Jak zagadać do nieznajomego chłopaka (i czy w ogóle)

Abstrakcja9

Nowicjusz
Dołączył
14 Marzec 2015
Posty
6
Punkty reakcji
0
Witam,
na początku chciałam się przywitać, zwłaszcza że to mój pierwszy post tutaj.

Tak, wiem że podobnych tematów jest dość dużo w internecie ale no właśnie....podobnych. Czytałam artykuły i dyskusje na temat tego czy dziewczyna/kobieta w ogóle powinna przejąć inicjatywę, jak zagadać do znajomego chłopaka lub nieznajomego (ale tutaj w sensie np na imprezie, kiedy nie planowało się podejść do konkretnie tego, po prostu widzisz go pierwszy raz i akurat w danej chwili wpadł w oko).
Jeśli chodzi o mój przypadek, to wygląda to tak że jestem studentką (21 lat - stara krowa a rozterki jak w gimnazjum, ale cóż z tego się chyba nie wyrasta ^ ^ ) i jakoś tak od października zaczęłam zwracać uwagę na takiego jednego, sympatycznego Pana ale przez długi czas jakoś specjalnie nie przywiązywałam do tego wagi. Ot, po prostu jakiś chłopak którego mijam raz w tygodniu o tej samej porze którego twarz jakoś mi się zapamiętała i jakoś wydaje się teraz znajoma. Myślę, że zapamiętałam go też dlatego że on też wydaje się wyłapywać mnie wzrokiem z tłumu....No i tak sobie patrzamy i patrzamy jak się widujemy (szkoda ze tak rzadko swoją drogą). Tylko że jakoś zaczęłam się łapać na tym że coraz częściej o nim myślę, zaciekawił mnie. Łapię się też na tym, że jakoś tak akurat w ten dzień zazwyczaj przykładam większą wagę do tego jak wyglądam no...dość owijania no chyba się zauroczyłam po prostu . Chciałabym go poznać, ale nie wiem jak. To raczej nie są halucynacje, wiem że on też na mnie zerka gdy mnie widzi, ale nie wiem czy się patrzy bo mu się też mogłam spodobać czy się patrzy bo ja się patrzę. Sama nie wiem co zrobić (i czy w ogóle coś zrobić), chociaż bardzo bym chciała się z nim zapoznać. Ogólnie zdania są chyba podzielone jeśli chodzi o ten pierwszy krok wykonany ze strony dziewczyny. Jedni uważają że nie ważne kto zagada, tylko jak. Inni że absolutnie bo to rola faceta i to uwłacza godności kobity. Ale tak szczerze panowie (jeśli jakiś pan to czyta), czy niby wszystko pięknie, ładnie z tym że dziewczyna może zagadać no aaaleee jednak wolicie gonić tego króliczka i podświadomie gdzieś tam Wam się wydaje że ona i tak już jest zdobyta? Jeśli chodzi o moje podejście do tego chłopaka to nie ma w tym żadnej ideologii typu "czuję że to ten jedyny". Po prostu bardzo jestem ciekawa jego osoby i chętnie bym go poznała ale zdobywanie zdobywaniem i na swoim miejscu powinno pozostać ;) . Na razie mam zamiar go jeszcze trochę poobserwować, sprawdzić czy odwzajemni uśmiech. Ale jeśli dajmy na to dalej będzie się tak gapić, może nawet też uśmiechać (bo szczerze mówiąc nie pamiętam czy to robił do tej pory ani czy ja faktycznie się uśmiechałam do niego czy tylko gapiłam bo szczerze mówiąc jak go widzę to trochę stresa łapię i nie mam różowego pojęcia co moja facjata wtedy wyraża :D ) to czy zagadać do niego jakoś? A jeśli tak, to jak? Ktoś napisze pewnie żebym zapytała o godzinę. No ale co jeśli mi ją poda i pójdzie dalej? A ja będę rozkminiać czy mnie olał czy był zbyt zaskoczony. Bo gdyby mnie zapytał o godzinę chłopak który mi się podoba to pewnie bym ją jakoś wyjąkała i z wrażenia poszła sobie dalej. A może lepiej podejść i zwyczajnie w świecie przyznać że chyba się oboje na siebie gapimy i czy może nie fajnie byłoby się poznać bliżej ale na zasadzie luźnego spotkania a nie randki - tylko wiadomo, jakoś ładnie to ubrać w słowa nie tak jak napisałam to teraz . Będę wdzięczna za każdą opinię, nawet jeśli ktoś uzna to wszystko za cyrk i dziecinadę - może też mi to da do myślenia ;) . Byle konstruktywnie poproszę.
Pozdrawiam
 
