Czy jesteś szczęśliwa/y?

Sadi

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2015
Posty
55
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Kraków
Tak ogólnie, nie na tą chwilę. Tylko całościowo.
Jeśli jesteś szczęśliwy/a podziel się. Jeśli jesteś nieszczęśliwa/y napisz co by się musiało zmienić byś był/a szczęśliwa... Oczywiście poza górą pieniędzy. ;)
 
W

wiki9969

Guest
Szczęście może być różnie odbierane. ;)

W moim wieku to największym szczęściem byłaby rodzina. Niestety nie mam, więc nie mogę uznać się za osobę w pełni szczęśliwą. ;)
 
M

MacaN

Guest
Ja... Nie wiem, a jeśli nie wiem, to chyba nie :)

Jestem za to bardzo znudzony życiem i jego monotonią, potrzebuję wrażeń i mocnych doznań oraz celów do osiągnięcia. Nie mam ich, a przez lenistwo nie chce mi się tych celów wytyczać i do nich dążyć.

Co musiałoby się zmienić ? Chyba tylko moje nastawienie.

Pewnie zauroczenie na jakiś czas by coś dało ( nie byłbym sam, więc przez może rok byłbym szczęśliwy ), ale to ulotne i zdaję sobie z tego sprawę.

Pieniądze ? Pieniądze są tylko środkiem do celu, fajnie się je zdobywa, bo to gra, ale jak już się wygra - tracą smak. Narazie w takiej skali na jaką ja mogę sobie pozwolić ( wakacje, samochód, czasem dobry trunek na spotkaniu ), ale spodziewam się, że olejny " level " bardzo się nie będzie różnić. przynajmniej do osiągnięcia pewnej granicy...

Idąc dalej... Wykształcenie jest rzeczą, którą trzeba zdobyć, ale jakoś się nie ucieszyłem kończąc tą szkołę średnią. Ot, kolejny banał i nic nieznaczący świstek pergaminu. Pracując na produkcji i tak nie osiągnę swoich marzeń, są zbyt wygórowane.

Tak naprawdę nie mam pojęcia, co mogłoby mnie uczynić szczęśliwym. Mam wrażenie, że życie przez pewien czas rzuca mi kłody pod nogi, ale jednocześnie nie pozwala mi upaść, przez co zawsze osiągam swoje cele, ale z każdym dniem nabieram przekonania, że wszystko co nas otacza jest niesamowicie iluzoryczne, nieprawdziwe. Nie istnieje człowiek wiedzący wszystko, którym starałem się być, a niewiedzący prawie nic - którym jestem okazuje się być bardzo wiele znaczącym - to zalosne, bo ja nie zasługuję nawet na to, by miec to co mam dziś. W moich oczach jestem nikim.
To samo się tyczy reszty, nawet nagłaśniane przez TV rzeczy ważne dla całego świata - prestiżowe tak naprawdę są pełne błędów i niedociągnięć, są propagandą. Nie chce mi sie żyć w takim świecie, który jest ponoć rozwinięty.

Zatem reasumując istnieją 2 drogi do tego, bym byl szczęśliwy. Pierwsza to zmiana mojego nastawienia, a druga to ucieczka w świat wirtualny, a nawet i nie - najlepiej w świat marzeń, z których już nikt mnie nie wyrwie. Do końca.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Kurcze MacaN.
To było nawet dobre. Szacun.

Chyba trudno człowiekowi zdefiniować prawdziwie co jest szczęściem. Najczęściej to niespełnione iluzje dzięki którym sobie je wybrażamy. Myślę, że dla każdego może oznaczać coś innego i nie koniecznie prawdziwego. Ale z drugiej strony przecież musi chyba być jakiś wspólny mianownik dla wszystkich ludzi. Czy może być nim zatem proporcjonalna "mieszanka" pokoju ducha, radości oraz poczucia spełnienia ?

Poszedłbym dalej w tym rozważaniu i zadał pytanie. Czym można być szczęśliwym i nie zdawać sobie z tego sprawy ?
 
K

kate2

Guest
Jestem szczęsliwa choć pełni szczęscia upatruję w miejscu i stanie wolnym od chorób, zła, ograniczoności, niedoskonałości, nałogów, nawyków, itp. Dążę do stworzenia sobie szczęścia w tym doczesnym życiu na tyle, na ile to ode mnie zależy.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Kate ale to możliwe będzie dopiero w innej postaci ciała (bytu). Nie tej powłoce w jakiej uwięzieni jesteśmy obecnie.

