza zerwanym MCL mam też zerwane ACL, prawdopodobnie naderwane PCL i z tego co udało mi się ocenić uszkodzenie łąkotki pobocznej. Prawdopodobnie, bo nie dostałem jeszcze opisu.
Szczerze, nie za bardzo wiem co robić. W żaden sposób nie kwestionuję decyzji lekarza o wsadzeniu mi nogi w longetę. Lekarz wydawał się rozsądny. Powiedział, że można podczas kontroli zmienić na ortozę zegarową. Ale nie wspominał nic o operacji. Co teraz robić?