Jak zachęcić dzieci do nauki?

M

Majk Ox

Guest
Macie jakiś system nagród? Kar? Moja córka z nowym rokiem szkolnym zacznie chodzić do 1 klasy. Zaczyna mnie łapać stres czy sobie poradzimy, bo ma swój charakterek. Jakieś rady? :)
 
E

Elen

Guest
Nie dac im kieszonkowego. :D <zartuje> Wiesz ciekawe jest to, ze nas (moje pokolenie) nie trzeba bylo zachecac do nauki. Kazde srednio ambitne dziecko, kiedy tylko znajdzie sie wsrod rowiesnikow chce wypasc dobrze, a niektore chca byc najlepsze. Zalezy od charakteru. Jedne sa bardziej ambitne, inne mniej. Zauwazylam ze czesc rowiesnikow w klasie byla mocniej usportowiona, a inni skupiali sie na nauce. Roznie to jest.
 
M

Majk Ox

Guest
W moim przypadku i żony było podobnie. Nikt nas nie zmuszał, sami chcieli. Może córa to odziedziczy... Sam nie wiem, ale wolałbym być gotowy na wszystko. ;)
 

Crow0

Bywalec
Dołączył
21 Wrzesień 2008
Posty
662
Punkty reakcji
38
Miasto
Katowice
A po co zachęcać dziecko do nauki? Czy to ma sens w tak młodym wieku? A w późniejszym też musi być we wszystkim dobry? Przecież z urodzonego matematyka, któremu nie idą dyktanda, nie zrobi się polonisty. Lepiej rozwijać dziecka talenty, aspiracje, bo zamiast świetnego specjalisty i interesującego człowieka można wychować nijaką kopię swoich wyidealizowanych marzeń.
 
E

Elen

Guest
Dobrze mowisz Crow0. Zmuszaniem do nauki czegos, do czego nie czuje sie entuzjazmu ani polotu mozna mlodego co nawyzej zrazic na amen. Ksztalcenie powinno sie opierac na wyszukaniu talentu konkretnej osoby i rozwijaniu go, a nie... wszyscy do jednego poziomu. Powinno. ;)
 
K

kate2

Guest
Zostaw szkole i nauczycielom naukę i edukację.Dlaczego bierzesz na swoje barki nie swój ciężar? Nadgorliwość rodziców zwalnia nauczycieli z ich obowiązków i odpowiedzialności. mnie osobiście bardzo irytuje podejście nauczyciela, który oznajmia mi że np; w jęz. niemieckim córka ma pewne braki czy problemy. Jako rodzic to raczej ja powinnam wymagać by Pani która podjęła się edukacji dzieci wypełniła do końca swoje zadanie i obowiązki a nie przerzucała je na mnie. Jak najbardziej mogę dziecko wesprzec, pomóc gdy sobie z czymś nie radzi ale zauwazyłam że obecnie trend jest taki, że mimo, iż rodzice muszą utrzymać swoje dzieci (co jest zrozumiałe) , wyposażyć do szkoły, wysłać na wycieczki, brać udział w szkolnych inicjatywach, chodzić do parcy, wypełniać swoje obowiązki to jeszcze zająć się edukacją swoich dzieci i wypełnić luki ze szkoły. Jak dla mnie o wiele za dużo.

Nie przerzucaj czasem swoich stresów i watpliwości na córkę. Wyslij ją do szkoły, życz powodzenia i pozwól nauczycielom na ich pracę z dzieckiem. Córka na pewno nauczy się sylabizować, czytać , liczyć i wiele innych rzeczy. O wielu jej predyspozycjach na pewno poinformuje Cię nauczyciel, on wychwyci to, czego Ty w natłoku swoich obowiązków życia możesz nie zauważyć. Grunt to zachować spokój i umiar we wszystkim.
 