:)
 
K

kate2

Guest
To właśnie napisałam Kaz.
Pełnię szczęścia zabierają zwykłę troski dnia, choćby czy dziecko nie zachoruje? Czy uda nam się dzieci wychować na dobrych ludzi? Czy dobrze sobie ułożą życie, itp.

Nie należę do osób, którym takie sprawy dezorganizują życie , gdyż lęki uważam za wrota otwarte diabłu, który sobie hasa w ludzkim umyśle ale dopóki nie ujrzę szczęśliwego finiszu i dobrze spełnionej misji nie mogę powiedzieć, że dobiłam do bram szczęścia. Z drugiej strony nalezy mieć świadomość, że nie od nas wszystko zależy, chocbyśmy na rzęsach stawali.
 

Sadi

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2015
Posty
55
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Kraków
Panie i Panowie nie chodziło mi o gdybanie, czym jest definicja szczęścia dla ludzi.
Chodziło mi o to czy WY w tej dokładnie chwili jak przyglądacie się swojemu życiu, potraficie stwierdzić że jesteście szczęśliwi w swojej definicji szczęścia, bądź nie?

Dzięki MacaN za tak treściwą wypowiedź :)))
 
K

kate2

Guest
Sadi napisał:
Panie i Panowie nie chodziło mi o gdybanie, czym jest definicja szczęścia dla ludzi. Chodziło mi o to czy WY w tej dokładnie chwili jak przyglądacie się swojemu życiu, potraficie stwierdzić że jesteście szczęśliwi w swojej definicji szczęścia, bądź nie?
Toż odpowiedziałam.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Sadi czaimy. Ale bez pewnego definiowanie czym jest dla kogo szczeście, czy poczucie tego szczęścia trudno określić precyzyjnie odpowiedź. Warto też skorzystać z okazji aby poznać zdanie innych na ten temat i po gdybać.

Jednak upraszczajac łopatoligoicznie po Twojemu to ja raczej jestem częściowo :) i nie ma całościowo.

Może być ? :) ?
 

Sadi

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2015
Posty
55
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Kraków
Serio? Nie dałam ten temat w filozofii właśnie dlatego by nie było pseudo filozoficznego gadania. Proste pytanie. Prosta odpowiedź. Oczywiście można i zachęcam do wypowiadania się, ale chciałam poznać odpowiedź na pytanie zadane w temacie :)
 
K

kate2

Guest
Sadi ja już jaśniej nie mogę. Wpisałam się konkretnie w Twoje pytanie:


Sadi napisał:
Jeśli jesteś szczęśliwy/a podziel się. Jeśli jesteś nieszczęśliwa/y napisz co by się musiało zmienić byś był/a szczęśliwa... Oczywiście poza górą pieniędzy. ;)


kate2 napisał:
Jestem szczęsliwa choć pełni szczęscia upatruję w miejscu i stanie wolnym od chorób, zła, ograniczoności, niedoskonałości, nałogów, nawyków, itp. Dążę do stworzenia sobie szczęścia w tym doczesnym życiu na tyle, na ile to ode mnie zależy.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
To nie ma wiele wspólnego z filozofowaniem. Problem jest taki że często na proste pytania nie ma łatwych i prostych odpowiedzi. Ale można próbować oczywiście.
 

Sadi

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2015
Posty
55
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Kraków
Kate, widziałam luzik <3
Fakt nie ma łatwych odpowiedzi i fakt warto próbować, właśnie miałam nadzieję, że ktoś spróbuje, coś opisze o sobie o swoim życiu i mniej więcej podsumuje pod koniec czy jest szczęśliwy, czy nie. Jednak to wymagałoby odsłonięcia się a tego nie przewidziałam, że nie każdy ma na to ochotę. Szkoda ^^
 
K

kate2

Guest
Sadi moim marzeniem i pragnieniem było znaleźć dobrego i odpowiedzialnego męża oraz mieć dużo dzieci. Tak się stało więc spełniłam swoje marzenie i jestem szczęśliwa. Teraz mam następne: ujrzeć szczęście swoich dzieci. Będę w pełni szczęśliwa gdy je ujrzę i gdy spotkam się z bliskimi po drugiej stronie życia.



