Polska rzeczywistość...

krzyzak

Nowicjusz
Dołączył
16 Sierpień 2016
Posty
4
Punkty reakcji
0
Jestem świeżo po technikum gastronomicznym. Szkołę (a wcześniej zawodową) ukończyłem rok temu.
Pochodzę z małej miejscowości na północy. Już w trakcie nauki wiedziałem że czeka mnie przesiadka do innego miasta.
U mnie w promieniu 50km zero pracy. Po zakończeniu szkoły przeprowadziłem się wraz ze swoją dziewczyną do Warszawy.
Miało być tak pięknie. Tak ślicznie i ... nie jest.
Od roku na bezrobociu.
Pracowałem sumiennie od rana do później nocy. Stawka prawdziwie Polska czyli 8zł /h. Moja dziewczyna także ma wykształcenie średnie, także
ukończyła TG. Oboje jesteśmy w garach. Niestety, niespodziewaliśmy się takiego cyrku!
Naprawdę! Sądziłem że ludzie są uczciwi i się myliłem. Takiego syfu nigdy w życiu nie kazano mi gotować jak w stolicy.
Ze względu na nerwicę zmienialiśmy pracę kilkanaście razy! Nie da się pracować. Nie da! Syf gotujesz, syf sprzedają i tyle.
Wszystko po terminie, wszystko w brudzie i nic więcej.
Nie będę już pisał o kompletnym braku umowy, niewypłacanych na czas pensji, braku pensji a także o tym że wynajęcie mieszkania to często blisko
2000zł na miesiąc (najem, czynsz, opłaty, podatek). Mieszkanie to jedyne na co można w Warszawie dostać umowę.
Wyjechaliśmy sobie na miesiąc na południe europy. Wróciliśmy kilka dni temu i nie wiem po co.
Dzisiaj dzwonili właściciele restauracji w której dorabialiśmy i chcą bnas nazad. Stawka niby śmieszna ale warunki naprawdę ok.
Ludzie inni, umowa, spokój, czas dla siebie i bankowo coś odłożysz.
Zastanawiam się, jakim cudem w Polsce pomimo tego że jesteśmy ponad 10lat w UE to jesteśmy na dnie.
Wiecie jaka jest stawka przy pomocy w kuchni na zachodzie? 8 euro na rękę! Naprawdę! 8 euro na godzinę x 10 godzi x 25dni = 2000 do łapy x 2 osoby = 4000 euro!!!!!!!
Pomoc przy gotowaniu, zmywaniu i ogólnie ogarnianie kuchni. Wiecie ile kosztuje wynajem mieszkania?
Pod Barceloną jest to około 400 euro. To samo co w Warszawie. Wiecie ile kosztuje utrzymanie? Żarcie jest tam tańsze średnio o
20-25, może nawet 30% jak w Polsce. Chemia, elektronika, odzież i inne tym bardziej.
Pomimo niby kryzysu wszystko prosperuje, wszystko się bawi, pracuje i stać ich na zatrudnianie obcokrajowców.
Siedzę w tej zakichanej Warszawie teraz i zastanawiam się czy nie popełniliśmy błędu wracając. To miał być tylko urlop i odpoczynek od rzeczywistości
lecz chyba dzisiaj spakujemy manele. Przeglądam ogłoszenia, wydzwaniam i kucharz ze średnim w Warszawie dostaje 12zł /h!
Są też tacy którzy dają 10zł /h! 10h dzień = 100zł x 26dni = 2600zł minus mieszkanie i opłaty i zostaje na życie ??? 600zł?
140 euro na cały miesiąc na wszystko???
Dziwię się bo ceny wszystkiego w Polsce są na poziomie znacznie wyższym jak w innych rejonach europy!
Jakim cudem
???
Tym że przyjdzie Ukrainiec do kuchni za 6zł/h Polska chce dorobić się luksusu????
Wyć mi się chce!
Samochód za który zapłaciłem w Polsce 8500zł na zachodzie kosztuje 400-500 euro!!!!!!
Laptop który stoi w RTVAGD na pułce za 2999zł na zachodzie stoi za 399 euro!!!
Wszystko w tym nędznym kraju jest wyzyskiem ludzi!
Pracować tylko po to by nic nie mieć.
Idę po bilety ... Dosyć błazenady.
 

Isen1822

Ten najgorszy.
Dołączył
3 Maj 2012
Posty
1 115
Punkty reakcji
106
Wiek
30
Miasto
Polska ;)
Kolego, rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale Ameryki nie odkryłeś, w końcu z jakiegoś powodu tylu ludzi wyjechało z tego kraju ;)

A tak przytoczę jeszcze co nie tak dawno temu słyszałem w radiu- uwaga hit:

Redaktor, rozmawiał z jakimś gościem (ktoś z ministerstwa pracy i polityki społecznej). Szanowny gość, stwierdził, że w Polsce jest już tak dobrze, że pracownik może śmiało stawiać żądania, negocjować stawki i że generalnie pracodawca musi się już liczyć z pracownikiem.

Jechałem samochodem, gdy ów mędrzec się wypowiadał i aż musiałem się zatrzymać, bo normalnie nie dowierzałem. To już nie było nawet śmieszne, to było tragiczne....
U mnie w pracy jest tak, że jak pójdziesz na jeden dzień L4 (bo np masz wizytę u specjalisty na którą czekałeś X miesięcy), to na dzień dobry zabierane Ci jest 180 zł premii, obcinane nadgodziny i zostaje Ci 80% podstawy ( najniższa krajowa, no bo jak inaczej). W skrócie- na dzień dobry tracisz około 230 zł. Taka rzeczywistość, a to tylko kropla w oceanie, bo w innych miejscach nawet na przerwe nie wolno iść, lub do toalety :)
 
E

EU Geniusz

Guest
Polska rzeczywistość? Ja ci ją opiszę.

Żadnych wojen, zamachów, huraganów, trzęsień ziemi. Istny Eden. Cisza, spokój. Morderstwa z tzw. wyjątkowym okrucieństwem zdarzają się rzadko. Duża w tym zasługa UE.
 
Do góry