E

Elen

Guest
Jesli nic nie zrobisz, to bedziecie sobie tak patrzec i patrzec... i nic z tego nie bedzie. Co najwyzej bedziesz za jakis patrzec jak on prowadza za reke inna dziewczyne, ktora byla odwazniejsza! Czy to jest dla Ciebie wystarczajaca motywacja? Mam nadzieje, ze tak. No to teraz posluchaj- podejdz pod byle pretekstem i powiedz- "czesc, mam wrazenie, ze skads sie znamy, tylko nie pamietam gdzie sie spotkalismy." Albo zapytaj o cokolwiek. A pozniej pociagnij tematy uczelniane czy dowolne i jesli chlopak jest zainteresowany, to powinno jakos pojsc. Idzcie gdzies "na kawe", przeciez na uczelniach tez sa kawiarenki. Popytaj go skad jest (jakie strony Pl), czym sie intersuje.itd. O to nikt sie nie obrazi. Jesli bedzie mialo cos z tego byc, to on w koncu sie ruszy. A jak nie, to Ty bedziesz goniacym a on "krolikiem". Ech... co za czasy. Powodzenia.


Jeszcze cos dopisze, bo czuje, ze powinnam. Nie wiem dlaczego w wieku 21 lat Ty nazywasz sie "stara krowa". Rozterki to ludzka rzecz, kazdemu sie zdarzaja. Ja mam tyle lat, ze moglabys byc moja corka. I co z tego? Ale wiesz co....nigdy w zyciu nie pomyslalam o sobie tak jak Ty! Wrecz przeciwnie czuje sie bardzo atrakcyjna kobieta (nie mylic z idealna, bo idealow nie ma). Tak sie sklada, ze w zasadzie slyszlalam setki ludzkich historii, tych jak z bajki i dramatow. Wielu parom pomoglam, wiele skojarzylam, bo wystarczyl doslownie jeden ruch i uswiadomienie komus czegos i poszlo piorunem. Wiele z tych par ma juz po 2 dzieci, raz zyja lepiej, raz gorzej, bo takie jest zycie. Zwiazek to wspolna praca dzien po dniu. Zdarza sie, ze ktos od kogos odchodzi.... bo jednak uznaje, ze - to nie "to." Odchodzi bez wzgledu na dzieci i slub koscielny! I wtedy nie naklaniam kogos do powrotu, bo skoro ktos czuje sie nieszczesliwy, to trzeba mu pozwolic odejsc. Bardzo duzo kobiet popelnia notorycznie bledy, uwazajac ze - "jak mam z nim slub i dziecko, to on jest moj na wieki." Wierz mi, zaborczosc potrafi wiele zniszczyc. Taki czlowiek dusi sie z czasem jak w klatce, nawet kota mozna zaglaskac! NIKT NIE JEST NICZYJA WLASNOSCIA. MILOSC POLEGA NA DOBREJ I WOLNEJ WOLI OBU STRON. Nie mozna i nie wolno nikogo zmuszac. Bywa, ze kobiety celowo zachodza w ciaze, zeby "zlapac." I to jest tragedia w ktora wplatuja dziecko. Bardzo duzo takich zwiazkow dosc szybko sie rozpada. Jesli widze, ze ktos kogos nie kocha, to odradzam branie slubu. Lepiej sprobowac, pomieszkac razem z dziewczyna i dzieckiem. Owszem....moze sie bowiem zdarzyc, ze milosc przyjdzie z czasem, do dziecka i do kobiety. Nie wykluczam tego. Prawda jest taka, ze- kazdy przypadek jest nieco inny. W milosci nie ma schematow, kazdy czlowiek jest inny. Normy na nic sie zdaja. Dam Ci przyklad: utarlo sie, ze zwiazki w ktorych mezczyzna jest duzo starszy od kobiety to wypada i uchodzi. A wcale tak nie musi byc, bo od kilku lat obserwuje pary, kiedy to kobieta jest sporo starsza (nawet 15 lat) od mezczyzny i... oni sa ze soba szczesliwi. Naprawde sie kochaja i szanuja. :) Osobiscie dopuszczam ze mezczyzna moze byc mlodszy ode mnie jakies 8-10 lat. Lepiej sie dogaduje z mezczyznami troche mlodszymi, niz takimi po 50-ce. Ne ma zasady. A jaka przyszlosc takich zwiazkow? Taka sama jak kazdego innego czyli- czas pokaze. Wiem, ze jesli ludzie kochaja sie, to moga razem przeniesc gory. Ryzyko jest wpisane w kazda dziedzine zycia, rowniez w milosc.*** I na koniec powiem do Wszystkich- podejmujscie ryzyko w Milosci. Jesli kogos kochacie, ktos sie Wam podoba, to miejcie odwage to okazac. Czasem trzeba zawalczyc o kogos. Nie czekajcie! Bo czas nie czeka, on biegnie nieublaganie. Znam przypadek sprzed 30 lat pewnej dziewczyny, ktora nie powiedziala chlopakowi ze go kocha (z obaw). A pozniej stala za firanka swego pokoju i plakala, patrzac jak on inna prowadzi do slubu. Ta druga byla wyrachowana i zaciagnela chlopaka "po pijaku" do lozka, skutkiem byla ciaza i slub. Takie to czasy byly. Bardzo zle ze soba zyli...bardzo. Przez brak odwagi mozna zmarnowac zycie sobie i komus. Jesli Ty nie wybierzesz kogos kogo kochasz i podoba Ci sie, to zycie wybierze "za ciebie" i dostaniesz niewypal. I bedziesz cierpiec z tym kims...kto Cie niby wybral, a nawet wcale nie podobalas mu sie. Bo moze on tez nie mial odwagi podejsc do dziewczyzny, ktora byla dla niego wymarzona. A ozenil sie, bo... tak wyszlo. NIE! Zycie to swiadome wybory. I jeszcze cos- jak ktos kogos naprawde kocha, to nie waha sie i nie czeka w nieskonczonosc. Nie wymysla sto powodow, tylko dziala. Na jednym pokoju ale RAZEM. Liczy sie kazdy dzien zycia spedzony z ukochana osoba. Odwagi wszystkim zycze. :) <dedykuje Wam ta piosenke- "Kocham Cie" Bogdan Lyszkiewicz>
 

