Witam.
Nie wiem od czego zacząć...jestem kobietą, mam 29 lat. Pod koniec maja straciłam pracę. Do dziś nie mam nowej... byłam już chyba na 10 rozmowach kwalifikacyjnych i nikt nie chce mnie zatrudnić a posiadam dosyć spore doświadczenie m.in. w sprzedaży i obsłudze klienta w bankowości, telekomunikacji. Przyznam szczerze, że nie wiem czemu tak jest... a to nie było tak, że na te rozmowy chodziłam negatywnie nastawiona, wręcz przeciwnie - pozytywnie, wczoraj miałam dwie rozmowy i niestety...dostałam odpowiedź negatywną. Wysyłam aplikację na różne stanowiska nawet już na te na których wiem, że bym sobie doskonale poradziła. Po pracy w banku wiem, że dam sobie radę we wszystkim... kto pracował w banku ten wie o czym mówię. Składałam cv np. na stoisko z biżuterią w galerii handlowej, do sklepów z odzieżą i się nie dostałam... już nie wiem gdzie mam szukac tej pracy i co robić... czuję się jak śmieć...przez to, że dostaję te odmowy...nie mam już pieniędzy, jestem zapożyczona...jestem już na granicy wytrzymałości... zdarza się, że codziennie płaczę z tej bezradności... czuję się z tym sama pomimo, że mam chłopaka... nie chcę mu cały czas zawracać głowy tą pracą chociaż pewnie i tak często to robię...mam siostrę i brata ale oni mają swoje rodziny i swoje życie....oszczędzam jak mogę ale zdarza się często, że nie mam obiadów i porządnego jedzenia...nie wiem co robić, jaki jest sens chodzenia na rozmowy, pomyślalam przez chwilę o otworzeniu własnej działalności gospodarczej...jestem zarejestrowana w urzędzie pracy więc mogłabym się starać o dotacje... ale ja czuje w sobie, że nie mam już siły życiowej, motywacji, entuzjazmu...już mam takie nastawienie, że sobie nie poradzę bo jestem nikim, W 2013 r. zapisałam się na studia, przez moją ostatnią pracę chyba w najgorszym wypadku będę musiała powtarzać rok, bo praca uniemożliwała mi uczęszczanie na zajęcia, miałam zaległości w obecności i w płatnościach dlatego, że jak jeszcze pracowałam to zmnieszyłam sobie etat z całego na 3/4. Praca miała również znaczący wpływ na moje zdrowie psychiczne ale to już nie ma znaczenia bo już tam nie pracuję. Cieszę się, że tam już nie pracuję, naprawdę ale czemu nie mogę znaleźć innej pracy, zastanawiam się w czym tkwi problem? Co jest ze mną nie tak?
Nie wiem od czego zacząć...jestem kobietą, mam 29 lat. Pod koniec maja straciłam pracę. Do dziś nie mam nowej... byłam już chyba na 10 rozmowach kwalifikacyjnych i nikt nie chce mnie zatrudnić a posiadam dosyć spore doświadczenie m.in. w sprzedaży i obsłudze klienta w bankowości, telekomunikacji. Przyznam szczerze, że nie wiem czemu tak jest... a to nie było tak, że na te rozmowy chodziłam negatywnie nastawiona, wręcz przeciwnie - pozytywnie, wczoraj miałam dwie rozmowy i niestety...dostałam odpowiedź negatywną. Wysyłam aplikację na różne stanowiska nawet już na te na których wiem, że bym sobie doskonale poradziła. Po pracy w banku wiem, że dam sobie radę we wszystkim... kto pracował w banku ten wie o czym mówię. Składałam cv np. na stoisko z biżuterią w galerii handlowej, do sklepów z odzieżą i się nie dostałam... już nie wiem gdzie mam szukac tej pracy i co robić... czuję się jak śmieć...przez to, że dostaję te odmowy...nie mam już pieniędzy, jestem zapożyczona...jestem już na granicy wytrzymałości... zdarza się, że codziennie płaczę z tej bezradności... czuję się z tym sama pomimo, że mam chłopaka... nie chcę mu cały czas zawracać głowy tą pracą chociaż pewnie i tak często to robię...mam siostrę i brata ale oni mają swoje rodziny i swoje życie....oszczędzam jak mogę ale zdarza się często, że nie mam obiadów i porządnego jedzenia...nie wiem co robić, jaki jest sens chodzenia na rozmowy, pomyślalam przez chwilę o otworzeniu własnej działalności gospodarczej...jestem zarejestrowana w urzędzie pracy więc mogłabym się starać o dotacje... ale ja czuje w sobie, że nie mam już siły życiowej, motywacji, entuzjazmu...już mam takie nastawienie, że sobie nie poradzę bo jestem nikim, W 2013 r. zapisałam się na studia, przez moją ostatnią pracę chyba w najgorszym wypadku będę musiała powtarzać rok, bo praca uniemożliwała mi uczęszczanie na zajęcia, miałam zaległości w obecności i w płatnościach dlatego, że jak jeszcze pracowałam to zmnieszyłam sobie etat z całego na 3/4. Praca miała również znaczący wpływ na moje zdrowie psychiczne ale to już nie ma znaczenia bo już tam nie pracuję. Cieszę się, że tam już nie pracuję, naprawdę ale czemu nie mogę znaleźć innej pracy, zastanawiam się w czym tkwi problem? Co jest ze mną nie tak?