Związek z dziewczyną po przejściach

maynard

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2008
Posty
140
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Gorlice
Hmmm nie wiem jak zacząć...
Poznałem pewną dziewczynę, która miała trudne dzieciństwo nawet bardzo trudne, ma problemy z samookaleczeniem, była tez w toksycznym związku: facet 40 parę lat ona 21. W końcu odważyła się skończyć z tym. Zdecydowaliśmy się spróbować, być razem- co radzicie? chce jej pomoc, postawić na nogi tak, żeby poczuła że znów można pięknie żyć. Wiem, że musi się czuć bezpiecznie i nie boje się jej, jest to dobra dziewczyna, która potrzebuje pomocy. Może ktoś z was miał podobną historię i mógłby mi napisać jak podchodzić do niej jak ją motywować? Dziękuje za odpowiedzi.

/proszę pracować nad interpunkcją (chodzi o to, aby łatwiej było nam zrozumieć posty)/ Delilaah
 
S

Spamerski

Guest
Z jednej strony wydaje się, że ją rozumiesz:

maynard napisał:
Mogę tylko napisać do tego tematu mądry polak po szkodzie... Ciąłem się przez jakiś czas i bardzo tego żałuje... Mam teraz tylko piękne ślady które muszę skutecznie ukrywać... a jak ktoś zauważy to wymyślać głupie historyjki... zastanówcie się nad konsekwencjami... jeżeli się w to wciągnie to nie jest tak łatwo wyjść przynajmniej mi nie było łatwo... na dodatek przekreśliło to u mnie marzenia na to by pójść na zawodowego... Proszę was pomyślcie czy warto.... szczerze jeżeli macie to robić to bardziej polecam ćw u facetów np pompki do Upadłego mi to pomaga teraz....
Z drugiej jednak związki, które opierają się na tym, że jedna osoba chce "leczyć" czy "ratować" drugą, to raczej jest kiepski pomysł. Według mnie najlepiej będzie jak zapiszecie się na jakąś terapię do specjalisty, skoro nie wiesz "jak podchodzić do niej jak ją motywować?".
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Intencje masz dobre, ale ja wychodzę z założenia że najpierw trzeba dojść do porządku z samym sobą, a dopiero potem budować związek. W przeciwnym wypadku przypomina to budowanie konstrukcji z połamanych i zniszczonych elementów. Niby się da, ale całość będzie mocno chybotliwa i niepewna. Problem jest taki że kobiety po przejściach często nie potrafią dawać siebie, a tylko przyjmować, gdyż nie nauczyły się uzewnętrzniania. Jedyną formą energii jaką akceptują jest litość wobec nich: usprawiedliwia to we własnych oczach zaniżone samopoczucie. Ale nie mówię że nie warto próbować. Musisz być dobrym słuchaczem i pokazywać że angażujesz się w rozmowę. Pozwól żeby dziewczyna się przed Tobą otworzyła i nie ograniczaj jedynie do przytakiwania; staraj wysnuwać własne wnioski by tworzyć poczucie zrozumienia. Z drugiej strony nie bądź emocjonalnym tamponem. Ona nie ma się wyleczyć kosztem Ciebie - to Ty powinieneś ją zarazić swoimi poglądami i nastawieniem. Jeśli zacznie zbyt się rozklejać i narzekać, przerwij dyskusję i rzuć ją w wir jakichś wydarzeń. Niech też nie kojarzy Cię z miłym gościem, który przyleci z nią rozmawiać na każde wezwanie.
Unikaj banałów typu "to bardzo smutna historia" albo "wszystko będzie dobrze" Szczególnie to drugie: często nadużywane i daje złudną nadzieję. Poza tym słyszała to setki razy - każdy mógłby jej to powiedzieć, więc byłbyś kolejnym, nudnym pocieszycielem. Bez względu na samoocenę kobiety poszukują w potencjalnym partnerze emocji. Jeśli ich na bieżąco dostarczasz, nie musisz robić wiele więcej.
Przygotuj się, że dziewczyna będzie unikać wielu czynności i odmówi połowie Twoich propozycji. Nie dlatego że nie chce, a ma kompleksy. Kobiety z reguły starają się maskować swoje słabości, zamiast je zwalczać. Tu jednak z pomocą ma przyjść właśnie facet, czyli Ty. Wyciągaj ją nawet lekko na siłę do ludzi (ale nie bądź nachalny). Pokaż że zasługuje na życie towarzyskie, dobrą kolację, pokazywanie w lepszych lokalach. Z czasem jej nastawienie powinno się zmienić. Przy umiejętnym podkreślaniu jej wartości, zobaczy że nikt się wcale z niej nie śmieje ani wytyka z palcami i zacznie czuć swobodnie w sytuacjach które uznawała za przytłaczające. Dla Ciebie istotne jest to, aby tę zmianę kojarzyła z Twoją osobą, co może być istotnym spoiwem potencjalnego związku.
Powodzenia życzę.
 

Gosia70

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2012
Posty
95
Punkty reakcji
10
Miasto
Małopolska
Może się mylę,jeżeli tak ...to przepraszam ale czytając Twój post pierwsza myśl, która mi się nasunęła to to ,że chcesz pomóc tej dziewczynie z litości.Może masz taki sposób pisania, ale jeżeli się chce być z kimś, to jest się tą osobą oczarowany, w każdym wypowiedzianym słowie czuć wówczas uczucie, którym się pragnie obdarzyć ją..a tu jest opisana kobieta, jej trudna sytuacja ...takie słowa jak dobra, zamiast cudowna, urocza. Brakuje mi tego. Nie piszę tego, żeby Cię obrazić bo może Twoje intencję są dobre, ale uważam, że warto zastanowić się czy chcesz być z nią , żeby jej pomóc czy też pomagasz jej bo chcesz być z nią ?To dwie rożne rzeczy. Jeżeli chce się komuś pomóc to nie należy zaczynać od kłamstwa...pomagać można nie będąc z kimś w związku...jeżeli budując swoją przyszłość będziecie kierować się prawdą to na pewno wasze relacje staną się silniejsze...zagości wówczas spokój, poczucie bezpieczeństwa...czego wam życzę.
 

samba_mamba

Nowicjusz
Dołączył
22 Marzec 2011
Posty
1 023
Punkty reakcji
19
Miasto
Oświęcim
Nie odbieram tego jako litość. Ale radziłabym ostrożność. Niektóre dziewczyny przyjmują taką postawę, bo jest to po prostu wygodne.
 
Do góry