M

Majk Ox

Guest
nikt nie chce jej zmuszać ani stresować, ale ludzie, trzeba dziecku jednak pewne zasady wpoić... pewnych podstaw też musi się nauczyć, to chyba jasne
 

Crow0

Bywalec
Dołączył
21 Wrzesień 2008
Posty
662
Punkty reakcji
38
Miasto
Katowice
Z tym, że jeszcze poznałem widziałem osoby, która by sobie podstaw nie przyswoiła. Motywowanie pierwszoklasistki do nauki? To jakaś nadgorliwość. Motywować można dziecko w gimnazjum, liceum.
 
M

Majk Ox

Guest
a masz w ogóle dzieci? to ciągła praca, która małymi kroczkami trzeba wprowadzać - stopniowo... nikt na nią nie zrzuci od razu wszystkiego
 

Crow0

Bywalec
Dołączył
21 Wrzesień 2008
Posty
662
Punkty reakcji
38
Miasto
Katowice
Majk Ox napisał:
a masz w ogóle dzieci?
Nie mam. Ale mam za to zdrowy rozsądek i uważam, że fiksowanie na punkcie edukacji pierwszoklasisty jest zabawne, nieco na wyrost i zbędne.


Majk Ox napisał:
to ciągła praca, która małymi kroczkami trzeba wprowadzać - stopniowo... nikt na nią nie zrzuci od razu wszystkiego
No i właśnie dlatego ochłoń. Dziecko przyswoi sobie podstawy w szkole, w której z resztą istnieje system nagród i kar.
 
M

Majk Ox

Guest
nie fiksuję i nie mam zamiaru... córka jest bardzo nadpobudliwa i ma problemy ze skupieniem się na czymś dlatego trzeba jej pomóc w pewnych aspektach odpowiedniego zachowania... dziecko nie zawsze samo wpada na pomysł, że trzeba się pouczyć, a jak zwróci mu się uwagę, to przecież jak ze wszystkim może powiedzieć nie i pójść w płacz
 
S

szyszana

Guest
Nie ma na to szans... Jeśli dzieci same nie będą chciały, to po prostu jedynie wyjdą wam z tego konflikty.
Można tłumaczyć na wiele sposobów, ale jeśli ktoś nie ma wewnętrznej potrzeby to zwyczajnie takiej osoby nie dacie rady zmienić.
 

viola1308

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2015
Posty
199
Punkty reakcji
25
Majk Ox napisał:
Macie jakiś system nagród? Kar? Moja córka z nowym rokiem szkolnym zacznie chodzić do 1 klasy. Zaczyna mnie łapać stres czy sobie poradzimy, bo ma swój charakterek. Jakieś rady? :)
Twoja córka w szkole może zachowywać się inaczej. Dobry nauczyciel znajdzie na nią sposób. Z mojej wieloletniej praktyki ( belfer z 31-letnim stażem) wiem, że doskonale działają pochwały. Dziecko musi wiedzieć,że jest w czymś dobre. Doceniajmy drobniutkie sukcesy. Stwierdzenia typu: " Wiedziałem,że potrafisz", " Jestem z Ciebie dumny" działają cuda! NIE PŁAĆ ZA DOBRE OCENY!
 

Pudding

Nowicjusz
Dołączył
4 Kwiecień 2016
Posty
1
Punkty reakcji
0
Moja córka nie chciała się uczyć, nudziło ją to a poza tym była nie śmiała wsytdziła się zresztą jak większość dzieci za to w domu śpiewała tańczyła i w ogóle wulkan energii. Moja koleżanka poradziła mi że może jakieś zajęcia dodatkowe by pomogły. I rzeczywiście zapisaliśmy ją na zajęcia teatralne do FirstSteps Studia Tańca i Ruchu dzięki temu nauczyła się dyscypliny, wytrwałości a poza tym nabrała pewności siebie. Fajne mają tam zajęcia bo dla dzieci w wieku przedszkolnym i starszych. Także jesteśmy z mężem zadowoleni i ona też chętnie chodzi na zajęcia.
 

