Moje bledy ...?

Pioter1832

Nowicjusz
Dołączył
5 Grudzień 2015
Posty
9
Punkty reakcji
1
Witam jestem Piotrek (33L) jak wielu pisze tu żeby zasięgnąć porady, w moim przypadku ,może opisze go najpierw:

Wiec tak poznałem dziewczynę (25L) jakoś pod koniec pażdziernika 2014 na portalu społecznościowym
gadaliśmy trochę ,poznaliśmy się na tyle ze w końcu zaczęliśmy się spotykać w realu ,na początku w umówionym miejscu z którego szliśmy
dalej na spacer albo jakaś imprezę miastowa ( myślę ze na początku nie chciała zdradzać dokładnie gdzie mieszka ,bo sytuacja w domu nie ciekawa , mama ,ojczym ,babcia ,praktycznie zero własnego kata )
Było zimno kontynuowaliśmy nasze wypady na miasto wszystko się rozwijało powoli ,ona była raczej nie śmiała ,typ skromnej zwyklej dziewczyny ,nie jakiejś tapeciary w
sex sukience .
Zauważyłem ze ma problem z relacja miedzy nami , opornie jej szło calowanie ,to ja inicjowałem ,nawet jak coś jej się mocno podobało i widziałem ze ona chce pocałować ale jakoś
nie może się przełamać.​ wycofywała się z głowa w chodniku.
Związek się rozwijał w końcu po jej urodzinach przed którymi wręcz prosiła żebym jej prezentów nie kupował ,zaczęliśmy się spotykać u niej w domu jak ferajna wychodziła do
pracy na noc ,oglądanie filmów rozmowy spanie razem ale co dziwne sex-u nie ,twierdziła ze to musi wyjść jakoś z jej strony i stać się spontanicznie i takie tam ,nawet mówiła o tym ze akurat ma okres i nie może albo ze się żle czuje i inne takie zagrywki.
Poznałem jej rodziców ,znajomych zacieśnialiśmy wiezi wspólnie przy piwku imprezkach i tak dalej . Ale ona moich widziała raz jak wyprosiłem żeby wpadła na kawę i się pokazała
w domu , normalnie znajdywało parę powodów żeby nie przyjść ,a to winda ciasna , a to lęk wysokości do to 9 piętro ,a to że się będzie stresować itp. itd.....​
W końcu w maju zdecydowaliśmy się na wycieczkę do kołobrzegu ,co pozwiedzaliśmy i zobaczyliśmy to nasze ale sytuacje łóżkowe dalej kulały nie pomogło to ze byliśmy sami i nikt nam nie zawracał głowy ,dalej nie umiała się otworzyć i zrobić tego kroku, zaczęło mnie to mocno frustrować wszystko ,nawet pytała czy jestem zły na nią za to.
W końcu przyszedł kwiecień 2015 dostałem wypowiedzenie z pracy na okres 3 miesięcy wiec zwolnili mnie w czerwcu przez ten cały okres było fajnie dogadywaliśmy się
spotykaliśmy się u niej z racji tego ze u mnie ciągle ktoś bywał z rodziny no i te wymówki ... ,nawet pomagałem jej rodzinie zajmować się babcia bo schorowana już. Ale ta jedna rzecz ciągle była nie tak... W krotce po zwolnieniu zdałem sobie sprawę ze nie mówiłem jej prawdy o mnie i dlaczego wolałem zwolnienie ,i czemu nie szukałem od razu czegoś nowego .
No ale męczyła mnie sprawa mojego serca z którym udałem się jakoś w pażdzierniku na wizytę ,długo trzeba było czekać w kolejce przez ten czas starałem się robić
dobrą minę do zlej gry, bo jej nie mówiłem o tym co mnie meczy ona zaczęła naciskać że chce zamieszkać razem nic nie robię w kierunku pracy i ze nie zależy mi i w ogóle
trwało to może miesiąc jak unikałem dłuższego kontaktu i rozmów w międzyczasie kilka razy podpytywałem jej siostrę co u niej ona się jeszcze bardziej denerwowała. Dodam ze na wizycie u kardiologa wyszła wrodzona wada zastawki serca .
Po wizycie powiedziano mi ze jeszcze nie jest tak żle i nie ma się w gruncie rzeczy czym martwic ,tylko trzeba to kontrolować.
Po usłyszeniu tych wiadomości wszystko ze mnie spadło ,cały stres frustracja...
Zacząłem do niej pisać jak to bardzo chce wyjaśnić wszystko ,biegałem z kwiatami po mieście bo nie odbierała telefonu nawet jej matka powiedziała ze to tylko nasz
problem ( myślę ze ma nawet na nią jakiś wpływ większy/mniejszy bo końcu mieszkają razem i nawet na wycieczce wydzwaniała do niej co dzień rano i wieczorem)
Potem usiłowałem pogadać na fejscie , lub sms ,stwierdziła ze (rozmowy z 31.10 )
"A stało jak się stało. Tak miało być" "Ale daj sobie spokój, naprawdę. Zmarnujesz tylko czas.
A i nie życzę sobie, abyś wypytywał kogokolwiek o mnie. Nie twoja sprawa- kiedy mam jazdy, kiedy pracuje."
"jak masz do mnie sprawę to napisz do mnie. Ale i tak nie zamierzam się spotkać Żyj swoim życiem" "Sam doprowadziłeś do tego co masz teraz"
"Jesteś facetem a zachowujesz się czasem gorzej od baby.. weź się w garść i się ogarnij. Ja tez mam coś z sercem i żyje. Pierdole, że za kilka lat mogę mieć jakieś zatory. Będą to będą. Trudno"
w końcu jakoś 7.11 dostałem bana na fejsie napisała: "moim zdaniem, prócz kardiologa, powinieneś udać się również do psychiatry..
napisałam Ci, byś dał mi spokój, a ty nadal trujesz dupę.. więc napiszę jeszcze raz, bardziej zrozumiale dla twojego rozumu: ODWAL SIĘ."
I koniec z fejsem ...
Ale jako ze czasem jestem uparty jak osioł dalej chciałem cos "zwojować" i podpytywałem tu i tam co u niej i jak z nią ,chciałem wybadać jakiś moment
na wejście i pogadanie ale jej znajomi raczej się wypieli i o wszystkim jej gadali co się dzieje co zaowocowało następnym sms-em dnia 16.11 ze ona sobie nie życzy pisać do niej wypytywać o nią ,na moim miejscu już dawno by dala spokój ,ze razem nie będziemy ,żebym nie podejmował kroków w celu odzyskania jej i tak dalej.
No ... dalej twierdziłem ze jest szansa na pozytywne zakończenie ,napisałem znowu dnia 17.11 ze wiem co zrobiłem ,usiłowałem ja przeprosić ,mogłem pewne rzeczy inaczej potraktować i rozwiązać ,ze nie stać jej na normalna rozmowę ,ten sms został bez żadnej odpowiedzi.
po czterech dniach 21.11 napisałem ze ochłonąłem wyluzowałem ,ze możemy pogadać w luźnej atmosferze.
na co dostałem odpowiedz ze:
znowu nie zamierza się spotkać ze jakiś czas temu poznała kogoś i prosi żeby dać jej spokój , prosi żeby nie pisać nie dzwonić ,zachować się jak facet i iść przed siebie
,stwierdziła ze chciała utrzymywać kontakt normalny ale zacząłem ja nagabywać bardzo , po prostu mam odpuścić ,może za pół roku pogadamy albo za rok; d
Przeczytawszy to napisałem ze jak można nazywać przeprosiny kwiatami i chęć wyjaśnienia wszystkiego nagabywaniem ,może faktycznie chciałem za mocno się pogodzić , pożyczyłem znalezienia tego kogoś kto ja zaakceptuje i będzie się cieszył na jej widok ,ze dalej mi na niej zależy ale nie mam serca patrzyć i wysłuchiwać jak ktoś ja rani albo słuchać jaki jest zajebisty i w ogóle pożyczyłem powodzenia i na tym wszystko się zakończyło .
Prawie dwa tygodnie i nic ...
Wiem gdzie pracuje ale boje się ze ja wyprowadzę do końca z równowagi i mnie pozwie o stalking czy cos ;d

