Byłem ostatnio na zachodzie. Kilka krain po kolei. Gdzie się nie obejrzysz tam sklepik, sklepiczek, bar, restauracja, kawiarenka na kawiarence, ludzi po uszy na deptakach, wszyscy handlują, jakaś miła atmosfera, wszystko niby działa. Wracasz nad Wisłę i na zawał paść idzie. Wszystko do piachu! Wszystko umiera. Jedynie market marketem popędzany! Market na markecie a reszta na cmentarz.
Do czego ten chory kraj dąży? Jedziesz sobie na urlop na południe europy, już tam jesteś i pierwsze co widzisz - no syf, ale hola, hola. Popatrzysz głębiej i widzisz że ... tam wszystko jest od ludzi dla ludzi! Parkujesz gdzie chcesz i kiedy chcesz, za bzdury mandatów nie ma, wypijesz kielicha i jedziesz (pół Europy ma 0,5 dozwolone), wszyscy się cieszą, jakoś żyją - nawet pomimo pseudo kryzysu. Wracasz nad Wisełkę, idziesz w nocy na molo i masz po drodze kilka kontroli bo dzikus jesteś i po nocach spacerujesz. Sopot puściuteńki, ganiają jedynie gliniarze, taksówki i nikt więcej. Komucha zafajdana. W każdym południowym kraju w większych miastach życie zaczyna się o 20 a u nas kuźwa dechami wszystko pozabijane. Dokąd ten kraj dąży? Dlaczego ludzie w Polsce zgadzają się na aż taką niewolę!!!???
Dlaczego z ulic usuwa się grajków, handlarzy, zamyka bazary, rynki... Dlaczego życie w Polsce przestało być życiem dla ludzi???
Wróciłem z 3 tygodniowego urlopu kilka dni temu i wymiotować mi się chce. Żałuję że wróciłem.
Do czego ten chory kraj dąży? Jedziesz sobie na urlop na południe europy, już tam jesteś i pierwsze co widzisz - no syf, ale hola, hola. Popatrzysz głębiej i widzisz że ... tam wszystko jest od ludzi dla ludzi! Parkujesz gdzie chcesz i kiedy chcesz, za bzdury mandatów nie ma, wypijesz kielicha i jedziesz (pół Europy ma 0,5 dozwolone), wszyscy się cieszą, jakoś żyją - nawet pomimo pseudo kryzysu. Wracasz nad Wisełkę, idziesz w nocy na molo i masz po drodze kilka kontroli bo dzikus jesteś i po nocach spacerujesz. Sopot puściuteńki, ganiają jedynie gliniarze, taksówki i nikt więcej. Komucha zafajdana. W każdym południowym kraju w większych miastach życie zaczyna się o 20 a u nas kuźwa dechami wszystko pozabijane. Dokąd ten kraj dąży? Dlaczego ludzie w Polsce zgadzają się na aż taką niewolę!!!???
Dlaczego z ulic usuwa się grajków, handlarzy, zamyka bazary, rynki... Dlaczego życie w Polsce przestało być życiem dla ludzi???
Wróciłem z 3 tygodniowego urlopu kilka dni temu i wymiotować mi się chce. Żałuję że wróciłem.