Kobiety już takie są

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Jakiś czas temu byłem w niezłym dołku, ze względu na postawę kobiet, ich zakłamanie i brak szczerości (o tym za chwilę). Myślałem poważnie o samobójstwie i nawet wyznaczyłem sobie deadline, jednak przed tym czasem poznałem nawet 2 kobiety. Nie to, że któraś była ładna, ale zawsze lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Z pierwszą spotykałem się kilka tygodni, ale randki z nią nie były tanie a w zamian dostawałem buzi na przywitanie i pożegnanie. Sorry, ale 50zł za 2 buziaczki to trochę dużo. Potem poznałem drugą. Niby mniej mnie kosztowała (nawet całkiem mało), ale nie była do końca ze mną szczera. Ciągle była zajęta i nie miała czasu. Albo wpadła do niej koleżanka, albo musiała wyjechać na kilka dni, albo szła na jakąś wystawę, albo na zakupy z koleżankami. Czas zajęty dzień w dzień od 6 do 22 i coś za bardzo nie chce mi się wierzyć, że tak było na prawdę.

Kobiety są szczere tylko jeśli im na kimś zależy (ewentualnie na jego pieniądzach). Zwykłe materialistki - a od bycia materialistką niedaleko do bycia prostytutką. Przykład? Mam kolegę, którego oboje rodzice są lekarzami. Mały kurdupel (jakieś 150cm), a spotyka się z najpiękniejszymi dziewczynami. Nic dziwnego, skoro już kilka dziewczyn zabrał za granicę (nawet na inny kontynent) za pieniądze rodziców.. W przypadku prostytucji nie ma znaczenia, czy daje za pieniądze, czy za wycieczkę. Tak samo jest płacenie na spotkaniu. Mam płacić kobiecie za możliwość rozmawiania z nią? Kilka razy chciałem sprawdzić jak dziewczyna zareaguje na propozycję spaceru. Od razu padało pytanie, czy gdzieś idziemy. Zdarzały się już fochy, że piwo jest za tanie (a chwilę wcześniej chwaliła wystrój tego miejsca), albo same proponowały dosyć drogie miejsca na pierwsze spotkanie. To nie podchodzi pod prostytucję?

Druga sprawa jest taka, że jeśli kobieta czegoś chce, to będzie udawała zainteresowanie nawet jeśli facet jej się nie podoba. Cel uświęca środki, jak to się mówi. Zawsze może powiedzieć, ze źle ją zrozumiał. W końcu to tylko głupi samiec. Tylko, ze to działa tylko w jedną stronę. Jeśli głupi samiec dostanie kopa w tyłek, to jest frajerem bo zaufał. Jeśli kobieta dostanie kopa w tyłek, to jest ofiarą męskiej świni i należy jej współczuć, a męską świnię należy napiętnować.

Nie ma co się dziwić. Nie musi się o nikogo starać, zabiegać, więc nic dziwnego, że jej "uczucie" jest płytsze.
 
M

MacaN

Guest
Edyh napisał:
lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
Kanarek, ale okej.



Edyh napisał:
Sorry, ale 50zł za 2 buziaczki to trochę dużo.
Dobry jesteś, a co, miała zanurkować pod stół za ten obiad, czy jak?

Sam obaliłeś swoja tezę o prostytucji :D Pomyśl trochę, to jasne, że kobiety szukają zaradnych facetów. Zaradny to również taki, który potrafi zarobić trochę grosza i zabrać je czasami na dobre piwo, albo na dobrą kawę. Młoda kobieta nie może myśleć, że jak się z Tobą zwiąże, to jedynym miejscem, jakie zwiedzi w ciągu najbliższych 10 lat będzie jezioro oddalone o 50 km. od Waszego mieszkania :) To nie jest ciekawa perspektywa życia, każdy marzy o podróżach.

Oczywiście to tylko jeden z elementów bycia dobrym kandydatem, nie jest to wcale element najważniejszy, niemniej jednak musisz mieć w sobie pewna charyzmę, która od początku powie Twojej wybrance: " to jest facet, który poradzi sobie w życiu ".
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
MacaN napisał:
Dobry jesteś, a co, miała zanurkować pod stół za ten obiad, czy jak?
Tylko, że to miało wydźwięk wielkiej łaski z jej strony. Niech spada.
MacaN napisał:
Pomyśl trochę, to jasne, że kobiety szukają zaradnych facetów. Zaradny to również taki, który potrafi zarobić trochę grosza i zabrać je czasami na dobre piwo, albo na dobrą kawę. Młoda kobieta nie może myśleć, że jak się z Tobą zwiąże, to jedynym miejscem, jakie zwiedzi w ciągu najbliższych 10 lat będzie jezioro oddalone o 50 km. od Waszego mieszkania :) To nie jest ciekawa perspektywa życia, każdy marzy o podróżach.
Każdy marzy, ale jeden na wycieczkę musi sobie zarobić, a druga zostanie zabrana z racji bycia kobietą. Wystarczy sobie znaleźć kandydata, który ma bogatych rodziców. A jakie są wymogi wobec kobiety? Żeby nie była brzydka i dbała o siebie. Tyle. Na dziewicę nie masz w zasadzie szans (wcześniej przecież trzeba się puszcza za pieniądze, o czym pisałem wcześniej). Zależy Ci na ognisku domowym? A takiego wała. Ognisko domowe to było w rodzinach tradycyjnych, kiedy kobiety faktycznie były kobietami. W społeczeństwie też nie pełnią niemal żadnej funkcji. Mamy taki niż demograficzny, że niedługo wymrzemy, otwierają znacznie niej firm niż mężczyźni, zarabiają też dużo mniej. Jedyną funkcją, którą mogą od siebie dać jest seks.
 