Z perspektywy czasu mogę stwierdzić ze mogłem być zbyt miły i "ciepły" dla niej jako facet ,co powodowało ze nie czuje potrzeby sex-u i jest raczej wycofana
co prawda to ona pierwsza rzuciła pomysł żeby cos wynająć razem ale już byłem w stresie odnośnie serca i zareagowałem śmiechem na to ,bo dobrze wiedziała ze jestem bez pracy , jak się zaczęło źle dziać to ona chciała wszystko wyjaśnić ale ja nie byłem w stanie pomyśleć w ogóle normalnie z racji tej sprawy z sercem
potem jeszcze mogłem pogorszyć sprawę ciągłymi staraniami o wyjaśnienie wszystkiego i odepchnąć ja jeszcze od siebie ?
Czy te wszystkie sms-y jak ona to bardzo nie chce mnie widzieć i kontaktować się miały drugie dno ?
Czy ten koleś co go poznała prawie miesiąc temu miał farta i zjawił się w dobrym momencie jako wybawiciel/pocieszyciel jak była zraniona ?
Czy to z tym kolesiem to ściema ?
Czy czasem on był już wcześniej a ona czekała na to aż się wszystko posypie ,bo nie miała serca powiedzieć i pogadać ?
To wszystko trwało miesiąc osobiście jakoś nie jestem w stanie uwierzyć ze kogoś już ma ,bo jak mnie poznała to niby długo sama po ostatnim związku była ,bo podobno to toksyczne relacje były .
Jedno co może być prawdą to to ze podniosłem jej poziom samooceny tymi " zabieganiami o odzyskanie " jej, a mi urwała jaja ;]
Pytanie co teraz zrobić ? zacząć jakoś przez sms rozmawiać podczas gdy ona 10 razy powiedziała NIE każdej formie kontaktu , czy jakoś odmienić swój wizerunek
i zacząć pokazywać się w jej okolicy tak żeby mnie zaczęła widywać niby przypadkiem czy dać jeszcze więcej czasu ? Ale tam jest ten koleś ciągle ? Może się nim znudzi i się odezwie ?
 