Sadi napisał:
Jednak to wymagałoby odsłonięcia się a tego nie przewidziałam, że nie każdy ma na to ochotę. Szkoda ^^
A Ty? Jesteś szczęśliwa?
 
E

Elen

Guest
MacaN napisał:
Ja... Nie wiem, a jeśli nie wiem, to chyba nie :)

Jestem za to bardzo znudzony życiem i jego monotonią, potrzebuję wrażeń i mocnych doznań oraz celów do osiągnięcia. Nie mam ich, a przez lenistwo nie chce mi się tych celów wytyczać i do nich dążyć.

Co musiałoby się zmienić ? Chyba tylko moje nastawienie.
Hm... to jest ten dziwny "stan" ktory przechodzi wiekszosc polskiej mlodziezy, a rzadzacy maja wywalone na to, co sie dzieje. Obserwuje ten bardzo niepokojacy sygnal od kilku lat rozmawiajac z mlodzieza w internecie, Co sie dzieje? Skad to zniechcenie i opadajace skrzydla? Sa dwie opcje- albo jest Ci w zyciu zbyt dobrze, tylko nie widzisz tego i nie doceniasz czyli masz co zjesc, rodzine przy sobie, dach nad glowa, nie musisz pracowac, nie masz jeszcze zony i dzieci na utrzymaniu... Nie musisz sie o nic martwic. Popadasz w monotonie z nudow. Albo druga opcja- jestes bardzo ambitny, rozwala Cie wewnetrznie energia, tlumisz to w sobie, nie znajdujesz ujscia, To Cie psychicznie gniecie, tlamsi... I to jest bardzo zle. Jak sam powiedziales... Musisz zmienic nastawienie i zaczac DZIALAC! Jak Ci sie nie spodobalo w Niemczech, to zrob dodatkowe uprawnienia i jedz np do Norwegii. Potrzebujesz "swiezego powietrza", nowych doznan...przygod, doswiadczen. Uciekanie w wirtualny swiat nie jest dla Ciebie dobre. Rusz sie MacaN!
MacaN napisał:
Tak naprawdę nie mam pojęcia, co mogłoby mnie uczynić szczęśliwym. Mam wrażenie, że życie przez pewien czas rzuca mi kłody pod nogi, ale jednocześnie nie pozwala mi upaść, przez co zawsze osiągam swoje cele, ale z każdym dniem nabieram przekonania, że wszystko co nas otacza jest niesamowicie iluzoryczne, nieprawdziwe. Nie istnieje człowiek wiedzący wszystko, którym starałem się być, a niewiedzący prawie nic - którym jestem okazuje się być bardzo wiele znaczącym - to zalosne, bo ja nie zasługuję nawet na to, by miec to co mam dziś. W moich oczach jestem nikim.
Skoro nie masz pojecia, co czyni Cie szczesliwym, to zastanow sie- co jest Ci potrzebne, bez czego/kogo nie mozesz sie obejsc? I co czyni Cie nieszczesliwym, co Ci przeszkadza, co Cie blokuje? Zycie nie jest iluzoryczne, ono jest twarde i bardzo REALNE. Obudz sie! Drugiej szansy nie bedzie, masz jedno zycie. Prawda jest taka ze nikt nie wie "wszystkiego." Ale sa ludzie bogaci w doswiadczenia, czesto bolesne. Ucz sie na czyichs bledach. Dzialaj pokis mlody i zdrowy. Jak masz gdzies wyjechac, to zrob to teraz. Bo jak Ci na starosc wysiadzie zdrowie, rodzice zaczna chorowac... to bedzie zbyt pozno. NIE JESTES NIKIM. Nie wolno tak myslec o sobie! Nie wolno porownywac sie z ludzmi z Tv lub gazet, to jest wlasnie swiat iluzji...swiat amerykanskich filmow. Wszedzie na swiecie ludzie maja rozny status majatkowy, wiekszosc jest bardzo biedna, jednostki bogate. Nie wolno sugerowac sie tym, czym nas karmi Tv, zyciem pseudo gwiazd. Dam Ci przyklad- przez 20 lat zylam w przekonaniu ze moje kuzynki mieszkajace w Niemczech oplywaja w luksusy...domy, samochody, wczasy. Sprawa sie rypnela jak zmarl ojciec mej kuzynki ...okazalo sie, ze caly czas rodzice pomagali jej splacac olbrzymi kredyt na dom. W tej chwili jej matka (wdowa) sprzedala swoja male mieszkanie, zeby wplacic choc czesc pieniedzy za ten kredyt..a sama poszla na starosc do domu opieki. Tak naprawde to oni przez te 30 lat w Niemczech niczego sie nie dorobili z wujkiem, poza...kredytem na wiele lat. Pomine fakt ze niektorzy sie porozwodzili i zostali z niczym. Ja zas nie mialam pojecia, jak to wszystko faktycznie wyglada. I wiesz co? wole ten swoj wyremontowany dom w gorach i swiety spokoj, niz "wielki swiat." I nie mow do mnie ze - "zycie kladzie Ci klody pod nogi." Ty nie masz pojecia co znaczy miec osobe niepelnosprawna w domu albo samemu byc ograniczonym ruchowo. Obys nie musial sie o tym przekonac. Jestes mlody, mady, zdrowy wiec wez sie za zycie. :)
 