S

Spamerski

Guest
Zacznę od zacytowania siebie z innego tematu, bo wiele kwestii można przenieść wprost tutaj:
Faktem jest, że masz niską samoocenę, do czego się przyznałeś w tym temacie. Spowodowało to, że na ogół użytkowniczki odebrały cię po prostu jako ofiarę losu. Dlaczego? Dlatego, że kobiety z reguły nie czują pociągu do mężczyzn, którzy mogą być z łatwością zdominowani przez innych mężczyzn, a już tym bardziej przez nie same. Użalający się nad sobą mężczyzna ewidentnie jest łatwym do zdominowania człowiekiem, a tym samym w oczach kobiet godnym politowania.

Mogłoby się zatem wydawać, że najlepiej byłoby skrócić swe męki, niemniej jednak nic bardziej błędnego. Dla nas, mężczyzn, często wygląd jest głównym czynnikiem oceny partnerek. Na ogół również mamy mniejsze wymagania co do wyglądu kobiet, jeśli chodzi o ogół. Inaczej mówiąc, jest więcej atrakcyjnych fizycznie kobiet w oczach mężczyzn, aniżeli atrakcyjnych fizycznie mężczyzn. Typowy mężczyzna w gronie, dajmy na to, 20 kobiet będzie oceniał 15 z nich jako atrakcyjne. Typowa kobieta w gronie 20 mężczyzn będzie w stanie ocenić góra kilku z nich jako atrakcyjnych fizycznie. Ta różnica w postrzeganiu atrakcyjności powoduje, że kobiety często bardziej oceniają mężczyzn holistycznie, a więc uwzględniając wygląd, ale i charakter, status społeczny itd. i dopiero wówczas podejmują decyzję. W końcu to kobiety ponoszą większą odpowiedzialność w przypadku błędnego wyboru.

Skoro masz niską samoocenę, to i masz kiepski charakter, co zostało już ci wielokrotnie wytknięte. Moim zdaniem powinieneś nad tym popracować, bo cóż innego ci pozostaje? Skoro nie jesteś, jak twierdzisz, w stanie rywalizować na polu atrakcyjności fizycznej, to musisz np. osiągnąć wysoki status społeczny. Wówczas będziesz dużo bardziej "atrakcyjny" od wielu atrakcyjnych fizycznie mężczyzn. Dlaczego? Dlatego, że wiele kobiet będzie wolało bogatego od przystojnego, ale biednego. Przesłanek ku temu jest wiele, a główną z nich bezpieczeństwo materialne, no i "spokojna głowa", ponieważ atrakcyjnych mężczyzn jest bardzo mało, zatem rośnie prawdopodobieństwo prób "odbicia" partnera. Oczywiście nie będziesz w stanie rywalizować z atrakcyjnymi i bogatymi, ale ich jest tak mało, że w zasadzie nie ma to większego znaczenia w twoim przypadku, ponieważ i tak będziesz w lepszej sytuacji od większości.


Link: http://www.forumowisko.pl/topic/216145-wygląd-niszczy-mi-życie/?p=3219481


Edyh napisał:
Sorry, ale 50zł za 2 buziaczki to trochę dużo.


Edyh napisał:
A jakie są wymogi wobec kobiety? Żeby nie była brzydka i dbała o siebie.
Jest popyt, jest podaż.
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Nie wszystko da się odnieść do mojego przykładu. Nie ustępuję w wyglądzie większości mężczyzn. Jestem dosyć wysportowany (chociaż mam więcej siły niż sprawności fizycznej). Nad charakterem też pracowałem. Kiedy, na studiach, miałem jakieś wystąpienie publiczne to zawsze potrafiłem zrobić show i nawet sporo osób mówiło, że powinienem zostać na doktoracie, ale życie potoczyło się inaczej. Poza tym zauważ, że praktycznie wszystkie kobiety powyżej 25 roku życia mają kogoś mają, a nie zawsze się do tego przyznają od razu. Czasami najpierw się z Tobą umówi, a przed spotkaniem zmienia status związku (to nie była ściema z jej strony). Poprawa statusu materialnego wymaga czasu, pracy i szczęścia. Po co kobieta ma się starać, skoro może przyjść na gotowe,
 

Delilaah

Bywalec
Dołączył
5 Maj 2016
Posty
367
Punkty reakcji
51
Wiek
32
Miasto
Gorzów Wielkopolski
Edyh napisał:
Z pierwszą spotykałem się kilka tygodni, ale randki z nią nie były tanie a w zamian dostawałem buzi na przywitanie i pożegnanie. Sorry, ale 50zł za 2 buziaczki to trochę dużo.
Z takimi kobietami na randki się nie chodzi. Jeśli będzie Ciebie chciała, to sama za siebie nawet zapłaci.



Edyh napisał:
Potem poznałem drugą. Niby mniej mnie kosztowała (nawet całkiem mało), ale nie była do końca ze mną szczera.
to też nie jest materiał na dziewczynę



Edyh napisał:
Zwykłe materialistki - a od bycia materialistką niedaleko do bycia prostytutką.

Tutaj trochę przesadzasz, może nie idzie to w kierunku prostytucji, ale wypływa z chęci bycia adorowaną za pośrednictwem pieniążków. Są kobiety i KOBIETY. Jednej zależy na uczuciu, innej na Twoim portfelu. Nie ma co zahaczać o prostytucję, bo ona też nie ma tylko złej strony. Przecież często prostytutkami są uprowadzone dziewczyny lub takie, które nie mają środków do życia i wpadają w desperację. Zamiast szukać pracy pchają się od razu w handel swoim ciałem.