Flinston

Nowicjusz
Dołączył
4 Kwiecień 2016
Posty
2
Punkty reakcji
0
Słowem-kluczem staje się tu "zachęcić". To nie to samo, co "zmusić" (w takim wypadku efekty mogą długofalowo być opłakane). Najlepszym sposobem jest znalezienia dla dziecka dziedziny, w której będzie się odnajdywać - niezależnie od tego, czy będzie to coś ścisłego, czy raczej humanistycznego. Dobrym wyjściem może być rozważenie opcji zajęć pozalekcyjnych - osoba przede mną wspomniała o zajęciach teatralnych prowadzonych przez Studio Tańca i Ruchu First Steps - moja pociecha również korzysta z dobrodziejstw ich zajęć, warto jednak nadmienić, że nie zamykają się one w wąskich ramach, rozstrzał jest wręcz niesamowity - od sztuk walki (syn zapalił się do karate) przez wspomniane zajęcia teatralne a na kursie "Master Kucharza" kończąc. Wydaje mi się, że każde dziecko znalazłoby tam coś dla siebie, a ja, jako rodzic, jestem bardzo zadowolony.
 
M

MacaN

Guest
Guest_Elen_* napisał:
Nie dac im kieszonkowego. <zartuje>
Przepraszam... Wiem, ze to odkopywanie i ogólnie Elen już nie ma na forum, ale dlaczego < zartuje> ?

A co to kieszonkowe? Nie dostawałem ( z wyjątkiem 100 zł za najlepiej napisany egzamin 6-to klasisty w szkole, ale to nie od rodziców, tylko od rady rodziców w szkole ), ale nawet jeśli ktoś dostaje, to ma to być nagroda, nie coś normalnego.

kate2 napisał:
mnie osobiście bardzo irytuje podejście nauczyciela, który oznajmia mi że np; w jęz. niemieckim córka ma pewne braki czy problemy. Jako rodzic to raczej ja powinnam wymagać by Pani która podjęła się edukacji dzieci wypełniła do końca swoje zadanie i obowiązki a nie przerzucała je na mnie.
Błąd. Nauczyciel jest od pokazania drogi, uczyć się należy w domu. Języka nie da się nauczyć na lekcji w szkole. Bez treningu to niemożliwe, a dziecko, zwłaszcza małe dziecko, nie bedzie sie uczyło z własnej nieprzymuszonej woli.

Serio, nie wiem co brali ludzie piszący na poczatku w tym temacie, ale jesli twierdza oni, że w 1-2 klasie podstawówki uczyli się bo mieli takie ambicje, to kłamią.



viola1308 napisał:
" Jestem z Ciebie dumny"
O, to jest całkiem ciekawe odczucie, usłyszałem te słowa raz w życiu i nie wiedziałem jak mam się wtedy zachować. Czy było to przyjemne? Nie wiem, raczej dyskomfortowe, kłopotliwe... Hmm.. a ponoć wino, które długo dojrzewa smakuje najlepiej :p
 

Zuzia92

Nowicjusz
Dołączył
21 Marzec 2024
Posty
10
Punkty reakcji
0
A po co zachęcać dziecko do nauki? Czy to ma sens w tak młodym wieku? A w późniejszym też musi być we wszystkim dobry? Przecież z urodzonego matematyka, któremu nie idą dyktanda, nie zrobi się polonisty. Lepiej rozwijać dziecka talenty, aspiracje, bo zamiast świetnego specjalisty i interesującego człowieka można wychować nijaką kopię swoich wyidealizowanych marzeń.
Zachęcanie dziecka do nauki to nie o forsowanie perfekcji, ale o wspieranie jego pasji i talentów, przy jednoczesnym otwieraniu drzwi do nowych obszarów wiedzy. "Dyktanda graficzne HARMONIA" Zofii Handzel to przykład, jak naukę języka polskiego można uczynić kreatywną i zabawną. Takie podejście nie tylko rozwija umiejętności językowe, ale też buduje pewność siebie i zainteresowanie światem. Kluczowe jest, aby rozwijać indywidualne zainteresowania dziecka, tworząc z niego ciekawego i szczęśliwego człowieka, a nie tylko eksperta w jednej dziedzinie.
 
Do góry