B

Blancos

Guest
Piotrze, bardzo chętnie bym się wypowiedział na Twój temat i coś poradził, ale Twój tekst to... tak koszmarnie sformatowany bałagan, iż po paru linijkach, które musiałem niekiedy czytać po kilka razy, aby zrozumieć przekaz, stwierdziłem, że nie dam rady przez to przebrnąć. Podejrzewam, że wielu innych użytkowników będzie miało podobne odczucia.

Dlatego proszę o to, żebyś poprawił formatowanie - mógłbym wymienić wiele rzeczy, ale serio... to, że zdania są rozwalone na kilka linijek to już naprawdę masakra.

Jak już to zrobisz to bardzo chętnie się wypowiem.
 

viola1308

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2015
Posty
199
Punkty reakcji
25
Dziewczyna ma najwyraźniej trudności z nawiązywaniem intymnych relacji. Myślę, że to nie Ty byłeś tego przyczyną. Odpuść sobie . Jeśli w tej dziedzinie życie nie ma satysfakcji ,to predzej czy później, któreś będzie szukać innego partnera. Dla mnie to związek bez przyszłości.
 
B

Blancos

Guest
viola1308 napisał:
Dziewczyna ma najwyraźniej trudności z nawiązywaniem intymnych relacji. Myślę, że to nie Ty byłeś tego przyczyną.
Jesteś pewna? No bo ja np., jeżeli dobrze zrozumiałem ten bełkot (a przynajmniej tę część, przez którą przebrnąłem), to o ile faktycznie dziwi mnie nadmierny dystans ze strony tej kobiety, to widzę olbrzymią winę także po stronie autora - winę, która moim zdaniem doprowadziła do tego, że ten związek się rozpadł.
 

viola1308

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2015
Posty
199
Punkty reakcji
25
Blancos napisał:
Dziewczyna ma najwyraźniej trudności z nawiązywaniem intymnych relacji. Myślę, że to nie Ty byłeś tego przyczyną.
Jesteś pewna? No bo ja np., jeżeli dobrze zrozumiałem ten bełkot (a przynajmniej tę część, przez którą przebrnąłem), to o ile faktycznie dziwi mnie nadmierny dystans ze strony tej kobiety, to widzę olbrzymią winę także po stronie autora - winę, która moim zdaniem doprowadziła do tego, że ten związek się rozpadł.
Tak czy owak ten związek nie miał szans na przetwanie. Seks to coś co cementuje związek. Dla mnie zachowanie tej dziewczyny jest dziwne. A facet mało konkretny.
 
B

Blancos

Guest
Dobra, przebrnąłem. Odpowiem na te pytania na końcu, bo całą resztę musiałbym jeszcze raz czytać, żeby to dobrze zrozumieć i móc powiedzieć coś sensownego, a z racji tego, że tekst naprawdę jest strasznie sformatowany to... po prostu mi się nie chce.



