Nagłe odejście- śmierć bliskiej osoby

T

TomaszTomasz

Guest
Mieliście tak czasem że dziś gadasz z osobą o pierdołach a jutro już tej osoby nie ma. Umarła...
 

Delilaah

Bywalec
Dołączył
5 Maj 2016
Posty
367
Punkty reakcji
51
Wiek
32
Miasto
Gorzów Wielkopolski
Miałam trzy takie sytuacje w życiu. Jedną z moim dziadkiem, (z którym mieszkałam na jednym podwórku), po którym nie było widać, aby był chory, czy źle się czuł. Jednego dnia zrobił mi siłomierz z drewna na fizykę, żartując, że jak dostanę za niego szóstkę (to była 1 gimnazjum), to dzielimy się nią na pół- ja 3 i on 3. Wstałam do szkoły, zadowolona i dumna zaniosłam siłomierz. Dostałam za niego szóstkę, tak jak dziadek przewidywał. Nie minęła jeszcze cała fizyka, a do sali wbiegł mój tata. Kazał spakować mi rzeczy i wyjść ze szkoły w pośpiechu mówić coś nauczycielce. Wsiadłam do auta z tatą i zrobiło mi się niedobrze, bo widziałam że coś jest nie tak, gdyż obok siedziała jeszcze zapłakana mama i ciotka. Okazało się, że dziadek nagle zmarł. Rozległy zawał serca. Byłam jeszcze dzieckiem, zaledwie 13 letnim. Dla mnie to był cios w serce.

Kolejną sytuacją była śmierć drogowa mojej przyjaciółki. Gadałyśmy sobie o czasach liceum, o tym, że w końcu ona ułożyła sobie życie (pochodziła z biedne, patologicznej rodziny i zajście w ciążę, wzięcie ślubu było dla niej nowym startem). Kilka dni po tym spotkaniu zadzwonił do mnie telefon, przez który słyszałam, że ktoś płacze. Stara znajoma z gimnazjum zawiadomiła mnie, że moja przyjaciółka zginęła pod kołami tira, a wraz z nią jej nienarodzone dziecko. Szok totalny,smutek i rozpacz. Kilka miesięcy po niej natomiast znów zginęła kolejna mi bliska osoba- mój dobry kolega. Oboje byli moimi rówieśnikami.

Do tej pory mam łzy w oczach pisząc o nich..Tyle życie było przed nimi i tyle pięknych planów.
 
Y

Yellow Jester

Guest
Ja jeszcze nigdy tak nie miałem, ale kiedyś chyba wystąpię w roli głównej. :(
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
Tak. Nie rozmawiałam wtedy z tą osobą prosto w oczy lecz przez telefon bo to był nagły wyjazd i sama rozmowa nie należała do specjalnie głębokich, ale była to ostania rozmowa jaką prowadziliśmy. Wypadek.
 

Gosia70

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2012
Posty
95
Punkty reakcji
10
Miasto
Małopolska
Nigdy nie przeżyłam takiej sytuacji. Nie zastanawiam się też co będzie jutro,albo to , że "jutra nie będzie". Zapewne wynika to z faktu , że każdy uważa, że to co złe to nas nie spotka-kogoś innego,obcego-może, ale nie nas. Taka nasza natura. Skoro poruszyłeś taki temat to warto zastanowić się nad sobą i chwilach, które spędzamy z bliskimi. Wiem, że nie zawsze rozmowy przebiegają tak jakbyśmy chcieli, ale może powinniśmy dwa razy zastanowić się jak coś powiemy, aby później nie żałować .Zwłaszcza, gdy nie będziemy mogli ponownie porozmawiać i wszystko wyjaśnić.
 
T

TomaszTomasz

Guest
Może nie był to ktoś bliski, po prostu kolega z klasy. Pamiętam jak dzień przed jego wypadkiem próbowaliśmy obliczyć ile człowiek żyje godzin, minut itd. Następnego dnia nie przyszedł już do szkoły. Ściana na jakiejś budowie go przygniotła. Pamiętam też mojego pierwszego szefa, zawsze mawiał "uczcie się, szkolcie bo my starzy poumieramy i wszystko się rozp....oli" no i wykrakał.
 

cherry_blossom

Nowicjusz
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
47
Punkty reakcji
0
Każda śmierć to tragedia dla bliskich zmarłego, ale wypadek to chyba zawsze jest największy szok, bo jeśli ktoś ma jakąś nieuleczalną chorobę, to ma jakąś szansę pożegnać się z bliskimi. Wtedy to też jest tragedia, ale nie trafia w rodzinę tak nagle i niespodziewanie.
 
Do góry