Edyh napisał:
Zdarzały się już fochy, że piwo jest za tanie (a chwilę wcześniej chwaliła wystrój tego miejsca), albo same proponowały dosyć drogie miejsca na pierwsze spotkanie. To nie podchodzi pod prostytucję?
Nie, to nie jest prostytucja. Świat oszalał, dziewczyny/kobiety mają jakiś mylny pogląd na życie. Ja nie rozumiem takiego podejścia, wstydzę się za przedstawicielki mojej płci, ale tak było jest i będzie. A jak nazwiesz kobiety średniowiecza? Kochanice króla? Dziwkami? No tak było, tak właśnie nadal jest, tylko kobietki zrzuciły peruki, ciuchy i wyglądają nieco inaczej.



Edyh napisał:
Nie ma co się dziwić. Nie musi się o nikogo starać, zabiegać, więc nic dziwnego, że jej "uczucie" jest płytsze.


Mogę zapytać ile masz lat? Wyczuwam troszkę, że masz mało doświadczenia w swoim życiu. Nie ma niczego, co jest czarne lub białe. Czasy są okrutne. Nie jestem ślepa na to, co się wyprawia. Musisz nabrać dystansu i pamiętać, że odpowiednia kobieta na pewno nie poleci na Twoje pieniądze. Nie szukaj na siłę. Poczekaj, daj sobie czas. Moja babcia powtarza zawsze, że każda zmora znajdzie swego potwora. I na Ciebie przyjdzie kolej, nie ma co opuszczać głowy. I jeszcze jedno. Jeżeli korespondujesz z kimś i otrzymujesz odpowiedź, że spacer jest nudny, że ona chce do restauracji, to sobie od razu daruj. Podziękuj i nie kłopocz się. Ile ja bym dała za czasów bycia nastolatką, aby mi zaproponowano spacer, jak chodziłam kiedyś na randki. I zawsze towarzyszyło mi takie podniecenie, motyle w brzuchu, chęć przyspieszenia. Daj sobie czas.
 
K

kate2

Guest
MacaN napisał:
Młoda kobieta nie może myśleć, że jak się z Tobą zwiąże, to jedynym miejscem, jakie zwiedzi w ciągu najbliższych 10 lat będzie jezioro oddalone o 50 km. od Waszego mieszkania :) To nie jest ciekawa perspektywa życia, każdy marzy o podróżach.
Każdy marzy o różnych rzeczach ale to wcale nie znaczy, że mamy patrzeć na człowieka pod względem jego użyteczności i spełniania zachcianek. Jeśli taka będzie wzajemna optyka patrzenia na siebie to nie zbuduje się na tym nic trwałego i wartościowego bo lichy to fundament. Zawsze się przecież znajdzie ktoś kto zaoferuje inne bajery a partner który robił wrażenie na początku znudzi się jak stara zabawka. I ciało się znudzi i fajne auto . I dom z dwoma garażami i bajecznym ogrodem.
Dojrzali ludzie chcą tworzyć związki i małżeństwa gdyż potrafią dawać siebie całych i nie oceniają siebie wzajemnie pod kątem grubości portfela, statusu materialnego rodziców czy wypieszczonego ciała.
Kobieta potrzebuje silnego i pewnego siebie mężczyzny, który będzie umiał i chciał wziąć na swoje braki odpowiedzialność życiową, co uwzględnia również jego troskę o bezpieczeństwo materialne. Dojrzały mężczyzna o tym wie. Nie trzeba go o tym pouczać i o tym przypominać. Gotów jest zrobić co w jego mocy gdy widzi kochającą go szczerze i oddaną wspólnej sprawie kobietę.
 

Delilaah

Bywalec
Dołączył
5 Maj 2016
Posty
367
Punkty reakcji
51
Wiek
32
Miasto
Gorzów Wielkopolski
kate2 napisał:
Kobieta potrzebuje silnego i pewnego siebie mężczyzny, który będzie umiał i chciał wziąć na swoje braki odpowiedzialność życiową, co uwzględnia również jego troskę o bezpieczeństwo materialne. Dojrzały mężczyzna o tym wie. Nie trzeba go o tym pouczać i o tym przypominać. Gotów jest zrobić co w jego mocy gdy widzi kochającą go szczerze i oddaną wspólnej sprawie kobietę.
Bardzo dobrze powiedziane. Kobieta, która szuka partnera do stałego, dojrzałego związku, potrzebuje wartościowego materiału na męża, ojca jej dziecka. Nie ważne są pieniądze, gesty, niespodzianki, tylko odpowiedzialność. Poza tym, jak ludzie łączą się w celu stworzenia związku i zaczynają ze sobą mieszkać, to pieniążki idą do wspólnego worka. Nie ma już moje-twoje. Przynajmniej nie powinno.
 
M

MacaN

Guest
Delilaah:



Delilaah napisał:
Poza tym, jak ludzie łączą się w celu stworzenia związku i zaczynają ze sobą mieszkać, to pieniążki idą do wspólnego worka. Nie ma już moje-twoje.
Noo, powiedzmy. Ja tam jestem zdania, że powinno być tak jak piszesz, wszystko idzie do jednego worka,ale tylko jeśli bierzemy pod uwagę, to co para razem osiąga, a zatem w dniu ślubu robimy grubą kreskę i budujemy królestwo od zera, swoje nieruchomości zostawiając w plecaku. Osobiście prawo do swojego domu nadałbym dopiero mojemu potomkowi, z żoną w grę wchodzi jedynie intercyza dotycząca tego co mieliśmy zanim się poznaliśmy. To kwestia zabezpieczenia i szacunku dla pracy moich rodziców.