M

MacaN

Guest
Spokojnie Elen ;) To tylko luźne przemyślenia podkolorowane na potrzeby powstania interesującego wpisu, podyktowane chęcią wzbudzenia dyskusji w tym ciekawym temacie.

Mimo wszystko muszę przyznać, że tak to mniej-wiecej postrzegam. Co do kłód - napisałem, że mam takie wrażenie, chodziło mi o złośliwość losu. Równie dobrze mógłbym sie porównać do murzynka w Etiopi, ale czy to miałoby jakikolwiek sens ? Raczej nie.

Wyjechać ? Nie, nie zamierzam tego robić, póki co mam pomysł na życie - narazie w fazie planów, ale jest. Zaczynam studia na chyba najlepiej dofinansowanej uczelni w kraju, na elitarnym kierunku, ponadto mam pasję, która przynosi mi zyski.
Tylko widzisz Elen, to wszystko tylko ładnie wygląda, jak się to czyta i pisze. Kiedy w tym żyjesz, zaczynasz widzieć luki, które wypadałoby załatać. W moim pozornie idealnym zyciu brakuje wielu rzeczy. Brakuje kogoś, a jak przestanie brakować kogoś to będzie brakować czegoś. Gdy i z tym się uporam, będzie brakować wiedzy, a z tym, moja droga juz się nie uporam na 100%.

Ja wiem, że to jest narzekanie, że wg większości ludzi szukam dziury w całym, że 90% moich znajomych w pewnym stopniu uważa mnie za jakiś tam wzór. " Zawsze był lepszy w szkole, ma własny samochód, fajną szkołę, zamiast chlać jak my, jeździ na wycieczki, odniesie kiedys sukces ".

Owszem, odniosę, ale ten sukces nadal nie będzie idealny, a taki musi być, bym ja był w pełni szczęśliwy. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, iż telewizja wypaczyła nam pogląd na wiele spraw, wielokrotnie to podkreślałem również na forumowisku. Rzecz w tym, że telewizja to mały pikuś w porównaniu z moimi marzeniami Elen :)

Jeśli pozwolisz, naświetlę Ci w czym rzecz : Jako dzieciak ja nie lubiłem się zadawać z ludźmi. W ogóle. Siedziałem sobie na swoim placu zabaw i rozmyślałem, potrafiłem zjeść śniadanie i iść na huśtawkę, by przenosić się na wiele godzin w wymyślony przeze mnie świat. Wystarczało mi 5 minut oglądania np. star trecka, by stwierdzić, że ten telewizyjny jest nudny, więc ja przez kilka godzin pisałem w umyśle lepszą historię z tym, że ze mną w roli główej. Rozmowa z ludźmi na tematy przyziemne była nudna, wolałem rozmawiać z tymi ludzikami znajdującymi się w mojej głowie, bo oni zawsze mówili to, co mnie interesowało.

Akurat w moim przypadku to nie telewizja stworzyła obraz idealnego świata. To ja go stworzyłem. Masz rację pisząc o ambicjach, moje ambicje powstają w mojej głowie, w tej samej, w której powstała wizja świata, w jakim chciałbym żyć. Dlatego ja nigdy nie osiągnę pełni szczęścia.
 
