N
NieMaMnieWiecJestem
Guest
Schizofrenie zdiagnozowano u mnie w 2008 roku. Lekaż wydał taką diagnoze po 10 minutowej rozmowie. NIe wykazywalem żadnych objawów wskazjuących akurat na to konkretną chorobe... Wiem to z perpsektywy czasu. Przepisał leki i zaprosił mnie na kolejną wizyte. Pierwsza wizyta była domowa, rodzice wezwali lekarza, bo przestałem chodzić do szkoły ze względu na problem z rowniesnikami.
Kiedy byłem na oddziale dziennym w krakowie 1 rok temu jeden z lekarzy zapytał kto mi wydał taką diagnoze i dlaczego, bo on nie widzi po mnie żdadnych objawów schizofrenii....
Do szpitala trafiałem, bo byłem namawiany przez rodziców. przyejżdżali sanitariusze i grozili, że jak nie pojade dobrowolnie to wezwą policje. Argumenty, że nic mi nie jest, a rodzice mówią nieprawde - jakkolwiek niewairaygodnie to brzmi nie pomagały. Opisze krótkto ostnie bez prawne zabranie mnie do szpitala:
Wizyta tych zacnych panów odbywała się na wezwanie moich rodziców, którzy mnie chcieli zamknąć w szpitalu (nie pierwszy raz) choć nie było ku temu żadnych podstaw. Jednak lekarz mnie O DZIWO nie przyjął. Później niestety rodzice wzbudzili we mnie silny lęk i dostałem ataku. Przyjechali Ci sami sanitariusze i jeden z nich powiedział: "widzisz mateusz, a nie mówiłem" w domyśle, że i tak trafie do szpitala. W szpitalu wcześniej byłem leczony na głosy, których nie słyszę i nigdy nie słyszałem...
Faszerując mnie zastrzykami... Dzwoniłem nawet w tej sprawie do "interwencji" tego programu na polsacie, ale oni stwierdzili, że to się nie nada na reportaż.
Pewnie uznali, że jestem nawiedzony
W dzisiejszych czasach, żeby byćchorym psychicznie wystarczy jak widać dobra wola lekarzy i świadków - w moim przypadku rodziny - jakkolwiek niewiarygodnie to brzmi.
Chciałem sprawe zgłosić do sądu, ale obawiam się, że sprawa się może ciągnąc w nieskończoność, a ja nic na tym nie zyskam..
I co z tego, że wyjde na wariata skoro rzekomo już nim jestem....
pozdrawiam mateusz handzlik
Kiedy byłem na oddziale dziennym w krakowie 1 rok temu jeden z lekarzy zapytał kto mi wydał taką diagnoze i dlaczego, bo on nie widzi po mnie żdadnych objawów schizofrenii....
Do szpitala trafiałem, bo byłem namawiany przez rodziców. przyejżdżali sanitariusze i grozili, że jak nie pojade dobrowolnie to wezwą policje. Argumenty, że nic mi nie jest, a rodzice mówią nieprawde - jakkolwiek niewairaygodnie to brzmi nie pomagały. Opisze krótkto ostnie bez prawne zabranie mnie do szpitala:
Wizyta tych zacnych panów odbywała się na wezwanie moich rodziców, którzy mnie chcieli zamknąć w szpitalu (nie pierwszy raz) choć nie było ku temu żadnych podstaw. Jednak lekarz mnie O DZIWO nie przyjął. Później niestety rodzice wzbudzili we mnie silny lęk i dostałem ataku. Przyjechali Ci sami sanitariusze i jeden z nich powiedział: "widzisz mateusz, a nie mówiłem" w domyśle, że i tak trafie do szpitala. W szpitalu wcześniej byłem leczony na głosy, których nie słyszę i nigdy nie słyszałem...
Faszerując mnie zastrzykami... Dzwoniłem nawet w tej sprawie do "interwencji" tego programu na polsacie, ale oni stwierdzili, że to się nie nada na reportaż.
Pewnie uznali, że jestem nawiedzony
W dzisiejszych czasach, żeby byćchorym psychicznie wystarczy jak widać dobra wola lekarzy i świadków - w moim przypadku rodziny - jakkolwiek niewiarygodnie to brzmi.
Chciałem sprawe zgłosić do sądu, ale obawiam się, że sprawa się może ciągnąc w nieskończoność, a ja nic na tym nie zyskam..
I co z tego, że wyjde na wariata skoro rzekomo już nim jestem....
pozdrawiam mateusz handzlik