Jestem daleki od rzucania oskarżeniami takimi jak autor tematu, ale lepiej dmuchać na zimne.

kate2:



kate2 napisał:
Każdy marzy o różnych rzeczach ale to wcale nie znaczy, że mamy patrzeć na człowieka pod względem jego użyteczności i spełniania zachcianek. Jeśli taka będzie wzajemna optyka patrzenia na siebie to nie zbuduje się na tym nic trwałego i wartościowego bo lichy to fundament.
Oczywiście masz rację, chodziło mi raczej o to, że jako mężczyzna autor tematu musi zrozumieć, iż jego zadaniem jest zapewnienie kobiecie poczucia bezpieczeństwa, także i finansowego. Po prostu stwierdzenie juz na starcie, że zapłacenie 50 zł. za obiad na 2 osoby to dużo, a juz na pewno za dużo jak na buziaka po obiedzie, mnie najzwyczajniej w świecie śmieszy.

Ja tu widzę podejście na zasadzie " jeśli zapłaciłem za Ciebie 50 zł, to jesteś moja ". Taki sposób patrzenia na pleć przeciwną nigdzie go nie zaprowadzi. Choć może i zaprowadzi... Nie wiem, ale jedno jest pewne - taki obiad to sposób na poznanie się i jeśli facet nie potrafił sprawić, że było miło ( a może nie tyle nie potrafił sprawić, co po prostu oboje są z innych światów ), to trzeba nad tym przejść do porządku dziennego, a nie wysnuwać wnioski, ze kobiety to dziwki, no ja przepraszam, ale taka jest prawda.

Na świecie jest jakieś 3,5 mld. kobiet, dlatego jesli mamy szukać gdzieś wad, to zacznijmy od siebie.
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
Delilaah napisał:
Nie, to nie jest prostytucja. Świat oszalał, dziewczyny/kobiety mają jakiś mylny pogląd na życie. Ja nie rozumiem takiego podejścia, wstydzę się za przedstawicielki mojej płci, ale tak było jest i będzie. A jak nazwiesz kobiety średniowiecza? Kochanice króla? Dziwkami? No tak było, tak właśnie nadal jest, tylko kobietki zrzuciły peruki, ciuchy i wyglądają nieco inaczej.
Też były prostytutkami, tylko z większą klasą. Chociażby kurtyzany uczyły się sztuki - śpiewu tańca, konwersacji, zachowania w towarzystwie. Seks był jedynie dodatkiem. Kurtyzany dawały mężczyznom znacznie więcej niż dziewczyna, które leci do Azji za pieniądze rodziców swojego chłopaka.

Delilaah napisał:
Mogę zapytać ile masz lat? Wyczuwam troszkę, że masz mało doświadczenia w swoim życiu. Nie ma niczego, co jest czarne lub białe. Czasy są okrutne. Nie jestem ślepa na to, co się wyprawia. Musisz nabrać dystansu i pamiętać, że odpowiednia kobieta na pewno nie poleci na Twoje pieniądze. Nie szukaj na siłę. Poczekaj, daj sobie czas. Moja babcia powtarza zawsze, że każda zmora znajdzie swego potwora. I na Ciebie przyjdzie kolej, nie ma co opuszczać głowy. I jeszcze jedno. Jeżeli korespondujesz z kimś i otrzymujesz odpowiedź, że spacer jest nudny, że ona chce do restauracji, to sobie od razu daruj. Podziękuj i nie kłopocz się. Ile ja bym dała za czasów bycia nastolatką, aby mi zaproponowano spacer, jak chodziłam kiedyś na randki. I zawsze towarzyszyło mi takie podniecenie, motyle w brzuchu, chęć przyspieszenia. Daj sobie czas.
Mam 28 lat, więc sorry, ale nie mów, że mam czas. Za 10 lat powiesz to samo? Niby w każdym wieku można kogoś poznać, ale nie jestem zainteresowany wychowywaniem nie swoich dzieci razem z kobietą, która ma brzuch większy od cycków, a w naszym otoczeniu ciągle kręciłby się jej poprzedni facet.

kate2 napisał:
Każdy marzy o różnych rzeczach ale to wcale nie znaczy, że mamy patrzeć na człowieka pod względem jego użyteczności i spełniania zachcianek. Jeśli taka będzie wzajemna optyka patrzenia na siebie to nie zbuduje się na tym nic trwałego i wartościowego bo lichy to fundament. Zawsze się przecież znajdzie ktoś kto zaoferuje inne bajery a partner który robił wrażenie na początku znudzi się jak stara zabawka. I ciało się znudzi i fajne auto . I dom z dwoma garażami i bajecznym ogrodem. Dojrzali ludzie chcą tworzyć związki i małżeństwa gdyż potrafią dawać siebie całych i nie oceniają siebie wzajemnie pod kątem grubości portfela, statusu materialnego rodziców czy wypieszczonego ciała. Kobieta potrzebuje silnego i pewnego siebie mężczyzny, który będzie umiał i chciał wziąć na swoje braki odpowiedzialność życiową, co uwzględnia również jego troskę o bezpieczeństwo materialne. Dojrzały mężczyzna o tym wie. Nie trzeba go o tym pouczać i o tym przypominać. Gotów jest zrobić co w jego mocy gdy widzi kochającą go szczerze i oddaną wspólnej sprawie kobietę.
Tylko, że to właśnie kobiety patrzą na faceta pod kątem użyteczności. Ile ma pieniędzy, jaki ma samochód, jaką ma pozycję, itp. Po co pomóc komuś w osiągnięciu jego celów przez zwykłe wsparcie, skoro można przyjść na gotowe? Nie wiem czy oglądałaś filmik na YT w którym jedna kobieta wymieniała cechy idealnego mężczyzny. Powinien być w niej we wszystkim lepszy - mądrzejszy, lepiej zarabiać, być bardziej przedsiębiorczy, itp. Film jest zaminusowany, ale dlatego, że powiedziała prawdę i tak niestety myśli większość kobiet. Tylko pytanie po co mi kobieta, która będzie ode mnie we wszystkim gorsza.

