Nagły brak zainteresowania?

9safeout8

Nowicjusz
Dołączył
27 Sierpień 2016
Posty
1
Punkty reakcji
0
Cześć wszystkim, mam problem z 'dziewczyna'.
Zaczynając, mam 18 lat Ona 16 i jesteśmy z tego samego miasta. Poznaliśmy się 10 miesięcy temu na Facebook'u przez moją koleżankę zaczynajac od naprawdę głupiego żartu i zaczęliśmy ze sobą pisać, z dnia na dzień co raz częściej i co raz więcej. Na początku traktowałem ją jako zwykła znajomą z FB i nic więcej lecz z czasem zaczęła mi się naprawdę podobać(spodobał mi się jej charakter i jej cudowne poczucie humoru, nie mialem pojęcia jak wygląda i 'strzelałem' w ciemno). Gdy czulem to ze serio mi się podoba zaczęliśmy pisać bardziej poważnie i konkretnie, słodkie słówka i te sprawy, aż mialem wrażenie ze tez jej się spodobałem. Wszystko było piękne bylem naprawdę szczęśliwy, było to coś nie do opisania, to co mialem w głowie to jedne wielkie boom radości której dawno nie odczuwałem. W pewnym momencie napotkał mnie mały problem, chciałem się z nią spotkać. Zawsze 'zlewała' to żartami i na początku było to spoko jakoś mi to nie przeszkadzało aż pewnej nocy gdy do niej napisałem o wyjściu na co odpowiedziała mi że jest nieśmiała i bardzo boi się tego spotkania. Uspokajałem ją mówiąc że przejmę inicjatywę i zagadam ją starając się oswoić ze mną i jakoś to rozgryźć. Gdy doszło do spotkania.. Byłem w 7 niebie, nie dość ze w końcu udało mi się ją namówić na spotkanie po 8 miesiącach znajomości to gdy ją zobaczyłem mialem autentycznie j*bane motyle w brzuchu.. Była piękna coś nie do opisania. Spotkanie przebiegło bardzo dobrze spędziliśmy ze sobą z 5 godzin. Oczywiście było naprawdę cieżko hehe wygadałem się jak nigdy przy czym ona wymieniła kilka zdań ale nie przejmowałem się tym tylko nawijałem tak jakby nie było jutra, troszkę się powygłupialiśmy przytulasów też nie zabrakło a gdy odprowadziłem ja pod dom nastawiła policzek. Byłem szczęśliwy i spełniony. Widziałem w tym coś wielkiego, coś czego szukałem bardzo długo.
Minęły z dwa tygodnie i zbliżał się termin jej wyjazdu do Gdyni na obóz siatkarski jako że z drużyna zdobyła mistrzostwo świata musiała tam jechać a ja jedynie chciałem się spotkać z nią przed ta dwu-tygodniową przerwą. Spotkanie odbyło się, sama zaproponowała z czego też bylem ucieszony, było naprawdę suuuper, odważniej niż ostatnim razem. Siedziała mi nawet na kolanach przy czym muskałem ją po szyi i rozmawialiśmy. Czy będę tęsknił, czy wytrzymam i takie tam. Było ogólnie lepiej niż za pierwszym razem. W domu myślałem o tym, 'o nas' i mialem bardzo wielka nadzieje ze gdy wróci będzie jeszcze lepiej i coś poważniejszego z tego wyjdzie..
Gdy była na obozie pierwszy tydzień pisaliśmy prawie codziennie, ogólnie opisywała mi co i jak co robiła i takie rożne sprawy, po prostu trzymaliśmy się w kontakcie. Natomiast w drugim tygodniu była już trochę inna.. Nie odzywała się i nie pisała, ja gdy pisałem wyglądało to tak jakby nie chciała pisać, ale ja to doskonale rozumiałem i dalem jej luzu jako iż wstawała o 6 na rozgrzewkę, ćwiczyła, śniadanie, trening,obiad ,gra, odpoczynek, trening i tak codziennie przez dwa tygodnie. Pomyślałem że jest trochę przez to 'wyczerpana' i dalem jej spokój. Gdy przyjechała juz do naszego miasta liczyłem na to że napisze ze już jest, ja akurat specjalnie przyjechałem od kumpli z nad jeziora dla niej bo akurat liczyłem na spotkanie. Nie pisała w ogóle więc na w końcu to zrobiłem ale było to coś w stylu:
Cześć co tam?
Nic spoko.
Koniec, nie napisała co u mnie ani nic z tych rzeczy wiec po paru dniach kolejnej ciszy napisałem do niej o co jej chodzi, czy coś złego zrobiłem ze się nie odzywa? Dlaczego mnie olewa gdy pisze. Dostałem odpowiedz: ty tez się nie odzywasz. To wyjaśniłem jej w tym momencie jak wygladała sytuacja. Dowiedziałem się jedynie że 'mam te dni' i 'nie mam humoru ostatnio'. Troszkę się uśmiałem przy tym bo nigdy ale to NIGDY nie przeżywała okresu, mogę powiedzieć że gdy miała okres to była jeszcze w lepszym nastroju więc to mnie zdziwiło. Pomijając te fakty nie piszemy ze sobą do tej pory tak jak pisaliśmy wcześniej. Nie ma tej 'namiętności' jeżeli mogę to tak nazwać co mnie bardzo niepokoi ponieważ chyba się w niej zakochałem.. Myślę o niej codziennie, codziennie myślę o tym czy do niej napisać lecz boje się tego ze skończy się to tak jak ostatnim razem, 4/5 wiadomości na krzyż i koniec a nie tak jak wcześniej. Uświadomiłem sobie ze zależy mi na niej jak na nikim innym i jestem w stanie zrobić dla niej wszystko, bardzo mnie to boli ponieważ nigdy nie mialem problemów z dziewczynami.. Tylko zawsze jest tak ze jak się naprawdę staram i chce jak najlepiej to nigdy mi nie wychodzi.. W tym momencie nie wiem co robić teraz gdy to pisze mam łzy w oczach i sam się sobie dziwie ze jestem aż tak uczuciowy. Nie wiem co robić, Chciałbym z nią to wyjaśnić tylko nie chce wyjść na idiotę który niewiadomo co dobie nawy obrażał a to było by najgorsze.
 
M

MacaN

Guest
9safeout8 napisał:
teraz gdy to pisze mam łzy w oczach
Eej no, bez przesady, nie bądź baba. Puść sobie " chłopaki nie płaczą ", poczuj chłodny świt i wszystko przejdzie Ci :)

Ogólnie ja bym sobie odpuścił. Jak napisze sama po jakimś czasie, to okej, a jak nie - cóż... trudno. Wyraźnie aktualnie ma Cię w nosie, więc dlaczego Ty miałbyś wychodzić z innego założenia?
 
A

alfabeta11

Guest
Jak by to napisali w pewnym portalu ze śmiesznymi obrazkami, bolec na boku. Serio, myślę, że mogła sobie tam kogoś po prostu poznać.
Albo zwyczajnie zrozumiała, że do siebie nie pasujecie czy coś. No trafia się. Będzie inaczej to napisze do Ciebie i tyle.
A Ty nie płacz, ciesz się ostatnimi dniami ładnej pogody i w ogóle. Tego kwiata jest pół świata ;)
 
Do góry