Jakie postępowanie czyni nas słusznymi w oczach Bożych.

Teofil

Nowicjusz
Dołączył
11 Luty 2013
Posty
69
Punkty reakcji
10
Kiedy pokazujemy że mamy miłosć od Boga?Jakie postępowanie czyni nas słusznymi w oczach Bożych? Tak wiem to trudny temat, ale myślę że sprowadzi nas na spólną płaszczyznę, prosiłbym o swoje spostrzeżenia i nie obrażanie innych za rozumienie swoimi oczami pewnych wypowiedz! Jeżlei chcesz dodac jakąs myśl, proszę również w miare możliwosci o podanie wersetu biblijnego i omówienie go : ), mile widziane odpowiedzi komentujace nasze przemyślenia.

Do dzieła, więc ja posłużę się bardzo ciekawym spostrzeżeniem na temat pewnej rzeczy którą ostatnią przeczytałem w Biblii.
Oprę się na 1Jana 3:17; Później wróce do sąsiednich wersetów.

"Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata
i widział, że brat jego cierpi niedostatek,
a zamknął przed nim swe serce,
jak może trwać w nim miłość Boga? "
Zacząłem bardzo się zastanawiac nad tymi słowami, albowiem tu wyraźnei wskazano na to ze jeżeli mamy jakieś majętności i WIDZIMY ŻE KTOŚ JEST W POTRZEBIE a nei pomagamy to znaczy ze nie ma w nas Boga. Czyż nie jest to ciekawa sprawa? Ileż osób ma pieniądze, ale zatraciło się w tym że nie potrafią wydać ani grosza potrzebującym. Rodzinie, współwyznawcom czy obcym ludziom. Pan Jezus wyraźnei pokazał kto jest naszym bratem podając przykład Samarytanina, który jako jedyny potrafił pomóc. Pójdzmy dalej, jeżeli ktoś twierdzi że jest od Boga a nie potrafii pomóc majętnie czyż nie jest to znak że Bóg na pewno nie jest z nim? Może dlatego mnie to poruszyło ponieważ w najtrudniejszym momencie swojego życia osoby które powinny wykazać się(te najbardziej uduchowione) jakąś pomoca zamiast pomóc chleblem, to jeszcze kłody podłożyły. Najważniejsze w tym chyba było jednak to iż te osoby usprawiedliwiały swoje postępowanie tym że uznały iż nie każdemu się pomaga ;)

To ciekawa lekcja, która pokazuje jakie nastawienie umysłu do dóbr tego świata, stawia nas prawych w oczach Bożych. Jak łatwo możemy zatracić człowieczeństwo.

Jak 1:26,17
26 Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje nie powściąga swego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw. 27 Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata12.
Nie mozemy bowiem mówić ze jesteśmy od Boga jeżeli nie spełniamy naszego chrześcijańskiego obowiązku pomagania innym. Oczywiście w miare możliwości.
Będę jeszcze szukał innych wersetów o tym mówiących, których jest sporo ; /.

Czy nie uważacie że jest to bardzo ważny element pokazujacy nasz prawdziwy stan serca?
 
K

kate2

Guest
A oto podszedł do Niego pewien człowiek i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” Odpowiedział mu: „Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania”. Zapytał Go: „Które?” Jezus odpowiedział: „Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego biźniego, jak siebie samego!” Odrzekł Mu młodzieniec: „Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?” Jezus mu odpowiedział: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
(Mt 19,16-22)

Bóg myślę ceni ponad wszystko wolność wewnętrzną człowieka, który z własnej, nie przymuszonej woli potrafi wyrzec się wewnętrznie wszystkiego i zaufać Temu, od którego pochodzi ponieważ wie, że jest Jego dzieckiem.
Wolność wewnętrzna objawia się także próbą postępowania według Bożego prawa nie dlatego, że motorem napędzającym jest strach, budowanie na pokaz swojego pobożnego wizerunku czy udowodnienie Bogu, że człowiek sam sobie wyszarpie słuszną nagrodę za swoją ,,nieskazitelność''i na nią zasługuje ale dlatego że na ile mógł poznał Boga, wie, że od Niego wszystko zależy i ufa Mu wyrzekając się własnych kalkulacji i systemów zabezpieczeń.

A wolność wewnętrzna zataczając coraz szerszy krąg promieniowania będzie dążyła do miłości.