Delilaah napisał:
Bardzo dobrze powiedziane. Kobieta, która szuka partnera do stałego, dojrzałego związku, potrzebuje wartościowego materiału na męża, ojca jej dziecka. Nie ważne są pieniądze, gesty, niespodzianki, tylko odpowiedzialność. Poza tym, jak ludzie łączą się w celu stworzenia związku i zaczynają ze sobą mieszkać, to pieniążki idą do wspólnego worka. Nie ma już moje-twoje. Bynajmniej nie powinno.
Przeciętna kobieta zarabia mniej od mężczyzny. Nawet jeśli kobieta zarabia dobrze to i tak wybiera faceta, który zarabia jeszcze lepiej. Nie jest tak zawsze, ale zazwyczaj. Czyli wrzucanie pieniędzy do jednego worka jest im jak najbardziej na rękę. A zapytaj się, czy ugotuje obiad, to powie, że nie jest kurą domową.


MacaN napisał:
Oczywiście masz rację, chodziło mi raczej o to, że jako mężczyzna autor tematu musi zrozumieć, iż jego zadaniem jest zapewnienie kobiecie poczucia bezpieczeństwa, także i finansowego. Po prostu stwierdzenie juz na starcie, że zapłacenie 50 zł. za obiad na 2 osoby to dużo, a juz na pewno za dużo jak na buziaka po obiedzie, mnie najzwyczajniej w świecie śmieszy.
Nie chodziło mi o to, że 50zł sam w sobie to duży wydatek, ale wydawanie kasy na dziewczynę któ©a mnie mnie gdzieś jest nieporozumieniem. Zobacz. Załóżmy, że będę wydawać te 50zł na spotkanie i będziemy sie spotkać raz w tygodniu. To wychodzi jakieś 250zł miesięcznie. Miesięczny abonament za to, że spotykasz się z dziewczyną nie będąc jej chłopakiem i w każdej chwili może przestać odbierać telefon. Nic nie wniosła do znajomości, nic nie traci kiedy zrywa kontakt. W małżeństwie to wygląda trochę inaczej, ale z jakiej racji to ja mam jej zapewniać poczucie bezpieczeństwa finansowego? Co ona wnosi do małżeństwa?
 
K

kate2

Guest
MacaN napisał:
Po prostu stwierdzenie juz na starcie, że zapłacenie 50 zł. za obiad na 2 osoby to dużo, a juz na pewno za dużo jak na buziaka po obiedzie, mnie najzwyczajniej w świecie śmieszy.
Jesli się podchodzi do kobiety rozliczeniowo ( na zasadzie : co ja z tego będę miał) zamiast skupić się i ucieszyć spotkaniem z nią to niestety ale rozczarowanie gwarantowane z taką postawą. Nic ona się nie różni od tej, która kłuje Autora po oczach ze strony kobiet.



MacaN napisał:
Osobiście prawo do swojego domu nadałbym dopiero mojemu potomkowi, z żoną w grę wchodzi jedynie intercyza dotycząca tego co mieliśmy zanim się poznaliśmy. To kwestia zabezpieczenia i szacunku dla pracy moich rodziców.
Brak wzajemnego zaufania już na starcie jest według mnie zwiastunem podziału i więzi, która nie zaprocentuje zażyłością. Już na początku kobietę/żonę traktuje się jak intruza a rodziców i dzieci jako najbliższą rodzinę. Układaj sobie życie jak uważasz ale ja jako Twoja żona poczułabym się podle. Majątek dziedziczony powinien być dobrem wspólnym który daje poczucie stabilności całej rodzinie a nie kogoś z niej wyklucza.
 
S

Spamerski

Guest
Edyh napisał:
Nie wszystko da się odnieść do mojego przykładu. Nie ustępuję w wyglądzie większości mężczyzn. Jestem dosyć wysportowany (chociaż mam więcej siły niż sprawności fizycznej). Nad charakterem też pracowałem. Kiedy, na studiach, miałem jakieś wystąpienie publiczne to zawsze potrafiłem zrobić show i nawet sporo osób mówiło, że powinienem zostać na doktoracie, ale życie potoczyło się inaczej. Poza tym zauważ, że praktycznie wszystkie kobiety powyżej 25 roku życia mają kogoś mają, a nie zawsze się do tego przyznają od razu. Czasami najpierw się z Tobą umówi, a przed spotkaniem zmienia status związku (to nie była ściema z jej strony). Poprawa statusu materialnego wymaga czasu, pracy i szczęścia. Po co kobieta ma się starać, skoro może przyjść na gotowe,
Wygląd ma znaczenie, ale jak wyżej napisałem, kobiety zazwyczaj oceniają go bardziej w kontekście innych czynników. Jeżeli więc nie wybijasz się w tej kwestii ponad przeciętność, to powinieneś koncentrować się na innych cechach.
Zadowolenie z umiejętności robienia show, według mnie, świadczy właśnie o tym, że w kwestii charakteru masz braki. Uczelnia z definicji to nie kabaret, choć niestety właśnie w takim kierunku zmierza szkolnictwo wyższe, a bezkrytyczne podążanie za tym trendem wskazuje na brak asertywności.

