Nadal jestem w szoku po tym co zostało mi uświadomione i nie wierzę w to co zamierzam zrobić. Przejdę do rzeczy.. Mam 22 lata i jestem 100 procentowym gejem a przynajmniej zawsze tak uważałem. Nigdy nie ukrywałem faktu, iż preferuję facetów. Przeszedłem coming out u najbliższych znajomych, rodziców jakieś kilka lat temu. Jestem w związku z facetem i do niedawna myślałem że to może być ten jedyny. Dodam, iż mieszkamy razem. Jutro wracam z urlopu, który odmienił moje życie. Postanowiłem zakończyć ten związek, bo kocham kobietę.. tak, kobietę.. Moją przyjaciółkę, z którą łączy mnie niesamowita więź. Nie będąc jeszcze w związku z moim obecnym partnerem, wiedziałem, że pragnę znaleźć faceta takiego jak ona. Teraz wiem, że to niemożliwe i tak naprawdę powinienem być z nią, bo jesteśmy dla siebie stworzeni. Mówili tak wszyscy wokół nas, ale my zarzekaliśmy się, że to przecież przyjaźń, że jak mogą myśleć w ten sposób..
Nadszedł czas urlopu. Wszystko było 'po staremu' dopóki nie odwiedziłem wróżki.. tak, wróżki - też byłem sceptycznie nastawiony do tego co mi powie i trochę się tego obawiałem, aczkolwiek nie jednej osobie sprawdzały się jej wróżby. Informacje, które mi przekazała, początkowo spowodowały mój irytujący śmiech, ale gdy wspomniała o przeszłości, a później o moim obecnym hobby oraz pracy - zwaliła mnie z nóg. Przede wszystkim, gdy wspomniała o mojej przyjaciółce i naszym wspólnym życiu zacząłem się zastanawiać i uświadomiłem sobie, że ma rację. To ją kocham i z nią chcę być i z tego co mi się wydaję ona chce być ze mną.. Jesteśmy sobie pisani.. Szaleństwo, nieprawdaż? Może i wziąłem sobie to wszystko trochę za bardzo na banię, ale jestem tego typu osobą, która wierzy w magię ludzi, że tak powiem.. Czy uważacie, że przesadzam? Sam nie wiem, co myśleć. Boję się rozmowy z moim facetem, ale mam przeczucie, że robię dobrze. Boję się tego co będzie, nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo. Co o tym myślicie?
Rozdarty wewnętrznie nierozsądny indywidualista..
Podrawiam
Nadszedł czas urlopu. Wszystko było 'po staremu' dopóki nie odwiedziłem wróżki.. tak, wróżki - też byłem sceptycznie nastawiony do tego co mi powie i trochę się tego obawiałem, aczkolwiek nie jednej osobie sprawdzały się jej wróżby. Informacje, które mi przekazała, początkowo spowodowały mój irytujący śmiech, ale gdy wspomniała o przeszłości, a później o moim obecnym hobby oraz pracy - zwaliła mnie z nóg. Przede wszystkim, gdy wspomniała o mojej przyjaciółce i naszym wspólnym życiu zacząłem się zastanawiać i uświadomiłem sobie, że ma rację. To ją kocham i z nią chcę być i z tego co mi się wydaję ona chce być ze mną.. Jesteśmy sobie pisani.. Szaleństwo, nieprawdaż? Może i wziąłem sobie to wszystko trochę za bardzo na banię, ale jestem tego typu osobą, która wierzy w magię ludzi, że tak powiem.. Czy uważacie, że przesadzam? Sam nie wiem, co myśleć. Boję się rozmowy z moim facetem, ale mam przeczucie, że robię dobrze. Boję się tego co będzie, nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo. Co o tym myślicie?
Rozdarty wewnętrznie nierozsądny indywidualista..
Podrawiam