Ogołocenie samego siebie (jak Chrystus) z naszych przywiązań, pożądliwości, schematów postępowania i masek jest sprawą najtrudniejszą.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
słusznymi? dobrymi?
po pierwsze respektowanie nakazów i zakazów, po drugie coś co lubi się nazywać bojaźnią, po trzecie stosunek do innych, tak to widzę
 
K

kate2

Guest
Brave napisał:
coś co lubi się nazywać bojaźnią
Dla mnie wynika ona z próby zrozumienia i uświadomienia sobie kim jest Bóg (Stwórca wszechświata) a kim jestem ja.....do tego w swojej ułomnej i grzesznej naturze.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
bojaźń ? to też jest problem bo stawia wyznawców w roli poddanych, którzy drżą przed kimś autorytarnym

tylko co za pożytek z wyznawców, którzy robią coś ze strachu ? żaden. Najważniejsze jest własne przekonanie że robię coś bo to jest dobre, strach to zły doradca
 
K

kate2

Guest
Herbatniczek napisał:
bojaźń ? to też jest problem bo stawia wyznawców w roli poddanych, którzy drżą przed kimś autorytarnym

kate2 napisał:
Wolność wewnętrzna objawia się także próbą postępowania według Bożego prawa nie dlatego, że motorem napędzającym jest strach, budowanie na pokaz swojego pobożnego wizerunku czy udowodnienie Bogu, że człowiek sam sobie wyszarpie słuszną nagrodę za swoją ,,nieskazitelność''i na nią zasługuje ale dlatego że na ile mógł poznał Boga, wie, że od Niego wszystko zależy i ufa Mu wyrzekając się własnych kalkulacji i systemów zabezpieczeń.
Ponieważ wiele można zrozumieć w relacji : rodzic - dziecko to każdy dojrzały rodzic wie, iż cieszy go posłuszeństwo i zaufanie dziecka nie dlatego, że dziecko się go boi ( pewnego dnia pzrestanie i zrobi po swojemu) ale dlatego, że mu ufa i wie, że ojciec/ matka pragną jego dobra i szczęścia. Myślę, że po części dlatego jesteśmy rodzicami by się czasem postawić w roli Boga, który dał człowiekowi życie i pragnie by on je przezył w sposób mądry i rozwijający.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
lepiej nie stawiajmy się w roli Boga, Nasz stwórca ma na to wyłączność
 
K

kate2

Guest
Wyrywasz z kontekstu Herbatniczku. Człowiek to istota myśląca po to by zrozumiał na przestrzeni swojego zycia wiele doświadczeń. Z udziałem ludzi, którzy stają na naszej drodze.

I nie żył jak bezmyślne cielę.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
widzisz, jest wielu rodziców, którzy wybierają z całości władzy rodzicielskiej sam kontekst władzy. I bawią sie w Bogów mając nad niewinnymi dziećmi właśnie władzę niemal na kształt boskiej
 
K

kate2

Guest
Ale ja nie mówię o patologii emocjonalno - psychiczno- duchowej. Przykładów na takie można by mnożyć.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
dlatego o przyjmowaniu przez rodziców przymiotów boskich nalezy mówić bardzo ostrożnie
 
K

kate2

Guest
Cały czas jesteś poza kontekstem sensu mojej wczesniejszej wypowiedzi. No ale trudno....
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
a co jest treścią bojaźni ? nie lęk
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
może, ale mi najbardziej odpowiada koncept św. Teresy z Avila: Dar bojaźni Bożej jest tym usposobieniem duszy, które sprawia, że pod działaniem Ducha Świętego odczuwa ona jakby instynktownie, wraz z wielkim szacunkiem dla Bożego majestatu i bezgranicznym upodobaniem w Jego ojcowskiej dobroci, żywy wstręt i odrazę do wszystkiego, co mogłoby obrażać tak dobrego, miłosiernego i miłości godnego Ojca.
 

ILUVATAR00001

Nowicjusz
Dołączył
2 Marzec 2016
Posty
12
Punkty reakcji
2
Postępowanie miłosierne czyli : Głodnego nakarmić, spragnionego napoić, gołego przyodziać, itd... Proste jak drut :blink2: No pozatym Wszystko co się zawiera w przykazaniu miłości i dekalogu ale to i tak na jedno wychodzi xD
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
to jest właśnie kwintesencja chrześcijaństwa a nie teorie o tym jaki to Bóg jest groźny
 

ILUVATAR00001

Nowicjusz
Dołączył
2 Marzec 2016
Posty
12
Punkty reakcji
2
No tak. Się wie. Wszak : Bóg jest Miłością. :)

Nie chciałem za bardzo wnikać w dyskusję pomiędzy kate2, Herbatniczkiem i Brave'm, bo mi się wydaje że prawda lerzy gdzieś po środku xD Ale faktem jest że Bóg sam przekazał, że Jego największą cechą jest miłosierdzie a nie sprawiedliwość. Jego miłosierdzie jest tak niezgłębione, że wszystkie stworzenia razem wzięte przez całą wieczność go nie pojmą. Się czyta Dzienniczek od Św. Faustyny Kowalskiej oraz Pismo Święte - się wie. BB)
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
tam gdzie ludzie z jadem w oczach żądają kary Chrystus podaje rękę, wybacza, i jedyne co karze to miłować bliźniego jak siebie samego
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Wiedzieć to jedno. Postępować właściwie wg. tego co się wie to już praktycznie z goła coś innego.
Ktoś napisał kiedyś mądre zdanie: Nie jest ważne co wiesz, ważne co robisz z tym co wiesz.
 
Do góry