Ponadto nie widzę logicznego związku między poprzednią częścią wypowiedzi, a przejściem do kobiet, które nie przyznają się do tego, że kogoś mają. Sprawa według mnie jest prosta, jeżeli otrzymujesz informację, że kobieta nikogo nie ma, to po prostu nie ma co wnikać w tę kwestię. Wyjątek stanowi sytuacja wręcz oczywista, np. małżeństwo, ale w tej chwili nie ma to większego znaczenia dla dyskusji. Zresztą co złego widzisz w umawianiu się kobiet z wieloma mężczyznami równocześnie? Przecież sam możesz stosować taką metodę, a umawiając się z naraz wieloma kobietami będziesz mógł sprawdzić, z którą najlepiej się czujesz. Nie ma w tym nic złego, chyba że u którejś kobiety, z którą się umawiasz, pojawia się zaangażowanie - wówczas wóz albo przewóz.

Jak na swój wiek, w mojej ocenie, nie masz zarówno doświadczenia, jak i podstawowej wiedzy w tym zakresie, a mimo to chcesz nam narzucić własny punkt widzenia. Postawa, jaką tutaj prezentujesz, będzie skutkować tym, że nie zmienisz swojego położenia za 10, a nawet 100 lat.
 
K

kate2

Guest
Spamerski napisał:
Przecież sam możesz stosować taką metodę, a umawiając się z wieloma kobietami jednocześnie będziesz mógł sprawdzić, z którą najlepiej się czujesz
O, o. To mi wygląda na casting :huh: Czy seksualne sparwdzanie też wchodzi w grę?
 
S

Spamerski

Guest
To zależy od podejścia do tej kwestii samych zainteresowanych. Wiele związków, w tym również sformalizowanych jako małżeństwa, rozpada się często również z powodu niedopasowania seksualnego.
 

Delilaah

Bywalec
Dołączył
5 Maj 2016
Posty
367
Punkty reakcji
51
Wiek
32
Miasto
Gorzów Wielkopolski
Pincerka napisał:
Sorry, ale 50zł za 2 buziaczki to trochę dużo.
Miała Ci się oddać w toalecie czy co, żebyś był zadowolony?

Zrób sobie cennik i daj go dziewczynie, z która masz ochotę się spotkać.
Zaproszenie na spotkanie = buziak
Zaproszenia na kawę = lodzik
Zaproszenie na obiad = seks.


I nie będzie żadnych niedomówień.
No właśnie, mam takie wrażenie, że nie było loda, to trzeba ponarzekać.

Kobieta to nie przedmiot. Zawsze możesz kupić gumową pochwę, żeby się zadowolić. I kolego, czy Ty masz 28 lat, czy 18- nieważne. Mi tylko chodziło o Twoje podejście. Narzekasz, że baby łase są na kasę (ale rym!), to nie spotykaj się z nią od razu. Popisz, poznaj, zapytaj jakie ma w życiu priorytety i wtedy decyduj, czy te wartości są dla Ciebie znaczące, czy nie.
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
kate2 napisał:
Jesli się podchodzi do kobiety rozliczeniowo ( na zasadzie : co ja z tego będę miał) zamiast skupić się i ucieszyć spotkaniem z nią to niestety ale rozczarowanie gwarantowane z taką postawą. Nic ona się nie różni od tej, która kłuje Autora po oczach ze strony kobiet.
To do tego podchodziłem cały czas, ale skoro się staram to chciałbym przynajmniej szczerości. Na pewno nie jest w porządki, jeśli kobieta najpierw udaje zainteresowanie, spotyka się, a potem nagle urywa kontakt bez żadnego słowa wyjaśnienia. Wtedy okazało się, ze wydałem sporo kasy na dziewczynę, która nie ma nawet do mnie szacunku. Pieniądze nie są tutaj najważniejsze, ale skoro kobieta nie ponosi ŻADNYCH kosztów (ani emocjonalnych, ani finansowych) to takie zerwanie kontaktu nic ją nie kosztuje. Nie chce ze mną rozmawiać, to wystarczy jeden sms, w stylu - "sorry, nic z tego nie wyjdzie". Czy to kosztuje was tak dużo?


Pincerka napisał:
Miała Ci się oddać w toalecie czy co, żebyś był zadowolony? Zrób sobie cennik i daj go dziewczynie, z która masz ochotę się spotkać. Zaproszenie na spotkanie = buziak Zaproszenia na kawę = lodzik Zaproszenie na obiad = seks. I nie będzie żadnych niedomówień
Czytaj wyżej


Spamerski napisał:
Wygląd ma znaczenie, ale jak wyżej napisałem, kobiety zazwyczaj oceniają go bardziej w kontekście innych czynników. Jeżeli więc nie wybijasz się w tej kwestii ponad przeciętność, to powinieneś koncentrować się na innych cechach. Zadowolenie z umiejętności robienia show, według mnie, świadczy właśnie o tym, że w kwestii charakteru masz braki. Uczelnia z definicji to nie kabaret, choć niestety właśnie w takim kierunku zmierza szkolnictwo wyższe, a bezkrytyczne podążanie za tym trendem wskazuje na brak asertywności.
Ale moje wystąpienia były zawsze na temat. Tylko mówiłem w zabawny sposób.