Abstrakcja9

Nowicjusz
Dołączył
14 Marzec 2015
Posty
6
Punkty reakcji
0
Dziękuję za odpowiedź - i to w dodatku taką zaangażowaną, ale póki co to jestem na razie tylko zauroczona tym chłopakiem, żadna miłość nie wchodzi w grę bo przecież go nie znam. Chociaż rozumiem że chodziło o radę nie tylko dla mnie i co do mojej rozterki ale i innych czytających ten post ludzi :) . Co do nazwania siebie samej "starą krową" to było to żartobliwe bo gdy byłam młodsza zawsze wydawało mi się że w tym wieku już będę miała bardziej poukładane w głowie, bez obaw jeśli chodzi o szacunek do samej siebie. W sumie spodobał mi się ten pomysł z niby pomyleniem go z kimś innym. Jeśli faktycznie nie zdecyduję się na coś bardziej bezpośredniego tylko na taką małą gierkę to myślę że to mógłby być fajny punkt zaczepienia.
 
E

Elen

Guest
Abstrakcja9 napisał:
Dziękuję za odpowiedź - i to w dodatku taką zaangażowaną, ale póki co to jestem na razie tylko zauroczona tym chłopakiem, żadna miłość nie wchodzi w grę bo przecież go nie znam. Chociaż rozumiem że chodziło o radę nie tylko dla mnie i co do mojej rozterki ale i innych czytających ten post ludzi :)
Prosze bardzo. Tak, odpowiedzialam szerzej, przy okazji Twojego zapytania, bo wiele osob ma wahania. Byc moze jak ktos to przeczyta, to przemysli i da mu to impuls do dzialania. Rozumiem, ze jestes poki co tylko zauroczona, ale jesli nie zrobisz kroku, to sprawa zapewne stanie w miejscu. A czy to bedzie milosc, to trzeba sie przekonac i dac szanse. Zawsze sie zaczyna od zauroczenia. ;) A skoro spodobal Ci sie wlasnie On, tzn ze cos jest na rzeczy. Intuicja w uczuciach jest wazna, nie lekcewaz jej. Mysle, ze poradzisz sobie. Wrzuc na luz i podejdz do niego z usmiechem jak do dawno niewidzianego kumpla. A cos mi jeszcze przyszlo na mysl- oboje jestescie mlodzi. Zachowanie tego chlopaka sugeruje, ze on jest niesmialy (a moze to pozory). To nie jest jakas ujma, byc moze on nie byl jeszcze w zadnym powazniejszym zwiazku z dziewczyna, stad ta niesmialosc chwilowa. I to nie jest dziwne, bo ludzie w jego wieku skupiaja sie na nauce i egzaminach, widac on mysli powaznie o zyciu. Bardzo mozliwe tez, ze uwaza Cie za bardzo atrakcyjna. Tak wiec radze zrobic pierwszy krok i zaczac od przyjazni. Ale czuje, ze bedzie ok.

Dasz rade. :) *** Twoj nick "Abstrakcja" jest wymowny. Mysle, ze jestes fajna, kreatywna dziewczyna z fantazja. On po prostu musial Cie zauwazyc. Uwierz w siebie.
 
V

Vaffik

Guest