E

Elen

Guest
MacaN napisał:
Wyjechać ? Nie, nie zamierzam tego robić, póki co mam pomysł na życie - narazie w fazie planów, ale jest. Zaczynam studia na chyba najlepiej dofinansowanej uczelni w kraju, na elitarnym kierunku, ponadto mam pasję, która przynosi mi zyski.
Tylko widzisz Elen, to wszystko tylko ładnie wygląda, jak się to czyta i pisze. Kiedy w tym żyjesz, zaczynasz widzieć luki, które wypadałoby załatać. W moim pozornie idealnym zyciu brakuje wielu rzeczy. Brakuje kogoś, a jak przestanie brakować kogoś to będzie brakować czegoś. Gdy i z tym się uporam, będzie brakować wiedzy, a z tym, moja droga juz się nie uporam na 100%.
(...). Rzecz w tym, że telewizja to mały pikuś w porównaniu z moimi marzeniami Elen :)



Akurat w moim przypadku to nie telewizja stworzyła obraz idealnego świata. To ja go stworzyłem. Masz rację pisząc o ambicjach, moje ambicje powstają w mojej głowie, w tej samej, w której powstała wizja świata, w jakim chciałbym żyć. Dlatego ja nigdy nie osiągnę pełni szczęścia.
A wiec wprowadziles troche nieumyslnie w blad. Uczelnia i studia- to jest konkretny CEL. :) Wiec skup sie na studiach i ukonczeniu ich. Musisz wiedziec, ze cale zycie czlowiekowi czegos/kogos brakuje. To jest normalne odczucie. I nie istnieje cos takiego jak "pelnia szczescia." Moze to byc chwilowe poczucie wielkiego szczescia, tak maja np zakochani. Ale i to mija. *** Czy myslales o tym, zeby te swoje fantazje/wizje przenisc na papier? Moglby powstac super komiks lub powiesc fantasy.

Kiedys pisalam na jednym z forow na temat "szczescia i spelnienia." Zamieszcze ten moj tekst w tym temacie, moze sie komus przyda. *** "

MIŁOŚĆ, SZCZĘŚCIE I SPEŁNIENIE.