Pioter1832 napisał:
jeszcze mogłem pogorszyć sprawę ciągłymi staraniami o wyjaśnienie wszystkiego i odepchnąć ja jeszcze od siebie ?
Moim zdaniem odepchnąłeś ją tym, że nagle przestałeś się odzywać i nie mówiłeś jej prawdy. Kiedy chciałeś wyjaśniać sprawę to ona już po prostu była na tyle zniechęcona do Ciebie, że już po prostu nie chciała mieć z Tobą nic wspólnego, co zresztą bezpośrednio i bardzo wyraźnie Ci powiedziała. To, że Ty zacząłeś ją prześladować ciągłym pisaniem i proszeniem najprawdopodobniej tylko jeszcze bardziej ją do Ciebie zraziło.



Pioter1832 napisał:
Czy te wszystkie sms-y jak ona to bardzo nie chce mnie widzieć i kontaktować się miały drugie dno ?
Moim zdaniem absolutnie nie. Patrząc na to, co pisała to ona zwyczajnie nie chce mieć z Tobą nic wspólnego i mówiła szczerze, że chce, abyś dał jej spokój. Ani jedno słowo w tym, co pisała nie sugeruje jakiegokolwiek drugiego dna. W mojej ocenie przekaz jest jasny, klarowny i oczywisty - ona nie chce Cię znać, tak zupełnie na poważnie i bez żadnych podtekstów czy ukrytych treści.



Pioter1832 napisał:
Czy to z tym kolesiem to ściema ?
Czy kłamała w sprawie tego innego faceta? Nie wiem. Nie znam kobiety. Możliwe, że tak, ale...

Jeżeli to faktycznie kłamstwo to Ty pewnie będziesz próbował wmówić sobie, że to dobry znak - że skoro jest sama i nie ma tego innego faceta, to masz szansę to wszystko naprawić. Moim zdaniem to błędne myślenie. Jeżeli ona posuwa się do tego, aby wymyślać sobie innych facetów i to wszystko jest kłamstwem, to na Twoim miejscu absolutnie nie brałbym tego za dobrą monetę - wręcz przeciwnie. Moim zdaniem taki obrót sprawy byłby bardzo złym znakiem dla Ciebie.

No bo, tak na chłopski rozum - jeżeli ona ucieka się do kłamania na temat tego innego faceta... Zastanów się - po co miałaby to robić? Dlaczego? Ano dlatego, że absolutnie nie chce mieć z Tobą nic wspólnego i nie wie jak inaczej dać Ci to do zrozumienia. Gdybyś miał u niej jeszcze jakiekolwiek szanse to bardzo wątpliwe, aby ona najpierw mówiła Ci WIELOKROTNIE, że masz jej dać spokój, a potem jeszcze kłamała i wymyślała, że jest z kimś innym. Takie zagrywki stosuje się w celu zniechęcenia kogoś nachalnego, kto nie rozumie słowa "NIE" - w tym przypadku będziesz to Ty.

Tak więc... Jeżeli jest to kłamstwo to bardzo mi przykro, ale w mojej ocenie znaczy to tylko tyle, że ona naprawdę ma Cię dosyć i nie chce Cię znać, a kłamie tylko dlatego, że inaczej nie potrafiła przekonać Cię do tego, żebyś dał jej spokój (czego naprawdę chce). Zresztą, druga opcja też nie jest bardziej optymistyczna - jeżeli faktycznie ma kogoś to też najprawdopodobniej nie masz już u niej żadnych szans.

Tak czy owak, w mojej ocenie to, czy ona mówi szczerze na temat tego innego faceta nie... nie ma większego znaczenia - czy jest z kimś czy nie, moim zdaniem jej stanowisko jest jasne (tzn. że ona naprawdę Cię nie chce i liczy na to, że w końcu się odczepisz), a tego związku nie da się już naprawić. Dlatego też analizowanie wątku tego faceta jest pozbawione jakiegokolwiek sensu.



Pioter1832 napisał:
Czy czasem on był już wcześniej a ona czekała na to aż się wszystko posypie ,bo nie miała serca powiedzieć i pogadać ?
Na te pytanie też już nikt tutaj Ci nie odpowie. Możliwe, że miała kogoś na boku i np. z tego wynikało to, że była taka zdystansowana. Możliwe, że poznała kogoś po tym jak Ty zacząłeś ją ignorować. Możliwe, że w ogóle nikogo nie ma i po prostu chce Cię zniechęcić. Bez względu jednak na to jaka jest odpowiedź, w mojej ocenie rezultat dla Ciebie jest identyczny - patrz odpowiedź do poprzedniego cytatu.