A ja bym pojechał na "ściemę" :D :D :lol:
Forumowy wujek nie był by sobą gdyby pominął tak piękny temat... ... BB)

podejdź do chłopa i od razu z pretensjami.... czyli z zapytaniem:
"siema... masz w końcu jaja czy nie??"
Po takim pytanku gościa wmuruje w podłogę!
Nie popuszczasz. Redukcja do dwójki i rura do przodu czyli:
" między moimi koleżankami krążą ploty! To w końcu idziemy na jakiś spacer?? kawę przy okazji? jakies pogaduchy czy się tylko przesłyszałam i mam dać na luz???"
co?

Jeśli będzie miał "bańkę" z olejem i na odpowiednim poziomie to - już go masz. Jeśli pojawi się zawstydzony głupi usmieszek i jakieś ściemy to... daj na luz i szukaj innego towaru...
 

Abstrakcja9

Nowicjusz
Dołączył
14 Marzec 2015
Posty
6
Punkty reakcji
0
vaffanculo napisał:
A ja bym pojechał na "ściemę" :D :D :lol:
Forumowy wujek nie był by sobą gdyby pominął tak piękny temat... ... BB)

podejdź do chłopa i od razu z pretensjami.... czyli z zapytaniem:
"siema... masz w końcu jaja czy nie??"
Po takim pytanku gościa wmuruje w podłogę!
Nie popuszczasz. Redukcja do dwójki i rura do przodu czyli:
" między moimi koleżankami krążą ploty! To w końcu idziemy na jakiś spacer?? kawę przy okazji? jakies pogaduchy czy się tylko przesłyszałam i mam dać na luz???"
co?

Jeśli będzie miał "bańkę" z olejem i na odpowiednim poziomie to - już go masz. Jeśli pojawi się zawstydzony głupi usmieszek i jakieś ściemy to... daj na luz i szukaj innego towaru...
Nie wiem czy on by miała jaja mi na to odpowiedzieć ale ja chyba nie mam na tyle jaj żeby coś takiego zrobić.
Ale załóżmy że nie mam omamów i faktycznie też mu wpadłam w oko. Co byś zrobił gdyby dziewczyna na którą od dłuższego czasu sobie zerkasz podeszła do Ciebie i powiedziała że ma do Ciebie małą prośbę. Wtedy poprosiła by żebyś wyciągnąć przed siebie rękę i napisała Ci swój numer telefonu na nadgarstku po czym uśmiechnęłaby się i sobie poszła? Podkręciłoby Cię to czy zadzwoniłbyś do szpitala dla obłonkanych że chyba ktoś im z zakładu uciekł?
 

StasiuPodrywacz

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2015
Posty
19
Punkty reakcji
0
Dziewczyno, jeżeli naprawdę podobacie się sobie nawzajem to ten chłopak może być po prostu zbyt nieśmiały aby do ciebie podejść. Jeżeli go pragniesz to musisz zainicjować, bo on nie da rady sam z siebie. Nie masz absolutnie niczego do stracenia, najwyżej powie ci że nie jest zainteresowany, nic się przecież nie stało, nie umarłaś, ani nie zostałaś kaleką.