To jest dopiero obszerny temat, tak głęboki, że można o nim mówić w nieskończoność. Zacznę cytatem Tatarkiewicza- "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewa do ogrodu. Nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." Jeśli przyrównać "szczęście" do "ogrodu" to istotnie... każdy z nas tworzy ogród własnego szczęścia. I to co w nim zasiejemy, zasadzimy to będziemy mieli. Pewnie znacie piosenkę Anny Marii Jopek- "Szczęście to tak chwila co trwa niepewna swej urody... szczęście to dziecka śmiech i garść pełna wody." Hm... ilekroć rozmyślam nad tym - czym jest Szczęście? To dochodzę do wniosków, że to zależy od tego- jak kto pojmuje Szczęście. Bo jeśli założymy, że Szczęście jest w nas tzn. że jest ono czymś stałym i niezmiennym (pogoda ducha, pogodzenie się z życiem, optymizm, radość życia) i żadne warunki zewnętrzne np. przejściowe kłopoty życiowe nie maja wpływu na to "nasze wewnętrzne szczęście." Jeśli jednak uwarunkujemy to nasze poczucie szczęśliwości od szeregu czynników- posiadania pieniędzy, bycia z kimś lub nie, dążenia do doskonałości fizycznej czy awansu w pracy to może się okazać, że... nigdy nie będziemy tak naprawdę szczęśliwi, ponieważ nawet jeśli osiągniemy to czego chcemy, to i tak ten blask z czasem przygaśnie i... będziemy czuć niedosyt, szukać dalej. Żeby mnie ktoś mylnie nie zrozumiał - nie ma nic złego w ambicjach zawodowych i spełnianiu marzeń. Usiłuje tylko znaleźć jakiś "czynnik równoważący" spełnienie i poczucie wewnętrznego szczęścia. Są osoby, które całe życie czegoś szukają i nie znajdują a są takie, które doceniają to co mają i cieszą się z każdego dnia życia. Może to jest właśnie klucz do Szczęścia. Radość z prostych codziennych przyjemności... wypicia porannej kawy czy herbaty, śpiewu ptaków, przytulenia bliskiej osoby, radości dziecka, rozmowy z rodzicami czy przyjaciółmi, spaceru bez względu na pogodę, pogłaskania psa czy kota itd. Życie jest zmienną i nic nie trwa wiecznie. Może tylko Miłość, ale to też zależy jak ją pojmujemy. Jak pisał Paulo Coelho- "Co jest najśmieszniejsze w ludziach: zawsze myślą na odwrót, spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją, jakby nigdy nie mieli umrzeć a umierają jakby nigdy nie żyli." Co to znaczy? Ano to znaczy, że nie ceni sie chwili OBECNEJ, zachowuja się jakby byli nieśmiertelni i odchodzą z tego świata nie przeżywszy tego wszystkiego tak jak powinni...nie czują smaku życia, skupieni na sprawach mało istotnych. Dla wielu ludzi szczęściem jest spełnienie zawodowe, dla innych spełnienie w miłości a dla jeszcze innych jedno i drugie. Zdarza się, że ktoś idzie drogą mistycyzmu, duchowości, medytacji i żyje sam, ale nie samotnie ...sam rozwija się duchowo nauczając przy tym ludzi i też jest szczęśliwy. Ja to nazywam "droga Kapłana." Ile osób tyle różnych pojęć Szczęścia. To może parę słów o "życiowych przyjemnościach", mój ulubiony temat.No to już pominę doznania smakowo - kulinarne i seksualno- zmysłowe ...choć też są ważne. Na Forum jest przewaga męska, wiec nie będę mówić panom...jak sprawić przyjemność zmysłową Kobiecie, ale powiem... Panowie, mówcie komplementy swoim dziewczynom-kobietom. To jest dla nich ważne! Nie wierzcie w bujdę, że nie wypada i nie trzeba, bo ona wie że dla mnie jest "naj." Nawet jak wie, to na pewno chce to usłyszeć. I to działa w dwie strony- kobiety, mówcie swoim mężczyznom, że są dla was ważni i wspaniali. Nie tylko mówcie, ale okazujcie sobie wzajemnie- czułość i ciepło, troskę na co dzień. Nie pozwólcie, żeby płomień uczuć przygasł przygnieciony upływem czasu, codziennością i problemami. Cieszcie się sobą i życiem....póki trwa. Jeszcze coś ważnego-nie oceniajcie się surowo, akceptujcie partnera takim jaki jest, nauczcie się słuchać a nie tylko zadać i mówić, okazujcie sobie troskę i nie wypominajcie sobie błędów przeszłości (nie porównujcie się do rodziców), bo to już było... liczy się dzień dzisiejszy, ta chwila, która Wy tworzycie. Cytat (Hugo od św. Wiktora XIIIw)- "Kobieta nie wzięła się z głowy mężczyzny, żeby rządzić ani z jego stóp, żeby mu służyć, lecz z jego boku. Aby u jego boku kroczyła, spod jego ramienia, aby była przez niego ochraniana, z pobliża jego serca, żeby mógł ją kochać i otaczać opieką."
To jest sedno- milosc.
 
K

kate2

Guest
Elen napisał:
są takie, które doceniają to co mają i cieszą się z każdego dnia życia. Może to jest właśnie klucz do Szczęścia
Ja tak właśnie myślę. Można podziwiać cudze domy i ogrody i patrzeć na to łapczywym okiem nie zdając sobie sprawy, że w tych domach mogą mieszkać chodzące trupy. Może dosadnie napisałam ale znam takie przypadki: postawiony , piękny dom, garaż, samochód , zaprojektowany ogród a w srodku martwa cisza, ciche dni, ludzie chodzą obok siebie jak manekiny.
Umiejętność cieszenia się z tego, co się posiada dostrzegając mnóstwo dobra, jakiego się doswiadcza i łask płynących od Boga ( w moim przypadku) czyni człowieka wdzięcznym i zadowolonych z życia. Dodatkowo myśl (wypływająca z wiary) , ze otrzymałam optymalnie tyle by uczyniło mnie to szczęsliwą i prowadziło moje życie w kierunku dobra dodaje spokoju wewnętrznego i równowagi psychicznej.


Elen....oczy mi się rozchodzą przy czytaniu białej czcionki na czarnym tle :D ale punkt za treść Twoich pzremyśleń.
 
Do góry