Pioter1832 napisał:
Pytanie co teraz zrobić ?
Jak już mówiłem - moim zdaniem ona jest już tak do Ciebie zrażona i ma Cię tak serdecznie dosyć, zarówno po tym, co odstawiłeś jak jeszcze byliście parą i po tym, jak potem nachalnie ją prześladowałeś, że nie masz już u niej najmniejszych szans i jedyne, czego ona od Ciebie w tej chwili chce to to, żebyś zostawił ją w spokoju i zniknął z jej życia. Moim zdaniem tego związku nie da się już naprawić i bez względu na to, co zrobisz - ona do Ciebie nie wróci.

Jedyne, co możesz zrobić w tej sytuacji to zaakceptować to, że ten związek się skończył i odpuścić.



Pioter1832 napisał:
zacząć jakoś przez sms rozmawiać podczas gdy ona 10 razy powiedziała NIE każdej formie kontaktu , czy jakoś odmienić swój wizerunek i zacząć pokazywać się w jej okolicy tak żeby mnie zaczęła widywać niby przypadkiem czy dać jeszcze więcej czasu ?
Moim zdaniem - jeżeli dalej będziesz ją prześladował smsami lub narzucał się w jakiejkolwiek innej formie, skończy się to tym, że ona najprawdopodobniej w końcu faktycznie poda Cię do sądu o stalking. Zrozum, to już nie jest ten etap, gdzie Ty jeszcze o coś walczysz - bo tu już naprawdę nie widzę szans, abyś mógł cokolwiek wywalczyć i w jakikolwiek sposób zmienić jej zdanie. W tej chwili jesteś po prostu natrętny i ją prześladujesz. Oczywiście, możesz ciągnąć to dalej, ale ja tu nie widzę opcji, żebyś tym cokolwiek ugrał - poza tym, że ona w końcu zacznie Cię gorąco nienawidzić i się Ciebie bać, co z kolei być może skłoni ją do tego, aby oddać sprawę do sądu.

I tu naprawdę nie ma znaczenia co zrobisz - możesz pisać, wysyłać kwiaty, pokazywać się w jej okolicy, zaczepiać ją na ulicy, chodzić do niej do domu, etc. W moim odczuciu ona to wszystko odbierze dokładnie tak samo negatywnie - jako to, że ją prześladujesz. Nie widzę żadnych szans, abyś takimi zagrywkami mógł ją odzyskać.

A co do dawania czasu - to chyba jedyna opcja jaka brzmi jeszcze jako tako, ale w mojej ocenie... znowu - nie masz za bardzo na co czekać. Możesz spróbować dać jej parę tygodni czy miesięcy, ale z tego, co napisałeś to dla niej jest to rozdział zamknięty i szczerze wątpię, aby dawanie jej czasu wpłynęło na to, że ona zechce go znowu otworzyć - najbardziej prawdopodobne jest to, że skończy się to w ten sposób, że po tym czasie zwyczajnie znowu usłyszysz "NIE".



Pioter1832 napisał:
Ale tam jest ten koleś ciągle ? Może się nim znudzi i się odezwie ?
Powtórzę jeszcze raz - mi to nie wygląda na to, że ona jest na Ciebie zła i że oczekuje przeprosin, mi to wygląda na to, że ona po prostu Cię całkowicie skreśliła i nie masz już żadnych szans. Czy ten facet tam jest czy go nie ma, czy ona się nim znudzi czy nie, czy dasz jej czas czy dalej będziesz ją nękał - moim zdaniem tego nie da się już uratować w żaden sposób i prędzej czy później będziesz musiał pogodzić się, że to koniec i odpuścić.
 
E

Elen

Guest
Ile razy ktos ma Ci powiedziec - NIE? Mnie wystarczy raz! Ona jest jaka jest. Nie kocha Cie i nigdy nie kochala. Musisz przyjac prawde "na klate." Badz mezczyzna i odpusc. Zachowaj spokoj i honor.
 
B

Blancos

Guest
Elen napisał:
Ona jest jaka jest. Nie kocha Cie i nigdy nie kochala.
Znowu skupiasz się wyłącznie na tym jaka to dana kobieta jest okropna, a kompletnie zapominasz o tym, że autor też nie był wobec niej w porządku.
Zaczynam podejrzewać, że Ty jakąś "anty-feministką" jesteś :)
 

fiska

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2015
Posty
122
Punkty reakcji
3
Ja mam jedno krótkie pytanie: mieszkać z Tobą chciała, a do łózka chodzić nie?
 