Spamerski napisał:
Ponadto nie widzę logicznego związku między poprzednią częścią wypowiedzi, a przejściem do kobiet, które nie przyznają się do tego, że kogoś mają. Sprawa według mnie jest prosta, jeżeli otrzymujesz informację, że kobieta nikogo nie ma, to po prostu nie ma co wnikać w tę kwestię. Wyjątek stanowi sytuacja wręcz oczywista, np. małżeństwo, ale w tej chwili nie ma to większego znaczenia dla dyskusji. Zresztą co złego widzisz w umawianiu się kobiet z wieloma mężczyznami równocześnie? Przecież sam możesz stosować taką metodę, a umawiając się z naraz wieloma kobietami będziesz mógł sprawdzić, z którą najlepiej się czujesz. Nie ma w tym nic złego, chyba że u którejś kobiety, z którą się umawiasz, pojawia się zaangażowanie - wówczas wóz albo przewóz.
Tylko skąd wezmę Ci kilka kobiet na raz?
Delilaah napisał:
Kobieta to nie przedmiot. Zawsze możesz kupić gumową pochwę, żeby się zadowolić. I kolego, czy Ty masz 28 lat, czy 18- nieważne. Mi tylko chodziło o Twoje podejście. Narzekasz, że baby łase są na kasę (ale rym!), to nie spotykaj się z nią od razu. Popisz, poznaj, zapytaj jakie ma w życiu priorytety i wtedy decyduj, czy te wartości są dla Ciebie znaczące, czy nie.
A co mi da, że z nią popiszę? Ludzie w Internecie są inni niż w rzeczywistości. Każda jest porządna, dla każdej najważniejszy jest charakter i każda jest inna niż wszystkie. Dopiero rzeczywistość wszystko weryfikuje. To pierwsza sprawa. Druga jest taka, że na portalach randkowych na jedną kobietą przypada 5-6 facetów. Jedna nieprzemyślana wiadomość i koniec kontaktu, ponieważ ma znacznie większy wybór niż ja. Nie mówiąc już o tym, że wiele dziewczyn na tych portalach nikogo nie szuka, tylko chce podbić sobie samoocenę. Zdarzyło się co prawda, że jakaś dziewczyna do mnie napisała. Wiesz jak to wyglądało?
"Cześć, nazywam się Ania mam 23 lata i lubię koty. Napisz mi coś o sobie". Gdybym ja pisał tego typu wiadomości, to musiałbym ich wysłać 100, żeby dostać z 2 odpowiedzi. Często same dziewczyny nic nie umieszczają na profilu, ale chce żeby wiadomość była kreatywna i musi mieć pewność, że nie jest rozsyłana masowo. Tylko pytanie jak odnieść się do jej profilu, skoro jest pusty a zdjęcie jest robione w lustrze.
 
M

MacaN

Guest
kate2 napisał:
Brak wzajemnego zaufania już na starcie jest według mnie zwiastunem podziału i więzi, która nie zaprocentuje zażyłością. Już na początku kobietę/żonę traktuje się jak intruza a rodziców i dzieci jako najbliższą rodzinę. Układaj sobie życie jak uważasz ale ja jako Twoja żona poczułabym się podle. Majątek dziedziczony powinien być dobrem wspólnym który daje poczucie stabilności całej rodzinie a nie kogoś z niej wyklucza.
Nie sądzę kate. Tak jak napisałem, czym innym jest wspólny dorobek od zera, czym innym to, na co moja rodzina pracowała ciężko cale życie. I teraz wyobraź sobie, że po 10 latach COŚ się psuje. żona żąda rozwodu i zgodnie z prawem należy jej się połowa majątku, no bo w sumie ona twierdzi, ze juz nie czuje mięty, nawet nie musi być zdrady z niczyjej winy ( jeśli z mojej to okej- zupełnie inna sprawa). W wypadku powiedzmy winy obojga nie mam problemu z polową majątku wypracowana wspólnymi siłami, ale dlaczego mam położyć na szali coś, co tworzyło poprzednie pokolenie?

Sąd orzeka rozwód z winy obojga, do mnie wpada rzeczoznawca i mam do wyboru - oddanie polowy majątku, który de facto nie jest naszą wspólna pracą, nie jest nawet moja pracą, albo wypłacenie powiedzmy 1,5 mln. złotych ( które wytrzepie chyba nie napiszę skąd. Zdajesz sobie sprawę z tego, jak duże to pieniądze? Przeciętny Kowalski nie zarobi tego przez cale życie i nie odłoży w ciągu kilku pokoleń. )

No rzeczywiście, moi rodzice nie poczuliby się podle. Miłość miłością, jeśli tworzymy coś razem, to tworzymy coś razem, ale przepraszam bardzo - to własnie przez brak dalekowzrocznego myślenia ludzie popadają w niesamowite kłopoty w tym kraju.



Edyh napisał:
A co mi da, że z nią popiszę? Ludzie w Internecie są inni niż w rzeczywistości.
Mylisz się, pisząc i poznając taką dziewczynę w internecie naprawdę ja poznajesz. Oczywiście trzeba wiedzieć, w ktorym momencie przejść do następnego kroku, ale uwodzi Cię jej charakter.
 