Ten scenariusz, który sobie wymyśliłaś jest zacny. Przypomniało mi się nieco School Days :p W każdym razie ok, bardzo dobry, kreatywny pomysł. Dajesz mu klarowny sygnał, że jesteś wolna i nim zainteresowana. Jeżeli ten gościu nie jest totalnym dysmózgiem to powinien się domyślić o co biega i zacząć z tobą pisać itd. Może też być nieśmiały i sparaliżowany samym patrzeniem dziewczynie w oczy. Wtedy musisz mu pomóc i go otworzyć, ośmielić go. Wszystko w twoich rękach, wyznacz zasady gry i się ich trzymaj, Nie czekaj na nic i nie wahaj się, nic złego ci się nie stanie. Czas gra na twoją niekorzyść, powodzenia!
 

Morpheo

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2015
Posty
2
Punkty reakcji
0
Stasiu, zagadać nie równa się pragnąć LOL. Zagadać znaczy zainteresować się, naprawdę piszesz jak jakiś gimbazjalista.


A Ty Autorko możesz spróbować, jednak tekst podany przez Vaffanculo... nein ;)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
vaffanculo napisał:
A ja bym pojechał na "ściemę" :D :D :lol:
Forumowy wujek nie był by sobą gdyby pominął tak piękny temat... ... BB)

podejdź do chłopa i od razu z pretensjami.... czyli z zapytaniem:
"siema... masz w końcu jaja czy nie??"
Po takim pytanku gościa wmuruje w podłogę!
Nie popuszczasz. Redukcja do dwójki i rura do przodu czyli:
" między moimi koleżankami krążą ploty! To w końcu idziemy na jakiś spacer?? kawę przy okazji? jakies pogaduchy czy się tylko przesłyszałam i mam dać na luz???"
co?

Jeśli będzie miał "bańkę" z olejem i na odpowiednim poziomie to - już go masz. Jeśli pojawi się zawstydzony głupi usmieszek i jakieś ściemy to... daj na luz i szukaj innego towaru...
Odradzam. Gdyby do mnie jakaś nieznajoma dziewczyna podeszła i to powiedziała, przez chwilę patrzyłbym się na nią jak na szurniętą osobę (w negatywnym kontekście), a potem dla pewności zapytałbym, czy aby przypadkiem jej nie popieprzyło się coś pod kopułą.

Ja bym tu radził normalnie podejść, zapytać o coś. Jeśli nie jest kompletnie nieśmiały to sam będzie kontynuował rozmowę nawet i na inny temat.
 
E

Elen

Guest
Malefitz napisał:
Ja bym tu radził normalnie podejść, zapytać o coś. Jeśli nie jest kompletnie nieśmiały to sam będzie kontynuował rozmowę nawet i na inny temat.
Oczywiscie, ze tak. Tylko spokojne i normalne zachowanie, nic na zywiol. Mysle, ze takie "akcje" moga tylko popsuc wszystko. To ze chlopak jest troche niesmialy nie znaczy, ze jest kompletna ciapa. Trzeba dac szanse.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Spokojne i normalne, jasne. Ale polecałbym zrezygnować ze skrajności, tj. wyrazu twarzy płatnego zabójcy. Tak tylko wspominam, bo Polacy mają jakąś taką przypadłość, że wyglądają jakby ich ktoś skrzywdził i byli obrażeni na cały świat.
 
E

Elen

Guest
Nie no... mysle, ze autorka tego watku to calkiem urocza dziewczyna, wiec taki wyraz twarzy raczej jej nie grozi. Zreszta wspomniala, ze czesto usmiechaja sie do siebie, czuje pozytywne fluidy miedzy nimi. Zrobic pierwszy krok i samo sie potoczy. Ja sama calkiem czesto sie smieje, co zreszta widac pewnie po moich postach. ;)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Jak się uśmiechają, to niech w takim razie zacznie z jakimś durnowatym pytaniem. Godzina, papieros, zapalniczka, gdzie jest supermarket. Potem się rozmowa sama potoczy, choć wypadałoby jej trochę pomóc. Taki mały zalążek. Jak chłopak będzie się ograniczał do przymusowego artykułowania trudnych do zrozumienia odburknięć, to można mu dać spokój.
 

