Jeżeli chodzi o program antyplagiatowy, to mogę powiedzieć najwięcej, bo to ja na AWF weryfikuję prace przez niego przechodzące. Student jest często w sporym błędzie, że uda się jemu coś ukryć. Nie uda
System ten jest już tak udoskonalony, że w ciągu 30 minut generuje raport podobieństwa, na podstawie którego wychodzi czarno na białym, jakie kroki student podjął, pisząc własną pracę. System wyłapie każde zapożyczenie- z każdej możliwej istniejącej strony internetowej, ze wskazaniem konkretnego miejsca występowania zapożyczenia i jego podkreśleniem.
Antyplagiat jest podzielony według następujących kryteriów:
- Najdłuższe fragmenty zidentyfikowane jako podobne
- Dokumenty, w których odnaleziono fragmenty podobne: z Bazy Aktów Prawnych (BAP)
- Dokumenty, w których odnaleziono fragmenty podobne: z macierzystej Bazy danych
- Dokumenty, w których odnaleziono fragmenty podobne: z Baz danych innych, niż macierzysta
- Baza światowego Internetu (zwróćcie uwagę- światowego, nie tylko polskiego)
Niczego nie da się ukryć, także podmian liter z obcych alfabetów innych, niż łaciński. Praktycznie w systemie widać każdy jeden kroczek, który opisują ustalone przez uczelnię progi. Pierwszy współczynnik nie może przekroczyć 50 %, drugi natomiast (chyba jest to już kwestia Ogólnopolska- 5%). Ten drugi próg bardzo łatwo jest przekroczyć, wystarczy kilka zapożyczonych fragmentów i już macie po sprawie.
Co do postu autora:
jessica_drew napisał:
wiem że wszystkie prace przechodzą przez konrolę antyplagiatową na uczelni i czasami nawet osobom, które pisały samodzielnie wychodzi plagiat i właśnie przed tym chcę się zabezpieczyć żeby w razie czego pozmieniać te fragmenty. Z drugiej strony nie wiem, czy jak sprawdze prace w domu to potem nie zostanie ona dodana do bazy i przy drugiej kontroli (tej uczelnianej) nie wyjdzie 100% plagiatu.
Po pierwsze, nie sprawdzaj pracy w domu, bo jej część zostanie nieświadomie wciągnięta już do bazy i później siłą rzeczy wyjdzie plagiat.
Po drugie, trzeba wiedzieć, jak zmieniać fragmenty, aby uniknąć jednak tego plagiatu. Ja zawsze mówię studentom jedno- przeczytaj dane zdanie dwa razy, poprzestawiaj szyk, a w miejsce istniejących czasowników wstaw synonimy.
Po trzecie, co do autoplagiatu. Tak, jest taki termin jak autoplagiat, często popełniany przez studentów studiów II stopnia. Nie wolno kopiować fragmentów swojej pracy licencjackiej, nie oznaczając jej jako cytat. Autoplagiat (czyli zapożyczanie fragmentów z własnej pracy i tym samym jej powielanie) jest plagiatem tak samo karanym, jak zwyczajny plagiat, czyli nieuzasadniona kradzież tekstu .
Studenci, jest jeszcze jedna sprawa. Czasami są sytuacje, gdzie trzeba podać w pracy treść np. ustawy, regulaminu (i nie można tego zmieniać). Tak samo jak bibliografia, są to treści czyjeś, na których nie dokonuje się zmian. Wtedy rolą promotora jest udowodnienie, że student musiał dokonać takich a nie innych kroków i to on jako promotor musi Was z tego wybronić.