S

Spamerski

Guest
MacaN napisał:
W wypadku powiedzmy winy obojga nie mam problemu z polową majątku wypracowana wspólnymi siłami, ale dlaczego mam położyć na szali coś, co tworzyło poprzednie pokolenie?
W wielkim skrócie, w małżeństwie mamy do czynienia z majątek osobistym męża, majątkiem osobistym żony i ich wspólnym. Do wspólnego majątku małżonków nie wchodzą majątki osobiste, czyli np. spadek lub darowizna. Jeśli Twoi rodzice darują (potocznie dadzą) Ci np. dom, to stanowi to Twój majątek osobisty i żonie nic do niego. Prawo nie jest takie głupie, jak potocznie się wydaje. Polecam poczytać na ten temat.

Natomiast wracając do głównego wątku.


Edyh napisał:
Tylko skąd wezmę Ci kilka kobiet na raz?
W Twoim wieku sytuacja jest trochę utrudniona, bo o ile będąc na studiach mogłeś przebierać, o tyle teraz - jak zakładam - masz do dyspozycji jedynie wąskie grono, np. kobiet, z którymi pracujesz w jednym miejscu. Niemniej jednak nie oznacza to, że jest to obecnie niemożliwe. Poznać kilka kobiet naraz to można nawet na ulicy w jeden dzień, ale najważniejsze jest określenie celu takiego działania. Natomiast z Twoich wypowiedzi w tym temacie wynika jedynie niezdecydowanie w tej kwestii.
 

Edyh

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2015
Posty
51
Punkty reakcji
0
MacaN napisał:
Mylisz się, pisząc i poznając taką dziewczynę w internecie naprawdę ja poznajesz. Oczywiście trzeba wiedzieć, w ktorym momencie przejść do następnego kroku, ale uwodzi Cię jej charakter.
Ile razy nie spotkałbym się z dziewczyną w realu, a było tego trochę, okazywała się albo trochę inna, albo zupełnie inna niż w Internecie. Tutaj możesz przemyśleć wypowiedź, jak zostanie odebrana, przeczytać ją z 3 razy. W realu tego nie zrobisz.


Spamerski napisał:
W Twoim wieku sytuacja jest trochę utrudniona, bo o ile będąc na studiach mogłeś przebierać, o tyle teraz - jak zakładam - masz do dyspozycji jedynie wąskie grono, np. kobiet, z którymi pracujesz w jednym miejscu. Niemniej jednak nie oznacza to, że jest to obecnie niemożliwe. Poznać kilka kobiet naraz to można nawet na ulicy w jeden dzień, ale najważniejsze jest określenie celu takiego działania. Natomiast z Twoich wypowiedzi w tym temacie wynika jedynie niezdecydowanie w tej kwestii.
Na studiach miałem dużo kobiet na roku. I co z tego, jeśli nie za bardzo mogłem wybierać. Dostaniesz jednego kosza i już u praktycznie żadnej nie masz szans. Kobiety mają to do siebie, że mają długi języki i od razu musi się pochwalić koleżankom, że dała kosza. A która będzie chciała spotykać się z gościem, który dostał kosza od jej koleżanki? A myślisz, że jak będę poznawał kobiety na ulicy? Będę podchodził do dziewczyn, aż któraś się ze mną umówi? Dawniej dużo podchodziłem do kobiet na ulicy i nic mi to nie dało. Do klubów chodziłem praktycznie co tydzień, pisałem dużo z dziewczynami na portalach randkowych, tylko efektów brak. Tylko straciłem czas i nerwy.
 
S

Spamerski

Guest
Edyh napisał:
Na studiach miałem dużo kobiet na roku. I co z tego, jeśli nie za bardzo mogłem wybierać. Dostaniesz jednego kosza i już u praktycznie żadnej nie masz szans. Kobiety mają to do siebie, że mają długi języki i od razu musi się pochwalić koleżankom, że dała kosza. A która będzie chciała spotykać się z gościem, który dostał kosza od jej koleżanki? A myślisz, że jak będę poznawał kobiety na ulicy? Będę podchodził do dziewczyn, aż któraś się ze mną umówi? Dawniej dużo podchodziłem do kobiet na ulicy i nic mi to nie dało. Do klubów chodziłem praktycznie co tydzień, pisałem dużo z dziewczynami na portalach randkowych, tylko efektów brak. Tylko straciłem czas i nerwy.
Po pierwsze, szukanie dziewczyny na swoim roku to zasadniczo błąd, o czym się zresztą przekonałeś. Po drugie, tak jak pisałem w zasadzie nie masz celu swojego działania, a to kluczowa kwestia.

Ponadto z jednej strony Cię zmartwię, że najprawdopodobniej mimo kolejnych prób w zasadzie nie zmienisz swojego położenia. Z drugiej jednak jeśli zmienisz postawę, to powinieneś przynajmniej widzieć błędy i wyciągać z nich wnioski. Masz błędne podejście do sprawy (na pocieszanie dodam, że nie jesteś odosobnionym przypadkiem). Koncentrujesz się nie na tym, co istotne, czyli na charakterze. Nie będę tego rozwijał, bo to wymaga samodzielnego wypracowania, ale jedynie omówię to na Twoim przykładzie.

Napisałeś tutaj o swoim doświadczeniu z dwoma różnymi pannami. Zamiast z tego wyciągnąć poprawne wnioski, tj. przykładowo, że jeśli panna stale wymaga od Ciebie spotkań w restauracji, to coś nie jest w porządku, popadasz w frustrację. Gdybyś miał mocny charakter, to szybko byś się połapał w sytuacji i żal by Ci było nie siebie, lecz tych panienek. Bądź co bądź każda relacja wymaga indywidualnego podejścia, trudno oczekiwać pozytywnych rezultatów stosując oklepane schematy.
 
Do góry