Abstrakcja9

Nowicjusz
Dołączył
14 Marzec 2015
Posty
6
Punkty reakcji
0
Dzięki za rady :) Może coś z tego wykorzystam, chociaż teraz będziemy się widywać już totalnie przelotem więc trochę jeszcze mniejsze szanse... Pożyjemy zobaczymy, dziękuję jeszcze raz :)
 
V

Vaffik

Guest
W moich czasach nie było takich problemów. 20-25lat temu ludzie nie mieli problemów komunikacyjnych. Co się dzieje z tym światem to ja nie wiem. Przykre to.
Ale nie dziwię się. Dzisiaj w dobie wszechmogących smartfonów nauczyliśmy się milczeć. Milczymy bo... próbę ZARANDKOWANIA można nagrać i na YT puścić by zdobyć kilka LAJKÓW i się ponabijać.

Nie wiem skąd ja mam taki charakter. Czasami zastanawiam się nad tym czy jedyny taki ze mnie model na tym świecie.
 
E

Elen

Guest
vaffanculo napisał:
Nie wiem skąd ja mam taki charakter. Czasami zastanawiam się nad tym czy jedyny taki ze mnie model na tym świecie.
Jedyny to na pewno. :) A charakter? po przodkach zapewne. ;)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Vaffanculo, w Twoich czasach mogło nie być takich problemów, ale nikogo to nie obchodzi. Teraz mamy inne czasy i ludzie żyją z nimi w zgodzie. Nawet ja, choć kompletnie mi się one nie podobają, próbuję się dostosować. Nienawidzę angielszczyzny, nienawidzę rozwiązywania problemów przez Internet, nienawidzę kalectwa polszczyzny, ale staram się siedzieć cicho w takich tematach jak ten, bo nie został on założony przez kogoś, kto również może napier*alać na smartfony, bo się urodził kij wie kiedy.

Albo się dostosowujesz i wypowiadasz, albo milczysz, bo nic nie wnosisz. Tak samo jak ja siedzę cicho jak gadają o samochodach, bo się na nich nie znam - pytają o historię, odpowiadam. Nie lubię współczesnego społeczeństwa - moja sprawa. Ale jak się do niego dostosuję to powiem coś konstruktywnego. Ty natomiast zasypujesz forum bzdurnymi żarcikami, które nikomu nie pomogą.

Po co?
 
E

Elen

Guest
Malefitz mnie tez srednio podobaja sie te czasy. Ale tak jak mowisz... czasem trzeba sie dostosowac. Nie uwierzylbys, ale 2 lata namawiano mnie na zakup laptopa i podlaczenie internetu. Do dzis nie place rachunkow przez internet, nie znosze telefonow dotykowych ani smartfonow. Uparlam sie na nowoczesniejszy, ale klawiszowy telefon, bez tych wszystkich udziwnien i brudzacych sie ekranow. A juz calkiem nie podoba mi sie to "zrownanie" plci w obowiazkach. Wolalabym, zeby mezczyzna byl meski, a kobieta znala swoje miejsce, prawa i obowiazki.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Ja bym wolał żeby ludzie żyli tak, by byli szczęśliwi i nie wpieprzali się w czyjeś dążenie do szczęścia. Nie wymagam od facetów by byli męscy, nie wymagam od kobiet by siedziały w kuchni - nie obchodzi mnie to, jak kto żyje dopóki mnie to bezpośrednio nie dotyczy. Moja niechęć do współczesności wynika w gruncie rzeczy nie wiem z czego, ale to co mnie otacza nie napawa mnie optymizmem.

To tak dla picu piszę, z racji faktu że mnie dzisiaj na piwa wyciągnęli i się rozgadany zrobiłem.
 
V

Vaffik

Guest
Malefitz napisał:
choć kompletnie mi się one nie podobają, próbuję się dostosować
Szacun. Dostosować, ale do czego? Tego syfu ...?
Zapomnij!
Klinij kumpeli LUBIĘ na fejsie. Może Ci "odkliknie". Ja tymczasem polecę z kim na małą czarną...
 
Do góry