Pioter1832

Nowicjusz
Dołączył
5 Grudzień 2015
Posty
9
Punkty reakcji
1
Faktycznie mogłem napisać tą historie bardziej przejrzyście .. no ale z drugiej strony chciałem opisać moją historie jak naj lepiej :)

Fiska - pisałem ze wszystko było oprócz sex-u bo twierdziła ze to musi jakoś się samo spontanicznie stać , mieliśmy pogadać na te tematy ale szybciej się wszystko zakończyło niestety ;/
Może miała taki plan że dopiero po przekroczeniu pewnego etapu w związku będzie sex , nigdy się już nie dowiem raczej ;]
Wiem ze trochę zazdrościła koleżanką bo już prawie wszystkie miały dzieci a ona ciągle w lesie ..
Może też przez jej nie udane wcześniejsze związki miała takie wyobrażenie o współżyciu ,z tego co wiem nie była za dobrze traktowana przez poprzedników.
Na jej miejscu też z następnym bym się zastanawiał 1000 razy czy warto bo jeszcze by się okazało ze gościu jest nic nie wart jak poprzednicy i by została z dzieciakiem albo coś ...
Teraz można sobie gdybać a i tak człowiek nie będzie wiedział co w głowie kobiety się kryje :)
 

K4514

Nowicjusz
Dołączył
4 Sierpień 2015
Posty
5
Punkty reakcji
0
Moim zdaniem jesteś Zabardzo nachalny co widać po tym jak zachowujesz sie po rozstaniu. pewnie podobnie było z seksem, moze zabardzo naciskałeś, albo wywierałeś w jakiś sposób na niej presje? Może ona ma problem intymny, o którym chciała pogadać ale poprostu nie zaufała Ci? Powinieneś odpuścić i nie dawać żadnych znaków, moze jak poczuje, ze Cie straciła zrobi jakiś krok.
 

Pioter1832

Nowicjusz
Dołączył
5 Grudzień 2015
Posty
9
Punkty reakcji
1
Wspominała ze ma tam problemy ze skóra w zależności od okresu , sam ją oto pytałem żeby wiedzieć na czym sprawy stoją .
Moim zdaniem sprawa jest przegrana kompletnie bo mijają prawie 3 miesiące od momentu kiedy się zaczęło sypać wszstko i nic się nie dzieje.
W ostatnim sms-ie miesiąc temu napisała ze kogoś poznała i ze się odezwie za pół roku lub za rok ;]
Moim zdaniem widzi ze biegałem za nią jak ćma i dała mi nadzieje na ponowne zejście się gdzieś w przyszłości z nią.
Jestem zbanowany na jej fejsie ale wchodząc z innego konta widać ze ktoś komentuje jej posty wiec pozamiatane ...
Wszedłem z czystej ciekawości ,nie ze włażę tam co dzień czy co sekundę ;d
Jej znajomi i rodzina przestali się oddzywać kompletnie . No ale podobno to nawet się zdarza w długoletnich związkach kiedy pary się rozejdą i nagle cześć znajomych przestaje utrzymywać kontakt z mężem swojej koleżanki albo odwrotnie .
Z czasem pojawiają się nowe przemyślenia na temat związku i tego co się działo w nim :)
Przykładowo:
Sprawa z poznaniem moich rodziców , trochę to trwało zanim się zdecydowała ,fakt była zestresowana mocno ale kto się nie stresuje w takich sytuacjach ?
Potem skoro mogliśmy spać u niej w gorszych warunkach ,to czemu nie u mnie w lepszych ? Gadanie ze dalej by miała do pracy jakoś mocno mnie nie przekonało na tamten czas ,noi sprawa ubran itp. ... Co to szafy czy szuflady nie mam żeby jej dac jakies miejsce na pare ubran ? Skoro było jej tak daleko odemnie to co to nie ma taksówek żeby pojechala do pracy ? ledwie 200 m dalej :] (od czego jest google maps :p)
Teraz widzę ze nie inwestowała w ten związek tyle co ja i pewnie przez jej poprzednie związki tak było ,ale z jakiej racji ja mam za kogoś myśleć ze jestem do dupy albo co jest ze mną nie tak ?
 
Do góry